- Za ten post Wiewi0r otrzymał następujące punkty reputacji:
The Witcher.
Film
Re: Film
przez Wiewi0r w 07 Lis 2014, 22:51
Problem w tym, że w pierwszym (przede wszystkim) filmie przez rozbicie na 3 części jest trochę jak u Sienkiewicza: Jadą, i jadą, i jadą... I jadę, aż widz będzie mógł metaforycznie zakrzyknąć "I Bohuna spotkałeś!", kiedy coś się zaczyna dziać. 
W drugiej wątek i wygląd Góry i pobudki Smauga (w porównaniu ze strzałą, jednak balisty są bardziej przekonywujące
) są rozwinięte raczej bez wpadek. Trochę mnie denerwowały za to te hocki-klocki z
No a czepianie się pewnych rzeczy "tego w Hobbicie nie było", to czepianie się.
W końcu jeszcze trochę JRRT ten świat później rozbudował, to dlaczego nie korzystać?
BTW, czy te wydarzenia z Nekromantą są gdzieś opisane, czy akurat to jest licentia poetica?
W drugiej wątek i wygląd Góry i pobudki Smauga (w porównaniu ze strzałą, jednak balisty są bardziej przekonywujące
) są rozwinięte raczej bez wpadek. Trochę mnie denerwowały za to te hocki-klocki z
:
No a czepianie się pewnych rzeczy "tego w Hobbicie nie było", to czepianie się.
W końcu jeszcze trochę JRRT ten świat później rozbudował, to dlaczego nie korzystać?BTW, czy te wydarzenia z Nekromantą są gdzieś opisane, czy akurat to jest licentia poetica?
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
-
Wiewi0r 
- Posty: 965
- Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
- Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
- Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Sniper TRs 301
- Kozaki: 164
Re: Film
przez paintball_0 w 09 Lis 2014, 15:28
Byłem wczoraj na Interstellar.
To zupełnie inny klimat niż na przykład Edge of tomorrow, Moon, Gravity, albo Oblivion. Bliżej mu do filmu Contact.
Obejrzałem tylko jeden trailer do tego filmu, zaintrygowało mnie jak mało zdradzał, więc postanowiłem iść do kina wiedząc jak najmniej. Nie wiem ile zdradzają pozostałe trailery, ale ten pierwszy zdawał się obiecywać rozmach i epicką historię. A okazało się, że w filmie nie ma rozmachu, jest skromnie, nie ma też epickości, jest przyziemność ale i sporo filozofowania. Film sprawia wrażenie niskobudżetowego ale z pomysłem.
Wizualnie Interstellar momentami przerastał wszystko co do tej pory widziałem w sci-fi. Momentami. Czuć było mocno inspiracje Odyseją kosmiczną 2001. Pamiętam, że pomyślałem nawet "cholera, przydałby się remake Odysei".
Nie mogę sobie przypomnieć jaka praca kamery w tym filmie przeważała, ale wyniosłem z kina wrażenie, że większość ujęć było stacjonarnych. Zdjęcia są bardzo dobre. To samo montaż.
Udźwiękowienie to po prostu Hans Zimmer. Trzeba pisać coś więcej? TRZEBA, bo skubaniec przeszedł tutaj samego siebie! Nie wiem jak to będzie brzmieć na DVD ale w kinie nie żałowano głośników. Muzyka waliła po uszach aż miło. Ten film warto obejrzeć choćby dla oprawy, bo momentami naprawdę daje czadu. Tyle, że no właśnie. Momentami...
Pokrótce o fabule. Film wita nas tym, że coś się pochrzaniło z roślinami uprawnymi i wszystkie gatunki nam zdychają jeden po drugim. Przez świat przechodzą burze pyłowe i w ogóle w całym filmie nie widziałem choćby psa. Jest bardzo nastrojowo, bohaterowie wydają się bardzo niechętni do rozmawiania o swojej smutnej rzeczywistości. Nie chcę zdradzać za wiele, ale tytuł sam mówi, że film ma związek z kosmosem, nie? No wiec bohater leci w kosmos szukać planety zdatnej do zamieszkania przez ludzi. Potem ma miejsce najlepszy moment w całym filmie, który jednocześnie otwiera drugi z trzech rozdziałów filmu. A potem jest coraz gorzej, bo widz dowiaduje się coraz więcej. Magia filmu pryska bo dalsza część fabuły już nie jest taka ciekawa ani jakoś ciekawie przedstawiona. Film wprowadza tandetne wątki rodem z filmu Core (Jądro Ziemi), albo Sunshine (W stronę słońca). Mocno mnie tym wnerwił, bo zapowiadało się tak przyjemnie naukowo i realistycznie.
Od tego momentu również naukowe podejście do świata gdzieś się zatraca i wchodzimy w strefę pseudo naukowego bełkotu i wykorzystywania niewiedzy widza na korzyść filmu. Zmniejsza się skala kosmosu, odległości tracą znaczenie, znika również parcie na uciekający czas. Film traci rozpęd, wypada z rytmu. Ciągle jest bardzo dobrze nakręcony i udźwiękowiony ale zaczyna się robić nie tyle nudno, co niezbyt ciekawie. Pomimo tego, że film jest dłuuuugi (blisko 3 godziny!), niewiele się udało do niego wcisnąć. Głównie z powodu naprawdę długich (ale za to klimatycznych) ujęć. W drugim i trzecim "rozdziale" filmu reżyser zdaje się ciąć i zamykać wątki gdzie się tylko da.
Grubo zawiodłem się tym, że film olewa naukowe odkrycia tam gdzie mu wygodnie. Zawiodłem się tym bardziej, bo reżyser zatrudnił znanego ponoć fizyka współpracującego z Hawkingiem, żeby stworzyć jak najbardziej wiarygodną wizję wszechświata. W ogóle nie kumam takiego podejścia. Wszechświat jest wystarczająco ciekawy taki jaki jest naprawdę, nie trzeba bo "ulepszać" na potrzeby kina. Wystarczy choćby spojrzeć na niewiarygodne zdjęcia zrobione przez dotychczasowe misje NASA, w szczególności na Voyagery!
Moja końcowa ocena to 6/10. Przede wszystkim za niekonsekwencję i ścinanie zakrętów kosztem nauki, w drugiej kolejności za finał filmu. Film również traci na ocenie z powodu zbyt małego rozmachu w stosunku do tego, jak był promowany. Nie dorównał hajpowi.
Czy warto więc iść na toto? TAK, ze względu na świetną oprawę audiowizualną. W kinie wyglądało toto bardzo dobrze, jestem pewien że obraz mocno straci na domowym ekranie.
To zupełnie inny klimat niż na przykład Edge of tomorrow, Moon, Gravity, albo Oblivion. Bliżej mu do filmu Contact.
Obejrzałem tylko jeden trailer do tego filmu, zaintrygowało mnie jak mało zdradzał, więc postanowiłem iść do kina wiedząc jak najmniej. Nie wiem ile zdradzają pozostałe trailery, ale ten pierwszy zdawał się obiecywać rozmach i epicką historię. A okazało się, że w filmie nie ma rozmachu, jest skromnie, nie ma też epickości, jest przyziemność ale i sporo filozofowania. Film sprawia wrażenie niskobudżetowego ale z pomysłem.
Wizualnie Interstellar momentami przerastał wszystko co do tej pory widziałem w sci-fi. Momentami. Czuć było mocno inspiracje Odyseją kosmiczną 2001. Pamiętam, że pomyślałem nawet "cholera, przydałby się remake Odysei".
Nie mogę sobie przypomnieć jaka praca kamery w tym filmie przeważała, ale wyniosłem z kina wrażenie, że większość ujęć było stacjonarnych. Zdjęcia są bardzo dobre. To samo montaż.
Udźwiękowienie to po prostu Hans Zimmer. Trzeba pisać coś więcej? TRZEBA, bo skubaniec przeszedł tutaj samego siebie! Nie wiem jak to będzie brzmieć na DVD ale w kinie nie żałowano głośników. Muzyka waliła po uszach aż miło. Ten film warto obejrzeć choćby dla oprawy, bo momentami naprawdę daje czadu. Tyle, że no właśnie. Momentami...
Pokrótce o fabule. Film wita nas tym, że coś się pochrzaniło z roślinami uprawnymi i wszystkie gatunki nam zdychają jeden po drugim. Przez świat przechodzą burze pyłowe i w ogóle w całym filmie nie widziałem choćby psa. Jest bardzo nastrojowo, bohaterowie wydają się bardzo niechętni do rozmawiania o swojej smutnej rzeczywistości. Nie chcę zdradzać za wiele, ale tytuł sam mówi, że film ma związek z kosmosem, nie? No wiec bohater leci w kosmos szukać planety zdatnej do zamieszkania przez ludzi. Potem ma miejsce najlepszy moment w całym filmie, który jednocześnie otwiera drugi z trzech rozdziałów filmu. A potem jest coraz gorzej, bo widz dowiaduje się coraz więcej. Magia filmu pryska bo dalsza część fabuły już nie jest taka ciekawa ani jakoś ciekawie przedstawiona. Film wprowadza tandetne wątki rodem z filmu Core (Jądro Ziemi), albo Sunshine (W stronę słońca). Mocno mnie tym wnerwił, bo zapowiadało się tak przyjemnie naukowo i realistycznie.
Od tego momentu również naukowe podejście do świata gdzieś się zatraca i wchodzimy w strefę pseudo naukowego bełkotu i wykorzystywania niewiedzy widza na korzyść filmu. Zmniejsza się skala kosmosu, odległości tracą znaczenie, znika również parcie na uciekający czas. Film traci rozpęd, wypada z rytmu. Ciągle jest bardzo dobrze nakręcony i udźwiękowiony ale zaczyna się robić nie tyle nudno, co niezbyt ciekawie. Pomimo tego, że film jest dłuuuugi (blisko 3 godziny!), niewiele się udało do niego wcisnąć. Głównie z powodu naprawdę długich (ale za to klimatycznych) ujęć. W drugim i trzecim "rozdziale" filmu reżyser zdaje się ciąć i zamykać wątki gdzie się tylko da.
Grubo zawiodłem się tym, że film olewa naukowe odkrycia tam gdzie mu wygodnie. Zawiodłem się tym bardziej, bo reżyser zatrudnił znanego ponoć fizyka współpracującego z Hawkingiem, żeby stworzyć jak najbardziej wiarygodną wizję wszechświata. W ogóle nie kumam takiego podejścia. Wszechświat jest wystarczająco ciekawy taki jaki jest naprawdę, nie trzeba bo "ulepszać" na potrzeby kina. Wystarczy choćby spojrzeć na niewiarygodne zdjęcia zrobione przez dotychczasowe misje NASA, w szczególności na Voyagery!
Moja końcowa ocena to 6/10. Przede wszystkim za niekonsekwencję i ścinanie zakrętów kosztem nauki, w drugiej kolejności za finał filmu. Film również traci na ocenie z powodu zbyt małego rozmachu w stosunku do tego, jak był promowany. Nie dorównał hajpowi.
Czy warto więc iść na toto? TAK, ze względu na świetną oprawę audiowizualną. W kinie wyglądało toto bardzo dobrze, jestem pewien że obraz mocno straci na domowym ekranie.
- Za ten post paintball_0 otrzymał następujące punkty reputacji:
- Realkriss.
-
paintball_0 
- Posty: 1285
- Dołączenie: 18 Wrz 2008, 15:12
- Ostatnio był: 30 Sty 2017, 23:03
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
- Kozaki: 184
Re: Film
przez caleb59 w 29 Lis 2014, 20:38
As Above So Below / Jako W Piekle, Tak I Na Ziemi
Więcej: http://www.filmweb.pl/film/J-2014-608456
Gatunek............: Horror
Premiera...........: 5 września 2014 (Polska) 19 sierpnia 2014 (świat)
Produkcja..........: USA
Reżyseria..........: John Erick Dowdle
Scenariusz.........: Drew Dowdle ,John Erick Dowdle
Obsada.............: Perdita Weeks, Ben Feldman, Edwin Hodge, François Civil,
Marion Lambert, Ali Marhyar, Cosme Castro, Hamid Djavadan
Pod ulicami Paryża kilometrami ciągną się katakumby, wieczny dom dla niezliczonych dusz. Kiedy zespół badaczy zapuszcza się w ten niezbadany labirynt kości, miasto umarłych odkrywa przed nimi swój mroczny sekret. Horror "Jako w piekle, tak i na ziemi" to podróż przez szaleństwo i terror, wdarcie się głęboko w ludzką psyche. To odkrycie, że każdego z nas ścigają jego własne demony.
Więcej: http://www.filmweb.pl/film/J-2014-608456
| Ryzen 7 5800X3D | 32GB DDR4 RAM | RTX 4070 SUPER 12GB GDDR6X RAM | Windows 11 Pro x64 |
-
caleb59 
- Posty: 2695
- Dołączenie: 23 Sie 2008, 18:59
- Ostatnio był: 12 Lis 2024, 20:23
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Vintar BC
- Kozaki: 672
Re: Film
przez impulse_101 w 29 Lis 2014, 20:42
[Dokumentalny, Historyczny]
Grzegorz Braun udostępnił pierwsza cześć serii Transformacja od Lenina do Putina - w tej części omawiane są początki Rosyjskiego komunizmu. Materiał historycznie jest na poziomie licealnym ale podany w na tyle ciekawej formie ze nawet gdy jest to powtórka wiedzy to ogląda się to z przyjemnością.
1/6
2/6
3/6
4/6
5/6
6/6
Grzegorz Braun udostępnił pierwsza cześć serii Transformacja od Lenina do Putina - w tej części omawiane są początki Rosyjskiego komunizmu. Materiał historycznie jest na poziomie licealnym ale podany w na tyle ciekawej formie ze nawet gdy jest to powtórka wiedzy to ogląda się to z przyjemnością.
1/6
2/6
:
3/6
:
4/6
:
5/6
:
6/6
:
-
impulse_101 - Posty: 1305
- Dołączenie: 20 Sty 2009, 16:47
- Ostatnio był: 08 Lut 2020, 16:44
- Frakcja: Czyste Niebo
- Ulubiona broń: Viper 5
- Kozaki: 275
Re: Film
przez paintball_0 w 30 Lis 2014, 23:38
Big Hero 6
Bajka bardzo ładna. Bardzo, bardzo ładna. Oprawa jest po prostu pierwszorzędna. Aż chciałbym zagrać w grę rozgrywającą się w tych dekoracjach. Jest bardzo kolorowo, oświetlenie jest doskonałe, design i styl graficzny jest bardzo przyjemny dla oka. Nie jestem pewien gdzie właściwie toczy się akcja, w każdym razie to jest Ziemia w dość niedalekiej przyszłości. Są komputery z holograficznymi ekranami i roboty i futurystyczne technologie. Postacie są kreskówkowo przerysowane ale tylko po to, żeby uwyraźnić rysy i "wypisać na twarzy" charaktery bohaterów. Bardzo dobrze wszystko zanimowano, szczególnie pozy, ruchy oraz płaszcz jednej z postaci.
Udźwiękowienie to również pierwsza klasa. Zarówno głosy postaci jak i dźwięki otoczenia są bardzo dobre. Muzyka niestety nie zapada w pamięć, jest typowa dla tego typu filmów, oglądałem to wczoraj i dzisiaj już jej nie pamiętam.
Big Hero 6 jest przepełniony humorem, raz gorszym raz lepszym. W niektórych momentach rozbolał mnie brzuch od śmiechu. W innych miejscach robiłem facepalma widząc i słysząc ograne po tysiąckroć gagi i żarty.
Są tutaj również poważniejsze tony. Poważnie poważniejsze. Byłem zaskoczony, że się odważyli.
O co chodzi w historii? Główny bohater jest młodocianym geniuszem robotyki. Praktycznie jest reinkarnacją Tonego Starka. Ma starszego brata, który z kolei jest doskonałym programistą. Starszy brat chodzi na studia, ma tam grupę równie genialnych przyjaciół oraz równie genialnego profesora. A potem robi się z filmu połączenie Power Rangers z Avengerami.
Ponadto główny bohater jest zbyt pewny siebie. Niesympatycznie pewny siebie. Wspomniany wyżej Tony Stark ma prawo tak się zachowywać, bo ma ponad 30 lat na karku i masę doświadczenia. A ten smark tutaj jest momentami po prostu bezczelny. Być może przesadzam, ale bardzo chciałem lubić ten film i ten świat i przez głównego bohatera po prostu nie mogę.
Jego przyjaciele są zbyt przyjacielscy i otwarci. Nienaturalnie przyjacielscy i otwarci. Za szybko akceptują pomysły młodego, film strasznie wszystkich popędza do stworzenia lokalnego odpowiednika Avengerów.
Ale największą bolączką Big Hero 6 jest jedno zasadnicze pytanie: "Czym są napędzane te wszystkie futurystyczne gadgety i z czego są zrobione?" Cały film opiera się na wynalazkach grupy nastolatków. Dlaczego reszta świata nie opracowała takiej technologii? Skąd wzięli zaplecze techniczne żeby to zbudować? Jak rozwiązano problem zasilania? Jako zawodowy elektryk jestem mocno uczulony na tego typu kwestie i kompletnie nie przyjmuję do wiadomości, że napędzają je granty z uczelni i magia ekranu. Nie w przypadku tego filmu. Wymyślić coś w garażu to jedno. Wymyślić w garażu coś na miarę tego co pokazują na ekranie to zupełnie inna bajka.
Z początku sądziłem, że mam do czynienia z filmem pokroju "Jak wytrenować smoka". I byłbym zachwycony, gdyby okazał się właśnie czymś takim. A okazał się czymś w rodzaju "superbohaterowie- geneza". Wielka szkoda, zmarnowali potencjał.
Finał jest przeciętny i sztampowy. Powinni byli zachować go na sequel, a finał zrobić zupełnie inny. Lepszy, ciekawszy, otwierający jasną furtkę dla drugiej części. Furtkę z określonym celem, do którego dążą bohaterowie. Byłoby super to zobaczyć. Niestety zrobili to co zrobili.
Czy warto na to iść do kina? Raczej nie. Nie ma aż takich scen, że trzeba by to oglądać na dużym ekranie, muzyka też nie wali po uszach. Ale obejrzeć można. Bo suma summarum film jest znośny. Moja ocena to 5/10. Oprawa jest ponadprzeciętna ale film ciągnie w dół to, że jest mocno popędzany, ciągnie w dół główny bohater i finał.
Bajka bardzo ładna. Bardzo, bardzo ładna. Oprawa jest po prostu pierwszorzędna. Aż chciałbym zagrać w grę rozgrywającą się w tych dekoracjach. Jest bardzo kolorowo, oświetlenie jest doskonałe, design i styl graficzny jest bardzo przyjemny dla oka. Nie jestem pewien gdzie właściwie toczy się akcja, w każdym razie to jest Ziemia w dość niedalekiej przyszłości. Są komputery z holograficznymi ekranami i roboty i futurystyczne technologie. Postacie są kreskówkowo przerysowane ale tylko po to, żeby uwyraźnić rysy i "wypisać na twarzy" charaktery bohaterów. Bardzo dobrze wszystko zanimowano, szczególnie pozy, ruchy oraz płaszcz jednej z postaci.
Udźwiękowienie to również pierwsza klasa. Zarówno głosy postaci jak i dźwięki otoczenia są bardzo dobre. Muzyka niestety nie zapada w pamięć, jest typowa dla tego typu filmów, oglądałem to wczoraj i dzisiaj już jej nie pamiętam.
Big Hero 6 jest przepełniony humorem, raz gorszym raz lepszym. W niektórych momentach rozbolał mnie brzuch od śmiechu.
W innych miejscach robiłem facepalma widząc i słysząc ograne po tysiąckroć gagi i żarty. Są tutaj również poważniejsze tony. Poważnie poważniejsze. Byłem zaskoczony, że się odważyli.
O co chodzi w historii? Główny bohater jest młodocianym geniuszem robotyki. Praktycznie jest reinkarnacją Tonego Starka. Ma starszego brata, który z kolei jest doskonałym programistą. Starszy brat chodzi na studia, ma tam grupę równie genialnych przyjaciół oraz równie genialnego profesora. A potem robi się z filmu połączenie Power Rangers z Avengerami.
Ponadto główny bohater jest zbyt pewny siebie. Niesympatycznie pewny siebie. Wspomniany wyżej Tony Stark ma prawo tak się zachowywać, bo ma ponad 30 lat na karku i masę doświadczenia. A ten smark tutaj jest momentami po prostu bezczelny. Być może przesadzam, ale bardzo chciałem lubić ten film i ten świat i przez głównego bohatera po prostu nie mogę.
Jego przyjaciele są zbyt przyjacielscy i otwarci. Nienaturalnie przyjacielscy i otwarci. Za szybko akceptują pomysły młodego, film strasznie wszystkich popędza do stworzenia lokalnego odpowiednika Avengerów.
Ale największą bolączką Big Hero 6 jest jedno zasadnicze pytanie: "Czym są napędzane te wszystkie futurystyczne gadgety i z czego są zrobione?" Cały film opiera się na wynalazkach grupy nastolatków. Dlaczego reszta świata nie opracowała takiej technologii? Skąd wzięli zaplecze techniczne żeby to zbudować? Jak rozwiązano problem zasilania? Jako zawodowy elektryk jestem mocno uczulony na tego typu kwestie i kompletnie nie przyjmuję do wiadomości, że napędzają je granty z uczelni i magia ekranu. Nie w przypadku tego filmu. Wymyślić coś w garażu to jedno. Wymyślić w garażu coś na miarę tego co pokazują na ekranie to zupełnie inna bajka.
Z początku sądziłem, że mam do czynienia z filmem pokroju "Jak wytrenować smoka". I byłbym zachwycony, gdyby okazał się właśnie czymś takim. A okazał się czymś w rodzaju "superbohaterowie- geneza". Wielka szkoda, zmarnowali potencjał.
Finał jest przeciętny i sztampowy. Powinni byli zachować go na sequel, a finał zrobić zupełnie inny. Lepszy, ciekawszy, otwierający jasną furtkę dla drugiej części. Furtkę z określonym celem, do którego dążą bohaterowie. Byłoby super to zobaczyć. Niestety zrobili to co zrobili.
Czy warto na to iść do kina? Raczej nie. Nie ma aż takich scen, że trzeba by to oglądać na dużym ekranie, muzyka też nie wali po uszach. Ale obejrzeć można. Bo suma summarum film jest znośny. Moja ocena to 5/10. Oprawa jest ponadprzeciętna ale film ciągnie w dół to, że jest mocno popędzany, ciągnie w dół główny bohater i finał.
-
paintball_0 - Posty: 1285
- Dołączenie: 18 Wrz 2008, 15:12
- Ostatnio był: 30 Sty 2017, 23:03
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
- Kozaki: 184
Re: Film
przez Herezja w 01 Gru 2014, 16:17
Myślę, że jeśli szukasz na prawdę dobrych animacji to warto zwrócić uwagę na ...
https://www.youtube.com/watch?v=Bq_lWbCQw-Y#t=3240
i kolejny film w tym klimacie z 2012 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=Bq_lWbCQw-Y#t=3240
i kolejny film w tym klimacie z 2012 roku.
-
Herezja 
- Posty: 490
- Dołączenie: 19 Sty 2014, 15:58
- Ostatnio był: 17 Paź 2021, 13:05
- Kozaki: 71
Re: Film
przez Pangia w 01 Gru 2014, 17:02
Niedawno wyszła też animacja robiona przez, hm, „półprofesjonalistów”, ale to +18 motzno. 34 minuty, Kasumi z Dead or Alive, trolle, demony, latający Skaut z TF2… Jeszcze nie oglądałem, ale sądząc po ich ostatnim video z Larą Croft, to pewnie należy się spodziewać właśnie tego, tylko… no, ogólnie więcej. Dwa razy więcej, bo poprzedni film miał 17 minut akuratnie.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!
-
Pangia 
- Posty: 4280
- Dołączenie: 27 Maj 2012, 10:49
- Ostatnio był: 28 Lis 2017, 19:49
- Miejscowość: Kukle Karakańskie
- Ulubiona broń: TOZ34
- Kozaki: 854
Re: Film
przez scigacz1975 w 10 Gru 2014, 13:25
http://www.filmweb.pl/film/Big+Bang-1986-4181 - dla myślących polecam
-
scigacz1975 - Posty: 3243
- Dołączenie: 29 Sty 2010, 00:26
- Ostatnio był: 11 Lis 2024, 01:03
- Miejscowość: Stalowa Wola
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: --
- Kozaki: 926
Re: Film
przez paintball_0 w 11 Gru 2014, 18:39
Pamiętacie może film Iron Sky? Czarną komedię o nazistach z księżyca? No więc najwyraźniej szykuje się nam druga część. Są już zwiastuny. Ogarnijcie te filmiki, bo ja nie ogarniam. I przede wszystkim- to jest film kręcony wedle tzw. formuły "for laughs". Ma być do przesady.
https://www.youtube.com/watch?v=3jLaf5qj8cs
https://www.youtube.com/watch?v=OSHaVH9 ... xwxkwK1ndM
https://www.youtube.com/watch?v=PM13yXl ... xwxkwK1ndM
Ja się jaram.
https://www.youtube.com/watch?v=3jLaf5qj8cs
https://www.youtube.com/watch?v=OSHaVH9 ... xwxkwK1ndM
https://www.youtube.com/watch?v=PM13yXl ... xwxkwK1ndM
Ja się jaram.
-
paintball_0 - Posty: 1285
- Dołączenie: 18 Wrz 2008, 15:12
- Ostatnio był: 30 Sty 2017, 23:03
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
- Kozaki: 184
Re: Film
przez KOSHI w 14 Gru 2014, 00:09
Ostatnio oglądane:
Klątwa Jessabelle - przeciętny horror podobny do Klucza do koszmaru, czyli Luiziana, voodoo i te sprawy. Ambitne to to nie było, końcówka spartolona mocno. Tak z 6,5 mogę dać. Lepiej mi się oglądało to niż klucz, ale klimatem do Harrego Angela mu daleko.
Łowcy głów - ekranizacja powieści Nesbo. Zaczął się ciekawie, potem wszystko stało się sztampowe i naciągane. Mogło być 8, 9, skończyło się na 6,5. Ogólnie dziwny film. Miał spory potencjał, który nie wykorzystano, tylko zrobiono z niego szmirę pokroju filmików akcji ze Stathamem.
Klątwa Jessabelle - przeciętny horror podobny do Klucza do koszmaru, czyli Luiziana, voodoo i te sprawy. Ambitne to to nie było, końcówka spartolona mocno. Tak z 6,5 mogę dać. Lepiej mi się oglądało to niż klucz, ale klimatem do Harrego Angela mu daleko.
Łowcy głów - ekranizacja powieści Nesbo. Zaczął się ciekawie, potem wszystko stało się sztampowe i naciągane. Mogło być 8, 9, skończyło się na 6,5. Ogólnie dziwny film. Miał spory potencjał, który nie wykorzystano, tylko zrobiono z niego szmirę pokroju filmików akcji ze Stathamem.
-
KOSHI 
- Posty: 1325
- Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
- Ostatnio był: 26 Paź 2024, 02:31
- Frakcja: Samotnicy
- Ulubiona broń: Vintar BC
- Kozaki: 649
Re: Film
przez Glaeken w 14 Gru 2014, 00:17
Pojawiły się trailery nowych GW, kolejnego Terminatora i Parku Jurajskiego 4... Boże miej nas w opiece:
Autorskie artykuły:
Seria literacka S.T.A.L.K.E.R. bez tajemnic + Wywiady z prekursorami serii lit. S.T.A.L.K.E.R.
Seria Od zera do Stalkera
Seria Kroniki Zony
Seria literacka S.T.A.L.K.E.R. bez tajemnic + Wywiady z prekursorami serii lit. S.T.A.L.K.E.R.
Seria Od zera do Stalkera
Seria Kroniki Zony
-
Glaeken - Posty: 1034
- Dołączenie: 16 Lip 2011, 17:53
- Ostatnio był: 09 Mar 2024, 18:58
- Frakcja: Naukowcy
- Ulubiona broń: Vintar BC
- Kozaki: 371
Kto jest na forum
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości