Oko Moskwy

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Re: Oko Moskwy

Postprzez qcyk0015 w 10 Maj 2010, 10:31

Tradycyjnie pomijając przecinki oraz zdanie:

wzruszył ramionami po czym obrócił Siudo nich plecami
!? :E

opowiadanie trzyma nadal bardzo dobry styl i jest wciągające. Pisz dalej :D
Awatar użytkownika
qcyk0015
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 16 Kwi 2010, 20:57
Ostatnio był: 22 Kwi 2016, 19:00
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 18

Reklamy Google

Re: Oko Moskwy

Postprzez M.R.O.K. w 10 Maj 2010, 21:12

Wikuł to normalnie cyborg przez całe dwa opowiadania nawet go nie drasnęło.
Duży PLUS dla ciebie za nową frakcje, fajnie ujęta.
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 12 Maj 2010, 17:42

*

Aleksji nigdy nie podejrzewał że las może ciągnąć się aż tak daleko. Szli powoli co jeszcze wydłużało czas podróży i zdecydowanie denerwowało zniecierpliwionego Przewodnika. Kroczyli teraz po typowym leśnym terenie pokrytym gęstym mchem oraz licznymi niekiedy kłującymi krzakami. Niebo na szczęście się zdecydowanie przejaśniło się tym samym nadając zonie nieco bardziej przyjazny wygląd. Wszędzie wokoło dało się wyczuć świeży zapach jaki unosił się zawsze gdy spadł deszcz. Aleksji oddychał przy tym pełną piersią ciesząc się chwilą spokoju co tutaj było niezwykłym rarytasem. Lecz nadal niepokoił go brak jakichkolwiek ludzkich czy zwierzęcych nawet odgłosów. Śmiertelna cisza którą przerywały tylko ich kroki. Najdziwniejszą postacią z ich grupy był jednak Cień. Odzywał się bardzo rzadko , chociaż nie raz już uratował ich przed patrolem w który o mało się nie wpakowali kilka godzin temu.
Nagle jednak Wikuł podniósł otwartą rękę. Cała trójka zatrzymała się w miejscu. Aleksji nigdy nie lubił takich momentów. Zona miała to do siebie że nigdy nie było do końca wiadomo skąd zaatakuje ani czym. Wiktor oparł karabin o ramie by być gotowym do ewentualnego oddania strzału. Aleksji znowu złapał się na tym, że nerwowo stuka w korpus swego karabinu palcami, co było efektem czystego zdenerwowania. Cień nie odezwał się jedynie zaczął iść z wolna naprzód celując swoim SWD w różne strony lasu. Przewodnik miał zawsze wrażenie, iż gdy się zatrzymują ktoś ich obserwuje albo ma ich na celowniku. Było to naprawdę okropne uczucie i doprowadziło go do takiej paranoi jak w Dolinie Mroku gdzie, co chwilę oglądał się za siebie w obawie, iż zaatakuje go mutant. Potrząsnął głową i odgonił nieprzyjemne myśli. Musiał się skupić na tym, co jest teraz.


Wikuł stanął około dwadzieścia metrów przed nimi, po czym gwizdnął cicho. Wiktor i Aleksji niemal bez zastanowienia ruszyli w jego stronę. Maska zaczynała naprawdę wadzić Przewodnikowi, gdy to jej wizjery znów zaparowały a on ledwo, co szedł przed siebie. W końcu jednak znaleźli się przy Cieniu i ujrzeli coś naprawdę niezwykłego.
Otóż właśnie stali na urwisku a w dole majaczyły stare betonowe budowle, które niegdyś służyły najprawdopodobniej za koszary wojskowe. Wszystkie budynki były już niemalże całkowicie zarośnięte i zaniedbane. Nigdzie nie było szyb a wszystkie drzwi zostały dosłownie wyrwane z zawiasów. Na pewno niegdyś pomalowano je na kolor ciemnozielony, ale teraz zupełnie go nie przypominał. Przed trzema sporymi budynkami wybudowano spory plac apelowy gdzie na środku widniał masz, na którym jednak nie ustawiono od ponad dwudziestu lat żadnej flagi. Nieco dalej Aleksji dostrzegł zawalone garaże wojskowe, gdzie pod gruzami nadal dało się dostrzec lufy czołgów czy transporterów opancerzonych. Jedynie przed koszarami stały jeszcze trzy ciężarówki terenowe. Miały na sobie nałożone plandeki, więc nie mogli dostrzec, co może akurat znajdować się na pace wozu, co budziło niezwykłą ciekawość z resztą jak cały obiekt. Dalej od kompletnie zrujnowanej bazy wojskowej można było zobaczyć nie wielki radar, który zapewne miał ostrzegać radzieckich żołnierzy przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Do całego niezbyt skomplikowanego, chociaż mimo to imponującego kompleksu prowadziła stara wyniszczona betonowa droga, która kończyła się na placu a wylatywała nieco dalej z lasu. Gdyby spojrzeć nieco dalej widać było bardzo bliskie i majestatycznie majaczące sylwetki imponujących radarów, które nazywano „Okiem Moskwy”. Cały teren wojskowy otaczało szczere pole nie licząc kilkunastu większych żółtawych krzaków. Aleksji spojrzał na licznik, który już nie wskazywał wysokiego poziomu promieniowania i niemal natychmiast zdjął maskę z twarzy by móc ujrzeć niezwykły widok. Najpierw głośno odetchnął, po czym pokręcił głową z niedowierzaniem. Byli już tak bardzo blisko swego celu…

- Jeszcze tylko trochę. – Rzekł Cień obserwując koszary przez lunetę. – Ale teraz musimy uważać. Objawienie nie będzie się tylko gapić.
Wiktor pokiwał głową również obserwując kompleks betonowych budynków tyle, że przez swoją własną lornetkę. Wikuł po chwili odstawił lunetę od oka i zeskoczył na dół. Kurz i piach ciągnął się za nim tworząc przy tym swego rodzaju zasłonę. Aleksji zakaszlał głośno i przetarł oczy i dopiero wtenczas dostrzegł jak Cień na dole próbuje zniszczyć przerdzewiały, chociaż i tak nadal wytrzymały płot kolbą SWD. Wiktor wzruszył ramionami i zeskoczył następny tworząc przez swoją masę i ciężki kombinezon jeszcze większy obłok mieszaniny kurzu i piasku. Przewodnik przetarł swoje oczy jeszcze kilka razy i dopiero wtenczas podążył za kompanami. Zejście było w miarę prosto jedynie kilka razy natrafił na dziwne wystające z ziemi stalowe pręty, które mogły być sporym zagrożeniem dla przypadkowej osoby. Nie minęło kilkanaście sekund a znalazł się na samym dole. Pierwsze, co zrobił po wylądowaniu to wyplucie z ust wszystkich nie wielkich kamyków i ziarenek piasku. Musiał to zrobić jeszcze kilka razy nim stwierdził, iż już nic nie zostało. W tym czasie Wiktor i Cień zdążyli zniszczyć nie wielki kawałek płotu a ściślej mówiąc przechylić go na bok tak by wszyscy mogli po prostu przejść na drugą stronę. Pierwszy rzecz jasna wszedł Wikuł przerzucając na drugą stronę karabin. Słońce w tym momencie całkowicie wychyliło się zza chmur nieco oślepiając Przewodnika, który akurat spojrzał prosto w niebo. Natychmiast odwrócił wzrok i ruszył ku zniszczonemu płotowi. Po drodze ujrzał jeszcze na jednej z ścian wyraźny napis namalowany białą i niezwykle wytrzymałą farbą , „Punkt nr 4”. Aleksji wiedział, co to oznacza. Musieli być naprawdę blisko.

