Łuhuhuh... powiem Wam, że dzisiaj wziąłem się dalej za pisanie tego opowiadania. O dziwo, nadal pamiętam co mam teraz napisać
.
A więc:
Rozdział 4 "Wyjaśnijmy sobie kilka spraw".
Na starym zakurzonym zegarze, w pokoju oficera posterunku, dochodziła siódma. Pochmurne niebo ledwo rozświetlało obmalowany na szaro pokój. Farba w nim było już stara i popękana, przy oknie znajdowało się wyblakłe dębowe biurko, które pomimo już 20 lat, nadal wyglądało na solidne. Za nim siedział mężczyzna po 40, który na twarzy miał już sporo zmarszczek i nie był przyzwyczajony do wysiłku fizycznego, ale mimo tego był chudy. Był to dowódca. Przeglądał jakieś stare dokumenty, kiedy do jego drzwi ktoś zapukał.
- Wejść! - wykrzyknął.
Przez drzwi wszedł o wiele młodziej wyglądający żołdak z rangą starszego sierżanta. Jednolita wyblakła zieleń z bladą twarzą i kubkiem kawy znalazła się w krótkiej chwili przy blacie biurka.
- Dobry. Ładny mamy dziś poranek, prawda?
- Poranek jak poranek, usiądź. Chciałbym z tobą porozmawiać. Kiri.
- Chodzi o Michaiła zgadłem?
- Tak. Słuchaj, był tu jakieś 20 godzin, a ty już wysłałeś go na wartę?! Co to kur*a ma być?!
- Po ostatnim wypadzie by ratować pilotów rozbitego śmigłowca, brakowało nam ludzi. Został mi tylko On.
- Hm... no dobrze. Nasza placówka jest najstarszą w zonie. Nie otrzymuje już pieniędzy. Mamy mało ludzi, stare wyposażenie, ba! NIEDOSTATECZNE WYPOSAŻENIE! Ile u nas jest broni po 1970 roku? 10! 10 SZTUK! Reszta to zwykle roczniki 50-55. Budynki można powiedzieć, że już się walą. Atak tej nocy również uszczuplił zapasy naszej amunicji. Przypominam, że nie mamy stałych dostaw, bo rząd skupił się na nowszych placówkach, zapominając, że nasza jest jedną z ważniejszych. Jednak nie chcemy, aby ścierwo zony dotarło do naszych dzieci, żon prawda? Dlatego mimo wszystko tu jesteśmy. Zamiast niego mogłeś iść Ty. Prawda?
- Tak jest, jednak miałem co do niego przeczucie, panie oficerze! Jakbym go już kiedyś pamiętał...
- To powiem Ci, że miałeś dobre przeczucie. Ostatnio w mojej szafce znalazłem dokumenty zatrzymań stalkerów na tym posterunku. Z nudów od jakieś godziny je przeglądam. - po czym oficer rzucił plik dokumentów do sierżanta.
Na dokumencie było napisane: "Sprawozdanie z zatrzymania nr. 101 [...] Obywatel: Michaił Urbienko". Kiri Juszczenko nie mógł uwierzyć w to co zobaczył, wpatrywał się tylko na ten postarzały kawałek papieru.
- A data? Spójrz, 2 lata temu. Pamiętam, że wtedy jakiś złapany nam uciekł. Bojąc się, że przez to już w ogóle zamkną ten posterunek, nie zaraportowałem w ogóle o tym incydencie. Skurczybyk zatrudnił się, jak widać, potem w PIBTSR. Gdzie on jest teraz?
- Pół godziny temu, dałem mu kilku ludzi, aby mógł pobrać próbki polowe przy bagnach.
- CHOLERA! KAŻ IM WRACAĆ! - Po tym zdaniu oboje jak najszybciej pobiegli do radiostacji.
Z wielkim hukiem oficer otworzył drzwi (prawie je wyważając), tak, że zanim żołnierz, który siedział przy biurku, zdążył się obrócić, dwie wyblakłe zielone sylwetki nadawały już w eter:
- Patrol nr.201 "Glizda 3" zgłoś się! Tu mrowisko! Zamelduj o sytuacji!
Jednak po 3 komunikatach, głucha cisza nadal panowała na fali radiowej.
- Bierz 3 ludzi i idź ich szukać, ja zobaczę czy w jego dokumentach nie ma czegoś jeszcze ciekawego
- Tak jest! - bez zastanowienia odparł Kiri.
Gdy dochodziła ósma, do pokoju oficera, wparował zmęczony bieganiem żołnierz, zdołał tylko wykrzyczeć:
- Oficerze! MAMY RAPORT SYTUACYJNY! - po czym zaczął intensywnie kasłać, krztusić się i mocno łapać oddech.
I znów wątła sylwetka dowódcy znajdowała się przy radiostacji.
- Tu mrowisko, melduj!
- Jesteśmy przy bagnach, według mapy powieszonej w pańskim gabinecie na pozycji Ba 72. Znaleźliśmy 4 ciała naszych chłopaków. Jest ślad krwi, który urywa się przy trzcinach. Prawdopodobnie Michaiła. Wygląda na zasadzkę i pojmanie.
- Cholera, pewnie znowu bandyci. Cóż, zabierzcie z ekwipunku zabitych co się da i wracajcie. Wygląda na to, że porywacze zajęli się już Michaiłem. Szczał go pies.
- Tak jest! Rozpoczynamy przegrupowanie do pozycji Bf 33, a następnie do Mrowiska. Jastrząb 5 bez odbioru.
---
Tak, jak widać, ten rozdział miał nie co wyjaśnić kilka spraw
Niedługo kolejny, nieco dłuższy i bardziej rozbudowany w opisy itd.