Opowiadanie "Najemnik"

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie "Najemnik"

Postprzez xyz_pl w 12 Sie 2008, 17:18

Oto pierwszy odcinek nowego opowiadania. Pozostałe będą się pojawiać jeśli to przypadnie Wam do gustu.


Odcinek I - Przebudzenie

Obudziły go ciepłe promienie słońca. To nad Zoną wstawał nowy dzień. Otworzył oczy, po czym starał się podnieść z mokrej trawy. Był cały obolały, czuł się jakby spadł na pysk z wysokości. Usiadł, przetarł twarz i rozejrzał się dookoła. Siedział pośrodku opuszczonej wioski w okolicy zwanej "Magazynami wojskowymi". Jego kombinezon był cały podarty i poplamiony krwią.

- Co się stało? Ku*wa, przecież wieczorem spokojnie kładłem się spać! - pomyślał
- Mam nadzieję że wszytko w porządku z kumplami.

Wstał, pozbierał porozrzucane wokoło części ubrania i ekwipunku po czym ruszył biegiem na północ. Wiedział że ta okolica jest niebezpieczna. Nie dość że roiło się tu od parszywych pijawek to i stalkerzy z Wolności lubili tu zaglądać. Najgorsze że nie miał przy sobie broni, jedynie scyzoryk do otwierania konserw. Dobiegł wreszcie do domu. Zaskoczony wartownik przywitał go pytaniem:

- Oleg! Co się ku*wa mać z Tobą działo?!
- Nie wiem. Nie pamiętam nawet jak opuściłem obóz. - odparł - Przecież wiesz że kładłem się spać wieczorem, Saszka, no przecież pamiętasz, nie?!!
- O to chodzi że nie pamiętam. Byłem z nowymi w Czerwonym lesie. Co się z tobą porobiło? Co ty ku*wa lunatykujesz? Dobra zresztą nieważne, dowódca wróci to będziesz się tłumaczył.
- A gdzie on teraz jest? - odparł Oleg
- Poszedł cię szukać, razem z Żyłą i Baranem. Ruszyli na wschód w kierunku bariery tych dupków z Wolności. Zobaczysz, wróci to nieźle cię zjedzie.
- A Wania?
- A od Wani też zarobisz - roześmiał się Sasza - On był najbardziej wku*wiony. Musiał z samego rana dymać do Baru, ha ha, do tej pory pamiętam jego minę! Ha ha ha!
- Po co do Baru? Przecież tam pełno Powinności!!
- A no musiał ktoś zlecenie za ciebie wykonać nie?! Co to książę zapomniał że wczoraj po południu przyszło zlecenie na głowę??
- Tak, faktycznie. Już pamiętam. - powiedział Oleg
- Przebrał się w kombinezon tego kota którego zadźgaliśmy w zeszłym tygodniu w gospodarstwie i poszedł. Ty też idź, ale do baraku, umyj się i przebierz. Przygotuj się, jak szef wróci dostaniesz po łbie.

Powoli dowlókł się do pryczy. Rozebrał się i wszedł pod prowizoryczny prysznic. Letni strumień wody spłynął mu po plecach. Zamknął oczy i próbował zebrać myśli. Chciał wytłumaczyć sobie w jaki sposób znalazł się tak daleko od obozu. Spędził pod prysznicem chyba pół godziny. Z zamyślenia wybudziło go ujadanie jakiegoś zapchlonego kundla. Wytarł się, ubrał, po czym wyszedł na zewnątrz. Nowi spali przy ognisku. Nie obudził ich nawet jego powrót.

- Musieli być bardzo zmęczeni po rajdzie do lasu. - pomyślał Oleg
- Szkoda że nie wytrzymają tutaj nawet dwóch miesięcy. Skończą albo w karuzeli albo w paszczy jakiejś zabłąkanej chimery. I co z tego że jeden z nich kiedyś służył w Specnazie? Nic mu to nie da i tak Zona go pochłonie. Tak jak poprzedników.

Spuścił głowę i zmartwiony poszedł w kierunku bramy. Usłyszał rozmowy. To dowódca wraz z Baranem i Żyłą wrócili do obozu. Szef był byłym żołnierzem. Służył w Afganistanie i Czeczenii ale poza tym nikt nic o nim nie wiedział. To z nim kontaktowali się pracodawcy, jemu przekazywali nowe zadania. Współpracownicy nie znali nawet jego imienia.

- Gdzie ty ku*wa byłeś? - spytał wyraźnie zdenerwowany dowódca
- Nie wiem nic nie pamiętam. Nie wiem co się ze mną działo.
- Nie wiesz ku*wa?! - szef podszedł do niego po czym strzelił go pięścią w twarz
Oleg nie przewrócił się ale odruchowo wyciągnął nóż i przystawił go dowódcy do szyi.
- Ani drgnij sku*wysynu!! - krzyknęli Sasza oraz Baran mierząc z karabinów
- Dobra, ale nigdy nie rób tego więcej bo nie ręczę za siebie. - rzekł Oleg chowając kosę
- Przez ciebie musiałem posłać do Baru Wanię. Nie wiadomo czy poradzi sobie z zadaniem które przed nim postawiłem. Będziesz musiał mu pomóc. - odparł szef


- Dobra, ale nie mam innego kombinezonu, jak się w tym co mam na sobie tam pokarzę to od razu mnie ustrzelą.
- A co mnie to ku*wa obchodzi?! Kombinezon był, ale ciebie nie było. Zabrał go Wania. Ty musisz zdobyć sobie nowy.
- Zarżnij jakiegoś stalkera w tym obozowisku pomiędzy bazą Wolności, a barierą - odparł Żyła - mogę pomóc ci jakiegoś odstrzelić.
- Nie dzięki, sam to załatwię dziś w nocy. - powiedział Oleg
- Do zmierzchu zostało kilka godzin. Wieczorem przekażę ci szczegółowe instrukcje co do celu. - wyrzucił z siebie podirytowany dowódca

Wszyscy udali się do swoich zajęć pozostawiając na warcie Saszę. Czekali na zapadnięcie nocy...

xyz_pl
Wygnany z Zony

Posty: 105
Dołączenie: 10 Maj 2008, 00:28
Ostatnio był: 07 Sie 2013, 01:25
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Reklamy Google

Postprzez cmlPL w 12 Sie 2008, 17:53

Rzekłbym celująco... bardzo wciągające, dobra składnia i interpunkcja. Bardzo dynamiczne i żywe opowiadanie, choć akcji w nim niewiele, czekam na następną częśc - podobają mi się te K*rwy - dodają klimatu. Naprawde dobrze.
cmlPL
Łowca

Posty: 468
Dołączenie: 19 Sie 2007, 21:33
Ostatnio był: 06 Paź 2013, 05:06
Miejscowość: Niedaleko KowKa
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Obokan
Kozaki: 2

Postprzez adin w 12 Sie 2008, 18:43

Nie często czytam opowiadania które pojawiają się na forum - a to jest całkiem ciekawe. Zachęcił mnie komentarz cmlPL prawdę powiedziawszy :)

Czekam na kolejce części :D
Image
Awatar użytkownika
adin
Ekspert

Posty: 711
Dołączenie: 14 Sty 2007, 01:58
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 22:43
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Kozaki: 28

Postprzez Scurko w 12 Sie 2008, 21:07

Tak, jak i ja czekam. Ciekawie napisane, błędów brak..... 10/10. Fajne ksywki, dobrze
opisana miejscówka... Brawo :wink:

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Postprzez xyz_pl w 13 Sie 2008, 11:18

Cieszę się że Wam się podoba, oto drugi odcinek. Mogę zdradzić że pracuję już nad czwartym :) Miłego czytania.

