Dorianie "Oczy szeroko zamknięte" to akurat dla mnie jeden z najsłabszych filmów Kubricka. Drętwy, nudny. Ilością odsłoniętych pup próbujący przesłonić mielizny scenariusza i drewnianą grę "ślicznego Tomcia"...
Gdzie temu do Ścieżek chwały, Ful metal, Pomarańczy. Dr. Stranglelove, Lśnienia, Odysei?
dorian napisał(a):najważniejsze jest w nim to, co jego twórca chciał w nim ukazać.
Krytyka amerykańska zgłosiła zastrzeżenia do obsady: Tom Cruise jest jakoby aktorem z akcyjnych filmów wyczynowych, nie pasującym do duchowej rozterki Harforda. Nie uważam: może nie operuje on subtelnością, ale ma dar natychmiastowego przekształcania akcji w emocję oraz emocji w akcję: jest nowoczesny, zaś zamiarem Kubricka było wydobyć to, co w dramacie "Oczu" jest zawsze aktualne i niezmienne w ludzkim charakterze. Cruise jest przejmujący, gdy wróciwszy do domu, z głową wspartą na ramieniu żony (zresztą jego autentycznej, Nicole Kidman), ma atak rozpaczliwego szlochu.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości