Pamiętnik Żołnierza

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Skreedi w 21 Mar 2010, 23:34

Bardzo klimatyczne i takie mroczne... w nie których chwilach czułem się tak jakbym tam był z nimi, masz talent. Czekam oczywiście na następne części.
FOLLOW ME ON Twitter

Czekam na Lost Alpha... ale chyba się nie doczekam... :d
"They'll know, Helghan belongs to the Helghast..."
Skreedi
Stalker

Posty: 65
Dołączenie: 03 Paź 2009, 21:48
Ostatnio był: 18 Cze 2016, 11:42
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: -3

Reklamy Google

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Domianos w 04 Maj 2010, 22:11

Będzie może jeszcze następna część ?
Awatar użytkownika
Domianos
Łowca

Posty: 407
Dołączenie: 23 Lis 2009, 22:32
Ostatnio był: 25 Wrz 2024, 18:16
Miejscowość: Szczecin
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 28

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez J0Hny w 04 Maj 2010, 22:58

Coś mi się zdaje, że niestety nie będzie.
The healthy human mind doesn't wake up in the morning thinking this is its last day on Earth. But I think that's a luxury. Not a curse. To know you're close to the end is a kind of freedom.
Awatar użytkownika
J0Hny
Stalker

Posty: 56
Dołączenie: 06 Kwi 2010, 09:35
Ostatnio był: 05 Lis 2014, 23:53
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 14 Cze 2010, 12:01

Będzie, nawet się już za nią wzięłam :) Przez długi czas w garnuszku z weną twórczą było sucho tak więc i efektów nie było widać. Jednym słowem - powoli nadrabiam.
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez _Naznaczony_ w 14 Cze 2010, 12:58

Wg mnie mogłabyś wydać książkę!!!
Naprawdę masz talent!
Wydaj już następną część bo ciekawy jestem co będzie dalej. :E
_Naznaczony_
Jam jest weteran z Czarnobyla
Awatar użytkownika
_Naznaczony_
Stalker

Posty: 51
Dołączenie: 21 Lut 2010, 15:50
Ostatnio był: 20 Lip 2010, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 14 Cze 2010, 14:27

Pamiętnik Żołnierza



Tymczasem w odległości kilku kilometrów od miejsca w którym drużyna Nikity i Majora napotkała problemy przy rozbitym śmigłowcu, kilkoro ludzi próbowało uruchomić ciężarówkę. W tylnej części pojazdu przy radiostacjach i komputerach zamontowanych wewnątrz, kolejne trzy osoby wsłuchiwały się w komunikaty płynące z eteru.
Jedna z postaci wstała i wyjrzała przez tylne drzwi. Zeskoczyła na ziemię, poprawiła ubranie i udając się w kierunku przodu wozu, zaczęła się grubym, basowym i lekko zachrypniętym głosem wydzierać na towarzyszy pracujących przy podniesionej klapie silnika.
- Jezu Chryste... Możecie w końcu uruchomić tą przeklętą łajbę?! Mam czekać aż nas tu rozstrzelają jacyś maruderzy wałęsający się we wte i we w tamte po tych przeklętych bezdrożach?! Mam Wam nakopać?! Hę? - oczekiwał odpowiedzi - Czy Wy głusi jesteście?! Oczekuję odpowiedzi, tak?
- A... a... ale kie... kiedydy my już sko... skończyliś... śmy - Wydukał chudy jąkała, przewieszony wpół na błotniku z głową pod maską. O wi... wi... widzi sze... e.. ef? - Silnik zawarczał a z rury wydechowej wydostał się dym. - Terara... raz, możemy je... jechać.
- NO! Tak się powinno pracować! Pieprzony jąkała naprawił to co żeście rozpieprzyli Wy tępe buce... teraz do wozu łajdaki! - Zagrzmiał bas.
Ciężarówka ruszyła w całkowitych ciemnościach przez niewielką polanę w kierunku małego zagajnika. Księżyc zasnuły niskie ciężkie burzowe chmury. Pojazd mozolnie podróżował dalej omijając przeszkody w postaci gęstych krzaków i co większych kamieni. Wewnątrz panowała nieskazitelna cisza, jeśli nie liczyć warkotu silnika i szumu wiatraczków w komputerach. Na zewnątrz cisza wydawała się jeszcze cichsza, przez zalewającą wszystko ciemność.
Na dachu pojazdu obracał się w równym tempie duży przyrząd przekazując dane do komputerów wewnątrz. Wyglądał trochę jak pokraczna rakieta do której przymocowane były jakieś druty, antenki wizjery i mniejsze urządzenia optyczne. Bardziej z tyłu pojazdu sterczał spory talerz anteny satelitarnej. Z przodu na dachu kabiny kierowcy wystrzeliwały w górę różnej wysokości anteny gibiące się we wszystkich kierunkach w rytmie jaki wyznaczały nierówności na drodze. Niczym bańki wstańki.
- Szefie, odbieram jakiś sygnał. Wygląda na komórkę, albo... nadajnik? - Z wahaniem stwierdziła chuda postać siedząca przy największym panelu z kilkoma ekranami i mnóstwem przycisków.
- Mów do mnie jeszcze... - odezwał się bas. - Daj mi konkrety.
- Nie ma opcji szefie, ten cholerny zagajnik wszystko pochłania... Tam zaraz się kończy. Sugeruję, abyśmy skierowali się na jeden siedem pięć.
- Tak. Tak, właśnie tam pojedziemy!
Ciężarówka powoli dojechała do miejsca gdzie zagajnik się urywał i zatrzymała się na skraju. Chuda postać przy panelu przestawiła kilka przełączników, obróciła dwa pokrętła. Komputer cicho zapiszczał, zgrzytnął dyskiem twardym i urządzenie przypominające rakietę zatrzymało się, wycelowało największy z obiektywów w kierunku z którego dobiegały sygnały. Antena satelitarna uczyniła to samo - skierowała się w tym samym kierunku.
Wielki komputer wewnątrz wyświetlił na ekranie informacje.
- Szefie, wojskowe SOS to jest. Tyle mogę stwierdzić na pewno. Reszty się nie dowiemy, coś zakłóca... Jakby silnik jakiś. Wizji też jeszcze nie mam. - Chuda postać w zamyśleniu dalej obserwowała ekrany i co chwila to przekręcała jedno z pokręteł, to przełączała jakiś przełącznik.
- Postaraj się, pobaw się jeszcze tymi przekrętłami, czy wichajstrami. Ja idę na fajkę... - Człowiek o grubym głosie uchylił tylne drzwi i wyciągnął z kieszeni zawiniątko. Z drugiej kieszeni wyciągnął bibułkę i skręcił papierosa.
Po chwili dym już był w jego płucach a oczy patrzyły przez szczelinę w ciemność znajdującą się dookoła. Delektował się chwilę tym spokojem i oddał połowę papierosa koledze.
- Masz coś?
- Mam - odparł chudzielec. - Odbieram raport, status pojazdu z tamtejszego urządzenia nadającego to SOS. To zamaskowany sygnał, ale bez obaw, odszyfrowałem to. Nie zgadnie szef co to jest! - Ekscytacja sączyła się pomiędzy słowami.
- No? Co to jest... łódź podwodna? Helikopter? Hehe... - Zarechotał ochrypnięty bas.
- Tak! To helikopter.
- Łehh... No, pokaż ten status...
- Robi się, sir. - Chudy człowieczek wyświetlił plik na dużym ekranie wiszącym na bocznej ścianie.


Kod: Zaznacz wszystko
ładuję dane........................................100%
---dane załadowane---

STATUS SEKTORA 7 12.28.90.02   |   JEDNOSTKA NR. 51784 MOD.2

POZYCJA +51° 24' 0.86", +30° 0' 10.62"
WYSOKOŚĆ [BRAK DANYCH

=======STAN ZAŁOGI=======

1-Wiktor Kidyłowicz [X]
2-Michaił Grad [X]
3-Pietia Wasiłow [X]

=======STAN MASZYNY=======

HYDRAULIKA [NIESPRAWNE]
AWIONIKA [NIESPRAWNE]
RADIO 1 [SPRAWNE]
RADIO 2 [NIESPRAWNE]
AGREGAT 1 [NIESPRAWNE]
AGREGAT 2 [NIESPRAWNE]
AGREGAT 3 [SPRAWNE]
AGREGAT 4 [NIESPRAWNE]
SILNIK 1 [NIESPRAWNE]
SILNIK 2 [NIESPRAWNE]
UKŁADY WYSOKIEGO NAPIĘCIA [NIESPRAWNE]
UKŁADY NISKIEGO NAPIĘCIA [SPRAWNE]
UKŁAD PALIWOWY PODSTAWOWY 1 [NIESPRAWNE]
UKŁAD PALIWOWY DODATKOWY 1 [NIESPRAWNE]
UKŁAD PALIWOWY PODSTAWOWY 2 [NIESPRAWNE]
UKŁAD PALIWOWY DODATKOWY  2 [SPRAWNE] [WYCIEK]

=======STAN ŁADUNKU=======

[BRAK DANYCH]

=======STAN UZBROJENIA=======

[BRAK DANYCH]



- A niech to łacher! Ciekawie się zaczyna robić... - Wysączyła postać o basowym głosie
- Ano.
- No.
- Faktycznie.
Ludzie siedzący na innych stanowiskach wewnątrz pojazdu flegmatycznie potwierdzili słuszne stwierdzenie szefa.
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Mroczny w 28 Lip 2010, 12:34

Świetne! Nie mogę doczekać się kolejnej części. Masz talent przeczytałem z zapartym tchem :)
Image
Image
Image

Gdy odwrócisz się ujrzysz ich prawdziwą twarz, cios zadany w plecy to jest ich najlepsza broń.
Spójrz więc prawdzie w oczy nie akceptuj dziś ich słów,trzymaj swoja stronę nigdy nie daj im się zwieść.
Awatar użytkownika
Mroczny
Stalker

Posty: 118
Dołączenie: 24 Wrz 2008, 13:42
Ostatnio był: 11 Maj 2016, 09:36
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 1

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Wiewiórka69 w 28 Lip 2010, 15:28

Dosłownie...Elementary najlepiej pisze opowiadania, oby tak dalej. Szkoda tylko że ostatni jej tutaj post był 14stego czerwca..

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 02 Sie 2010, 17:39

Pojawi się coś na pewno :) w tej chwili zawalona jestem przeróżnymi sprawami i ledwie daję radę, więc i nie ma czasu nic skrobnąć :/ W połowie/pod koniec sierpnia będzie luźniej toteż pewnie się coś pojawi :)
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 19 Lis 2010, 04:08

Po długaśnej przerwie znów piszę :) Przepraszam Was, że aż tyle to trwało :( Miałam za dużo do zrobienia i... tak wyszło po prostu.
Mam szczerą nadzieję, że nie zniechęciłam "stałych czytelników". Jeśli tak, to proszę o niewielką drugą szansę :)





Pamiętnik Żołnierza





Ciężarówka ruszyła dalej, przedzierając się przez gęstą, niby zużyty olej silnikowy ciemność, omijając przeszkody. Po drodze minęli zrujnowaną drewnianą chałupkę, która straszyła wyglądam nawet za dnia. Po kilkuminutowej jeździe w polu widzenia załogi pojawił się kontur ogromnego bojowego śmigłowca.
- Podjedźmy bliżej - mruknął "szef" - Daj mi obraz w termowizji... Mówiłeś, że silnik jakiś zakłócał. Chcę to widzieć! - Podekscytował się dowódca.
Chuda postać siedząca przy komputerze ustawiła oprzyrządowanie i na ekranach pojawił się obraz. Załoga Majora była widoczna w postaci czerwonych plam poruszających się w nieładzie. Większą plamą był ich transporter z wyraźnie zarysowanym na ognisto-czerwony kolor, przedziałem silnikowym.
- Bingo! Mamy nasz silnik. - Syknął chudy człowieczek obsługujący komputer
- To... Too ż... żo... oł... oł... wo... - jąkała zaczął wygłaszać swoją mowę, którą wnet przerwał jeden z barczystych załogantów.
- Dupa tam! Żadni z nich żołnierze! Za mało ich, prawda szefie?
- Możliwe... Nas jest więcej. Przygotujcie armaty. Bóg raczy wiedzieć co to za chołota. - Rozkazał szef podniesionym głosem, ogarniając wszystkich wzrokiem. - Kierowca! Daj czadu. Sprawimy im ołowianą niespodziankę... Jeśli będą powodować problemy.
- Taajest. - Radosny głos dobiegł z szoferki, po czym silnik zagrzmiał i wyraźnie poczuli, że pojazd przyspiesza.
Pędząc po wyboistym bezdrożu maruderzy kończyli sprawdzać ekwipunek.


Tymczasem w bezpośrednim sąsiedztwie rozbitej maszyny, dało się już usłyszeć odgłos zbliżającej się ciężarówki, pędzącej z wygaszonymi światłami przez ciemne pustkowie. Wiatr to rozwiewał dźwięk ciężarówki, aby po sekundzie go spotęgować.
Trudno było oszacować odległość dzielącą helikopter od intruzów.
- Majorze! Ktoś się zbliża, słychać motor! - Ryknął Dimitrij stojący na szpicy, dwadzieścia-kilka metrów od wraku. Majorowi nie trzeba było dwa razy powtarzać, od razu wydał rozkaz reszcie oddziału.
- Do broni! Do cholery, armaty w dłoń! - Ryczał Major mobilizując towarzyszy. - Nikita! Pilnuj Jewgienija! Grafit, leć naprzód po cichu! Musisz być najbliżej! Michaił! Do diabła! Wal za helikopter i ładuj w nich ile się da! Reszta na wóz, gazem! - Major rzygał potokiem słów, przenosząc tym samym krystalizujący się już plan bitwy.
Nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że intruzi mają ich jak na dłoni. Wyspecjalizowany sprzęt obserwacyjny, radiolokacyjny i inny o którym szary śmiertelnik nie miałby pojęcia, pomagał w namierzaniu.
W pewnym momencie silnik dotychczas słyszany już bardzo wyraźnie zamarł. Głucha, martwa i ciemna jak smoła cisza zapanowała wokół.
Nikita oceniał stan i opatrywał ranę Jewgienija w rozbitym śmigłowcu, klnąc w myślach całą sytuację. Major jako jedyny posiadał sprawne jeszcze gogle noktowizyjne, przez które widział zarys ciężarówki stojącej około trzydziestu metrów od wraku. Nie mógł jednak dostrzec żadnych szczegółów. Nawet sylwetek ludzkich.
- Jedna ciężarówka? - Myślał - Wojskowi? Nie, mało prawdopodobne. - Prowadził z samym sobą osobliwy dialog - Po ten śmigłowiec nie wysłaliby jednej ciężarówki... Szlag by to trafił. Kto to jest do ciężkiej cholery?
- Zostać na pozycjach, zostać na pozycjach! Wstrzymać ogień! - Gorączkowo szeptał do krótkofalówki.


Wewnątrz ciężarówki z anteną na dachu został kierowca, chuda postać specjalisty od komputera, jąkała i Szef. Kierowca klął pod nosem na pojazd, który zepsuł się w takim momencie. Jąkała siedząc na miejscu pasażera, przystosowanym do prowadzenia ostrzału wprzód, obsługiwał ciężki karabin maszynowy amerykańskiej produkcji.
Chudzielec z szefem siedzieli przed głównym monitorem mając na głowach ogromne słuchawki. Usłyszeli głos.
"Zostać na pozycjach, zostać na pozycjach! Wstrzymać ogień!", słysząc to szef jakby odruchowo powtórzył zasłyszane słowa, wydając rozkaz swoim żołnierzom.
- Połącz mnie z tym człowiekiem! - Syknął zmieszany do chudzielca siedzącego obok. - To na pewno nie armia!
- Robi się! - Chudy pokręcił pokrętłami, przełączył kilka przełączników na panelu przyozdobionym setkami światełek i znów pokręcił pokrętłami, wstukując jednocześnie na klawiaturze jakąś komendę do komputera.
- Zrobione!
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 19 Lis 2010, 07:17

Pamiętnik Żołnierza




Wątłej budowy ciała człowiek, nawiązał łączność z oddziałem Majora i Nikity. Szef, dowódca ciężarówki z anteną na dachu, niezwykle podekscytowany i nieco niepewny rozpoczął kontakt.
- Złóżcie broń, nie atakujcie nas a nic Wam się nie stanie. Wiemy, że nie jesteście z armii. My również nie jesteśmy żołnierzami i nie przyjechaliśmy ograbiać rozbitej maszyny! - Podniosłym tonem, wyraźnie mówił dowódca ciężarówki. Jego słowa docierały do krótkofalówki każdego członka oddziału Majora, tak jak ustawił Chudy. - Dajcie znak, jeśli nie chcecie nawiązywać walki. Latarką, morsem. Widzimy każdy, powtarzam, KAŻDY Wasz ruch! - Kontynuował Szef z nutą groźby w swoim grubym głosie. - Jeden z Waszych siedzi w krzakach, tuż przed naszym wehikułem, kolejny próbował obejść nas z tyłu. Został pojmany, ale włos z głowy mu nie spadnie, jeśli tylko nie podejmiecie walki. Dajcie nam znak, wtedy wyślemy do Was naszego człowieka. Bez odbioru. - Szef rozłączył się zlany potem, cały czerwony na twarzy. Lekko drżącymi rękoma skręcił papierosa. Chudy w tym czasie poinformował wszystkich, aby oczekiwali znaku.

Grafit faktycznie siedział ukryty w krzaku tuż przed ciężarówką. Ciemność zdawała się go przeszywać, misternie niczym wprawna krawcowa zszywa płachty tkaniny. Jednocześnie czuł żar bijący od stygnącego silnika maszyny, słyszał ciche trzaski jakie wydawał kurczący się potężny blok metalu stanowiący silnik. Wydawały mu się grzmotami najstraszliwszego sztormu i wprawiły go w jeszcze większą niepewność po tym co usłyszał z krótkofalówki.
Wytężał wzrok rozglądając się naokoło, próbując dojrzeć podstęp przeciwnika i jednocześnie wycofywał się w stronę śmigłowca.
Wszyscy którzy wyszli na swoiste "spotkanie" z nieznajomymi, uczynili podobnie. Po kilku chwilach spotkali się przy wraku.
Trwożna atmosfera dawała się we znaki każdemu ze względu na pogarszający się stan Jewgienija. Chwilę milczeli, pytająco patrząc w głuchą, pustą ciemną i ciężką noc w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania jakie mieli w myślach.
Pierwszy odezwał się Nikita...
- Musimy dać znak. Wszyscy słyszeli co gadał tamten gość. Jak widać blefował z tym, że mają naszego... - rzekł z ulgą najstarszy członek oddziału.
- Popieram, ale mogli również blefować, że widzą nasze ruchy. - Rzucił pytająco Michaił.
- Skoro udało im się tak szybko znaleźć częstotliwości i złamać nasz szyfr...
- Nie blefowali. Dajemy znak. Jewgienij potrzebuje pomocy, może mają lekarza? - Urwał dyskusję Major. Wyciągając latarkę i w jednej chwili dał znak w stronę nieznajomego pojazdu, rozświetlając w jednej sekundzie mroki nocy.
W świetle nikogo nie spodziewali się ujrzeć. Stało się jednak inaczej. Snop światła zastygł na postaci, stojącej nie dalej jak trzy metry od nich, dzierżącej potężnego wagomiaru dubeltówkę wycelowaną prosto w Majora.
- Ooo... - Jęknął Nikita, próbując wydobyć z siebie jakieś słowa. - ku*wa. - Po dłuższej sekundzie sklecił poprawne przekleństwo okraszone niemałym zdziwieniem.
Wszyscy stali niczym rzeźby lub jakby zaklęci na płótnie jakiegoś malarza. Nikita, jak Mona Lisa. Grafit, jak Szopen. Major, niczym Prometeusz niosący światło cywilizacji. Michaił, jak Lenin pozdrawiający Pracujący Lud Proletariatu. Dimitrij, niczym Stalin. Jedynie Jewgienij leżał jak egipska mumia. Wszyscy stali jak wryci, tępym wzrokiem patrząc na człowieka z dubeltówką, szyderczo uśmiechającego się. Człowiek ten, o brązowych oczach które w świetle latarki płonęły niczym małe ogniki, patrzył na ich wszystkich z ukrywanym zdziwieniem. Zastanawiał się, czemu dali się tak łatwo podejść.
- Jestem od naszych chłopaków z wozu. - śmiało rzekł do "posągów". - Zgaśże to światło do ciężkiej cholery! Już odebraliśmy znak! - Ciągnął dalej z rozdrażnieniem. - W porządku, czego chcecie? Kim jesteście i co tu robicie? - Zapytał brązowooki człowiek z ulgą, bowiem światło przestało razić go w oczy.
- Zabłądziliśmy i doszło do małego wypadku. Mamy również rannego. Ciężko rannego. Macie lekarza? - Zebrał się w sobie Major, twardo wygłaszając kolejne słowa. - Jeśli możecie, pomóżcie mu.
- W porządku. - Bez zastanowienia odparł "myśliwy" opuszczając broń. - Adam, wołaj Chudego, niech połata ichniego chłoptasia. - Krzyknął gdzieś za siebie i po chwili przy Jewgieniju, pojawił się niezwykle wątłej budowy człowiek z torbą lekarską i pomocnikiem. - Zajmą się nim dobrze. - Stanowczo stwierdził Myśliwiec, bo tak zwali go koledzy. Przezwisko przyrosło do niego, właśnie przez broń, której używał. - A Wy wszyscy, za mną. - Myśliwy ruszył pewnym krokiem w stronę ciężarówki.

Odział Majora podążył do pojazdu nieznajomych. Idący za nimi ludzie cały czas trzymali ich na muszce.
Noc zaczęła się nieco przejaśniać, chmury rozwiał wiatr i było widać pełną tarczę księżyca, odbijającą blade światło. Ich oczom ukazał się przedziwny wehikuł nieznajomych. Na pierwszy rzut oka, zwykła wojskowa ciężarówka. Jednak na dachu mozolnie obracał się duży zielony element przypominający rakietę otoczony antenami wszelkiej maści. Do tego obok dumnie sterczał średniej wielkości talerz anteny satelitarnej. W oknach szoferki były zamontowane żaluzje z pancernej blachy, chroniące przed ewentualnym ostrzałem. Tylna część na której znajdowała się antena i "rakieta" nie miała okien wcale. Jedynie drzwi z tyłu z których wyskoczył barczysty mężczyzna o kanciastej twarzy na których widniała pokaźnej wielkości broda i wąs odpowiednio do niej pasujący. Stalowe oczy przykryte krzaczastymi, prawie czarnymi brwiami dociekliwie badały całą ferajnę. Czupryna lekko poruszyła się na wietrze i powietrze rozdarł gruby, lekko ochrypły głos.
- Jestem tu szefem! - Oznajmił - Szanuję Waszą decyzję o nie strzelaniu do nas. Jak widzicie, jesteśmy w dość niekomfortowej sytuacji. - Pociągnął dalej z wyczuwalną ironią w głosie.
- Ja jestem dowódcą mojego oddziału. - Podejrzliwie stwierdził Major, podając rękę na znak przywitania.
- Macie rannego. Moi ludzie są dobrze wyszkoleni, połatają go. Zapewniam, że wyjdzie z tego. - Pospiesznie nadążał. - Chudy, jak sprawa z tym pokiereszowanym?
- Będzie żył, rana nie jest zbyt poważna. Tydzień i stanie na nogi. Dwa tygodnie i będzie w stanie biegać. - nie podnosząc głowy znad Jewgienija rzekł chudy człowiek.
- Dziękuje za pomoc. - Wycedził Major. - Zastanawia mnie coś, mogę zapytać? Co WY tu robicie? Śledziliście nas? - Wypytywał.
- Nie, nic z tych rzeczy. Zupełny przypadek, jednak zostawmy te dyskusje na później.
- Właśnie, stoimy na środku pola i tylko patrzeć jak ktoś się przyplącze. - Warknął Grafit.
- Co racja to racja, Wy możecie jechać, my niestety nie. - Wtrącił kierowca dziwnej ciężarówki. - Padła nam na amen. Nie ruszy. Martwa.
- Do sedna! - Podniósł głos Szef, aby zdusić wszelkie dyskusje w zarodku - W ramach rekompensaty za poskładanie Waszego chłopaka do kupy, podholujcie nas gdzieś... Bo tu zginiemy. - Równie szybko jak go podniósł, tak opuścił ton. - Macie sprawny transporter i nie wyglądacie na jakąś bandycką szajkę. Myślę, że można Wam dać kredyt zaufania, jak to się mówi. - Szef prawiłby dalej, gdyby nie przerwał mu Myśliwy.
- Mówili, że mieli "mały wypadek"... - Uciął z przekąsem. Robiąc pauzę wbił wzrok w Nikitę. - Rozdupcyliście śmigłowiec w drobny mak! Do jasnego groma to nazywacie MAŁYM wypadkiem? Tak się widzę bawią nasi nowi znajomi! - Osądzającym, podniesionym głosem prawił jegomość z dwururką gestykulując zaciekle, jakby przedstawiając spadający helikopter. - Sześć trupów! To się nazywa dobra zabawa! - Wykrzyknął uśmiechając się szeroko, od ucha do ucha ukazując wielkie zębiska.
- Sześć? W zagajniku kolejne dwadzieścia... ni w piz*u ni w oko licząc. - Stwierdził, niby od niechcenia Grafit. - To była zabawa...

Chwilę później rozmówiono się na temat ładunku ze śmigłowca i przeniesiono go do transportera. Niebo stawało się coraz jaśniejsze. Zbliżał się świt. Wszyscy podzielili się na grupy i uwinęli się szybko z zadaniami. W kilka chwil ograbiono wrak pojazdu latającego z każdej rzeczy mającej jakąkolwiek wartość i grubą stalową liną wzięto na hol ciężarówkę.
Dyskutując już podczas jazdy, ustalono, że pojadą głębiej w terytorium mniej uczęszczane, gdzie Szef ma dobrą kryjówkę na taką ilość pojazdów. Stara, opuszczona jeszcze przed 1986 rokiem fabryka była ponoć w bardzo dobrej formie zważając na ogólny stan okolicznych budynków. Podróż miała trwać około 14 godzin.
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Re: Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Stalker Daniel w 19 Lis 2010, 16:40

BARDZO FAJNE!

Uwagi moderatora:

Aha... Komentarz na poziomie... - ati
Stalker Daniel
Kot

Posty: 30
Dołączenie: 04 Lis 2010, 22:01
Ostatnio był: 31 Gru 2010, 14:45
Miejscowość: Bar "100 Radów"
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 3

PoprzedniaNastępna

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości