Opowiadanie: "Koty w Zonie"

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Postprzez pripyat w 24 Maj 2008, 21:55

Jest gitara fajny klimat :P
a co do błędów...hmmm Reja nikt nie gani dzisiaj za błędy i nie poprawną składnię
Awatar użytkownika
pripyat
Kot

Posty: 34
Dołączenie: 15 Cze 2007, 10:30
Ostatnio był: 21 Lip 2024, 00:03
Miejscowość: Enklawa wolnych Stalkerów w GruCity
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1

Reklamy Google

Postprzez Nekkoru w 24 Maj 2008, 22:05

spoko, spoko, tylko "naj młodszy" piszę się chyba razem (tj. najmłodszy) :D
Najlepsze forum o elektrowni czarnobylskiej TUTAJ

Image
Awatar użytkownika
Nekkoru
Tropiciel

Posty: 214
Dołączenie: 28 Lip 2007, 13:47
Ostatnio był: 19 Maj 2014, 17:56
Miejscowość: Katowice - Prypec - Moskwa ;)
Frakcja: Zombie
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: -1

Postprzez Nitro w 25 Maj 2008, 01:18

Rozdział 7: Niewidoczne zagrożenie.

Wszystko zaczynało się układać do czasu gdy Młody i Devil powiedzieli, że chcą wrócić do domu w Polsce. Po rozmowach z Lisem, Sidorowiczem i znajomym handlaża porucznikiem Petrienką ustalona została data wyjazdu i kwota jaką należało "dać komu trzeba" żeby wyczyścić papiery zainteresowanych. Przy kolacji przy ognisku trwały rozmowy na temat wyjazdu
- dlaczego chcecie wracać - zapytał Bystry
- zona nas jednak przerasta już nie jest tak fajnie teraz pełno tych mutantów powyłaziło i jest prze*ebane iść nawet do klopa - odparł Młody popijając Kozaka
- no to po kiego tu przyjechałeś - oburzyła się Zonka - myślałeś, że to plac zabaw dla dużych dzieci?
- kiedyś było inaczej - po tych słowach dziewczyna udała się do piwnicy biorąc ze sobą śpiwór, Bystry zabrał ze sobą paczke fajek z nowej dostawy i udał się ze swoim Ak na dach domu obok zmieniając ledwo stojącego tam nowego. Po kilku godzinach przy ognisku siedział tylko Lis szukający czegoś w swoim PDA -nie bał się mutantów, olewał całą tą sytuacje. Po kilku minutach słychać było dźwięk upadającej łuski
- Lis mógłyś przynieść tego dzika? Ja będe Cię osłaniać - zapytał po cichu Bystry
- dobrze tylko mi dupy nie odstrzel - wyszeptał starszy, po chwili mieli jutrzejszy obiad koło składu drewna. Lis zszedł do piwnicy i obudził jednego z nowych który podobno był kucharzem, dostał swoje zadanie żeby przygotować dzika. Następnego dnia o poranku Bystry po nocnej zmianie zchodził właśnie z dachu ze zwieszoną bronią, miał w ustach papierosa, gdy mijał Anie dostał bardzo mocny cios w brzuch aż wypluł papierosa
- następnym razem nie będzie tak przyjemnie - odparła dziewczyna, podniósł fajke i odpalił drugi raz, zabrał śpiwór. Po wypaleniu do końca udał się do piwnicy na wysłużony spoczynek.

Około godziny jedenastej widać było postać która właśnie mijała wrak autobusu stojącego przed obozem, był to Myśliwy który wpadł w odwiedziny. Przy butelce Kozaka trwały rozmowy, Bystry właśnie wychodził z piwnicy i usłyszał strzały Młodego który pełnił warte na dachu. Po chwili był obok niego, widząc wojskowego snajpera uderzył w głowe kolegi ratując go przed wzmocnionym nabojem z SVU poczym słychać był tylko "szept śmierci" - tak nazywano specyficzny dźwiek który wydawał zmodyfikowany Ak Bystrego gdy był założony tłumik - nabój idealnie przebił lunetkę snajperki i trafił prosto w oko wojaka. Gdy najlepszy snajper obozu - tak czasem nazywano posiadacza Kałacha - zszedł do kompanii rozmawiającej przy ognisku razem z Myśliwym dostał całusa w policzek od Ani, wszyscy oniemiali
- ostatni który próbował ją pocałować skończył z poderżniętym gardłem - powiedział cicho najstarszy z obecnych, dziewczyna się tylko uśmiechneła. Nadszedł czas obiadu Kucharz - takie miano uzyskał jeden z nowych - zdejmował właśnie dzika z ruszt. Każdy wziął po kawałku i udał się w strone ogniska gdzie wszyscy jedli. Wszyscy zachwalali dzika ala Sasza - tak miał na imie owy kucharz - w nagrode dostał flaszke wódki. Zbliżała się piętnasta, godzina o której mieli wyjechać koledzy Bystrego, pożegnali się z wszystkimi i powiedzieli że chcieli by on też niedługo wrócił do domu, na co Snajper nic nie powiedział tylko spojżał na swą broń, a później na Zonke. Było oczywiste, że szybko nie wróci, jeśli nawet dożyje czasu kiedy zechce to uczynić. Kompani wsiedli do Seata którym kilka miesięcy temu przyjechali, ruszyli w strone bramy. Bystry wzioł fajki i udał się gdzieś w strone wysypiska.

Wieczorem padał bardzo gęsty deszcz Snajper wrócił do piwnicy i ułożył się do snu. Przez cały dzień było spokojnie, tylko kilkunasto minutowe zwarcie przerwało chwile spokoju. Wieczorem Bystry zabrał Zonkę na obchód. Rozmawiali o ostatnich zdażeniach, zapytał ją czemu tak się przyczepiła do tych fajek
- nie chce żebyś w jakikolwiek sposób zmarł... Czuję coś do Ciebie, zrozum to - odparła
- no dobrze, ale to mnie uspokaja - powiedział nieco zdziwiony chłopak
- jeszcze o tym pogadamy - miała właśnie iść do obozu gdy złapał ją za ręke
- Aniu chciał bym Cię o coś zapytać - lekko bał się tych słów jednak był pewny tego, co mówi
- tak?
- możemy zostać parą? - wydawało mu się, że dziewczyna właśnie chce mu coś zrobić, ale zdziwił się gdy go pocałowała
Coś zaszeleściło w krzakach odruchowo oboje padli na ziemie Bystry puścił serię ze swojego wyciszonego Ak, słychać było tylko cichy jęk człowieka. Zbliżyli się do kępy krzaków, zobaczyli zabitego bandyte, który miał broń którą zaineresował się snajper, był to Ak 74s z tłumikiem i lunetką. Zabrał broń i kilka sztuk amunicji, znalazł jego PDA które też schował do plecaka, poczym się oddalili.

Rozdział 8: Tajemnica ninji.

16 Kwiecień

Zonka wraz ze swoim partnerem czytali PDA dziwnego osobnika, dowiedzieli się, że działał na własną ręke i zabijał kogo popadło lecz byli to głównie wojskowi i bandyci. Wyjaśniła się wiec tajemnica o cichym mordercy który grasował podczas wojny. Około dziesiątej Bystry wraz z Anią i kucharzem pojechali do Wani Zielarza - był to znajomy Snajpera który mieszkał na cmentarzysku pojazdów wraz ze swoimi kompanami - wramach spłacenia długu za 15 Ak 74 i skrzyni amunicji dał kilka ciekawych rzeczy do nowej zabawki stalkera, wzieli też kilka rzeczy z wraków znajdujących się na "bazarze" - tak nazywali owe cmentarzysko tubylcy - załadowali wszystko na Kraza i wrócili do obozu udało im się zdążyć przed zwarciem. Szybko rozładowali ładunek i schowali się do piwnicy.

Po kilku dniach otrzymali wiadomość, że bandyci napadli na bazar i zabili wszystkich którzy tam przebywali. Bystry wraz z Lisem i Zonką, udali się do handlarza, aby ten nadał komunikat "chętni do oczyszczenia cmętażyska i posiadania tam swojego skrawka ziemi proszeni są o zgłoszenie się w ciągu dwóch dni do mojej siedziby". Cała trójka przygotowywała się do przeniesienia w nowe miejsce.