Odcinek II - Droga

Nad Zoną zapadał zmierzch. Było ciemniej niż zwykle ponieważ czarne chmury nadciągające z zachodu zakrywały całe niebo. Miało wkrótce padać. Dowódca oddziału najemników wszedł do baraku. Na ostatniej pryczy leżał Oleg, jeden z jego podwładnych. Oleg pochodził z Białorusi. Wychował się w jakimś obskurnym domu dziecka na granicy z Ukrainą. Miał za sobą dość burzliwą przeszłość. Już w wieku dziewiętnastu lat trafił do więzienia za rozbój. Później szło już z górki. Wreszcie wylądował w jednym z rosyjskich łagrów daleko na Syberii. Z czasów bandyterki Oleg miał obycie z bronią, szybko więc zwrócił uwagę dowódcy. Szef szukał od pewnego czasu ludzi do wykonywania zadań w wyjątkowo niebezpiecznym terenie. Obszarze na którym nigdy jeszcze nie operowali najemnicy. Nie potrzebował mięsa armatniego, takich było znaleźć łatwo. Gorzej skompletować doświadczonych najemników. Do swojego zespołu rekrutował wyjątkowych zwyrodnialców. Wysiłek opłacił się, teraz miał jeden z najlepszych oddziałów w Zonie. Mógł wybierać spośród wielu spływających zleceń.

- Wstawaj gnoju! - ryknął dowódca kopiąc w pryczę
- Znowu zaczynasz? - odparł Oleg
- Dobrze wiesz że ci się należy za to co narobiłeś. Zamknij pysk i posłuchaj co mam ci do powiedzenia.

Obaj podeszli do stolika. Oleg odgarnął puszki konserw i butelki po wódce robiąc miejsce dla dokumentów które przyniósł ze sobą dowódca.

- Oto twój cel. - powiedział szef rzucając na blat zdjęcie lekko posiwiałego mężczyzny w wieku około 40-50 lat
- Musisz szczególnie uważać. To Jewgienii Mikhalkov, pułkownik FSB. Wykonuje w Zonie misję związaną z jakimś laboratorium w Czerwonym lesie. Celem jest on i jego papierki, notatki, które ze sobą wozi.
- To mam jeszcze na jakieś obesrane dokumenty uważać? - odparł Oleg
- Tak ku*wa i nie dyskutuj ze mną głupio! - odpowiedział dowódca - Nasz pracodawca chce się dowiedzieć coś o jego misji. Nie będzie dokumentów to nie będzie kasy, ponimajesz?!
- Tak, tak... ponimaję.
- No, słuchaj więc dalej. Musisz dotrzeć do Baru jeszcze dziś w nocy. Wania otrzymał instrukcję aby zlikwidować tego śmiecia jutro nad ranem. Na wszelki wypadek będzie czekał na dodatkowe polecenia w samym barze. Byłeś tam kiedyś?
- Nie, ale słyszałem że ta speluna nazywa się "100 Radów". Chłopaki mówili mi że obsługuje tam taki wieprz w durnowatej kamizelce. - odpowiedział Oleg
- No i wsio już wiesz. Jak skombinujesz sobie kombinezon to już twoja sprawa. Masz być w obozie jutro wieczorem. - rzucił dowódca po czym wyszedł z baraku

Było już parę minut po 22:00. Spakował swoją Berettę z tłumikiem i ulubiony nóż który został mu jeszcze z czasów pobytu na Syberii. Ruszył szybkim krokiem na wschód, do obozu stalkerów o którym wspominał Żyła. Ciemne, prawie czarne niebo rozświetlały co chwilę błyskawice. Deszcz padał coraz mocniej i znacznie ograniczał widoczność. Minął opuszczone zabudowania i zniszczone transportery wojskowe. W oddali dało się słyszeć strzały.

- Pewnie znów Monolit kroi dupę na barierze frajerom z Wolności. - zaśmiał się pod nosem

Po chwili marszu dostrzegł ognisko. Jasne światło tłumione co chwilę przez deszcz oświetlało zmęczone twarze siedzących przy nim stalkerów. Oleg podkradł się korzystając z osłony betonowych płyt zalegających wokoło obozowiska. Na warcie stało trzech stalkerów. Nie było szans na atak, wszyscy byli jak na koty dobrze uzbrojeni. Musiał poczekać na dogodną okazję. Po dokładniejszym przypatrzeniu się obozowisku zauważył że część osób siedzi przy ognisku, inni natomiast spali na zboczach wzgórza. Podkradł się bliżej tak aby móc posłuchać o czym gadają:

- Władek, a pamiętasz nowego? Jak mu tam było? No tego, o, Tolika! Co go pijawa w zeszłym roku obdarła ze skóry...
- A no chyba tak. Chyba pamiętam. - odparł Władek jedząc kawałek suchego chleba
- He he, on opowiadał taki kawał: "- Kolekcjonuję dowcipy o sobie - rzekł Churchill do Stalina - Mam ich cały zeszyt...
Ja też - odpowiedział Stalin - Mam ich cały łagier...."

- Ha ha ha - wybuchnęli śmiechem stalkerzy.
- Ku*wa, aż mi się lać chce. - powiedział Władek - Czekajcie chłopaki idę w krzaki.
- Tylko uważaj żeby ci jakaś pijawka jajek nie wessała jak temu Tolikowi. Ha ha ha!
- Chyba twoja matka mi wessie! - odgryzł się Władek

Grupa stalkerów wybuchnęła śmiechem. Któryś z nich zaczął opowiadać następne kawały. Władek tymczasem zbliżał się w kierunku betonowych płyt za którymi ukrył się Oleg. Wiedział że to jedyna szansa aby zdobyć kombinezon. Władek miał na sobie najpopularniejszy z uniformów noszonych w strefie. Był wręcz idealnym przebraniem dla planującego wkradnięcie się do Baru Olega. Stalker przeszedł koło betonowych konstrukcji, po czym rozpiął rozporek i zaczął sikać. Oleg szybko wyciągnął pistolet i podkradł się do zajętego Władka. Mocnym zamachem trzasnął bronią w tył głowy stalkera. Władek osunął się na ziemię, lecz Oleg złapał go wyjątkowo przytomnie, tak aby upadające ciało nie wywołało niepotrzebnego hałasu.

- A to sku*wiel, ale ciężki. - syknął Oleg

Szybko zabrał się za rozbieranie stalkera. Zza betonowych płyt dało już się słyszeć nawoływania jego kolegów. Władek miał przy sobie PDA i trochę leków. Oleg pośpiesznie schował wszystko do plecaka. Chwycił stalkera za głowę, po czym szybkim, wprawnym ruchem skręcił mu kark. Chrupot kręgosłupa utwierdził go w przekonaniu że pozbawił Władka życia. Nie zdążył dociągnąć trupa do krzaków, usłyszał kroki zbliżających się ludzi.

- Władek? Władek!!! Co ty ku*wa tam robisz? Zapinasz jakąś laskę czy co?! - wołał przyjaciela nadchodzący stalker - O ku*wa!!! Chłopaki!!! - krzyknął widząc wystające zza krzaków nagie ciało kolegi

Oleg rzucił się do ucieczki. Za sobą słyszał biegnących do martwego Władka stalkerów. Stojący na wzgórzu człowiek pruł serię w jego kierunku. Słyszał jak kulę świszczą mu nad głową. Kawałki ołowiu wbijały się w drzewa i ziemię obok niego. Stalkerzy strzelali jednak na ślepo. Nie widzieli już uciekającego zabójcy. Oleg ciężko dysząc dobiegł to zniszczonego transportera i skrył się za nim. Przez chwilę nasłuchiwał. Nikt za nim nie biegł.

- Je*ane koty. - pomyślał - Nawet nie próbują mnie gonić. Boją się... i mają rację.

Wstał i powoli ruszył w kierunku Baru. Do świtu zostało już niewiele czasu.

xyz_pl
Wygnany z Zony

Posty: 105
Dołączenie: 10 Maj 2008, 00:28
Ostatnio był: 07 Sie 2013, 01:25
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez Scurko w 13 Sie 2008, 11:51

Kurde, bombowe opowiadanie... jak nic 10/10. Cały czas fabuła trzyma w napięciu. Nie zastanawiaj się, tylko od razu wrzucaj 3 część, skoro pracujesz już nad czwartą :wink:

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Postprzez adin w 13 Sie 2008, 11:54

Dobre, dobre wciągło mnie hehehe

Parę tekstów trochę mi nie odpowiada ale być może to są tylko moje uprzedzenia. Tak czy siak bardzo fajnie się Twoje opowiadanie czyta. Czekam na kolejne części :)
Image
Awatar użytkownika
adin
Ekspert

Posty: 711
Dołączenie: 14 Sty 2007, 01:58
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 22:43
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Kozaki: 28

Postprzez cmlPL w 13 Sie 2008, 14:14

Bardzo fajne, wrzucaj 3 część nie czekaj - mam ochote na więcej :D Twoja matka mi wessie... dobre.
cmlPL
Łowca

Posty: 468
Dołączenie: 19 Sie 2007, 21:33
Ostatnio był: 06 Paź 2013, 05:06
Miejscowość: Niedaleko KowKa
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Obokan
Kozaki: 2

Postprzez xyz_pl w 13 Sie 2008, 15:47

Kolejna część już wieczorem, ale wolałbym uniknąć takich sytuacji kiedy dwa odcinki są publikowane jednego dnia. Następne będą ukazywały się co 1-2 dni. Pozdrawiam czytelników :)

xyz_pl
Wygnany z Zony

Posty: 105
Dołączenie: 10 Maj 2008, 00:28
Ostatnio był: 07 Sie 2013, 01:25
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez adin w 13 Sie 2008, 17:36

xyz_pl napisał(a):ale wolałbym uniknąć takich sytuacji kiedy dwa odcinki są publikowane jednego dnia. Następne będą ukazywały się co 1-2 dni.

Serdecznie popieram :) Co za dużo to nie zdrowo jak to mówią....

Małe pytanko, ile mniej więcej części przewidujesz napisać?
Image
Awatar użytkownika
adin
Ekspert

Posty: 711
Dołączenie: 14 Sty 2007, 01:58
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 22:43
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Kozaki: 28

Postprzez xyz_pl w 13 Sie 2008, 17:57

Fabuła całego opowiadania zmieści się w maksimum 10 odcinkach. Mam już cały zarys losów bohatera, do tej pory gotowe są cztery części. Niewykluczone że następne moje opowiadania będą związane delikatnie z historią opisaną w "Najemniku". Oczywiście jeżeli będzie się Wam bardzo podobać to mogę wydłużyć fabułę o dodatkowe przygody, jakoś inaczej ją podzielić. Wszystko zależy od czytelników. Trzecia część opowiadania nie jest za długa, ukaże się około godziny 20.

xyz_pl
Wygnany z Zony

Posty: 105
Dołączenie: 10 Maj 2008, 00:28
Ostatnio był: 07 Sie 2013, 01:25
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez xyz_pl w 13 Sie 2008, 19:39

Odcinek III - Wejście

Deszcz powoli ustawał. Rozjaśniało się i widać było sklepienie nieba usiane tysiącami gwiazd. Noc robiła się coraz pogodniejsza. Oleg szedł w grupie stalkerów wracających z Magazynów wojskowych. Po drodze minęli dwa partole Powinności. Zdziwił się trochę, że uaktywnili się tak bardzo. Wcześniej na drodze do Baru nie było żywej duszy. Dotarli wreszcie do pierwszych zabudowań. Za chwilę mieli minąć posterunek.

- Stać! - odparł żołnierz Powinność - Pokazywać dokumenty.
- Ocip*ałeś? Skąd ja ci wezmę dokumenty baranie? - odparł jeden ze stalkerów - Nie po to uciekłem do Zony, żeby teraz jakiemuś frajerowi papiery pokazywać, co wy policja? Idźcie do dupy!
- Grzeczniej pajacu. Zaraz kolbą w pysk zarobisz to nie będziesz podskakiwał. - odparł dowódca posterunku
- Chyba cię pogięło jak myślisz, że...

W tym momencie rozległ się wybuch, stalkerem stojącym za Olegiem rzuciła eksplozja, przygniatając najemnika do ziemi. Ze strony Dziczy wybiegli trzej bandyci natychmiast otwierając ogień w stronę posterunku. Żołnierz Powinności stojący najbliżej wybuchu był oszołomiony. Seria z AK trafiła go w pierś i ramię. Siła uderzenia odrzuciła go aż na worki z piaskiem.

- Sku*wysyny! Pomocy! Atakują nas! - krzyczał dowódca posterunku

Oleg widział tylko błysk z luf karabinów i dwa rozszarpane, osmalone wybuchem, ciała stalkerów. Jeden z nich jeszcze żył. Próbował doczołgać się do osłony ze skrzyń i metalowych płyt.

- Pozdrowienia od Mnicha! - krzyknął jeden z bandytów po czym rzucił w kierunku posterunku kolejny granat.

Wrzucił go za blokadę z worków, wysadzając tym samym cały posterunek. W powietrze wzbiła się chmura pyłu, krwi i piasku. Od strony baru słychać było nadbiegających stalkerów. Bandyci oddali jeszcze kilka strzałów na oślep po czym dwóch z nich uciekło w kierunku Dziczy. Trzeci postanowił zabrać jeszcze trochę łupu z ciał poległych. W tym momencie nadbiegły posiłki Powinności. Bandyta starał się uciec ale pierwszy przybyły stalker postrzelił go w nogę skutecznie to mu utrudniając. Bandyta w odruchu oddał krótką serię w kierunku nadbiegających. Trafiła ona jednak w powietrze. Natychmiast dobiegł do niego żołnierz Powinności i wytrącił mu karabin z rąk:

- Ty gnoju! Ty ch*ju! Zaj*bie cie! - krzyczał kopiąc go po całym ciele - Zapłacisz za to. - powiedział i wymierzył w niego karabin
- Zostaw go Nabój! - krzyknął nadbiegający właśnie pułkownik Pietrienko - Muszę go przesłuchać. Opatrzcie go i odprowadźcie do nas. Tam dam mu solidnie popalić. Pożałuje że się urodził. Zobaczcie lepiej czy ktoś z nich żyje. - mówiąc to wskazał na stalkerów leżących przed posterunkiem
- Z naszych wszyscy trupy panie pułkowniku. - odparł jeden ze żołnierzy Powinności - Kupa flaków, nic więcej.
- Zaraz, czekajcie! Tutaj jest dwóch żywych. - powiedział Nabój - Jeden co prawda już dogorywa, ale ten chyba jeszcze dycha. - wskazał na Olega leżącego pod zakrwawionym ciałem stalkera
- Podnoście go, zaraz! - zakomenderował Pietrienko - Ktoś ty? Jak się nazywasz?
- Michaił - skłamał Oleg
- Wszystko w porządku?
- Tak, chyba tak. Jestem tylko trochę zamroczony.
- Co tu się stało? - spytał pułkownik
- Nie bardzo wiem, usłyszałem tylko wybuch, powaliło mnie ciało tego stalkera a później to już tylko błyski i wystrzały. Słyszałem jedynie że jeden z nich krzyczał coś o jakimś Mnichu.
- Mnichu? A to sku*wiel. To już wszystko wiem. - odparł Pietrienko - Dobra, nic ci nie będzie. Śmigaj do Baru, napij się wódki, od razu wydobrzejesz. Wiesz gdzie iść?
- Tak, tak - odrzekł chwiejący się na nogach Oleg

W głowie dudniło mu tak jakby przejeżdżał obok pociąg z węglem. Oddalał się od posterunku, widząc członków Powinności sprzątających ciała swoich towarzyszy.
Gdy dotarł do baru panowało w nim ogromne poruszenie. Obudzeni stalkerzy żywo dyskutowali o tym co wydarzyło się przed kilkudziesięcioma minutami na posterunku. W barze śmierdziało potem i spalenizną. Jakiś pijak rzygał w kącie siwej od dymu sali. Tu i ówdzie pod nogami stalkerów przechadzał się jakiś chudy kundel, zbierając resztki spadające ze stołów. Barman siedział za ladą i powoli cedził piwo oglądając jakiegoś taniego pornosa.
W tłumie Oleg dostrzegł Wańkę.

- Cześć Oleg! - krzyknął uradowany najemnik - Chodź tutaj. Co się z Tobą działo?
- Sam nie wiem. Dziwna sprawa. - odparł Oleg - Ale teraz mamy ważniejsze rzeczy na głowie. - spojrzał przy tym wymownie na towarzysza
- Tak wiem, wyjdźmy na zewnątrz.

Wyszli z baru. Po prawej stronie od wyjścia znaleźli cichy zaułek gdzie mogli swobodnie porozmawiać.

xyz_pl
Wygnany z Zony

Posty: 105
Dołączenie: 10 Maj 2008, 00:28
Ostatnio był: 07 Sie 2013, 01:25
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Następna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości