"Szczęściarz"

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Szczęściarz"

Postprzez Method w 16 Cze 2009, 22:12

---Od autora---
To taki wstęp do mojego opowiadania o Dimitrim, później zwanym "Szczęściarzem". W tym prologu chciałbym przedstawić głównego bohatera, lecz jak ktoś nie chce tego czytać i zacznie od 1 rozdziału (który później wstawię) raczej powinien się połapać "o co biega".

PROLOG

Dryyyyyń, dryyyyń....
Dimitri zbudzony ze snu otworzył oczy i popatrzył na budzik.
-Siódma.- Powiedział sam do siebie wyłączając go. – Więc to już dziś…
Właśnie dzisiejszego dnia Dimitri miał wylecieć na Ukrainę, aby tam udać się do miejsca, o którym myślał od dawna – do Zony… Do wyjazdu przygotowywał się od miesiąca. Wszystko zaczęło się od poznania w Moskwie Józefa. Józef był już w Zonie, ale musiał wrócić do Rosji. Był on hazardzistą, przez co popadł w długi u Stalkerów. Gdy zobaczył swoją podobiznę w PDA jakiegoś najemnika postanowił uciekać do swojej ojczyzny. To właśnie Józef opowiedział o Zonie, możliwościach zarobku, wolności itp. Dimitri po zastanowieniu się postanowił samemu spróbować swoich sił w tej całej „Zonie”. Nie miał nic do stracenia, w jego wiosce nie miał żadnych szans wybić się i coś zarobić. Sprawdził jeszcze raz czy wszystko wziął – żarcie jest, nóż wojskowy jest, stara radziecka lornetka jest, ubranie na zmianę jest, apteczka jest, butelka „Kozaka” – jest.
-No to w drogę. –Powiedział Dimitri i wyszedł z domu uprzednia zakładając skórzaną kurtkę i swój wojskowy plecak. Gdy szedł uklepaną ścieżką do jedynej tutaj asfaltowej drogi usłyszał za plecami znajomy głos.
- Dimitri ! Gdzie idziesz ? – Był to głos starego Ivana. Ivan tutaj był uważany jako wójt, chociaż oficjalnie nim nie był.
- Dorobić trochę… Wrócę kiedyś.
- Taa … Każdy tak mówił.
Domitrowi zrobiło się żal tych wszystkich ludzi, których zostawiał. – Przepraszam… powiedział wręcz szeptem. Powoli odwrócił się i zaczął dalej iść.
- Dimitri !
-Tak?
- Weź to. – Powiedział stary Ivan dając mu 300 rubli. – To nie dużo, ale przyjmij to jako prezent od mieszkańców wioski. Nam i tak się nie przydadzą, a Tobie choć trochę pomogą w tym wielkim świecie.
-Dziękuję… Naprawdę. – Powiedział Dimitri przyjmując pieniądze.
-Bywaj zdrów… I leć już właśnie jedzie autobus.
Dimitri szybko odwrócił się na pięcie i pobiegł w stronę ulicy. Machną ręką w stronę kierowcy, aby ten się zatrzymał. Wsiadł, zapłacił z góry i zajął jedno miejsce. – Teraz trzy godziny do Moskwy…. –Pomyślał w chwili gdy autobus ruszał.
Moskwa przywitała przybyszy ostrym słońcem. Dimitri nie miał czasu na zwiedzanie, więc szybko udał się na lotnisko gdzie po serii formalności zajął miejsce w samolocie do Kijowa.
Kijów za to powitał przybysz deszczem. Dimitri po wyjściu z lotniska rozejrzał się po mieście. Zobaczył dwójkę policjantów. Policja jak policja, jednak pewien szczegół przykuł uwagę Rosjanina.
- Ja pier***ę, broń ! – pomyślał, po czym szybko poszedł na postój taksówek. Wybrał specjalnie jakąś starszą, zużytą. Wsiadł.
- Dokąd ?
- Eee … znasz jakieś „nielegalne” miejscówki ??
- A co, burdel chodzi po głowie ?
-Niee, gdzieś gdzie można nabyć coś do obrony… wiadomo co…
-Aaa, dobra, zawiozę Cię tam, ale jakby co to nie ja.
Po paru minutach jazdy byli na miejscu. Dimitri wysiadł i poszedł między kamienice w jakiejś dzielnicy slumsów. Gdy tak szedł i szukał jakiegoś handlarza bronią nagle ktoś złapał go za ramię. Dimitri odskoczył i przygotował się do walki.
- Chcesz uciec z tego świaaata ? Mam dooobry toowar… - Powiedział jakiś naćpany diler który zatrzymał Rosjanina.
-Nie, a znasz kogoś kto sprzedaje broń ?
-Może ta, może nie…
-Zastanów się. – Powiedział Dimitri wyjmując 10 rubli.
-Eee, coś mnie pamięć zawodzi…
-Teraz Ci się rozjaśniło ? – Rzucił krótko wyjmując jeszcze 10 Rubli
-O tak, choć ze mną. – Powiedział diler biorąc kasę.
Po paru minutach drogi stanęli przed starym barakiem.
-To tam. – Rzucił krótko ćpun wskazując na budynek. Dimitri wszedł do środka.
-Masz tutaj jakąś broń ? – wypalił bez zastanowienia Rosjanin do pierwszej napotkanej w baraku osoby.
-Ciszej do cholery. Co chcesz?
-Coś dla początkującego.
-Strzelałeś kiedyś ?
-Tak, w wojsku do tektury.
-Dobra, weź to. – Powiedział handlarz wyjmując spod lady obrzyna.
-No dobra, dorzuć jeszcze jakiś ołów.
-Masz tu 2 pudełka. Teraz kasa
-Ile? –Zapytał się Dimitri wyjmując pieniądze. Handlarz wyrwał mu wszystko, odliczył sobie swoją działkę po czym oddał 200 rubli – Tyle. – Rzucił na koniec po czym poszedł w głąb ciemnego korytarza.
Dimitri skrzętnie schował do plecaka obrzyna i śrut. Ruszył w stronę dworca autobusowego. Tam szukał jakiś linii która zawiozłaby go jak najdalej na północ. Nic nie było, lecz kątem oka zobaczył małą karteczkę:
Ivankiv. Tel 457-668-501. Pomyślał. – Zadzwonię, co mi tam.
-Halo?
-Dobry ja jestem w Kijowie i chciałbym dojechać do Ivankiv’u.
-Eee, jutro będę jechał to cie wezmę na pasażera.
-Dobrze, dziękuję.

-Dobra, trzeba będzie przespać się w jakimś tanim hotelu.
Po paru chwilach poszukiwania Dimitri znalazł coś taniego, gdzie przespał noc.
Nazajutrz wyspany, choć trochę obolały od twardego łóżka stał przy dworcu. Po 15 min podjechał stary KAMA3, którego prowadził starszy już Ukrainiec.
-Ty do Ivankiv ?
-Tak, to ja.
-To skikaj. Co się tak rozglądosz, spodziewałeś się autokaru ?? Tera nikt nie jeździ do Ivankiv, ja tam mieszkom to sobie przy okazji dorobię.
-Aha. – Powiedział tylko Dimitri
Podróż minęła w miarę szybko. Do dojechanie na miejsce kierowca rzucił na pożegnanie:
-Bywaj, stalkerze
-Stalkerze ?
-Nu tak, niby po co byś tu jechał?
- Też prawda… Czekaj, nie wiesz którędy tam dojść ?
-Wiem, idź tą drogą na północ, po pewnym czasie miniesz wioskę, dalej na północ i dojdziesz do posterunku wojska. Raz tom byłem, gdy wiozłem żołnierzykom dostawę „Kozaczka”. Dalej się nie zapuszczałem, i tak tam nie przepuszczają. Ale ty na pewno sobie jakuś poradzisz.
-Dobra, dzięki za pomoc. – Powiedział Dimitri i ruszył opisaną przez kierowcę drogą. Po pewnym czasie Rosjanin dotarł do wioski, gdzie zrobił sobie przerwę w marszu. Podszedł do niego pewien mężczyzna ubrany podobnie jak on.
-Ty też do Zony ?
-No tak…
-To może pójdziemy razem. Sam trochę Si ę boję.
-No właściwie to czemu nie. Znasz tylko jakiś sposób jak ominąć wojskowych ?
-Tak, trochę tu wybadałem teren. Znam dobrą miejscówkę, której nikt nie pilnuje.
-Dobra, prowadź…
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Reklamy Google

Re: "Szczęściarz"

Postprzez nismoztune w 17 Cze 2009, 21:53

Fajny początek, czuć klimacik. Można by było opisać podróż i wioskę w której się znajduje. Tylko ta ksywka "szcześćiaż" tak sobie mi się podoba, można by było pomyśleć nad inną. Ale to tylko moja prywatna opinia. Czekam na kontynuację.
Awatar użytkownika
nismoztune
Stalker

Posty: 186
Dołączenie: 18 Paź 2008, 22:20
Ostatnio był: 30 Sie 2023, 19:39
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 19

Re: "Szczęściarz"

Postprzez Method w 17 Cze 2009, 23:34

Co do ksywki to pojawi się ona w 1 rozdziale, tam też będzie wytłumaczona dlaczego taka.Co to tego rozdziału jest on już na papierze, teraz czas abym przepisał go w systemie zero-jedynkowym :wink:
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Re: "Szczęściarz"

Postprzez Serewka21 w 18 Cze 2009, 21:56

Hym ....
Niezbyt ciekawe jak narazie ...
Mam nadzieje że wstawisz ciąg dalszy i bedzie więcej akcij :)
Pzdr
Image
Awatar użytkownika
Serewka21
Kot

Posty: 14
Dołączenie: 18 Cze 2009, 12:32
Ostatnio był: 22 Mar 2017, 11:11
Miejscowość: Płonki
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Obokan
Kozaki: 0

Re: "Szczęściarz"

Postprzez STA1KERpl w 19 Cze 2009, 13:59

No to tak- opowiadanie mi się podobało, bo opisy były dobre. Trochę więcej szaleństwa dodaj, i więcej akcji, a bydzie wyśmienicie. Ale teraz więcej nie jestem w stanie pwoiedzieć. Popracuj nad akcją.
JESTEM TUTAJ WIPEM
Awatar użytkownika
STA1KERpl
Tropiciel

Posty: 369
Dołączenie: 15 Kwi 2009, 20:51
Ostatnio był: 25 Maj 2022, 16:45
Miejscowość: The port Royal
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: "Tunder" 5.45
Kozaki: 13

Re: "Szczęściarz"

Postprzez Method w 23 Cze 2009, 14:52

ROZDZIAŁ 1

-Dobra, teraz nisko, cicho i idziemy… - Wyszeptał nowy przyjaciel Dimitra, Paweł. Właśnie dochodzili do krzaków, za którymi rzekomo miała znajdować się dziura w płocie. Płocie, który odgradzał Świat od Zony.
-Poczekaj, zobaczę czy nas nie widzieli. – Powiedział równie cicho Dimitri wyjmując swoją lornetkę. Powoli przystawił ją sobie do oczu, po czym zaczął oglądać obóz wojska. Gdy jego wzrok skierował się w stronę wieży, zobaczył wycelowany w jego stronę karabin snajperski.
-O ku*wa, mają nas! – Krzyknął Dimitri odskakując w bok. W miejsce, gdzie przed chwilą leżał trafiła kula z dragunova wojskowego snajpera. Byli już przy samych krzakach. Paweł rzucił się biegiem w stronę Zony. To był zły ruch. Tuż obok przejścia dosięgła do druga kula wysłana z dragunova. Ciało niedoszłego stalkera upadło bezwładnie na ziemię. Dimitri, na czworakach szybko doszedł do Pawła. Zobaczył jego twarz. Już bez żadnego wyrazu, żadnego grymasu. Rosjanin właśnie stracił jedynego przyjaciela w Zonie. Następna kula, która świsnęła koło jego ucha przypomniała, że on ciągle jest w beznadziejnej sytuacji. Rozejrzał się po łące – Od strony obozu wojskowych biegło do niego kilku żołnierzy.
-Cholera, wracać czy włazić do środka? – Pomyślał Dimitri. – Nie, przez łąkę powrotem nie przejdę, idę do Zony. – Powiedział sobie w myślach i poczołgał się w krzaki, zostawiając ciało jego byłego kolegi. Gdy tylko przeszedł przez dziurę w płocie zaczął biec jak najdalej w głąb Zony. Po pewnym czasie zatrzymał się, aby odpocząć po biegu i rozejrzeć się jak wygląda jego sytuacja. Biorąc łyk wody ze swojej butelki usłyszał chrumkanie dzika. I to nie takie zwyczajne, tylko o wiele donośniejsze.
- To chyba jakiś wielki dzik. – Pomyślał Dimitri. Czując zagrożenie przypomniał sobie o swojej dubeltówce. Naładował ją śrutem, odbezpieczył. Zaczął wygładzać zwierza. W końcu zobaczył go przed sobą. Rosjanin nigdy nie widział tak wielkiego dzika. Trochę się go wystraszył. Dzik też widział swoją ofiarę. Zaczął biec w stronę człowieka. Dimitri strzelił raz, nie trafił. Strzelił drugi raz tym razem nic nie wyleciało z lufy jego broni.
-Cholera, trefne naboje! – Krzyknął Dimitr i sięgnął ręką po następne dwa. Cały czas widział, że dzik się zbliża. Ze strachu zaczęły mu się trząść ręce. Przez to wypadł mu jeden z naboi. Nie było czasu aby go podnosić. Dimitri załadował tylko jeden, przycerował, strzelił. Był pewien że trafił, mimo to nie było tego widać po zwierzu. Ręce zaczęły się jeszcze bardziej trząść, strach narastał. Dimitr zaczął sięgać po nóż, przez tą rękę nie mógł go złapać i wyciągnąć. Wiedział, że jego koniec jest bliski. Wtedy zdarzyło się coś, czego nigdy by się nie spodziewał – dzika zaczęło znosić w lewo, najpierw lekko, później coraz mocniej. Zwierz zaczął przeraźliwie piszczeć, z całych sił zapierał się nogami, ale dziwna siła była silniejsza od niego. Nagle dzik zaczął unosić się nad ziemią i kręcić dookoła własnej osi, coraz szybciej i szybciej, aż w końcu wybuchnął i jego flaki poleciały we wszystkie strony. Dimitr, zachlapany krwią patrzył tą całą walkę dzika z niewidzialną siłą z niedowierzaniem. Powoli zaczął wychodzić z tego szoku. Wytarł krew ze swojej twarzy, założył dubeltówkę na ramię, po czym zaczął iść dalej do przodu, omijając szerokim łukiem miejsce, w którym niedawno był jeszcze dzik. Idąc tak drogą przez siebie obserwował roślinność Zony. Tutaj wszystko było jakieś przybrudzone, szare, trawa przyżółknięta, na niebie zbierały się czarne chmury. Wszystko to działało przygnębiająco na ciągle nie do końca uspokojonego Dimitra. Po paru minutach marszu zobaczył człowieka, schylającego się przed konarem drzewa. Dimitr zaczął iść w jego stronę. Gdy pochylony stalker zobaczył Dimitra złapał za broń i wycelował w niego. Rosjanin zatrzymał się, podniósł ręce lekko do góry i krzyknął:
- Spokojnie, potrzebuję pomocy!
- Ta, a ktoś ty?!
- Jestem Dimitri, zgubiłem się! – Dimitrowi było obojętne co zrobi tamten stal ker
- Aaa, nowy?
-Tak, dopiero co przyszedłem
- No to masz szczęście, jestem Wilk – odpowiedział nieznajomy, przedstawiając się. – Masz szczęście, za tamtym wzniesieniem jest więcej takich jak ty. Akurat tam idę więc możesz pójść ze mną.
Ostatnie słowa dla Dimitara brzmiały ja zbawienie. –Ok., prowadź.
Odchodząc od miejsca spotkania wilk zaczął wypytywać nowego kota o jego przygodach.
Dimitri opowiadał o żołnierzach, śmierci kumpla, spotkaniu z dzikiem i zaskakującym finale.
-Cholera, szczęściarz z ciebie! – Wykrzyknął Wilk. – Ten dzik wpadł w wir, jedną z anomalii rozsianych po całej Zonie.
-Anomalii?
-No tak, nigdy o nich nie słyszałeś? To takie miejsca gdzie prawa fizyki nie mają nic do gadania. – Powiedział Wilk śmiejąc się. – Dobra, to jest obóz kotów, takich jak ty. Jest tu kilka domków, 2 schrony podziemne i handlarz ze swoim bunkrem na tyłach wioski. Rozejrzyj się, pogadaj z innymi, ja wracam na wartę. A i jeszcze jedno - jeśli powiesz komuś gdzie mnie znalazłeś nie dożyjesz następnego dnia. – Rzucił na odchodne Wilk.
Dimitri skinął głową i zaczął rozglądać się po „obozie”. Siedem domów, bez ścian, dachów, podłogi, na dwóch schronach było widać pleśń i pęknięcia. Gdy tak stał przy nich ktoś z ogniska na nim krzyknął:
-Ej, nowy, nie przywitasz się? – Mówił to jakiś stalker, po którym widać było doświadczenie. Miał na sobie taki sam kombinezon jak Wilk i właśnie zajadał bułkę.- Siadaj, opowiadaj o sobie.
-Dobra… No to jestem Dimitri, z Rosji.
-O, ruski. – Palnął jakiś kot obok.
-Tak, ruski. Kolega mi opowiadał o Zonie, więc i ja przyjechałem. No i po drodze spotkałem Pawła, równy z niego gość był. Ale jak trafiliśmy na wojskowych to on zginął, mi udało się uciec.
-Ta, te trepy zatruwają nam życie. – Skomentował głośno inny stalker siedzący przy ognisku.
-No i jak już im uciekłem to trafiłem na dzika, wystrzelałem amunicję, jaką miałem załadowaną w mojej dubeltówce, ten dzik już miał mnie zjeść, kiedy to wpadł w „anomalię”, czy jakoś tak to nazwał Wilk. Mówił na tą „wir”.
- Kurde, ty to jesteś szczęściarzem. Chyba W całej Zonie takiego nie było!
-A właśnie chłopaki, gdzie jest ten wasz handlarz? – Zapytał się Dimitr.
-Tam, za tamtym domem zobaczysz wejście do jego bunkra. Ale dziś nie masz po co tam iść, jest zajęty i mówił żeby nikt mu nie przeszkadzał.
Zapadła chwila ciszy, kiedy to przerwał ją inny stalker, który właśnie dosiadł się do ogniska.
-Słuchajcie, opowiem wam historię, jaką słyszałem w Barze! …
Tak nadeszła noc. Większość zaczęto iść spać, więc i Dimitri postanowił ze zrobi to samo.
-Gdzie mam spać? – Zapytał się Wilka
-Nowy jesteś, śpij w schronie. Musisz się przyzwyczaić do nocek w Zonie.
Dimitri kładąc się na materacu położonym na podłodze długo nie mógł zasnąć słysząc ciągle odgłosy wilków i innych zwierząt zamieszkujących Zonę. W końcu jednak zmęczenie dało za wygraną. Zamknął oczy i zapadł w twardy sen.
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Re: "Szczęściarz"

Postprzez Vaniol w 23 Cze 2009, 15:50

Kilka uwag:

-Zamiast słowa "flaki" bardziej pasowałyby "wnętrzności"

-Dimitri miał nie mówić że spotkał Wilka a jednak powiedział (chyba że to zamierzone działanie autora). A kilka zdań później Wilk nagle pojawia się w dialogu.

-"Wszystko to działało przygnębiająco na ciągle nie do końca uspokojonego Dimitra." jakoś mi to zdanie nie leży. Myślę że powinno być "Wszystko to działało przygnębiająco na nie do końca uspokojonego Dimitra." lub "Wszystko to działało przygnębiająco na wciąż zdenerwowanego Dimitra.".
Image Image
"And if that is not the best fuckin' example, God HimSelf killed his own motherfuckin' son. So let's sing The Death Song Kids" by Marilyn Manson
Awatar użytkownika
Vaniol
Very Important Stalker

Posty: 536
Dołączenie: 21 Lut 2007, 21:50
Ostatnio był: 19 Sie 2024, 23:11
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 11

Re: "Szczęściarz"

Postprzez Method w 23 Cze 2009, 17:06

Dzięki za uwagi, nie będę poprawiał tekstu aby nie zrobic z Ciebie głupka (trochę głupio wygląda jak się ktoś czepia czegoś czego nie ma :D)
A co do spotkania Wilka bohater miał nie mówic gdzie go spotkał, gdyż tam była skrytka Wilka, i Wilk nie chciał aby ktoś o niej wiedział.A powiedział tylko że go spotkał, nie powiedział gdzie. Co do późniejszego pojawienia się Wilka rzeczywiście nie napisałem skąd on się tam wziął, ale można to podciągnąc pod fakt że Wilk zawsze stał obok ogniska, więc wystarczyło że bohater się odwróci :D

Teraz jeszcze dodam że rozdział 2 będzie trochę nudniejszy, głównie przez to że Dimitri będzie poznawał Zonę, jej zasady itp.
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości