Na gsc-fan.com pojawił się obiecany przez redakcję tego serwisu i z niecierpliwością wyczekiwany przez społeczność stalkerską zza wschodniej granicy
artykuł, na temat dzisiejszej pokojowej akcji wsparcia studia GSC i tego co im się udało ustalić w siedzibie GSC po krótkiej rozmowie z Olegiem Jaworskim (PR dyrektor GSC) i
Rusłanem Didenko (project lead GSC). Poniżej wypunktowane najważniejsze, wyciągnięte z artykułu rzeczy:
- z pewnością nie jest to akcja PR, nastroje w firmie nie należą do najlepszych,
- należące do GSC serwery w tym wszystkie ich oficjalne strony nadal będą działać łącznie z serwerami do trybu multiplayer,
- sklep stalker-shop będzie funkcjonować aż do wyczerpania zapasu towarów.
Na pytanie "co dalej?", odpowiedzi obu panów były bardzo krótkie: Oleg:
Top secret, Rusłan:
To wie jedynie Siergiej Grigorowicz. Tak czy inaczej pracownicy starają się żeby projekt nie został zamknięty.
UWAGA !!! Pozostałe punkty są
jedynie domysłem autora artykułu, wynikające z rozmowy z uczestnikami akcji, niemniej warto je tu przedstawić jako, że strona ta zawsze była "blisko" GSC:
- naciski ze strony państwa lub jakichkolwiek służb są skrajnie mało prawdopodobne, S.Grigorowicz raczej nie jest aktywnym uczestnikiem sceny politycznej tego kraju,
- własność intelektualna firmy jest prawnie chroniona,
- finansowe problemy firmy są mało prawdopodobne, wszak firma ciągle czerpie niemałe zyski ze sprzedaży swoich produktów,
- konflikt w firmie jest bardzo prawdopodobny jako, że w piątek przed całym zajściem (rzekomo) miała miejsce prezentacja fragmentów gry S2. Bardzo możliwe, że rozbieżności w punkcie widzenia na pewne sprawy między niektórymi członkami zespołu a szefem mogły być powodem całej zaistniałem sytuacji, konflikt mógł trwać już od dawna i w piątek wybuchnąć z całą siłą (to może tłumaczyć wyciek concept-artów z S2 do opinii publicznej właśnie tego dnia). W rezultacie S.Grigorowicz postanowił przerwać finansowanie całego projektu.
- pogłoski o przeprowadzce studia pojawiły się po tym jak na oficjalnym forum zasłużonego ukraińskiego klanu e-sportowego Na'Vi wyłożono
zdjęcia, na których przedstawione są pomieszczenia uderzająco podobne do tych należących do studia GSC... i rzeczywiście do pomieszczeń obok przeprowadził się ten klan ALE nie ma to związku z zaistniałą sytuacją.
Zwrócono także uwagę na jedną istotną rzecz:
100% poleganie jedynie na informacji podawanej przez Joe Mullena (facebook+twitter) nie jest rekomendowane, jako, że "pracuje" on dla GSC zdalnie z RPA a nie razem z całą ekipą studia w Kijowie.
Autor artykułu pragnie podkreślić, że w/w informacje są jedynie domysłami i wnioskami które wyciągnęli ze spotkania z oboma panami i mogą być oficjalnie potwierdzone bądź zaprzeczone w najbliższym czasie przez GSC.