Witam
Tym razem to nie będzie miało żadnego powiązania z Zoną/Czarnobylem, choć być może zrobimy z tej bazy w Beskidach taką małą Zonę
Zobaczę jak mi się będzie pisało.
To opowiadanko raczej ma być taką moją wizją jednej z operacji przeprowadzonej w czasie III WŚ
----EDIT-----No i mamy drugi rozdział, mało się dzieje, lecz już od następnego akcja ruszy z kopyta
-------
-Ale kretyńsko wyglądasz.
-Ty nie lepiej ! – Obaj komandosi parsknęli śmiechem. Zgodnie z pierwszym punktem misji, przeprawą przez rosyjską granicę musieli się dobrze wmieszać w tłum. Właśnie trwały ostatnie przygotowania, kiedy z baraku dla dowódców wyszedł pułkownik Zawadka.
-Żołnierze, czas rozpocząć operację „Góral” ! Pierwsza czwórka ludzi, to jest Zawidowski, Gawroniak, Sobieski i Tusiński – pojedziecie tym beżowym Passatem. Następni będą wypuszczani co 8 minut. Utrzymujemy całkowitą ciszę radiową do zbiórki drużyn Alpha i Bravo w Zatwarnicy i Wetlinie. Partyzanci znają zarys misji, więc pomogą drużynie Bravo w pozorowanym frontalnym ataku. To wszystko, spotkamy się na miejscu. Odmaszerować.
Nie trzeba było dwa razy powtarzać. Komandosi rozeszli się do swoich przeznaczonych aut, gdzie zaczęli czekać na sygnał do ruszania. Główna brama otworzyła się, wyjechał pierwszy samochód. Za chwilę kolejny, kolejny, kolejny. Po upływie niecałej godziny wszystkie auta były już w drodze. Mróz, mgła i śliska droga nie ułatwiały jazdy. Przez bramkę graniczną udało się przejechać bez problemów, choć parę razy wartownicy już chcieli podnosić alarm. Pierwsze auto dojechało do punktu zbiórki. W tym czasie auto numer 7, popularny Lanos z trzema komandosami na pokładzie wciąż przedzierał się przez zaśnieżone górskie drogi.
- Cholera, przez ten śnieg g*wno widać ! – Kierowca, sierżant Kamiński głośno zaklnął.
-Spokojnie Michał, mamy jeszcze 3 godziny do zbiórki, zdążymy jadąc powoli. – Siedzący obok komandos uspokajał. Nagle, na zakręcie przód auta poleciał do przodu.
-Ku*wa ! – Kamiński krzyknął, szarpiąc kierownicą i próbując wyhamować. Bezskutecznie. Przód auta ciągle sunął do przodu, by w końcu zatrzymać się na przydrożnym drzewie, prosto w zaspie.
- No być nie może. – Przemówił jako pierwszy siedzący z tyłu kapral Śliwka. Komandosi wyszli z samochodu i zaczęli oglądać zniszczenia. Przedni zderzak w częściach, maska wgnieciona, silnik wygląda na uszkodzony.
- Spróbuję odpalić. – Dotychczasowy kierowca poszedł kręcić kluczykiem w stacyjce. Na próżno, silnik nie odpalał.
- No to czeka nas mały spacerek, mam nadzieję że kogoś tu spotkamy po drodze. Za jakieś pięć kilosów powinna być mała miejscowość, tam skombinujemy jakiś transport. Chodźmy.
-Drużyna Alpha w komplecie ! - Głos w głośniku obwieścił drużynie Bravo gotowość bojową głównej jednostki.
-U nas brakuje trzech, auto numer siedem !
-Zrozumiałem, jeszcze pół godziny do zbiórki, poczekamy. Bez odbioru.
Po upływie 30 minut trójka komandosów z pechowego auta numer siedem weszło do punktu zbiórki.
-Co tak długo, właśnie mieliśmy wyjeżdżać !
-Długa historia, wpadliśmy w zaspę, później szliśmy pieszo 5 kilometrów do jakiejś małej wiochy, tam …
Dalszą rozmowę przerwał głos w głośniku.
-Bravo, jesteście cali ?
-Tak jest, stan osobowy w pełni się zgadza !
-W takim razie spotykamy się w punkcie B-17, możecie jechać kolumną, teraz nikt nie patroluje dróg międzymiastowych. Bez odbioru !- Głos w głośniku ucichł, transmisja przerwana.
-No, słyszeliście pułkownika. Zbieramy się! – Dowódca drużyny Bravo zagrzmiał, i wskazując palcem na trójkę komandosów z auta numer 7 obwieścił – A z wami żołnierze porozmawiam po powrocie.
W punkcie B-17 Stały już samochody drużyny Alpha, gdy dojechała Bravo. Dowódca Zawadka trzymał w ręku skaner GPS, który wychwytywał fale nadawane przez paczkę z zaopatrzeniem.
-Zrzut za 30 sekund ! … 15 sekund ! – W oddali było już słychać silniki odrzutowe samolotu. W chwili zrzutu był tak nisko nad ziemią, że wydawało się że trze kadłubem o korony drzew pobliskiego lasku. Gdy paczka wylądowała komandosi biegiem rzucili się w jej stronę. Mimo mrozu szybko przebrali się w mundury rosyjskie, wzięli swoje zaopatrzenie i skierowali się w stronę pobliskiego lasku, gdzie czekały już przygotowane trzy rosyjskie ciężarówki do przewozu piechoty.
-Jedziemy do bazy niedaleko podziemnych laboratoriów, zdobyć przepustki. Tutaj są mapy dojazdu, spotykamy się kilometr przed bazą, tutaj. – Pułkownik rozdał kierowcom mapy, po czym siadł na miejscu pasażera w szoferce w jednej z ciężarówek. Gdy dwie ciężarówki już pojechały, trzech komandosów właśnie skończyło zasypywać śniegiem pozostałości po paczce z zaopatrzeniem. Wsiadając, dali znak kierowcy o gotowości do jazdy. Trzecia ciężarówka ruszyła w drogę.