doomer77 napisał(a):To dlaczego jeden z drugim po przekroczeniu zachodniej granicy nagle jeździ zgodnie z przepisami?
Bo tam płacisz od ręki w euro :]
Tak samo jest jak ktoś przyjedzie do polski, płaci na miejscy, a jak nie auto na lawetę.
Strach przed utratą auta w obcym kraju jest tutaj "przyczyną poprawnej jazdy", płatność na miejscu na drugim. Gdyby to był mandat płatny pocztą/przelewem/w urzędzie to by strach był mniejszy.
doomer77 napisał(a):Popatrzmy na siebie i na swoją jazdę. 99% z tu obecnych nie jeździ poprawnie i codziennie zdarzy mu się zrobić coś, co inni kierowcy oceniają negatywnie, ale w naszej ocenie przecież jest wszystko w porządku. Belki we własnym oku, ale źdźbło w cudzym owszem.
Ale tutaj nikt przecież nie piszę że jest idealnym kierowcą, nie ma czegoś takiego jak "dobry kierowca". Piszemy o tym jak inni kierowcy nas wpieniają. I jak widać w zasadzie wpienia nas to samo.
Ale jak chcesz samooceny jazdy, to proszę bardzo
Ja jestem kijowym kierowcą i nie boję się tego mówić, w zasadzie cały czas to wszystkim mówię: mam tragiczny zmysł przestrzeni, jakieś długie auto = murowane parkowanie na 100 razy. Nie potrafię jeździć automatami, serio, po prostu nie wiem co robić z nogami i ręką. Długo się przyzwyczajam do sprzęgła i biegów jak jadę nie swoim autem, przynajmniej kilkanaście razy się zdarzy że albo obroty wypierdzielę w kosmos albo dam 3 zamiast 1.
Nie boje się też przyznać że moim pierwszym własnym autem było BMW E34, i tak, ryłem wszystkie proste drogi przy moim domu, ale po tym nic więcej, nie moja bajka, nie jara mnie to. Dla mnie auto zawsze jest środkiem transportu nie przedłużeniem przyrodzenia. Auto dla mnie mam być praktyczne i wygodne. Ale nawet z tymi priorytetami lubię czasem przycisnąć jak znam drogę i widzę że jest wolna. Zdarza mi się też parkować jak matoł gdy parking jest wolny, omijam też często znaki gdy jeżdżę swoimi drogami. Znam te drogi, wiek jak inni jeżdżą, bo robią to samo... a to że mogę mieć jakiś wypadek bo nowy/jeżdżący zgodnie z przepisami wjedzie na nie? Takie życie. Ale szczerze mam takie same jak nie większe szanse na wypadek we własnym garażu/na parkingu w pracy. Jedyna różnica taka że na drodze mogę zwalić wine na drugiego kierowcę