Szybkim przeskokiem przeszedł przez płot i otrzepał cały kombinezon. Wiktor oparł się jeszcze o ścianę budynku i ziewnął zakrywając przy tym usta, a Cień z wolna ruszył ku rogowi betonowego budynku skąd mógł obserwować główny plac. Przewodnik za to spojrzał jeszcze na swoje PDA… i ku jego zdziwieniu po prostu nie działało, zupełnie tak jakby baterie się wyczerpały, ale zmieniał je wczoraj….
- Wiktor … cholera spójrz… - Rzekł nieco załamanym głosem Aleksji wskazując na PDA. Stary mężczyzna spojrzał na to z obojętnością, lecz po chwili sam wyjął swoje PDA, które również nie działało. Nie był to dobry znak.
- Co to jest ? – Spytał Wiktor potrząsając PDA i delikatnie tłukąc je zaciśniętą pięścią. Aleksji wciskał najróżniejsze przyciski jednak nie dawało to żadnego skutku. Kompletny brak reakcji.
- Nie mam bladego pojęcia. Może jakieś zasrane pole magnetyczne czy inne g*wno… - Odparł krótko Przewodnik zrezygnowanym tonem chowając urządzenie z powrotem do kieszeni kombinezonu. W tym momencie byli kompletnie ślepi a ich jedynym drogowskazem były majaczące nad lasem gigantyczne dwie anteny, które nawet tutaj budziły niezwykły respekt. Cień również przy rogu badał swoje PDA wytrzeszczając przy tym oczy z sporego zdziwienia. W zonie nic nie działo się przypadkiem. Aleksji zdjął swojego Beryla z ramienia i podszedł do Wikuła. Jego kroki na betonowej drodze zdawały się niezwykle głośne, gdy przecinały niczym noże głuchą ciszę strefy.
- Masz jakiś pomysł jak to logicznie wytłumaczyć ? – Spytał Przewodnik wskazując na wyłączone urządzenie. Cień spojrzał na niego i pokazał mu urządzenie do pomiaru promieniowania.

- Licznik też nie działa… - W tym momencie Aleksji zdał sobie sprawę jak wielki błąd popełnili. Licznik musiał zepsuć się jeszcze na tym wzgórzu a oni zdjęli swoje maski zaś promieniowanie na pewno nadal się nie zmniejszyło. W mózgu Przewodnika niemalże natychmiast zapaliła się czerwona lampka. Jego ręce szybko powędrowały do jednej z specjalnych kieszeni w kombinezonie. Już po chwili trzymał w ręce strzykawkę z dziwną przeźroczystą substancją. Stuknął palcami o strzykawkę i przystawił ją sobie do odsłoniętego nadgarstka. Igła powoli i delikatnie wbiła się w jego żyłę. Poczuł niemalże od razu jak anty-rady zaczynają szumieć w jego ciele. Wyjął od razu igłę z żyły i wyrzucił ją na bok. Nie miał czasu musiał działać błyskawicznie. Czuł nudności, lecz powstrzymał się i sprawnie nałożył maskę przeciwgazową, którą jak dotąd miał przełożoną przez ramię. Odczuł teraz wyraźnie idealne przefiltrowane powietrze i przysiadł z boku. Cień i Wiktor w tym samym czasie zrobili dokładnie to samo. Aleksji jednak koncentrował się teraz tylko na sobie. Czuł jak bardzo się spocił przez te dwie bardzo długie minuty. Mało brakowało a robiłby za kolejną radioaktywną żarówkę. Musiał chwilę tak posiedzieć by całkowicie wróciła do niego przytomność umysłu.


Trwało to dłuższą chwilę a jemu samemu niemalże całe życie mignęło przed oczyma. Dopiero kilka minut później drżąc powstał i rozejrzał się dookoła. Otóż Cień klęczał z boku i celował z SWD w plac pewnie szukając ewentualnego zagrożenia zaś Wiktor zmieniał właśnie jeden z filtrów swojej maski. Aleksji zaś opierając się o betonową ścianę wyszedł niespodziewanie zza rogu, co zupełnie zaskoczyło Wikuła. Przewodnik chwiejąc się na boki w pewnym momencie upadł boleśnie na kolana. W tym momencie obraz przed jego oczyma niemalże kompletnie się rozmazał. Kilka sekund później pojawił się na nowo, lecz tym razem był zupełnie inny niż tego oczekiwał. Przed nim rozciągała się spora i długa kolumna żołnierzy w typowych starych post-komunistycznych mundurach. Każdy z nich miał na sobie maskę przeciwgazową oraz broń w ręku. Wyglądali naprawdę realistycznie i przekonująco. Wszyscy stali na baczność przed koszarami w równym szeregu. Nie mógł dostrzec nic więcej, ponieważ obraz znowu się rozmył i pojawił na nowo. Tym razem jednak żołnierze biegli gdzie tylko mogli. Kilku nawet go minęło zupełnie tak jakby go nie widzieli. Wszyscy nadal mieli na sobie maski. Jedni wchodzili do środka koszarów a inni wybiegali z pudłami, które ładowali do trzech ciężarówek przed budynkami. Z głośników na maszcie dało się słychać wyraźny komunikat, który ciągle się powtarzał.

- Uwaga Żołnierze ! Jak najszybciej zabierzcie swoje rzeczy i udajcie się do ciężarówek ! – Jednakże komunikat gwałtownie się urwał, gdy gdzieś od strony wielkich anten rozjaśniało niezwykłe światło. Oślepiło nie tylko Aleksjia, ale i wszystkich zgromadzonych tutaj żołnierzy. Niektórzy stali jak wryci a inni wbiegali i pchali się do ciężarówek, które zostały podstawione pod koszary. Światło nagle szybko się zbliżyło i otoczyło wszystkich zebranych a następnie zniknęło. Było to naprawdę niezwykłe. To tak jakby ściana światła przeszła przez cały kompleks od strony anten i kompletnie zniknęła. Teraz jednak miejsce, które było pełne hałasu i niezwykłego gwaru kompletnie ucichło. Wszyscy żołdacy i oficerowie w talerzowatych czapkach leżeli w bezruchu na ziemi. Kierowcy za wozami siedzieli głowami opartymi o kierownice. Wszyscy wydawali się być martwi…
Obraz zniknął. Teraz przed nim pojawiła się teraźniejsza wizja. Aleksji oddychał gwałtownie i rozglądał się na boki. Był pewien, na co trafili. Musieli wdepnąć w jedno wielkie pole psioniczne….
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oko Moskwy

Postprzez echelon w 13 Maj 2010, 13:27

w typowych starych post-komunistycznych mundurach


Rozumiem, że chodzi o mundury z lat 80.? Jeśli tak to nie można ich nazwać postkomunistycznymi.
Jeśli Cień jest wybornym snajperem i chucha i dmucha na swoje SWD, to nie może więcej rozwalać kolbą ogrodzenia (niech rozwala butem, większym kamieniem, głową Wiktora ;)) żeby mu się nie rozregulował celownik czy co w zamku nie rozklekotało, a przecież wie jak o sprzęt zadbać ;).
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 18 Maj 2010, 14:25

Rozdział IV W progach


Ciężki oddech. Wydech i znowu wdech. Mroczki przed oczami , brak czucia w palcach i następnie kompletna ciemność… czy ja nie żyję ?! Spytał siebie podświadomie Aleksji, lecz to że oddychał zdawało się temu kompletnie zaprzeczać. Poczuł w pewnym momencie ból chyba na lewym policzku, tak zdecydowanie ból. Potem chyba ktoś krzyczał i znowu ból, lecz tym razem otworzył swoje oczy i to niezwykle szeroko.
- Wstawaj do ciężkiej cholery ! – Krzyknął Wiktor w czasie gdy Wikuł przygotowywał jedną z swych szczepionek. Był w niej dziwny zielonkawy płyn raczej bardziej przypominający żel. Niebo pokryte było ciemnymi chmurami, które znów miały zwiastować nadejście burzy nad całą strefę. Mimo swych jak na razie otępiałych zmysłów Aleksji był pewien że nadal do jego uszu nie dobiegały żadne dźwięki zwierząt, co niepokoiło go od samego początku, lecz teraz wywołało to raczej coś na kształt paniki. Drzewa zaś swobodnie kołysały się na coraz to silniejszym wietrze i dawały tym samym swego rodzaju koncert. Był taki… taki uspokajający a Aleksji miał wrażenie, że twarz Wiktora znowu się oddala. Wiktor tym razem go nie uderzył, ale chwycił go za rurki kombinezonu i mocno nim potrząsnął a przynajmniej na tyle by Przewodnik wrócił. Wikuł spojrzał jeszcze kątem oka na koszary oddalone od nich jakieś dwieście metrów. Teraz znów wyglądały spokojnie i niemalże nie groźnie. Tak w zonie nigdy nic nie jest pewne. Aleksji czuł się tak jakby wypił kilkanaście kozaków a tym samym dostał po głowie ciężkim młotem. To było naprawdę nieprzyjemne uczucie.

- Dalej podwiń rękaw ! – Nakazał ostrym tonem Cień a Wiktor szybko podciągnął jeden z rękawów Przewodnika. Cienka igła bez problemu przebiła skórę Aleksjia i weszła w żyłę. Przewodnik poczuł jak coś zaczyna się rozprzestrzeniać w jego ciele i to z niezwykłą szybkością. Jego oddech uspokoił się zaś po chwili mógł nawet poruszyć kilkoma palcami u swej ręki. Jego zmysły wracały do swego pierwotnego stanu. Zajęło to chwilę, lecz wkrótce mógł przynajmniej z nimi swobodnie rozmawiać. Gdy środek zagłębił się już w całym organizmie Aleksji zamknął na chwilę oczy i policzył do dziesięciu. Dopiero po tym znów spojrzał na świat i pierwsze co dostrzegł to owy plac przed betonowymi budynkami. Teraz był pusty pozbawiony jakiegokolwiek życia czy też nadziei, lecz on doskonale wiedział co widział. Ci wszyscy ludzie zginęli dokładnie w tym samym momencie, ale to światło reprezentowało też niezwykłą siłę strefy, która udowodniła, że może ich zabić w każdym momencie.
- No i czego się gapicie ? – Spytał mimowolnie szczerząc przy tym zęby, Przewodnik. Wiktor co było niewiarygodne wręcz też się uśmiechnął. Cień pokiwał głową i wyrzucił zużytą strzykawkę w trawę. Po tym zaczął się przyglądać całej okolicy za pomocą swego karabinu.
- Jak blisko anten jesteśmy ? – Spytał Aleksji podciągając się wyżej na zmęczonych rękach.

- Nie wiem , to będzie jakieś siedemset metrów… - Stwierdził Wiktor wzruszając ramionami. Aleksji w tym czasie wytrzeszczał oczy z zdziwienia. Cóż jednak doszli szybciej niż tego mógł się spodziewać. W tym samym momencie pomyślał o tym jak cudownie znowu będzie tego dotknąć, znów poczuć się silnym, tak mu tego brakowało…..
Wikuł nie przysłuchiwał się rozmowie. Jedynie cały czas skręcał lunetą w jedną to w drugą stronę by upewnić się, iż na pewno nikt ich nie śledzi. Wysoka trawa okalająca spore połacie terenu wokół koszar falowała swobodnie na wietrze wywołując tym samym znany mu już charakterystyczny dźwięk. Cień już miał odetchnąć z spokojem, gdy coś w trawie się poruszyło. Wikuł od razu skierował tam lufę karabinu. Nic. Cisza, brak ruchu. Może mu się tylko wydawało ? Jednakże nagle z trawy zaczął wystawać hełm, tak to na pewno był czarny hełm. Palec Cienia z spokojem zacisnął się na spuście. Pocisk zaraz powali tamtego nieszczęśnika…. Lecz w tym momencie w ich stronę od strony koszar poleciało kilkanaście kul. Jedna trafiła Wiktora w plecy jednak dzięki wbudowanym tam wkładom kuloodpornym nic mu się nie stało, to na pewno był pocisk niskiego kalibru. Aleksji oprzytomniał niemalże w jednym momencie. Zaczął wodzić wzrokiem raz to w jedną raz to w drugą stronę szukając swej broni. Cień w tym czasie chwycił swoją nie wielką zieloną torbę i wrzasnął.

- Biegiem do anten ! – Był to raczej rozkaz niż prośba. Wiktor chwycił swoje L85 i w tym samym momencie dostrzegł jak czarne postacie przemykają w trawie a kolejne otwierają do nich ogień. Tak Objawienie nie próżnowało. Aleksji w tym momencie dostrzegł Beryla opartego o małą brzozę. Zacisnął zęby i przeturlał się tam by chwilę później wstać i wraz z karabinem puścić się pędem za Wikułem. Wiktor biegł za nim od czasu do czasu oddając serię z Angielskiej broni. Nie minęła chwila a znaleźli się na betonowej drodze, która biegła od koszar przez las, w którym teraz się znajdowali. Nie zmieniało to jednak faktu, iż pociski cały czas szumiały koło ich ciał. Były jak rozwścieczone szerszenie, które za wszelką cenę chcą kogoś użądlić. Aleksji czuł jak jedna z nóg nadal trzeźwieje a nerwy dopiero się w niej budzą, nie miał jednak wyboru liczyła się szybkość.

W tymże momencie nastąpiło coś niezwykłego. Przewodnik poczuł jak coś za nim powoduje niezwykłe ciepło. Następnie dziwna siła oderwała go od podłoża i posłała między kilka przy drożnych krzaków i kamieni, z którymi boleśnie się zderzył. Zdał sobie sprawę, że Objawienie traci cierpliwość, ale nie podejrzewał, że mają granatniki. Wszystkie jego zmysły znów były otępiałe. W momencie wybuchu całe powietrze wyleciało z jego płuc a sam czuł się jak wyżymana szmatka. Wikuł zatrzymał się gdy do jego uszu dobiegł odgłos wybuchu. Dostrzegł biegnącego dalej Wiktora, który znalazł się po za zasięgiem granatnika. Za nim między drzewami wyłonili się zaś żołnierze objawienia. Cień natychmiast przyklęknął i przygotował się do strzału. Pierwszy pocisk wyleciał z lufy i niezawodnie trafił kryjącego się za drzewem człowieka prosto w udo, które nie zdołał już ukryć. Krew bryznęła na jednego z żołnierzy a on sam krzycząc się poleciał do przodu i zanurkował twarzą prosto w leśny mech. Wikuł znów strzelił. Tym razem pocisk niczym nóż przez masło przeszedł przez krtań przeciwnika. Kula przeszła na wylot a wróg niezawodnie chwycił się za krwawiącą ranę i charcząc i kopiąc nogami wylądował na ziemi. To będzie powolna śmierć.

Niestety to nie wystarczyło. Wiktor odwrócił się plecami do Wikuła by móc ostrzelać ukrytych wrogów, lecz tym samym trzy kule uderzyły w jego ciało. Pierwsza przeszyła jego kolano tym samym wywracając go na ziemię. Kolejna uderzyła prosto w prawe płuco, w którym już się zatrzymała. Ostatni pocisk przebił jego lewe ramię. Widok był naprawdę niezwykły. Stary, lecz niezawodny i niezastąpiony stalker niczym szmaciana lalka runął na betonową drogą i krztusząc się własną krwią próbował czołgać się do oddalonego o dwadzieścia metrów Cienia. Wikuł nie mógł czekać. Oddał jeszcze dwa nieskuteczne strzały i wstał. Biegiem ruszył do otumanionego Aleksjia, który był zdecydowanie bliżej i miał większe szanse na przeżycie. Przewodnik oparty o spory kamień spojrzał na nadchodzącego snajpera mglistym wzrokiem.

- Bierz karabin i mnie osłaniaj ! – Krzyknął niemalże prosto do jego ucha Wikuł i biegł dalej. Aleksji potrzebował kilku sekund by przetrawić en rozkaz, po czym wyjrzał zza kamiennej osłony i przygotował się do strzału. Nie minęło zbyt wiele czasu a sprawna Polska konstrukcja już posyłała grad pocisków w stronę poukrywanych przeciwników. Cień również strzelając mknął między drzewami w stronę jeszcze żyjącego Wiktora. Aleksji po swojej kanonadzie musiał zmienić magazynek, co poszło mu naprawdę sprawnie zważając na jego stan. Gdy Wikuł znalazł się tuż przy rannym kompanie jakiś żołnierz Objawienia dosłownie wybiegł zza osłony i kierował się w stronę Cienia. Przewodnik wycelował w wroga i już po chwili przynajmniej kilka kul przeszyło jego klatkę piersiową. Żołnierz po prostu spadł na ziemię i jak pusta powłoka sturlał się jeszcze na drogę. Co jednak najbardziej zaskakujące Wikuł prawie, że odciągnął rannego Wiktora za osłonę zrobioną z kilku powalonych drzew. Lecz szczęście nie trwa wieczne. Ogień przeciwnika skoncentrował się w końcu na Cieniu. Mimo ostrzału Aleksja pocisk przeszył bark Wikuła i tym samym zerwał go z nóg. Snajper jeszcze jedną ręką dociągnął kompana za drzewa i dobył swego podręcznego Colta, którym jednakże nijak mógł zagrozić wrogowi.

W tymże momencie Aleksji zdał sobie sprawę że dalsza pomoc jest bez celowa. Spojrzał jeszcze na ciało Wiktora i rannego Cienia. Jeśli Przewodnik tu zostanie zginie a jeśli ruszy dalej Objawienie zajmie się Wikułem. Decyzja zapadła bardzo szybko.
- Aleksji ! Co ty k*rwa robisz ?! – Wrzasnął ile tylko miał sił Cień, gdy owy towarzysz wstał i odwracając się do niego plecami ruszył w kierunku anten. Klamka zapadła, a wszelka nadzieja w jednym krótkim momencie kompletnie wyparowała.

Aleksji biegł jak najszybciej tylko mógł, nawet już nie przeładował swojego karabinu. Był naprawdę blisko, ponieważ po minucie dostrzegł między drzewami kontury bunkrów i budynków, które widział tamtego niezwykle pamiętnego dnia. Poczuł jak pierwsze krople deszczu przechodzą przez osłonę drzew i uderzają o jego kombinezon, to się już nie liczyło zupełnie jak krzyki za jego plecami, które kompletnie ignorował. Jeszcze tylko chwila… . Rzeczywiście zaraz znalazł się dokładnie na tym samym placu gdzie poprzednio. Nic się nie zmieniło za wyjątkiem pogody. Deszcz swobodnie okalał cały teren a pierwsze błyskawice zaczęły pojawiać się na niebie a czasami nawet za gigantycznymi antenami. Przed sobą miał zaś znany mu już bunkier, którego drzwi zupełnie jak poprzednio były otwarte, zupełnie tak jakby to coś czekało na niego. Z uśmiechem na ustach rozszerzył drzwi i zaczął zagłębiać się w ciemnościach schodząc coraz to niżej. Latarką delikatnie oświetlał sobie drogę i do tego musiał uważać, ponieważ im niżej schodził tym wszystko było bardziej wilgotne i nie trudno było o zupełnie głupi wypadek. Minęło dobre kilka minut nim zupełnie jak wcześniej znalazł się na samym dnie zalanym wodom. Kątem oka widział już jasny odblask i niezwłocznie chlapiąc na boki skierował swoje kroki w tą stronę. Sprawnie przeszedł przez wyrwę w solidnej betonowej ścianie i znalazł się w pokoju gdzie ułożono wszelkie możliwe komputery oraz inne urządzenia elektroniczne. Nie to jednak go interesowało. Jego uśmiech poszerzył się, gdy przecisnął się przez szparę ołowianych drzwi i znalazł się dokładnie przed wielkim źródłem jasnego światła. Jego karabin runął na ziemię a on sam zbliżył się do dziwnego zjawiska. Już sam jego blask dawał niezwykłe ukojenie. Aleksji zamknął w pewnym momencie oczy i odrzucił jeszcze swój plecak na bok, by zaraz zacząć się zagłębiać w sam środek światła. Czuł się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, oddychał swobodnie można by rzec że czuł się jak w raju. Oddychał coraz wolniej i wolniej, jego serce robiło coraz to mniej uderzeń aż w końcu całkowicie ustało.
Gdy jego funkcje życiowe ustały jego PDA rozświetliło się a z głośników dało się usłyszeć ten sam dobrze znany każdemu stalkerowi w zonie głos naukowca.
- Uwaga stalkerzy ! Zbliża się Emisja jak najszybciej znajdźcie schronienie !

Dzięki za dotrwanie do końca i za solidną krytykę której oczekuje rzecz jasna dalej ;)
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."

Za ten post Dziki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive LordHagen.
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oko Moskwy

Postprzez DanieloZ w 18 Maj 2010, 14:45

Świetne, jak zawsze :wink:
Musisz dopracować przecinki - to już będzie perfekcyjnie :)
A, i napisz proszę jakiś krótki epilog może :E - bo ta końcówka taka smutna :D
Właściwie to nie wiadomo czy Cień i Wikuł zginęli , przydałoby się rozwinąć ich kwestię.
Otwórz oczy i spójrz na świat z innej perspektywy, być może odkryjesz coś, co zmieni twoje życie.
Awatar użytkownika
DanieloZ
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 27 Lut 2010, 20:27
Ostatnio był: 07 Lut 2015, 16:55
Miejscowość: Siemianowice Śl.
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 6

Re: Oko Moskwy

Postprzez M.R.O.K. w 18 Maj 2010, 16:55

Cholerka już koniec? No nic dobrze, że się ciekawie skończyło. Będziesz pisał kolejne opowiadanie?
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 18 Maj 2010, 17:06

Mam nadzieje ale potrzebuje czasu na kolejny ciekawy koncept. Trzeba to przygotować itp. Jeśli już to coś pojawi się w przyszłym tygodniu. A co do przebiegu akcji , cóż domysły wam pozostawiam ;)
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."

Za ten post Dziki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive RT_NR, M.R.O.K..
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oko Moskwy

Postprzez M.R.O.K. w 18 Maj 2010, 17:14

Uwielbiam twój styl więc jak masz wymyślic nowy wątek to zrób to tak aby nie był gorszy od poprzednich :E :wódka:
Pozdro. Twój największy fan M.R.O.K. :E :E
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: Oko Moskwy

Postprzez gwiazdek w 01 Cze 2010, 16:03

Twoje opowiadania są tak wciagajace, że sie dosłownie nie mogę doczekać kolejnych części ;)
pozdrawiam i liczę jeszcze fajniejsze czytanie ;)

gwiazdek
Wygnany z Zony

Posty: 16
Dołączenie: 15 Gru 2009, 12:41
Ostatnio był: 24 Gru 2010, 15:47
Miejscowość: o-c św.
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: "Tunder" 5.45
Kozaki: 1

Re: Oko Moskwy

Postprzez blazejro w 23 Cze 2010, 12:34

skrzynka :wódka: dla Ciebie Dziki :) jak wydasz książkę to na pewno ją kupie :)
to jest hołd dla Tych co noszą blizny, dla Tych co przelali krew w imię Ojczyzny
Awatar użytkownika
blazejro
Stalker

Posty: 112
Dołączenie: 10 Maj 2010, 15:05
Ostatnio był: 10 Lut 2021, 00:04
Miejscowość: Ursynów
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 7

Re: Oko Moskwy

Postprzez RT_NR w 05 Sie 2010, 10:35

Cóż, jestem rozczarowany że tak fajne opowiadanie musiało się skończyć ;(, masz tu ode mnie :wódka: - należy się. ;)
RT_NR
Stalker

Posty: 54
Dołączenie: 02 Sie 2010, 11:51
Ostatnio był: 21 Gru 2011, 22:46
Miejscowość: Bielsko-Biała
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 5

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 14 gości