Wape napisał(a):Narzekacie tak na polskich kierowców, a zobaczcie jak jeżdżą włosi. "Doświadczony" wieloletnim stażem za kółkiem włoch jeździ na poziomie natolatka z polski, który dopiero zdał prawo jazdy. Zarysowane auto, wypadkowość, wymuszanie i tym podobne burackie zagrywki to tam chleb powszedniejszy, niż w naszym kraju.
Ogólnie to zauważyłem że właśnie Włosi, Hiszpanie i trochę Francuzi(głównie w dużych miastach) jeżdżą jak naćpani, nie patrzą w lusterka, linie zmienią jak na rajdzie, jeden mocny ruch kierownicą.
A parkowanie? Boziu zlituj się... We Włoszech i Hiszpanii mają od cholery tych małych ciasnych uliczek, z punktu widzenia ewolucji można powiedzieć że powinni być mistrzami parkowania... ale nie. Mamy 2018 rok i nie zależnie od wieku, parkują na "stuka": Stuknij w auto z przodu, stuknij auto z tyłu. Auto zaparkowane.
Gdyby nie auta z czujnikami i kamerami to nowe auta by wyglądały jak bokserzy po 10 rundach. Bo znaleźć starsze auto bez rys po parkowaniu to cud.
Ale to nie tylko wina kierowców. Nowe auta zwłaszcza te miejskie suvy są jakoś dziwacznie projektowane.
Sam jeżdżę Nissanem Juke, tak wiem śmieszne auto, ale tanie było ze średnim wyposażeniem(a musiałem brać nissana bo tylko u niego normalny kredyt mogłem mieć, chciałem volvo/skode ale ceny z kosmosu) a poza tym po prostu polubiłem ten jego robaczy wygląd(czarny wygląda serio jak żuk). Ale mimo że lubi ten wygląd, przez dosłownie pół roku przyzwyczajałem się do niego. Przód jest cholernie trudny do wyczucia przy parkowaniu, zwłaszcza rogi które dziwnie odstają. Maska schodzi w dół i nie widać nic. Tył to śmiech na sali. Tylna szyba to dla picu, a lusterka w nowych autach też cholera jakieś takie małe i dziwne. Gdyby nie kamera na tył to bym nie raz pewnie zahaczył o coś, bo oczywiście tył też niby ładny, ale na dole zwłaszcza na rogach wystaje dalej niż reszta.
Fakt że to może tylko, ja mam taki problem, ale jak jeździłem starszymi autami to jakoś łatwiej było, godzina dwie i już wyczułeś auto...