Co czytacie?

...a raczej wszystko o wszystkim. Debaty na dowolne tematy.

Czy czytasz książki (t.j. lektury nieobowiązkowe)?

Tak, 1-2 na rok.
79
14%
Tak, 3-5 na rok.
97
17%
Tak, 5-10 na rok.
81
15%
Tak, więcej niż 10 na rok.
252
45%
Nie, książki są dla nudziarzy.
12
2%
A co to jezd ksionszka?!?
35
6%
 
Razem głosów : 556

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez G36 w 11 Lut 2010, 01:57

Wartą książką a właściwie książkami jest saga o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Te książki porostu przenoszą w inny świat.
-Nienormalny!
-A co ta znaczy być 'Normalnym'?!

G36
Wygnany z Zony

Posty: 97
Dołączenie: 13 Sty 2010, 22:25
Ostatnio był: 09 Wrz 2011, 18:12
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Kuballa44 w 16 Maj 2010, 16:03

Jarosław Grzędowicz, "Księga jesiennych demonów", opowiadanie "Klub absolutnej karty kredytowej".
Jest sobie pewien mężczyzna, Jacek Zięba. Przedwcześnie siwiejący, dwudziestokilkulatek, mieszkający z rodzicami, żoną, i trójką dzieci. Stracił pracę. W życiu mu po prostu nie wychodziło, chocby nie wiadomo jak sie starał, inni osiągali więcej, i mniejszym nakładem sił. Po radzie przyjaciela, postanowił uciec od tego wszystkiego na parę dni. I wtedy, wszystko się zmienia, za sprawą tajemniczej ksiązki, która daje mu jeszcze bardziej tajemniczą kartę kredytową....
Szczerze polecam. :)
Słowa były niegdyś czarami i do dziś słowo zachowało coś ze swej siły czarodziejskiej. Słowami może człowiek uszczęśliwić lub doprowadzić do rozpaczy, słowami nauczyciel przenosi na uczniów swą wiedzę, słowami mówca porywa słuchaczy, decyduje o ich sądach i rozstrzygnięciach. -Freud.
Awatar użytkownika
Kuballa44
Beta Tester

Posty: 452
Dołączenie: 12 Wrz 2009, 08:21
Ostatnio był: 27 Lut 2022, 17:22
Miejscowość: Prawie że Koszalin.
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 297

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez von Carstein w 20 Maj 2010, 13:51

Graham McNeill Ambasador

Image

To ja może kilka słów... takich luźnych...

Zatem - od mniej-więcej roku interesuję się Uniwersum Warhammera Fantasy. Jest to poniekąd spowodowane wydaniem przez pewien Ruski Team moda pod Medievala II:TW, który zwą Call of Warhammer. Wiedząc, że im bardziej, dokładniej pozna się świat przedstawiony w danej produkcji tym większą frajdę będę miał z gry zacząłem szperać... internet, internet, internet... Army Booki po polsku i nie... jednak było to za mało, dalej czułem nieznośny głód. Po wydaniu moda w grudniu i spędzeniu nad nim ok. 100-120h jeszcze bardziej straciłem nad sobą kontrolę, sięgnąłem w miejsce z dawien dawna zapomniane, którego słońce nie widziało od wieków (znaczy do wnętrza portfela). Musiałem... musiałem szukać jakiegoś opowiadania, czegoś na te długie zimowe wieczory. No i jeszcze pozostaje kwestia matur (Świat Warhammera trafił do mojej prezentacji ustnej z polskiego pt. "Motyw Średniowiecza w literaturze późniejszej (fantasy itd)").

Dodam od siebie, że niesprawiedliwe niektórzy z czytelników osądzają takie serie ( "robione tylko i wyłącznie pod RPG lub Bitewnik, taki kiepski dodatek, który kupią tylko i wyłącznie frajerzy lub fanatycy"). Bardzo krzywdzą pisarzy takich opowiadań i sami często nie wiedzą co tracą (bo w większości przypadków najpewniej nawet się z treścią danego tomiszcza nie zapoznają, z góry skazując ją na zapomnienie i kosz).

Mam już z 10 różnych pozycji... najsłabszą jest "Zabójca Wampirów", ale o tym kiedy indziej. Przejdźmy zatem do sedna sprawy - będzie krótko, lecz rzeczowo.

Akcja Ambasadora odbywa się w przez większość czasu w mieście Kislev, stolicy państwa o takiej samej nazwie. Rok 2521. Rok, którego nikt nie zapomni. Rok zbrojnej wycieczki Barbarzyńskich wyznawców Chaosu do Imperium Sigmara, zwanej też "Burzą Chaosu". Mord, pożoga, krwawe ofiary z ludzi, zwały trupów, krew płynąca wartką rzeką za armiami Chaosu. Stada demonów, piekło na ziemi, głód. Na wschodniej granicy Imperium pojawiają się orkowie, wielkie zielone WAAAAAAAAAGH (po naszemu "łomot"). Nie jest dobrze... a tu jeszcze w Sylvanii wampiry podnoszą swój obmierzły łeb i kohorty żywych trupów. Apokalipsa.

W tych jakże ciekawych i wesołych (dla barbarzyńców) czasach na placówkę dyplomatyczną w Kislevie trafia tytułowy Ambasador - Kaspar von Velten, stary generał-weteran. Na "dzień dobry" wita go obraz nędzy i rozpaczy - zrujnowanej Imperialnej Ambasady. Syf, kiła i mogiła. Gwardzistom urosły brzusie, zmalały mięśnie, a ostatni ambasador-niedojda drży w strachu przed bossem lokalnej mafii (któremu "ofiarował" wiele, wiele mebli, dywanów z wyposażenia ambasady). A żeby Kaspar nie poczuł się nagle zbyt komfortowo: Ludność Kisleva i sama Caryca nie darzą Imperium zbytnią miłością, zapasy z Cesarskich magazynów w dziwny sposób znikają. Resztki Imperialnej armii, które jakimś cudem ocalały spod masakry pod Zedewką siedzą pod murami miasta bez strawy, uzbrojenia i innego wyposażenia (a idzie sroga zima). Po stolicy na domiar złego biega pewien specyficzny smakosz o wyrafinowanym poczuciu smaku. Kislevianie niestety nie mogą tego osobnika zrozumieć... w sumie czy można wymagać od nich czegoś takiego jak "zrozumienie", gdy jest się przysmakiem dla osławionego "rzeźnika"? "Piąta kolumna" w postaci wyznawców Chaosu też nie śpi...

Na szczęście von Velden zawsze może liczyć na swojego przyjaciela Pawła (cały czas na bani) i mały oddział Rycerzy Pantery.

Opisy są perfekt, cały czas coś się dzieje, możemy spojrzeć na świat oczami seryjnego, psychicznego mordercy. Masa Intryg, trochę walki (lecz nie za dużo, w porównaniu do większości innych opowiadań z serii warhammer jest pod tym względem bardzo spokojnie). Zakończenie (a raczej coś jak zarys zakończenia, jeszcze nie całe... zakończenie, które wytwarza w naszym umyśle więcej pytań niż zostawia odpowiedzi). Co jakiś czas pojawia się jakaś myśl nad którą można chwilę podumać. Jest fajnie, bohaterzy zostali tak wykreowani, że można poczuć do nich sympatię. Człowiek może ich znienawidzić, a nawet zrobi się ich mu żal. Postacie są żywe, to nie tylko "imię, nazwisko i miejsce, w które dostali".

Niektórzy zarzucają tej książce błędy w tłumaczeniu (Np. Czekista). Jednak w żadnym wypadku nie wpłynęły one na moją osobę, nie zdegustowały mnie... w porównaniu do do innej sprawy. Ambasador okazuje się tylko pierwszym tomem wspaniałej historii. Nie było by to niczym złym, gdyby nie pewien szkopuł - książkę wydano w naszym kraju w 2007 roku, a drugiego tomu jakoś ni widu, ni słychu. Lektura więc pozostawia pewien niedosyt...
Ostatnio edytowany przez von Carstein, 13 Cze 2010, 13:05, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
von Carstein
Weteran

Posty: 690
Dołączenie: 28 Lut 2009, 15:00
Ostatnio był: 05 Kwi 2018, 12:01
Kozaki: 43

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Brewka w 20 Maj 2010, 16:32

Książki warte przeczytania to na pewno saga wiedzmina,książki związane z warhammerem,dzieła rosyjskich pisarzy np:Metro 2033,i ogólnie fantastyka i ta polska i zagraniczna :D
Już nas opuszczasz? Hura !!
Awatar użytkownika
Brewka
Kot

Posty: 31
Dołączenie: 19 Kwi 2010, 19:17
Ostatnio był: 24 Kwi 2014, 20:40
Miejscowość: Bagna
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez WodZu w 22 Maj 2010, 23:59

Polecam METRO 2033. Typowe słowiańskie sf tylko realia są nieco inne a i miejsce akcji ciekawsze.
Już niedługo: FEAR 3
Awatar użytkownika
WodZu
Stalker

Posty: 110
Dołączenie: 14 Gru 2009, 23:58
Ostatnio był: 13 Gru 2011, 19:55
Miejscowość: Polska stolica parowozów
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: IL 86
Kozaki: 4

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Terminus w 29 Maj 2010, 22:42

Ostatnio wpadło mi okazyjnie w ręce parę książek historycznych z wydawnictwa ZNAK:
A.Beaver -Stalingrad
A.Beaver - Walka o Hiszpanię 1936-1939
R.Braithwaite - Moskwa 1941

Polecam książki pierwszego z autorów. Pisze świetnie, ma niezłe źródła, szeroką bibliografię. Potrafi nieźle analizować szersze przyczyny wydarzeń, stara się być obiektywny w ocenach. Nieźle pisze o epizodach. Ogólnie bardzo dobrze się czyta jego książki.
Co do Braithwaite'a - jego książka to tylko chronologiczny zbiór relacji o wydarzeniach. Brak szerszej analizy. Wnioski i oceny dość chaotyczne. Nie polecam, choć książka ma pewną wartość poznawczą.
CREDO [łac. Wierzę]
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez SLAYER w 30 Maj 2010, 14:51

Jezeli ktos lubi klimaty wielkiej inkwizycji to polecam sage o inkwizytorze MORDIMERZE MADDERDINIE.
1.Plomien i krzyz-tom 1
2.Ja,inkwizytor.Wierze do nieba
3.Ja,inkwizytor.Bicz Bozy
4.Sluga Bozy
5.Mlot na czarownice
6.Miecz Aniolow
7.Lowcy dusz
w takiej kolejnosci JACEK PIEKARA ukazuje losy mlodego inkwizytora,ale ostrzegam niepolecam tej ksiazki dla dewotek.
Obrona kraju jest naszą POWINNOŚCIĄ
Awatar użytkownika
SLAYER
Stalker

Posty: 74
Dołączenie: 28 Maj 2010, 16:16
Ostatnio był: 14 Mar 2019, 15:26
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 18

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Gall w 30 Maj 2010, 16:23

Ja z kolei uwielbiam Diune Herberta. Świetny klimat, zawłaszcza pierwsza część, kolejny części gorsze, ale też godne uwagi. "Pikniku ..." nie miałem okazji przeczytać (malutka wieś, brak porządnej biblioteki, a w Empiku również nie widziałem). Ostatnim razem moją uwagę zwróciło "Metro 2033", oraz "Księga bez tytułu".
Polscy autorzy - przede wszystkim Sapkowski, oraz do pośmiania się Pilipiuk (wszystkie przygody Jakuba W.)
Gall
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 25 Kwi 2010, 15:12
Ostatnio był: 30 Cze 2010, 13:07
Ulubiona broń: --
Kozaki: 0

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Gelal w 10 Cze 2010, 19:23

Książki warte przeczytania... Może tak opuścić ciasne kręgi fantastyki raz na jakiś czas? Z ostatnich przeczytanych polecam "Siłę Rozumu" Oriany Fallaci. Pewnie młodzież nie łyknie, ale kto wie? A nuż zmusi do myślenia?
Arkadij Babczenko - "Dziesięć kawałków o wojnie". Relacja uczestnika wojen w Czeczeni. Bardziej przerażający opis rosyjskiej armii końca XX wieku niż książka antywojenna. Nasza "fala" to przy tym "małe miki".
A fantastyka? Gene Wolfe- cykl Latro, Księga Nowego Słońca, Księga Długiego Słońca. Musowo.
Co do naszej sceny krajowej, to sądzę że miłościwie nam panujący AS, czyli A. Sapkowski, został już dawno wbity na pal i obdarty ze skóry przez wielkiego swawolnika, Jacka Nad Jackami, imć Jacka Komudę. I nie poprawił jego sytuacji ni niezły "Narrenturm", ni byle jaka "Żmija". Kto nie wierzy, niechaj bieży do Empiku.
14!
Awatar użytkownika
Gelal
Stalker

Posty: 113
Dołączenie: 17 Sty 2010, 23:39
Ostatnio był: 14 Kwi 2024, 23:26
Miejscowość: terra incognita
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 10

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez von Carstein w 12 Cze 2010, 13:07

Gelal napisał(a):imć Jacka Komudę. .


Pytanie: Kto to Jacek Komuda i jakie napisał dzieła. I o czym. :wink:

Edit: XVII wieczna Rzeczypospolita... fuuuj. Może mi ktoś powiedzieć ile jest warta ten Galeon Wojny? I czy to powinniśmy jeszcze uznawać za fantastykę? Mi to wygląda bardziej (z okładki, przyznaje się bez bicia) na powieści historyczne w stylu 'Potopu".

Złe nowiny dla Fanów Warhammera: Copernicus Corporation utracił licencję. Nastały Mroczne Wieki dla nas...
Awatar użytkownika
von Carstein
Weteran

Posty: 690
Dołączenie: 28 Lut 2009, 15:00
Ostatnio był: 05 Kwi 2018, 12:01
Kozaki: 43

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez Gelal w 12 Cze 2010, 13:34

Nie zrażaj się waść to pana Jacka, nie jest to grzeczny Sienkiewicz. A ze mniej "fantastyczne" od Wiedźmina? Nic to. Elementy fantastyczne też się znajdą w opowiadaniach, ale są jedynie okrasą dla świetnych historii.
Na początek najlepiej zabrać się za krótkie formy np. Czarna Bandera, Czarna Szabla.
Galeony Wojny osobiście przerobiłem w jeden dzień, jest zagadka, ciekawe postacie, krew, żelazo i mrok. Do tego świetny warsztat i cięty język pana Jacka. Czyta się jednym tchem.

Za samo pytanie: Kto to Jacek Komuda? powinno się włóczyć końmi po majdanie, a w tym czasie Kozacy winni ostrzyć zgrabny palik dla delikwenta...
14!
Awatar użytkownika
Gelal
Stalker

Posty: 113
Dołączenie: 17 Sty 2010, 23:39
Ostatnio był: 14 Kwi 2024, 23:26
Miejscowość: terra incognita
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 10

Re: Książki warte przeczytania...

Postprzez von Carstein w 12 Cze 2010, 13:45

Hmmm... w takim razie spróbuję... zacznę od Galeonu Wojny (bandera Szwedzka, czyli będzie fajnie, mało o Polakach niż w innych tomiszczach :D ).

Zaraz jak skończę "Farsalos 48. p.n.e" Ospreya i "Zabójcę Skavenów". Może nawet przed "Jeźdźcami Ulryka". :)

Niech ktoś spróbuje: Skończy jako żywa tarcza dla Piekłomiota. :P Lub gość Mariusa Leitdorfa...
Awatar użytkownika
von Carstein
Weteran

Posty: 690
Dołączenie: 28 Lut 2009, 15:00
Ostatnio był: 05 Kwi 2018, 12:01
Kozaki: 43

PoprzedniaNastępna

Powróć do Prawie o wszystkim

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości