Przeszedłem w końcu Zmierzch Bogów...
Tyle w kwestii odczuć z tego "dzieła"...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Ale żeby jakiś Wheel się nie czepiał że spamuję:
Fabuła na poziomie Two Words I czy Obliviona tzn.: pisana na kolanie przez dziecko programisty.
W grze dodano dwa nowe modele. Mam wrażenie, że indyjskie studio winne powstania tego dodatku, wykorzystało jakieś modele, których nie wykorzystali w innych produkcjach. Ani ta malowana małpa zwana troglodytą ani tym bardziej końcowy boss nie pasują do Gothica. Przepraszam bossiątko, bo jak nazwać takie małe, śmieszne coś co miało zniszczyć Myrtanę a podskakuje smętnie w jaskini nie wiedząc na jaką animację się zdecydować i padające po paru trafieniach z broni dystansowej lub czarami?
Poraża też logika rozgrywki. Masowe kradzieże w miastach już nie wywołują reakcji strażników. Uwolnienie Miltena ze świątyni w Trelis po wyrżnięciu strażników nie wywołuje żadnej reakcji orków. Wychodzimy sobie jak gdyby nigdy nic przez główną bramę obok strażników...
Pozytywy? Poziom walk na arenie. Więcej nie zauważyłem.