Po dwóch dniach zebrało się 8 kotów i 3 stalkerów. Nad ranem mieli wyruszać, zebrali cały swój dobytek i ruszyli. Po dotarciu na miejsce okazało się, że bandyci dali się podejść trzem pijawką, które po chwili leżały martwe, każda miała w głowie nabój od "snajperki" Bystrego. Gdy zabezpieczyli cały teren Lis ze Snajperem udali się w strone całkiem dobrze wyglądającego Ziła 131. Trzech stalkerów odeszło w nieznanym kierunku mówiąc, że dostali zlecenia aby pomóc grupce w odbiciu cmentarzyska.
Koty udały się w strone kordonu.
- no to zostaliśmy sami - burknął Lis robiąc złą mine
- ehh no zdaża się - przyznał Bystry
Zonka właśnie ich wołała na posiłek gdy kucharz wraz z kompanem przybiegł. Powiedzieli, że skoro tamci wrócili to oni będą razem ze starymi znajomymi.

29 Kwietnia

Lis właśnie testował Ziła na bazarze, wypili butelke kozaka za dobrą prace i uruchomienie maszyny. Dołączył do nich weteran, zwali go Bies, posiadał podobną broń do znaleziska Bystrego, lecz jego wersja nie posiadała lunetki. Męczony pytaniami odparł, że wojskowi ze SpecnNazu takie mają. Na wysypisku robiło się spokojnie, coraz więcej neutralnych samotników zaludniało ten teren. Dzięki znajomością Lisa i weterana Bystry wraz z Maximem Novakiem - tak się nazywał drugi kot - wrócili ciemno zielonym Ziłem który niedawno wrócił do życia dzięki pracy mieszkańców cmentażyska. Cieżarówka była wyładowana po brzegi amunicją, karabinami, dodatkami do broni i innym ekwipunkiem dzieki nowo powstałej frakcji zwanej "Wolnością" której szefem był stary znajomy Łukasz, dzieki Kutfie dostali dodatkowo jedzenie i troche gorzałki.
Lis ze śmechem odparł
- teraz to zrobimy konkurencje staremu Sidorkowi

Od tygodnia bazar dość często odwiedzała wysłużona Łada w której przyjeżdżał sam Sacharow - jeden z wyżej postawionych naukowców - kupował on artefakty i zaopatrywał mieszkańców w konserwy i papierosy - jeden z ważniejszych towarów w zonie. W starym śmigłowcu Mi 26 który był wielkości średniego budynku Bies trudnił się pracą handlarza. Wieczorami było nieraz kilkadziesiąt stalkerów którzy handlowali i wpadli na coś mocniejszego.
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Postprzez Karzeł w 25 Maj 2008, 10:05

Opowiadanie ciekawe , zachęcające do dalszego czytania. Znalazłem jednak kilka minusów w rozdziale ,,Nowy początek". W ,,Niewidoczne zagrożenie" nieznalazłem błędów. Jak wychwycę , to napiszę.Czekam na dalszy ciąg opowieści.


Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Karzeł
Kot

Posty: 44
Dołączenie: 20 Kwi 2008, 22:05
Ostatnio był: 01 Lis 2008, 10:27
Miejscowość: Bar ,,100 radów"
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Postprzez Nitro w 25 Maj 2008, 19:20

Roździał 9: Ryzykowne zadanie.

4 Maja

Z Bystrym właśnie rozmawiał jakiś stalker, mówili coś o pochłaniaczu - anomalii która działała jak kwas, ale tylko na wybrane przedmioty - podobno Barman chciał kupić około pięciuset kologramów galarety która jest tworzona przez to zjawisko.
- popie*doliło go do reszty - odparł Lis - do końca życia się nie wypłaci głupi tłuścioch
Bystry szarpnoł go za ramie i odciągnoł na strone
- poj*bało Cię - zdenerwował sie młodszy - powiemy żeby 1/4 wpłacił jako zaliczkę, nieważne jak wyjdzie będziemy na plusie
- niech Ci będzie, ale cała ta sprawa zaje*iście śmierdzi

Wieczorem z kilkoma znajomymi omawiali całą sprawe, ustalili, że muszą odwiedzić Agroprom, Doline mroku i Jantar, żeby zebrać pożądaną ilość artefaktu. Wybrali ludzi i dwa pojazdy, jednym był Ził ludzi z cmentarzyska, a drugim stare BWP 2, przed 23 wyjechali w strone instytutu. Około północy byli na miejscu. Powodem opóźnienia byli bandyci napotkani na drodze z wysypiska. Niestety była to tylko strata amunicji i czasu, nie mieli nic cennego. Podjechali w okolice fabryki i szukali neutralnych. Zobaczyli tylko buty jakiegoś stalkera i plame krwi
- no to się wpieprzyliśmy - odrzekł Antonow - stalker który prowadził ludzi z BWP
- może znajdziemy kogoś - stwierdziła niepewnie Zonka, po czym razem ze Snajperem poszła zbadać fabryke. Zerwał się wiatr, stalkerzy z beczek zrobili ścianke, ustawili tam pojazdy na których było dwóch snajperów i rozpalili ogień. Bystry wrócili stwierdzająć, że niema nikogo oprócz tego jednego trupa
- dość dziwne - przyznał Lis, zapalając papierosa razem z młodszym. Zonka patrzyła zła na swojego chłpaka. O świcie przygotowywali się to poszukiwania galarety, zabrali kilka 50cio litrowych beczek w których są przenoszone tego typu artefakty. Weszli do garażu, w kanale było pełno zielonej mazistej substancji
- to galareta - odparł Antonov - tylko ku*wa uważać na swoje dupy, żeby nie wpaść w to bo będzie po was - syknął, poczym zaczeli napełniać beczki za pomocą specjalnej pompy z wężem. Napełnili 6 beczek i zobaczyli, że dno jest pełne syfistego oleju.

Po przeliczeniu brakowało około stu kilogramów galarety. Załadowali transport i przed południem ruszyli w strone doliny mroku. Podjechali w okolice bagien, w wąwozie była dość duża plama pochochłaniacza. Napełnili tam reszte zbiorników, poczym w anomalie wpadł nibypies. Mutant powoli się rozpływał
- widzicie jak można skończyć przez chwile nie uwagi - odparł jeden ze stalkerów. Załadowali transport i od razu udali się do baru. Zatrzymała ich jednak powinność i wypytywała co wiozą, jednak gdy zobaczyli kartkę formatu A4 z podpisem barmana przepuśćili bez pytania cały konwój.
- dobra robota, ej wy tam rozładujcie tego Ziła tylko migiem - krzyknął Barman - tak z Tobą i Twoimi ludźmi policzę się potem bo mieliście u mnie olbrzymi dług - powieział do Antonowa i załogi z BWP - a Wy dostaniecie na łebka po 30 tyśięcy rubli, a za to że was polubiłem i znam Lisa, Zonke i Bystrego dorzuce skrzynke gorzałki.

Po godzinie paka Ziła świeciła pustką załadowali skrzynke wódki i udali się powoli w strone bazaru. Powoli się ściemniało, Ził jechał około 80 na godzine, Bystry nażekał, że nie ma szóstego biegu
- może się wrzuci od jakiegoś innego, i tak mamy wymienić silnik na ten diesla, bo jak tak dalej pójdzie to nie wyrobimy na bęzyne, kierowca tylko sie uśmiechnoł i jechał troche wolniej, żeby nic się nie stało skrzynce dość pożądanego towaru w zonie.
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Postprzez Karzeł w 26 Maj 2008, 10:33

Ciekawe opowiadanie. Jednak wychwyciłem kilka błędów ,,swojego chłpaka" tego typu. I słowo ,,nieuwaga" pisze sie chyba razem. Pisz dalej
Ręka , która daje , ma wiele przyjaciół
Awatar użytkownika
Karzeł
Kot

Posty: 44
Dołączenie: 20 Kwi 2008, 22:05
Ostatnio był: 01 Lis 2008, 10:27
Miejscowość: Bar ,,100 radów"
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Postprzez DeuS w 26 Maj 2008, 17:20

Z trudem dotarłem do końca... To chyba najbardziej irracjonalne i pozbawione sensu opowiadanie, jakie czytałem na tym forum ( a czytałem ich już całkiem sporo )! Miejscami zachacza wręcz o tragikomedię!
Na początek sama fabuła. Postacie piją browara i grają na komputerze w... Stalkera! Gdy to przeczytałem miałem wrażenie, że czytam coś, co jest parodią opowiadania, niestety, myliłem się.
Poza tym twoje opowiadanie jest całkowicie pozbawione klimatu. Nie ma tu absolutnie nic, co pozwoliłoby się wczuć w owe realia.
Kolejną wadą jest beznadziejny opis wydarzeń. Piszesz, że bohaterowie prowadzili wymianę ognia z najmnikami - opisz tę sytuację! Nie wystarczy napisać np. "pojawili się bandyci, Bystry zaczął strzelać, pozabijali wszystkich i wzięli ich broń". Tu nie ma żadnych dokładniejszych informacji, to nie jest opowiadanie!!
Następna sprawa to kwestia ortografii i interpunkcji. Te rzeczy aż wołają o pomstę do Nieba! Małe litery na początku zdania i dialogów, błędy ortograficzne i znikoma ilość przecinków. To wszystko sprawia, że opowiadanie jest chaotyczne i pozbawione formy.
Na koniec kilka cytatów, przy których nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać.
Okazało się, że po zmianie prezydenta w Polsce nowa głowa państwa zainteresowała się Ukrainą i wysłała wojsko do pomocy siłą Rosyjskim.

Tutaj mocno popuściłeś wodze fantazji i drastycznie zmieniłeś wizerunek naszego świata w niedalekiej przyszłości. Coś podobnego zrobił Soviet, w swoim opowiadaniu, ale od niego dzielą cię jeszcze całe lata świetlne. Tak czy inaczej całkiem ciekawy pomysł, ale słabe opisanie.
Zonka miała zagrać normalną dziewczynę, nie mającą nic wspólnego z całą skażoną strefą

Zupełny brak sensu. Co więc normalna dziewczyna nie mająca nic wspólnego z Zoną miałą robić w jej środku? Czeski film...
Zonka znów została wysłana "po cywilnemu" i udało się jej przyprowadzić Stara z pełnym wyposarzeniem, mieli nawet 2 generatory prądu

Rozumiem, że Zonka ( swoją drogą ksywka głównej bohaterki też jest dość ciekawa... ) przy pomocy noża i "zwykłego ubrania" rozprawiła się z obstawą ciężarówki? Ehh...
pożyczyli Kamaza od handlarza i rozpoczeli przenoszenie swoich rzeczy, do wieczora 2 domy zostały urządzone

Pomijając fakt, że Sidorowicz raczej nie byłby skłonny do pożyczenia komukolwiek czegokolwiek, to tutaj twoja marna wiedza na temat strefy wokół Czarnobyla przyczyniła się do powstania dość rażącego babola. W dniu awarii reaktora w elektrowni atomowej w Czarnobylu na całą położną w jej pobliżu strefę wydostała się ogromna dawka promieniowania. Wówczas drewniane chaty, których w Zonie jest zdecydowana większość wchłonęły promieniowanie jak gąbka. To promieniowanie jest wciąż tak silne, że zwiedzający bez odpowiedniego kombinezonu omijają wszelkie drewniane konstrukcje szerokim łukiem. Wątpię, że stalkerzy chcieli się osiedlić w czymś takim.
Nad ogniskiem już piekł się dzik

J.w. Widać nie wczytywałeś się w dialogi z NPC w grze. Sami mówią, że wszelkie zwierzęta w Zonie są silnie napromieniowane i jedzenie ich jest stanowczo niewskazane.

To by było na tyle. Pozostaje mi jeszcze ocenić opowiadanie. Biorąc pod uwagę powyższe fakty, oraz to, że dość mocno odstaje poziomem od innych opowiadań na tym forum moja ocena to:
3/10
Dodam jeszcze dokładniejsze informacje:
PLUSY:
+ kilka dobrych motywów, które niestety przepadły w ogólnym wizerunku
MINUSY:
- masa niezgodności fabularnych
- brak opisu sytuacji ( strzelaniny, podróże, wypady w głąb Zony )
- ortografia
- interpunkcja
Awatar użytkownika
DeuS
Stalker

Posty: 59
Dołączenie: 17 Kwi 2008, 17:35
Ostatnio był: 26 Kwi 2009, 17:41
Miejscowość: Merkantylizm - Srerkantylizm!
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 0

Postprzez Nitro w 26 Maj 2008, 18:58

Krytyka jest krytyką, dziękuje. Co do reszty nikt nie kazał Ci tego czytać, jeśli chcesz więcej opowiadań możesz sam zacząć pisać wtedy nie będziesz sie miał do czego przyczepić. Co do gry w STALKERA głónych bochaterów, nie każdy musi się urodzić w zonie i być stalkerem od dziecka.
"Nad ogniskiem już piekł się dzik"
J.w. Widać nie wczytywałeś się w dialogi z NPC w grze. Sami mówią, że wszelkie zwierzęta w Zonie są silnie napromieniowane i jedzenie ich jest stanowczo niewskazane.
- odnośnie tego nie będe sie wypowiadał ale gdyby " pan znawca zony" poczytałinne opowiadania zauważył by, że w niektórych opowiadaniach bochater poluje na zwierzyne w celu zdobycia pożywienia.
Ostatnio edytowany przez Nitro, 26 Maj 2008, 19:02, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Postprzez Igoand w 26 Maj 2008, 18:59

On Cię tylko ocenił. Jeden z użytkowników pisze opowiadanie a inni go oceniają, więc nie bądź na niego zły.
Awatar użytkownika
Igoand
Stalker

Posty: 146
Dołączenie: 25 Lut 2008, 19:23
Ostatnio był: 13 Kwi 2015, 17:43
Miejscowość: Żywkowo
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 2

Postprzez DeuS w 26 Maj 2008, 21:08

Nitro napisał(a):Krytyka jest krytyką, dziękuje. Co do reszty nikt nie kazał Ci tego czytać, jeśli chcesz więcej opowiadań możesz sam zacząć pisać wtedy nie będziesz sie miał do czego przyczepić.

Jak sam napisałeś - "krytyka jest krytyką", dlatego nie wiem, czemu się złościsz. I owszem, chciałem napisać własne opowiadanie. Miałem już bohaterów z doszlifowanym życiorysem, ogólny zarys historii i wydarzeń. Niestety, nie byłem zadowolony z tego, co napisałem, więc postanowiłem, że zacznę od nowa. Póki co projekt stoi w miejscu i czeka, aż znajdę chwilę czasu, aby się nim zająć, a o to ostatnio trudno.
Nitro napisał(a):Co do gry w STALKERA głónych bochaterów, nie każdy musi się urodzić w zonie i być stalkerem od dziecka.

Cóż, jeśli ktoś urodziłby się w Zonie w momencie jej powstania, w czasie trwania akcji gry miałby cztery lata ;] . Wracając do tematu, zwróć uwagę na to, że nie czepiam się bohaterów, bo tak naprawdę... nic o nich nie wiadomo! Z tego co napisałeś dowiedziałem się, że to trzech kumpli, którzy grają w Stalkera, piją browara i nagle wyjeżdżają do Zony. Zwróć uwagę, że nie opisałeś tych postaci. Tak naprawdę nie wiemy jak wyglądają i jaki mają charakter. Dlatego właśnie krytykuję cię dając ci wskazówki, dzięki którym będziesz mógł poprawić pewne rażące błędy.

Nitro napisał(a):odnośnie tego nie będe sie wypowiadał ale gdyby " pan znawca zony" poczytałinne opowiadania zauważył by, że w niektórych opowiadaniach bochater poluje na zwierzyne w celu zdobycia pożywienia.

Uwierz mi, czytałem inne opowiadania z tego forum i o ile sięgam pamięcią, to główny bohater nie zwykł polować na mutanty. Ogólnie opowiadacze nie poruszają tego wątku. Możliwe, że w którymś z całej gamy opowiadań pojawia się taka scena, lecz ja się z tym nie spotkałem.

Na koniec kilka słów rady, przeczytaj inne opowiadanie, które uchodzi za dobre ( polecam "W.I.L.K.-a" autorstwa Briana, również "Na wschodzie bez zmian" Sovieta - ale to już górna półka ) i porównaj ze swoim. Zwróć szczególną uwagę na błędy, które ci wytknąłem, bo robię to dlatego, żebyś był w stanie to poprawić.
Awatar użytkownika
DeuS
Stalker

Posty: 59
Dołączenie: 17 Kwi 2008, 17:35
Ostatnio był: 26 Kwi 2009, 17:41
Miejscowość: Merkantylizm - Srerkantylizm!
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 0

Postprzez Nitro w 26 Maj 2008, 22:05

Nie no ok, a odnośnie Twojego zdania na temat zmian np. w Polsce, ciekawe co byś zrobił
gdybyś (nie życze tego nikomu) 1986 roku mieszkał w mieście Pyrpiat, i 25 Kwietnia ktoś powiedział by Ci, że w nocy elektownia wybuchnie i następnego dnia zostaniesz wysiedlony?
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Postprzez Nitro w 27 Maj 2008, 12:54

Rozdział 10: Powrót.

11 Maj

Bystry wraz ze swoją partnerką mieli zamiar wrócić do domu w Polsce. Sprzedali niepotrzebne rzeczy takie jak kombinezony, maski gazowe, broń i amunicje. Postanowili się skontaktować ze starą paczką która już była w kraju. Ustalili, że na zajutrz wyjadą. Siedli wokół ogniska razem z Lisem, por. Petrienką, i Biesem rozmawiali o ich pobycie w zonie i chęci powrotu
- dla was papiery załatwie za skrzynke wódki - oparł wojskowy
- wy wszystko zrobicie za wódke - śmiał się Lis, porucznik zrobił kwaśną mine i nic się nie odzywał
- zona jeszcze się o was upomni i wrócicie do niej - powiedział cicho Bies wspominając swoich poległych towarzyszy - nikt zniej żywy nie wychodzi na długo - dodał.
Zbliżał się wieczór, Bystry właśnie dokładał drewna do ogniska, gdy podszedł Bies dając mu jego Ak su z tłumikiem i lunetką, mówiąc
- zona nie zona, ale broń zawsze się przyda, dał mu też papiery informujące o pozwoleniu na posiadanie broni przez opuszczającego zone, naturalnie urzędem który wystawił dokument był Rosyjski departament wojskowy.

Po spokojnej nocy rano zbudził ich przelatujący śmigłowiec, dostali wiadomość od mieszkańców obozu w kordonie, że przyjechali jacyś ludzie i wypytują o Bystrego
- to oni - odparł - chodź Aniu zbieramy się - zawołał dziewczyne i zabrał jej plecak
- czekajcie - usłyszeli głos Lisa - nie będziecie tak paradować do kordonu tam jest kupa bandytów, wsiadajcie do Ziła podrzuce was i tak mam sprawe do wojskowych na bramie, nie musiał długo czekać po chwili Zonka z partnerem czekali w aucie. Odjechali, Bies stał się jakoś mało mówny, kucharz patrzył się w ognisko, jakby to był najdroższy artefakt.

Ził zatrzymał się na skrzyżowaniu z polną drogą biegnącą do obozu - tu wam nic nie grozi - odparł, Bystry sprawdził tylko czy zabrał swoją zabawke - podarunek od Biesa - przywitali się ze starymi znajomymi porozmawiali chwile, wsiedli w starego Seata i odjechali do Polski. W starym domu Bystrego niewiele odbiegającym techniką budownictwa od tych które były w kordonie, otworzyły się drzwi wszedł zapalił światło, widział, że znajomi zaopiekowali się jego dobytkiem i nic nie zostało skradzione, za chwile wniósł bagarze i wprowadził Anie przedstawiając swój dom. Mimo jego obaw podobał się jej - przypomina mi o zonie, a są to całkiem miłe wspomnienia - odparła.
Posadził ją na fotelu i za chwile wrócił z gorącą herbatą jakiej nie pił od prawie roku. Zbliżał się wieczór, chłopak wyszedł na schody, żeby zapalić Zonka siedziała obok na ławce.

Noc była piękna, bezwietrzna i bardzo gwieździsta. Para siedziała dalej na schodach starego domu gdy ten spokojny nastrój przerwał cichy huk. Wybiegli dalej na podwórze gdzie była lekka górka spojżeli w stronę Czernobyla było widać tylko dość jasny obłok...

"... nikt z zony nie wychodzi żywy..."
Wiosna w Czarnobylu: trawka się czerwieni, ptaszki wesoło podszczekują.
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości