Jednym zdaniem, panowie powyżej, mieliście fuksa.
Radzę wchodzić tam "bacznym wejściem", podczas robienia misji z "ostatnimi zmianami", a następnie kierować się po budynku w stronę głównego wejścia, eliminując z budynku ewentualne burery, kontrolery, i snorki. Z nibolbrzymami (na ogół jest tylko jeden) cherami (ja miałem dwie), i pijawkami (miałem, ale później) nie zadzierać, bo albo trzeba za dużo ammo, albo są za szybkie. Można, dla bezpieczeństwa, użyć kilku granatów. Przy wyjściu z budynku, w którym się poruszaliśmy, bierzemy coś na promieniowanie, i biegniemy na rusztowanie, nad schowkiem Stroełoka, ale uważamy na Izlomy (połamańce). Z rusztowania snajpimi to co się da, i wchodzimy do budynku. Będą tam nawet trzy poltergeisty, ale one są niegroźne, chociaż wkurzają. Następnie w hali z helikopterem wskazujemy na przewrócony regał obok przejścia, i zdejmujemy dwa nibypiesy. Jak stoimy na regale, to się nie "rozmnażają". Jak najszybciej zbieramy dokumenty, (Te w hali z polterami najpierw), i uciekamy. Jak wracamy, to należy uważać żeby zza rogu nie zaskoczył na Zombie. Ja miałem przy wyjściu istną hordę bezmózgów, i radzę ich wszystkich zdjąć z "mostu", tam gdzie leżą dokumenty w sali z poltergeistami, bo koło wejścia może być stado pijawek. Jeśli skończyła wam się amunicja, to weźcie jakiś pistolet od zombiaka, i amunicję do niego. Wbrew pozorom nie zacina się prawie w ogóle. Następnie biegiem na jakieś podwyższenie w moim przypadku było to kilka betonowych płyt, z czego jedna nachylona. Zdejmujemy pijawkiz i zombie, No chyba że są tam snorki, lub chimera(y), wtedy macie przekichane, i musicie uciekać na rusztowanie, a z niego z powrotem do budynku którym przyszliście. Na schody może wejść tylko pijawka, kot, i pies. Jeśli przeżyliścid - gratuluję, ja to zrobiłem w "gumce" SSP-99, i startowej kurtce bandyty. Jeśli nie, jesteście bezużyteczni, i
Deszczyk pada , RAM mi zjada...