Ech, tak dyskutujecie o tym sci-fi, że aż się zastanawiam czy nie przeczytać czegoś autorstwa tego Philipa Dicka. Jeżeli podobało mi się
Total Recall z Arnim i Sharon Stone i
Blade Runner, to może i zainteresowałaby mnie powieści tego pana, bo fantastyka naukowa nawet mi się podobała kiedyś. Lubiłem np. taką powieść Marshalla Smitha pt. "Zmieniaki" (ang.
Spares), o zgubnych skutkach klonowania; jak ktoś oglądał nędzną "Wyspę" ze Scarlett Johansson, to ten film zerżnął cały koncept o klonowaniu ludzi na części zamienne od Smitha, tyle że twórcy mocno zmienili czas i miejsce akcji oraz bardzo fabułę, dlatego że im się skończyły prawa do ekranizacji. Książka o niebo lepsza, bardziej mroczna i brutalna, i bohaterowie nie są tacy słitaśni. Podobał mi się jeszcze Douglas Adams ze swoim
The Hitchhiker's Guide to the Galaxy i to na długo jeszcze zanim powstała przeciętna adaptacja filmowa. Tylko, że to jest takie sci-fi bardziej na wesoło, ale i tak świetnie się czyta i można się solidnie uśmiać; Restauracja na końcu wszechświata, hehe, świetny pomysł miał z tym co się w niej działo
No i Michaela Gibsona cyberpunkowe klimaty, ale to chyba wszyscy znają, więc nie będę się rozpisywał.
Tak więc, co byście polecili na początek? Co by najlepiej reprezentowało styl pana Dicka?