Moderator: Realkriss
Wpadłem w nieprzytomność
usłyszałem dźwięk syreny podobnej do tej z Czarnobylskiej elektrowni przed wybuchem...
tuż nad głowicą reaktora
byłem brany w biały fartuch roboczy i bałem spodnie na głowie miałem białą czapkę
Owned.spytałem sie grubego kolesia
- wszystko co jest w tym plecaku było razem z tobą przyniesione przez najemnika ktroy cie uratował.
- o szk...a
- ups przepraszam.
Sidorowicz którego poznałem był dobrym handlarzem i znakomitym lekarzem.
Zbiorowe wymioty - padłemaż zwymiotowałem wraz ze Siodorowiczem.
- Raczej tak ale zawsze żródłem była elektrownia atomowa a teraz... niewiem odpowiedział Sidorowicz.
Królesto Zombie, nieumarli na rumakach, zamki, smoki itd xdJantara jest krolestwem zombi
Tylko teraz - kupując PDA Szrama gratis!Handlarz zlecił nam zadanie sprawdzenia co tam się dzieje dał mi kalacha pistolet amunicje dobry pancerz i PDA wraz ze Szramą
pokonałem strieloka gdy nadeszła kolejna emisja i zemdlałem obudziłem się gdzieś w okolicach Limańska nic nie pamietałem skontaktował sie ze mna Sidorowicz przez PDA, że mam do niego przyjść bo mnie potrzebuje.
I nagle przypomniał mi się ten koleś to imię Strielok, jakbym już gdzies go spodkał.
Już 23:00 a go nadal nie ma,
na PDA nie ma żadnego znacznika
i zobaczyłem Szramę powiedział:
- Jeżeli chcesz kogoś najpierw upewnij sie kto to na PDA nie zawsze coś jest.
- k.rwa i po co mnie tak straszysz cooo ??
co ty myślisz, że w Zonie nie można mieć poczucia humoru ?
- ide spać - powiedziałem obraźliwym głosem.
usłyszał jakby tupot zwierzyny, który się zbliżał
Zza wzgórza wyskoczyła ogromna sfora psów,
tak szybko że aż strach podbiegł do mnie i mówił:
- yyyy Vlad ?
- Maaamo jeszcze chwile.
- Co jest .... o szk...a. Co ty zrobiłeś ? - spytalem wkurzony.
- yyy no nie wiem, może zabiłem ich wodza ?
- yyyy sorki.
ja stałem cujny
a Szrama przeładowywal broń, ale że miał puste magazynki
Psy ruszyły się szły marszem.
cos między nami a psami wybuchło... tak to byli STALKERZY frakja Zony, był ich spory oddział.
dowódca oddziału powiedział, żebyśmy poszli za nimi do dowódcy.
że ta wioska która, była niedaleko bunkra Sidorowicza, przeniosła jakiś kilometr dalej.
przywitał nas dowódca frakcji, Ojciec Walerian
- yyyy nooo tak, znamy się, pare dni temu pomogłem im z wojskowymi.
I tego, dowiecie sie w koleinym rozdziale ciag dalszy nastąpi ...
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość