Co was w...pienia

przez **djcycu** w 22 Lis 2017, 11:54

Za ten post djcycu otrzymał następujące punkty reputacji:: Stalker Rambo.

przez **KOSHI** w 22 Lis 2017, 13:42

Re: Co was w...pienia

przez KOSHI w 22 Lis 2017, 13:42

Roszczeniowe podejście? Ale o co ku*wa kaman?

Tłumany nie potrafią zrobić normalnego objazdu i normalnie tego zorganizować to się chłop wku*wia i co w tym dziwnego? Może wpierdolmy ten temat w kosz bo strach tu cokolwiek pisać. Wszyscy źli, straszni i brzydcy... Lepszy przykład. Psiarnia zrobiła kiedyś mega objazd drogą przez wieś jak dawno temu skądś wracałem. Droga taka, gdzie 2 osobówki ledwie się mijały. Zamiast tiry puścić inną trasą to wje*ali wszystkich na jedną drogę. :facepalm:

Efekt - zablokowana cała droga na odc. paru km, ileś tam ciężarówek w rowach, porozpierdalane płoty i kupa obdartych aut. 2 godz. cudowania, mijania się na żyletki i jeżdżenia po korzeniach i krawężnikach tak na marginesie. Cud, że auto całe się ostało.

przez **Stalker Rambo** w 22 Lis 2017, 18:04

Re: Co was w...pienia

przez Stalker Rambo w 22 Lis 2017, 18:04

djcycu napisał(a):Mnie zaś wkurza dzisiejsze podejście do ludzi czyli "nie mój problem, mi dobrze a ty sobie radź". Pasuje chyba do każdej dziedziny życia, głównie tych sytuacji gdzie można wylecieć na bruk lecz resztę to yebie. Grunt że pieniążki mają.

Dokładnie. Od kilku dni zmagam się z takim podejściem. W zastępstwie jestem obecnie na stanowisku "kierowniczym", a już mnie wszyscy dookoła wkur... Nawet moi kumple, z którymi współpracuję, nagle zaczęli mieć wszystko w dupie. Mam dużo na głowie, a jeszcze muszę ich niańczyć. Prośby nie pomagają. Mam wydawać rozkazy i straszyć karami? Jak zmienię się w CH#JA, to kiepsko będzie wyglądała dalsza współpraca, gdy zejdę z zastępstwa.

przez **lehoslav** w 22 Lis 2017, 21:03

Re: Co was w...pienia

przez lehoslav w 22 Lis 2017, 21:03

Dwa lata temu jechałem na drugi koniec Polski i tak z 20-30 km od celu zauważyłem, że drogowskazy na mój cel podróży są przekreślone, ale nie ma żadnych znaków wskazujących objazd. Jechałem więc dalej normalną trasą i w końcu w jakiejś wiosce trafiłem na barierki, droga zamknięta z powodu remontu. Idę do spożywczego i pytam, czy jest jakiś objazd. Okazuje się, że jest i to prowadzący przez wieś. Pytam, dlaczego nie ma znaków. Okazało się, że remontowana droga jest powiatowa, a objazd jest możliwy tylko drogą gminną. Ale jakby powiat wyznaczył objazd drogą gminną, to by odpowiadał finansowo przed gminą za ewentualne uszkodzenia tej drogi. Sama droga była niedostosowana do takiego natężenia ruchu i obciążenia, więc uszkodzenia były bardzo prawdopodobne. Zdecydowano się na rozwiązanie iście salomonowe: nie wyznaczono oficjalnego objazdu.
Klimat jak z Rejsu. A droga była naprawdę na Ostrołękę.

Dozymetry: Gamma-Scout Rechargeable, Berthold LB 133-1, SV500, FH40T, KSMG1/1M, Терра МКС-05, Graetz X50ZS, RSA 64D, DL-Messer 6150, DP66M, ДП-5В, RAM-60A, RAM-63 (miernik scyntylacyjny α, β, γ), RWA 72 M, Graetz EDW150, KOS-1, FAG FH41, EKO-D, Radiagem 2, Rados RDS-110, Thermo SVG 2, PDMR82, an/udr-13, Стора-ТУ, PM1603A, PM1621A
W Zonie: 5 razy (16 dni)

przez **Poldzer** w 23 Lis 2017, 13:37

Za ten post Poldzer otrzymał następujące punkty reputacji:: Wave.

przez **Pangia** w 26 Lis 2017, 21:18

Re: Co was w...pienia

przez Pangia w 26 Lis 2017, 21:18

E tam. Z Gliwic jak się próbuje wyjechać na DK94, to drogowskazy cały czas pokazują DK94 i kierunek Strzelce Opolskie, po czym zza zakrętu i takiej niewielkiej górki wyrasta ci zakaz zawracania i bramki autostradowe.

Tak samo raz jechałem przez takie wioski, wracając z trasy (cisnąłem z Krasiczyna w stronę Rzeszowa i dość dobrym kompromisem jest jechać na Pruchnik, żeby dostać się do Łańcuta i DK94 – za dużo czasu się traci na powrocie do Przemyśla i szukaniu A4). I tak samo – nagle droga zamknięta, objazd niewyznaczony. Ale widzę, że asfalt wylany, droga pusta, więc się zatrzymałem, rozsunąłem sobie znaki i przejechałem. Po drugiej stronie zrobiłem to samo i pojechałem, a żaden z robotników nawet nie odważył się zwrócić mi uwagi.

Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!