2012 Październik 1
Magazyny Wojskowe- Witam! Nazywam się major Siergiej Grudinow. - to były moje pierwsze słowa, wypowiedziane na terenie Strefy czarnobylskiej. - Przybyłem tu ze Wschodu, aby odnaleźć kapitana Kralowa, który zaginął miesiąc temu.
- Zgadza się. - odpowiedział pułkownik Patkowski, mój aktualny przełożony. - W tym samym czasie odnalazła go nasza ekipa ratownicza, ale doszło do wypadku. Kapitana porwało dwóch najemników. Na szczęście, obaj zginęli.
- W takim razie operacja skończyła się powodzeniem, panie pułkowniku!
- Niekoniecznie, oficer, który prowadził tą akcją, okazał się członkiem frakcji Wolność. W śmigłowcu doszło do walki. Zdrajca na szczęście wypadł, ale udało mu się zabić pilota. Jak pan się domyśla, kapitan Kralow, błąka się na terenie Czerwonego Lasu, na północ od Jantaru.
- Czyli nawet niedaleko, panie pułkowniku. Kiedy wyruszam?
- Nie tak szybko. Wiem, że was, z Rosji, ciągnie do walki, ale na chwile przystopujcie! Waszą główną misją, będzie ocalenie kapitana, ale jeśli okaże się, że Kralow zginął, zabierzecie mu pewną rzecz, którą ma przy sobie.
- A cóż to takiego, panie pułkowniku?
- Pendrive, który ukradł z bazy głównej w Kijowie. Ale to co jest na pendrive, ma was całkowicie nie interesować, zrozumiano?
- Tak jest!
- Odmaszerować!
Wyszedłem z budynku. Pomyślałem, że dowiem się czegoś o Strefie. Podszedłem do pewnego sierżanta. Wygląda na weterana.
- Witam sierżancie! Mam do was parę pytań.
- Proszę je zadać majorze!
- Niech mi pan opowie o tym miejscu, o tej bazie, o wszystkim.
- A więc majorze. W tej bazie, znajdowało się centrum dowodzenia frakcji Wolność. Pewnego dnia, doszło do ataku. Jeden z członków frakcji zbuntował się i wymordował wszystkich. Jakoś w sierpniu weszły tu od czasów Gorbaczowa pierwsze wojska. Osiedliliśmy się w starej bazie wojskowej.
- Rozumiem, a co jest tam dalej? - powiedziałem i wskazałem na północ.
- Tam jest epicentrum wszelkiego zła. Mózgozwęglacz. Na szczęście został już dawno wyłączony. Ale nadal w tamtych okolicach są mutanty i wrogie wojsku jednostki.
- Dziękuję sierżancie.
Przeraził mnie przydział do tych terenów. Następnie wyruszyłem w stronę dwóch żołnierzy. Pułkownik pozwolił mi wybrać minimum czterech żołdaków.
- Baczność! Otrzymaliście właśnie wspaniałą okazję na wykazanie się. Weźcie jeszcze dwóch swoich kolegów i spotykamy się za dziesięć minut obok bramy wyjściowej.
- Tak jest! - krzyknęli i pobiegli do baraków.
Ja w międzyczasie wyruszyłem do kwatermistrza, i ten dał mi oporządzenie dla nowej drużyny na kamizelki, granaty i sprzęt antypromieniotwórczy. 10 minut minęło, żołnierze czekali na mnie przed wyjściem.
- Witam panów! Od dziś ja będę waszym głównym przełożonym. Mamy zadanie, które przejdzie do historii. Ja nazywam się Siergiej Grudinow. Teraz wy się przedstawcie.
- Kapral Wania Pokiełczuk!
- Szeregowy Wasyl Potiebna!
- Sierżant Lew Kryłow!
- Plutonowy Michaił Borień!
- Dobrze, aby ułatwić komunikowanie się, otrzymacie przezwiska: kapral zwie się od dziś Pokieł, szeregowy Pot, sierżant Krył, a plutonowy Bor. Zrozumiano!?
- Tak jest panie majorze!
To tak na początek nowego opowiadania. Osoby, którym się podoba, komentować w temacie!