Co was w...pienia

...a raczej wszystko o wszystkim. Debaty na dowolne tematy.

Re: Co was w...pienia

Postprzez Realkriss w 07 Wrz 2015, 13:05

Wszystkich wpienia szkoła, nie mogę się wyłamać.
W...pienia mnie wręcz tragicznie, że uwolniłam się przed laty od tej instytucji, a teraz po latach przyszło mi ponownie się użerać, tylko, że z innego punktu widzenia. A, że nie umiem płynąć z nurtem...
Uwierzcie mi, dla rodziców wasza szkoła też bywa udręką, ta czterogodzinna pierwsza wywiadówka, gdzie pani zwraca się do rodziców (grupy dorosłych ludzi skurczonych w ławkach z kolanami pod brodą i próbujących zachować resztki godności) dokładnie tak samo protekcjonalnym tonem, jak do swoich uczniów.

Kretyński system obiadów, głupie zasady - dzieci z pierwszych lat noszą zielone sznurówki, drugie klasy pomarańczowe, trzecie bodajże żółte.
Odważny ojciec pyta: A jak dziecko ma buty na rzepy? Pani oburzona: To ma pan kupić na sznurówki!
Po co takie zasady sznurówkowe? - pytamy Panią. Pani nie wie! To kto ma wiedzieć, jak nie wychowawca pierwszaków?!

Pani nas pouczyła, że do galowego stroju dzieci mają mieć adekwatne obuwie. Czyli jakie? - Pytam się.
Pani na to, że pantofelki. No i muszę kupić pantofelki córce w bojówkach i koszulce z symbolem Hordy, która jak się o tym dowiedziała, to się o mało nie zerzygała.

I dużo, dużo więcej. Jako dzieciak nie lubiłam szkoły, teraz nienawidzę.

Za ten post Realkriss otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Adam, Gizbarus, Tajemniczy, Microtus, PMG.
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1664
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 26 Wrz 2024, 11:46
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 881

Reklamy Google

Re: Co was w...pienia

Postprzez Microtus w 07 Wrz 2015, 14:00

No Kriss, chociaż jesteś normalnym rodzicem i nie bedziesz Swojej córki strofować czy do niczego zmuszać.
Niestety, ja miałem gorzej... Miałem zawsze pod prąd w szkole podstawowej jak i liceum. Byłem ponoc jedynym uczniem w historii mojego liceum, któremu ksiądź zakazal chodzić na religię. I to nie za zachowanie czy łobuzerkę ale za zadawanie pytań!!! Chyba były dosć problematyczne a ksiądź był leniwy :) generalnie miałem z tym problemy, bo oczywiście nie mogłem opóścic wcześniej szkoły (ostatnia lekcja to najczęściej religia). I generalnie jeszcze problem z rodzicami, którzy na początku nie chcieli mi uwierzyć :)

Z perspektywy patrzę, że szkoła generalnie służy do uprzedmiatawiania ludzi i wskazywania im miejsca w rzędzie.
Niestety system szkolnictwa od kilkudziesięciu lat się nie zmienił a Świat strzelił do przodu, nie tylko w sensie naukowym ale ogólnie kulturowym. Szkoła zaś jest jakoś na te zmiany od lat odporna. Nie rozumiałem nigdy i uważałem to za straszne sku*wysyństwo zostawianie kogos na jeszcze jeden rok w tej samej klasie. Rozumiem to tylko w przypadku jak ktoś jest totalnym lewusem i do szkoły nie chodzi i się opie*dala ale tak jak mojego kumpla zostawiła babka z biologii (w klasie humanistycznej) bo go nie lubiła - to już chore.

Sam się boję Kriss jak to będzie jak Swojego syna puszczę do szkoły i bede na takie zebranka chodził. A niestety jestem osobą mocno asertywną... Moge też podać przykład jak nauczyciele nawet najmłodszych klas potrafią dziecko zrazic do szkoły. Mój znajomy jest ornitologiem (jego żona również) i mają synka. Dzieciak wychowywał się z lornetką w ręku i ptaki krajowe zna jak stary wyjadacz. Poszeł do szkoły i pojechali na wycieczkę z Pania od przyrody. Dzieciak wrócił do domu z uwagą zapłakany, że rodzice do szkoły wezwani. Pojechali następnego dnia
i napotkali na umowionym spotkaniu całe konsylium, pani dyrektor, wychowawczyni i rzeczona pani od przyrody.
I się zaczyna jazda, że ich syn nie uznaje autorytetu nauczyciela, że to niedopuszczalne itepe. Pytaja się o co chodzi? Pani od przyrody mówi: Byliśmy na wycieczce pokazywałam dzieciom Gila a Panstwa syn się ze mną klócił, że to Zięba. Odpowiedź była krótka: Jeśli mój syn mówił, że to Zięba to znaczy, że to była Zięba...
Nie zmienia to faktu, iż pani biolog uzyskała efekt odwrotny od oczekiwanego i dzieciak autorytetu u niej na pewno nie widział już żadnego.

Szkoła to niestety zło w której, zwłaszcza jednostki indywidualnie myślace i zachowujace się, będą cierpieć przez wiekszość czasu jej trwania. Chyba, że trafią na dobrego pedagoga, ale to raczej rzadkość...
War. War never changes...
Bury
zapraszam do lektury :)
Awatar użytkownika
Microtus
Legenda

Posty: 1028
Dołączenie: 18 Cze 2007, 14:31
Ostatnio był: 19 Sty 2019, 22:54
Miejscowość: łorsoł
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 106

Re: Co was w...pienia

Postprzez Pangia w 07 Wrz 2015, 14:09

Bo szkoła właśnie tego uczy: bądź spolegliwy, nie wyrywaj się przed szereg, indywidualiści to zło. Polska edukacja żyje jeszcze w latach 50., nie ma jedynie portretów Stalina, Lenina i Bieruta poprzyczepianych do ścian. Reszta się praktycznie nie zmieniła, czasami nawet ściany tak samo wymalowane odrapaną farbą olejną z tym samym kolorem od kilkudziesięciu lat.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!
Awatar użytkownika
Pangia
Monolit

Posty: 4280
Dołączenie: 27 Maj 2012, 10:49
Ostatnio był: 28 Lis 2017, 19:49
Miejscowość: Kukle Karakańskie
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 854

Re: Co was w...pienia

Postprzez Adam w 07 Wrz 2015, 14:12

W szkołach były portrety Bieruta i obecnego premiera (Cyrankiewicza najczęściej), czasem zdarzał się Rokossowski, ale Stalina w szkołach polskich nie było, co najwyżej popiersia, Lenin też najwyżej w gabinecie dyrektora.
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Co was w...pienia

Postprzez Terminus w 07 Wrz 2015, 14:17

Hmmmm... Ja posłałem swojego syna w tym roku do pierwszej klasy. Pomijając już nieudaną próbę zapisania go do :terminus: szkoły katolickiej :terminus: to złożyliśmy jego papiery do państwowej szkoły integracyjnej. Małe klasy, dwóch nauczycieli, przy okazji w pakiecie nauka empatii przy obcowaniu z kilkorgiem dzieci dotkniętych problemami zdrowotnymi (typu problem z chodzeniem, wzrokiem). Do tego zrobiliśmy "wywiad środowiskowy" i załatwiliśmy by trafił do klasy tego pedagoga, którego chcieliśmy. Plus praca z dzieckiem w domu i mm nadzieję, że będzie dobrze.

Może nie tyle za to zdenerwowało mnie co rozśmieszyło ponowne spotkanie ze szkołą. Najpierw na "mszy rozpoczynającej" a potem na obowiązkowym capstrzyku z hymnem w szkole. Widzę, że nic się nie zmieniło i dalej muszą lecieć te same drętwe teksty na dodatek wygłaszane obowiązkowo przez pedagoga z twardą wojskową dykcją. Jakby się nie dało tego małym wystraszonym dzieciom powiedzieć miłym, przyjemnym głosem, oszczędzając przydługich banałów.
No i wspólny korytarz do szatni wszystkich klas... Litości nikt nie wpadł na to, żeby starsze klasy zaczynały godzinę później od maluchów, albo ich przenieść? Dla wystraszonych pierwszaków ten ryk starszych klas wywoływał widoczne przerażenie.
CREDO [łac. Wierzę]

Za ten post Terminus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive vandr.
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Re: Co was w...pienia

Postprzez Jakubiak w 07 Wrz 2015, 14:23

A mnie wkurza siostra mówiłem jej Nie doprowadź do rozłączenia się internetu a ta wzięła i go rozłączyła. Teraz mam już koleiny dzień do dupy. Super mam rodzeństwo... Do kitu z takim...
Masz wrogów? Bardzo Dobrze. To znaczy, że postawiłeś się w jakiejś sprawie w swoim życiu.
Jakubiak
Stalker

Posty: 61
Dołączenie: 09 Sie 2015, 20:11
Ostatnio był: 11 Wrz 2015, 19:20
Miejscowość: Hogwart
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

Re: Co was w...pienia

Postprzez Realkriss w 07 Wrz 2015, 14:25

Najgorsze jest to, że szkoła nadal niszczy w dzieciakach indywidualność.
Ja chodziłam do szkoły w latach 80 i 90. Miałam permanentnie prze*ebane, bo moja mama była dyrektorką mojej podstawówki. Wszyscy nauczyciele jednocześnie mnie nienawidzili i czuli potrzebę podlizywania się gówniarze. Władza rozrasta się zawsze na całe rodziny. Jak nietrudno się domyślić, byłam mocno niepokorna i przyniosłam rodzicielce wiele wstydu.
Tak jak Micro pisze, najgorzej mają ci, którzy się sprzeciwiają. Moja córka jest spolegliwa i jak to się mówi grzeczna, daje sobie wejść na głowę. Wtedy wkraczamy my i nauczyciele są zadziwieni, wychowawczyni w podstawówce powiedziała mi w chwili sporu: To wierzy pani mnie, czy dziecku?
Ja na to: To chyba oczywiste, że wierzę swojemu dziecku, a nie pani.
Kobita skamieniała.
Ja od początku edukacji córki przyjęłam taką zasadę, że jestem zawsze po jej stronie. Choćby skały srały i wysadziła globus w powietrze, to opieprzę ją w domu, a publicznie stanę murem za dzieckiem. Taktyka, którą polecam, Micro, bo owocuje wzajemnym zaufaniem.

Szkoła, szkoła nigdy się nie zmienia...

Za ten post Realkriss otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Chisu.
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1664
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 26 Wrz 2024, 11:46
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 881

Re: Co was w...pienia

Postprzez Universal w 07 Wrz 2015, 15:20

Microtus napisał(a):Byliśmy na wycieczce pokazywałam dzieciom Gila

A bo to ze wsi i przy ludziach w nosie grzebie :suchar: Aż mi się przypomniało jak wypominałem nauczycielce od przyrody nieznajomość stolicy Kazachstanu (podstawówka) :E czy granic przedwojennej Polski (liceum, historia)...
Microtus napisał(a):Nie rozumiałem nigdy i uważałem to za straszne sku*wysyństwo zostawianie kogos na jeszcze jeden rok w tej samej klasie. Rozumiem to tylko w przypadku jak ktoś jest totalnym lewusem i do szkoły nie chodzi i się opie*dala ale tak jak mojego kumpla zostawiła babka z biologii (w klasie humanistycznej) bo go nie lubiła - to już chore.

O, znam wielu takich, którzy powinni siedzieć po kilka lat z rzędu. Tylko w liceum polonistka ujebała znajomego w sposób dyskusyjny - był cholernie leniwy, ona starej daty i go nie znosiła (jak większości), ale u innego polonisty dał sobie radę bez problemu. Natomiast w podstawówce i gimnazjum dobre pół klasy było łaskawie przepuszczane, a te osoby są wciąż zbyt głupie, by to docenić. Ale nauczycielom się nie chce nic z nimi robić. Czemu po prawdzie się nie dziwię, bo to jak ścinać drzewo liściem.

W sumie moja siostra zmarnowała kredyt zaufania jaki jej wyrobiłem w podstawówce i gimnazjum. Nigdy nie byłem "na dywaniku". Nie lubiły mnie może z trzy nauczycielki, większość była albo neutralna, albo otwarcie przyjazna, jak np. dyrektor widzący we mnie potencjał na historyka, w czym go zresztą zawiodłem :E Zresztą wszyscy mnie wysyłali na historię. Może trzeba było.

Ogólnie trzeba cały system oświaty rozje*ać i postawić na nowo, na zdrowych fundamentach. A rząd potrafi sfinansować tylko kampanie typu "nie dla zwolnień z wf-u" zamiast coś z tym zrobić, mając w ręku wszelkie narzędzia. je*ani.
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 09 Lis 2024, 11:31
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: Co was w...pienia

Postprzez Jakubiak w 07 Wrz 2015, 16:33

Mi tam zresztą szkoła odpowiada może czasem mi się nie chce do jej łazić, ale trzeba się uczyć.
Nauka ważna rzecz bez niej nie było by fundamentów, na których oparty jest cały system rozwoju człowieka. Może przesadzam i gadam nie do rzeczy, ale moim zdaniem tak jest. Człowiek jako istota rozumna powinna być przynajmniej... może tak... powinna w minimum odróżniać rzeczy. Te dobre jakże i te złe... Szkoła może i zabiera ile tam? Chyba 20 lat życia jakie mógłby wykorzystać w wielu innych czynnościach, których nie przyszło nam do głowy myśleć... Ale może zmienimy temat jako czternastolatek nie przeszedłem jeszcze w szkole wielu rzeczy więc nie wiem jeszcze co i jak w późniejszych etapach nauki. Przede mną jeszcze o ho ho... dużo czasu żeby poznać... wiele interesujących przedmiotów (lekcji) ... Nauka mnie jeszcze nie dobiła chodź już mam jej dosyć, ale jak powiedziałem trzeba się uczyć by mieć dobry zawód o ile się go wykorzysta (w dobrym sensie) ... Ileż koć chodzę do szkoły tyle kroć
staje się nudniejsza i pozbawiona jakichkolwiek kolorów...
Masz wrogów? Bardzo Dobrze. To znaczy, że postawiłeś się w jakiejś sprawie w swoim życiu.

Za ten post Jakubiak otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kudkudak.
Jakubiak
Stalker

Posty: 61
Dołączenie: 09 Sie 2015, 20:11
Ostatnio był: 11 Wrz 2015, 19:20
Miejscowość: Hogwart
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

Re: Co was w...pienia

Postprzez quanticox w 07 Wrz 2015, 22:38

Mnie wkurza jak czytam o was i waszych szkołach ;)
Szczerze to zazdroszczę i żałuję że te chwile są już daleko za mną.
Na dzień dzisiejszy też studiuje ale po pracy do późnych godzin wieczornych.
W sumie nie mam czasu na nic, tylko wspomniana nauka i praca.
Kiedyś miałem mnóstwo hobby, teraz marzę tylko o wygodnym łóżku :(
Żyjąc na własny rachunek, mając na głowie cały dom i obowiązki w pracy życie dostaje time-warpa razy 10 i to mnie najbardziej przeraża.
Awatar użytkownika
quanticox
Stalker

Posty: 155
Dołączenie: 02 Lut 2014, 00:46
Ostatnio był: 12 Lis 2024, 13:36
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 30

Re: Co was w...pienia

Postprzez Adam w 08 Wrz 2015, 09:28

Ja z kolei również nie miałem za fajnie, otóż siostra mojego ojca (i jednocześnie matka chrzestna) była... moją wychowawczynią. Za każdym razem, jak widziałem na wyświetlaczu telefonu stacjonarnego, że dzwoni, szybko rozłączałem. O każdej ocenie rodzice byli informowani przed wywiadówkami, siedziałem potulny i się nie odzywałem, także nie byłem jakąś zbuntowaną indywidualnością. Całą podstawówkę ze strachu przed telefonem od ciotki. U mnie nie było żadnego faworyzowania, byłem traktowany przez nią na równi z innymi, co było dobre dla mnie i otoczenia. Czasem tylko siedziałem u ciotki i pomagałem jej sprawdzać kartkówki, ale żadnych lepszych ocen od niej nie miałem. Generalnie ja ze wszystkimi nauczycielami miałem dobry kontakt, jak już jakiś jakimś cudem mnie nie lubił, to przez moje złe stopnie, a nie przez to, jakim byłem w stosunku do nich człowiekiem. Nie pyskowałem, zawsze dobre zachowanie, choć zadawałem się z typami, którzy mieli odwrotną sytuację ;)
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Co was w...pienia

Postprzez Jakubiak w 08 Wrz 2015, 16:12

Na moje nieszczęście wywiadówka już się zaczęła obaj rodzice poszli teraz mam spokój a po niej się zacznie....
Szczerze nic u mnie nie znajdą tylko jedna ocena i to pozytywna jak na moje stopnie. Chodź nie wiem może się czegoś dowiedzą, może nie, nie wiem... Jestem spokojny ;)
Masz wrogów? Bardzo Dobrze. To znaczy, że postawiłeś się w jakiejś sprawie w swoim życiu.
Jakubiak
Stalker

Posty: 61
Dołączenie: 09 Sie 2015, 20:11
Ostatnio był: 11 Wrz 2015, 19:20
Miejscowość: Hogwart
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

PoprzedniaNastępna

Powróć do Prawie o wszystkim

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości