28
kwi
Przejdź do komentarzy

Q&A: Michał Gołkowski

Czy byłeś w realnie istniejącej strefie czarnobylskiej i jakie wywarła ona na Tobie wrażenie?

Nie, o dziwo nie – ale widziałem Strefę na filmie z ekspedycji badawczej, jednej z pierwszych, jakie ruszyły tam po upadku ZSRR, bodajże w 1991; mój ojciec przywiózł do domu kasetę VHS, żeby spróbować pokazać nam wszystkim to, co sam widział… I pamiętam doskonale bezmiar pustki, puste oczodoły szarych okien i poprzewracane płoty, kilometry drutu kolczastego i ogromne stada łosi, wilków i jeleni, biegnące poprzez bezkresne łąki. Pamiętam babcię, mieszkającą samotnie w rozsypującej się chatynce tylko z kozą i kotem, siedzącą na zasłanym kraciastym kilimem tapczanie i powtarzającą jak mantrę: „Ja u Kamaryni żyła…” Coś takiego odciska się na duszy niezatartym śladem.

Czy grałeś w gry komputerowe serii S.T.A.L.K.E.R. i czym one dla Ciebie są?

Absolutnie – Cień Czarnobyla to stała pozycja na moim komputerze od 2007 roku, nawet teraz mam rozbabraną w połowie rozgrywkę Ukrytych Ścieżek, próbuje znaleźć ten cholerny worek z trawą na Składach Wojskowych… Gry są fantastycznym początkiem, przedsmakiem Zony i jej niesamowitego klimatu, ciągłej szarugi i niepewności następnej chwili, wiecznego napięcia i oczekiwania. GSC naprawdę stworzyło świat jedyny w swoim rodzaju.

Skąd się wzięło Twoje zainteresowanie serią literacką S.T.A.L.K.E.R.?

Serię odkryłem przypadkiem podczas pobytu w Kaliningradzie – 2009? 2010? rok – i absolutnie się w niej zakochałem od pierwszego, hm, przeczytania. Po lekturze autorów takich, jak Noczkin, Głuszkow, Kłoczkow czy Grawickij zacząłem dopiero rozumieć i widzieć Zonę w jej pełnej krasie. Po raz pierwszy pomysł “przetłumaczenia” którejś z książek przyszedł mi do głowy dwa lata temu, gdy po raz któryś kolejny wróciłem do serii; wtedy też dotarło do mnie, że książki nie powstają magicznie na półkach księgarni, ale że piszą je ludzie.

Czym się różni uniwersum znane z serii gier komputerowych od tego znanego z serii literackiej pod marką S.T.A.L.K.E.R.?

Świat S.T.A.L.K.E.R.a w serii książkowej może być nawet dla zagorzałych fanów gry zaskakujący – Zona okazuje się o wiele większa i bardziej zróżnicowana, pojawiają się w niej inne narodowości i interesariusze, niż tylko ci już im znani… nie mówiąc o samym świecie, którego zaledwie “wycinek” widzimy przecież na ekranie komputera. Jest przynajmniej pół tuzina tytułów, która naprawdę warto byłoby przedstawić czytelnikowi z Polski, a mówię tu wyłącznie o tych książkach, które już ukazały – nie biorąc pod uwagę tych, których jeszcze nikt poza autorem nie przeczytał.

Wobec tego czym będzie ta seria literacka dla fanów gier komputerowych serii S.T.A.L.K.E.R. w Polsce?

Myślę, że dla fanów gry otwarcie serii książkowej będzie wydarzeniem na miarę wyjścia drugiej części upragnionej gry, bo Zona nagle okaże się bliższa, niż nam się wydawało, tak samo tajemnicza i nieznana jak wtedy, gdy stawialiśmy dopiero pierwsze kroki na ziemi po tamtej stronie kolczastych drutów…

Dlaczego to właśnie wydawnictwo Fabryka Słów wydaje serię literacką S.T.A.L.K.E.R. w Polsce?

Bo to właśnie oni mi odpowiedzieli i dali szansę. Nie ukrywam, że od samego początku „Fabryka Słów” była moim najwyższym celem i marzeniem – w końcu to oni wydają naszą najlepszą rodzimą literaturę fantasy i s-f. Nadal ciężko mi uwierzyć, że pozwolili człowiekowi z tzw. ulicy na coś tak absurdalnie odważnego i ryzykownego, tym bardziej, że sami się w to zaangażowali. Co tu dużo mówić – „Wiecznaja sława gierojam!”

Jak zareagowało GSC a jak inni pisarze serii z Rosji i innych krajów WNP gdy się dowiedzieli o Twoich zamiarach?

Szeroko rozumiane GSC zareagowało – o dziwo – bardzo ciepło i pozytywnie, odpowiedzialny za ich kwestie książkowe Siergiej Gruszko (kierownik linii literackiej S.T.A.L.K.E.R. w GSC) był mi nieocenioną pomocą w moich początkowo nieudolnych staraniach, z bezgraniczną cierpliwością tłumacząc mi łopatologicznie kwestie zawiłości praw autorskich i międzynarodowego rynku wydawniczego. Jestem już od jakiegoś czasu w kontakcie z kilkoma autorami serii, z którymi wstępnie rozmawiałem o wydaniu ich dzieł w Polsce – na tę chwili gratulacje z okazji wejścia książek S.T.A.L.K.E.R. do Polski przysłali nam m.in. Aleksiej Bobł i Wiktor Noczkin, rosyjski fandom zresztą już zażądał wywiadu dla siebie.

Dlaczego właśnie Twoja książka otwiera serię literacką S.T.A.L.K.E.R. w Polsce a nie jedna z książek już wydanych w Rosji i krajach WNP?

Uważam, że nie jesteśmy w niczym gorsi od naszych wschodnich sąsiadów – S.T.A.L.K.E.R. żyje u nas tak samo, jak u nich, więc seria zasługuje na mocny akcent na początku. Poza tym książki tłumaczone są zawsze, hm, wtórne – a jednak tu mamy coś, co wychodzi od nas, co pokazuje, że Polak potrafi. Książki wydane na wschodzie – mam nadzieję – również nie pozostaną nieznane u nas, ale musimy zacząć pracę od siebie, żeby być w stanie przyciągnąć innych.

Jaka była reakcja polskiego wydawcy i w jaki sposób przekonałeś Fabrykę Słów do rozpoczęcia publikowania tej serii literackiej w Polsce?

Możecie mi nie uwierzyć, ale entuzjastyczna. Robert Łakuta (szef wydawnictwa Fabryka Słów) w naszej drugiej bodajże rozmowie telefonicznej powiedział „Panie Michale, bardzo dobrze, że pan się przypomina! Ja już od dawna myślałem o stworzeniu u nas w Fabryce takiej biblioteczki stalkera i chciałbym żeby to pan stał się spiritus movens tego projektu!” Wierzycie? No ja też nie.
Jak ich przekonałem? Nie wiem. Po prostu przyjechałem i zacząłem im opowiadać… i opowiadać… i opowiadać… i widziałem tylko, jak patrzą po sobie i jak robią im się coraz większe oczy. Szef działu pozyskania tekstów zainstalował sobie Zew Prypeci, marketing autentycznie przeczytał książkę, którą mieli sprzedać – jak często coś takiego się zdarza, ha?

A jaka jest Twoja rola w tej serii, zarówno jako jej inicjatora jak i autora pierwszej z książek?

Zależy mi na tym, aby pójść raczej w jakość, a nie ilość – mamy dużą pulę, z której można swobodnie wybierać najsmaczniejsze rodzynki, a polski fan S.T.A.L.K.E.R.a i czytelnik naczekali się dość długo, by zasługiwać wyłącznie na najlepszą literaturę.

Czym jest książka Ołowiany Świt i jaką rolę odgrywa w serii literackiej S.T.A.L.K.E.R. w Polsce?

Ołowiany Świt w założeniu otwiera Polskę na całą serię literatury, jaka powstała w przeciągu ostatnich lat w uniwersum świata gry S.T.A.L.K.E.R. Nieoficjalny plan jest taki, żeby w tym roku wydać jeszcze przynajmniej jeden tytuł z serii – albo przetłumaczony spomiędzy tych, które ukazały się na rynku rosyjskojęzycznym, albo nasz własny, rodzimy.

Jaka powinna być i co musi zawierać książka serii S.T.A.L.K.E.R. aby móc o niej powiedzieć, że jest naprawdę dobra i zasługująca na wydanie w naszym kraju?

Nastrój. Bohater. Tajemnica. Trzy niezbędne składniki dowolnej książki, która sprawia, że czytamy ją na bezdechu, przeżywamy świat razem z protagonistą i kończąc ostatnią stronę, mamy ochotę zamknąć książkę i otworzyć ją znowu na pierwszym akapicie.

Na czym polega wyjątkowość serii literackiej S.T.A.L.K.E.R. i jak ma się do niej Ołowiany Świt?

Seria literacka S.T.A.L.K.E.R. jest absolutnie unikatowa – przyznają to nawet w rozmowach ze mną autorzy, którzy już znaleźli w niej swoje miejsce. Każda wizja Zony jest nieco odmienna, jako że trafia na papier przefiltrowana przez percepcję, wyobrażenia i warsztat pisarza – mamy więc za każdym razem wrażenie, że trafiamy do tego świata na nowo. Ołowiany Świt nie jest tu wyjątkiem – to Zona widziana moimi oczami, ziemia prawdziwie przeklęta, technologiczna pustynia XXI wieku, na której bezużyteczne stają się zdobycze naszej cywilizacji i liczyć możemy tak naprawdę tylko na siebie.

Jaka jest więc Zona w Ołowianym Świcie?

Zona w Ołowianym Świcie to tak naprawdę walka o najważniejszą dla nas rzecz, jedyną, na jaką mamy wpływ – samego siebie. To codzienna próba wyskrobania egzystencji w prawdziwym przedsionku piekieł, ale też desperackie zmagania o zachowanie człowieczeństwa i odrębności od zaludniających ją potworów.

Jaki jest stalker z Ołowianego Świtu w porównaniu do dzieła braci Strugackich i filmu Tarkowskiego?

Jakkolwiek pamiętać należy, że oficjalnie nie ma żadnego związku pomiędzy Piknikiem na skraju drogi braci Strugackich, Stalkerem Tarkowskiego i uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a, to faktycznie trudno dziś użyć słowa „stalker” nie biorąc pod uwagę wszystkich tych trzech elementów. Stalker zawsze jest samotnikiem, wiecznie w drodze, nie znajdującym spoczynku – ani fizycznie, ani duchowo.

Czym się inspirowałeś pisząc swoją książkę i przelewając na papier własną wizję Zony?

Co do inspiracji pośrednich, to bardzo mocno wpłynęło na mnie nazewnictwo anomalii i artefaktów, używane przez braci Strugackich – tam nazwy są proste, wręcz prymitywne, ale zarazem bardzo mocno nacechowane znaczeniowo, wręcz soczyste, przywodzące na myśl słownictwo ludzi, postrzegających świat w bardzo nieskomplikowanych kategoriach; kierowałem się podobną zasadą przy nazywaniu „moich” tworów Zony. Starałem się też uchwycić ten ulotny klimat nienazwanego zagrożenia i ciągłego napięcia nerwowego, bo w mojej Zonie nie ma bezpiecznych ścieżek, a każda stałość czy zasada prowadzi – prędzej czy później – w jedno-jedyne miejsce: kłopoty.

Czego oczekujesz od czytelników?

Mam nadzieję, że razem ze mną odważycie się spojrzeć w budzący się świt nowego dnia nad Zoną i że wspólnie dane będzie nam go przeżyć – całym sobą.

Q&A: Michał Gołkowski5.054

informacje o wpisie:

Glaeken
autor:
Glaeken

ocena wpisu:

VN:R_U [1.8.0_1031]

Rating: 5.0/5 (4 votes cast)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
  • Czarnobyl – 1000 mil w Zonie
    Przedstawiamy relację z wyprawy do Zony, którą odbyli nasi użytkownicy - Seek-n-Explore i Lehoslav. Dziękujemy za ciekawe materiały i życzymy powodzenia w [...]
  • ANTYMIR – Zona zupełnie od nowa
    WKŁAD W ZONĘ Twórczość Andrieja Lewickiego czytelnicy z Polski znają dość słabo a to za sprawą tylko jednej wydanej w naszym [...]
  • Kroniki Zony: Stalkerska Sieć i PDA
    STALKERSKA SIEĆ Stalkerska Sieć — lokalna sieć komputerowa Zony do której podłączone są urządzenia PDA wszystkich stalkerów. Twórcy Stalkerskiej Sieci Po raz [...]
  • Kinot32 « 26 stycznia 2024, 17:44
    Mogli by nawet przesunąć na 2025, i tak by nie robiło różnicy
  • KarwaPL « 21 stycznia 2024, 7:56
    Ciekawe, ciekawe. Wypróbujemy z synem. Pzdr
  • KarwaPL « 17 stycznia 2024, 20:27
    Spodziewałem się tego, ale i tak jest trochę zawiedziony :-)) p.s. Odpalam Gamma zatem
  • KarwaPL « 22 grudnia 2023, 21:11
    Wzajemnie, Stalkerzy
  • KarwaPL « 17 grudnia 2023, 12:03
    W mordę nie mogę się już doczekać :-) p.s. Z Synem dalej gramy w Zew Prypeci
  • Premiera Halif-Life 2
    Stało się, nadeszła premiera Halif-Life 2. Nie trzeba chyba nikomu wspominać o tym, że jest to najwi...