- Za ten post Elementary otrzymał następujące punkty reputacji:
- Stalker Daniel.
Moderator: Realkriss
"Bałałajka" - Ściśle tajne
Raport pierwszej grupy wywiadowczej
ppor. Misza Alieksiejewicz
Kodowanie P.O.R., klucz numer 953667:
%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&8796&^5^&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56**&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*%&**5#4%#$@12#%%*56*&((*^%4^%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&8796&^5^&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56**&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*9&^%^$5#4%#$@12#%%*56*&((*^%4^%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56**&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*%&**(7&$$#%^*$@12#%%*56*&((*^%4^
Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 22:09
Mamy mało czasu, to cholerstwo nas zabije, prędzej czy później... Siedzimy tu już chyba tydzień, nie wiem co się stało z resztą, ale udało mi się znaleźć Wołodija i Borysa. Zabarykadowaliśmy drzwi. Słyszę jak się poruszają za pancernymi drzwiami, czasem nawet walą w nie jak sto diabłów aż się ze ścian sypie i coś jęczą, jakby się porozumiewali. Przerażające. G*wno słychać przez to żelastwo na dobrą sprawę, ale przynajmniej jest w miarę bezpieczne. W barykadę mamy cały czas wycelowane karabiny do których amunicji nam brakuje. Wołodij ma chyba dwa magazynki do AK i jeden w Makarowie, Borys jeden w Makarowie i dwa po części opróżnione do AK. Ja mam tylko AK i półtora magazynka a Makarowa zgubiłem podczas wędrówki po tym cholernym labiryncie... Konserwy się kończą, zostało z pięć w sumie. Długo nie pociągniemy tej imprezy jeśli nikt nie przyjdzie z pomocą. Teraz moja kolej na spanie, Wołodij z Borysem trzymaja wartę.
Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 05:44
Borys od tych odgłosów zza drzwi już pier*olca dostaje. Poci się jak kot na widok psa. Widzę to w jego oczach, długo tak nie pociągnie. Aby tylko nie strzelił sobie w łeb bo amunicji na brakuje. Dwie godziny temu słyszeliśmy strzały zza pancernych drzwi ale ucichły po chwili. Widocznie te cholerstwo załatwiło strzelca bo nadal ich słychać. Te ciągłe walenie w drzwi już mnie doprowadza do szaleństwa. W głowie ciągle mam pytanie "co się stanie jak drzwi nie wytrzymają?", "Co jest za drzwiami?". Podczas odprawy nie było mowy o żadnych stworzeniach! Mieliśmy wejść, zobaczyć co tu się działo wcześniej i wyjść. Były nas dwie grupy, weszliśmy do tego podziemnego kompleksu przez właz odkryty przez wcześniejszą ekipę. Pierwsza grupa badała długi korytarz prowadzący chyba na zachód a my mieliśmy pójść w pierwszą odnogę na północ. Szliśmy chyba z dobre półtorej godziny przez pomieszczenia wyglądające jakby miały być koszarami. Pokoje z łóżkami, pomieszczenia sanitarne i inne takie duperele. Doszliśmy do jakiegoś tunelu, dość znacznych rozmiarów, który był zawalony zaraz po lewej od miejsca w którym dołączał do niego mniejszy korytarz którym szliśmy. Poszliśmy w drugą stronę napotykając kilka ciężarówek z jakimiś skrzyniami. Ledwie usłyszeliśmy wrzaski i krzyki pochodzące z kierunku z którego przyszliśmy po czym przez radio zaczął wrzeszczeć sierżant Pietrienko aby mu pomóc i krótkofalówka ucichła. Potem urwał mi się film, jakbym wypił cysternę Kozaka! Obudziłem się w jakimś pomieszczeniu, prawie nietkniętym zębem czasu. Nie wiedziałem gdzie jestem i zastanawiałem się co to do ciężkiej cholery było. Do tej pory się zastanawiam. Wziąłem broń i poszedłem przed siebie idąc przez korytarze kompleksu spotykając po drodze Borysa w podobnym stanie jak i ja. Pół godziny błąkania się po kompleksie znaleźliśmy Wołodija i razem szliśmy jeszcze z pół godziny. Znaleźliśmy pomieszczenie w którym się znajdujemy teraz aby zrobić postój. I zaczęły się jakieś dziwne rzeczy dziać. Kierunek z którego przyszliśmy nie był chyba bezpieczny. Słychać było tam jakieś kroki, jęki, wrzaski i czasem strzały. Jednak po jakimś czasie ucichły. Jednocześnie z ustąpieniem poprzednich pojawiły się te za pancernymi drzwiami które próbowaliśmy otworzyć bez skutku. Chyba są zamknięte na amen od drugiej strony. Postanowiliśmy czekać.
Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 17:36
Licznik trzeszczy jak najęty od jakiegoś czasu, ale nie przekracza normy teoretycznie. Borysowi odbija. Mówi że powietrze jest zanieczyszczone, majaczy coś o drzwiach, że one są otwarte i wystarczy tylko je "ruszyć". Nawet spróbowaliśmy i szlag trafił cały wysiłek... To było do przewidzenia. Od pół godziny leży w kącie w masce przeciwgazowej. Z resztą g*wno mnie to obchodzi, nie jest moim synem. Za to głosy za drzwiami stały się głośniejsze i znów walą w drzwi jak jasny grom.
Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 07:11
Za drzwiami było słychać strzały! Jak nic, strzały! Odgłosy ukochanego AK! Nigdy wcześniej nie cieszyłem się tym dźwiękiem! Po chwili ucichły. Okazało się że to nasi! Właśnie przytargali tu palnik i wypalają dziurę w drzwiach. Ledwie żyję, ale opłacało się czekać. Niestety Borys nie żyje...
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 18/09/2008 | 19:31
Wczoraj znaleźliśmy jakiś właz, jego pozycję oznaczyłem na mapie. Od razu dostaliśmy rozkaz zbadania wnętrza, więc zebrałem oddział. Same żółtodzioby, pierwszy raz w terenie, jutro rano rano wyruszamy. Boję się myśleć co się stanie jeśli na coś się natkniemy. Te stworzenia są piekielnie szybkie, przypominają psy i szwęda się ich tu masa. W zeszłym tygodniu rozszarpały jednego z naszych.
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 23/09/2008 | 15:52
Od dwóch dni próbujemy sforsować drzwi, ale nie dajemy rady bo są zaspawane. Próbujemy je wyważyć ale próby spełzają na niczym. Co najlepsze, słychać zza nich jakieś odgłosy, pewnie jakieś pokraki się tam zadomowiły. Mam nadzieję, że te młodziki sobie dadzą radę je wystrzelać. O niecelne strzelanie się nie martwię, ale czy zachowają zimną krew.
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 25/09/2008 | 19:31
Na zewnątrz postawiliśmy posterunek. Dwóch ludzi cały czas stoi na warcie i pilnuje aby nic nam nie złoiło d*pska, to dobrze. Cały czas mocujemy się z drzwiami, próbujemy je wyważyć nieprzerwanie od dwóch dni i nic tylko się ze ścian sypie. Wezwałem przez radio aby skombinowali nam palnik i wysłałem dwóch ludzi do bazy aby go przynieśli. Przy okazji przyniosą jakieś jedzenie bo to co mamy się już kończy.
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 26/09/2008 | 16:24
Za drzwiami chyba są ludzie! Próbowali otworzyć drzwi i było słychać jakby ludzką mowę ale te drzwi wszystko dość skutecznie tłumią. Zaczęliśmy mocniej próbować je otworzyć. Zmienialiśmy się co 5 minut ale niestety się nie udało. Czekamy aż Wania z Aleksym wrócą z palnikiem i jedzeniem. Rano powinni być.
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 27/09/2008 | 06:02
Cholerne bestie nas zaatakowały. Udało się odeprzeć atak bez żadnych strat. Przywlokły się za Wanią i Aleksym najprawdopodobniej, dobrze że nie zaatakowały ich po drodze bo chyba byśmy nie mieli palnika i żarcia. Zaraz zabieramy się do otwierania drzwi, mam nadzieję, że ludzie w środku jeszcze żyją. Myślę, że jakoś im się udało tam dotrzeć innym wejściem. Skontaktowałem się z dowództwem i mamy przyprowadzić tych ludzi w bezpieczne miejsce, do bazy.
Miejsce: Kordon bezpieczeństwa, okolice mostu kolejowego.
Czas: 27/09/2008 | 07:49
To ja wysłałem sygnał S.O.S, jestem Jurij Władimirow, dowódca oddziału. Wszyscy nie żyją, zaatakował nas jeden z uratowanych, podobno był martwy. Wiem, że wcześniej bredził o zanieczyszczonym powietrzu i założył maskę przeciwgazową jak twierdzili pozostali dwaj. Pewnie kolejny przypadek jakiejś mutacji, zabierzcie ciało do badań. Wszyscy usiłowali go trafić ale był tak szybki... Wystrzelaliśmy się wszyscy nawzajem, żółtodzioby z przerażenia pruli po ścianach i kolegach ale ubili tego zmutowanego. Ja też dostałem, jest ze mną kiepsko.
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość