Dobry, zły i brzydki.

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Dobry, zły i brzydki.

Postprzez KOSHI w 28 Kwi 2015, 22:38

Macie, poczytajcie sobie. Dzisiaj stworzyłem na szybko.

UWAGA! W opowiadaniu nie ginie żaden kaban, ani w ogóle żaden mutant. No i w ogóle jest jak zawsze mało zonowo. Przepraszam. :caleb:

Il buono, il brutto, il cattivo…

Dobry, Zły i Brzydki. A raczej Dobry, Martwy i… Sam nie mam pojęcia, czym stał się Brzydki. Kolokwialnie mówiąc - został rozje*any na miliony atomów, cząstek, nuklidów, czy Bóg jeden wie czego, co istnieje w wirtualnym świecie. Czymkolwiek by jednak nie był, to istnieje. Gdzieś… Nie tak jak Zły, któremu Neraino spalił obwody i usmażył kopułę. Zły jest gdzieś pośród całego tego spalonego syfu, wyczyszczonych dysków i zresetowanych konsol, które tkwią w torbach na tylnym siedzeniu terenówki, którą właśnie opuszczam niebezpieczny teren. Szybka akcja, szybki szmal. Teoretycznie proste zadanie dla trzech doświadczonych ludzi. Wbić się w system, ściągnąć informacje z wszystkich X połączonych z centralą i zgrać je zleceniodawcy. Łatwa robota pod warunkiem, że…

Nikt nie podejrzewał, że dostępu do baz danych będzie coś broniło. Standardowe zabezpieczenia klasy I i II klasyfikowane jako technologiczne i naukowe cięliśmy szybciej, niż system orientował się, że ktoś wchodzi. Kiedy programy zaczynały odpalać wirusy, było już po wszystkim. Zostawały w pustce daleko za nami rozwijając swoje fraktale w morzu ciemności. Wbicie do centrali? Pestka. Kilka zaawansowanych operacji i lód pęk przejechany naszym lodołamaczem. Chwilę później nastąpiła transmisja danych. Ekrany zwariowały setkami tysięcy danych, wykresów, grafik, które zapełniały terabajty dysków z prędkością je*anego TGV. Było tu wszystko. Nowe bronie, badania nad psioniką, prace nad mezomodyfikatami, dane medyczne, systemy obronne – rzeczy, za które rządy byłyby gotowe płacić miliony. W odpowiednich rękach – pożyteczna rzecz, która pomogłaby ludzkości. W innych – pieprzona puszka Pandory. Kiedy wydawało się, że jest już po sprawie, coś się spie*doliło. Najpierw transfer zaczął spadać, potem zaczęły znikać dane, a ekrany wypełniły się czernią na której tle szaleńczo błyskały czerwienią napisy ostrzegawcze – DOSTĘP WZBRONIONY. To był znak, że coś jest nie tak i pora spierda*ać, ale Brzydki postanowił obejść system z drugiej strony i zhakować go. I wtedy Noovchinn *%&@# nam mocno. Wjebaliśmy się w krystalicznie przejrzysty i nieskończony lód.

Wojskowy lód… Najnowszej generacji. Gęsty niczym smoła. Zanim zorientowaliśmy się, o co chodzi, i odpięliśmy Brzydkiego od konsoli, było już po sprawie. Został bytem w niebycie. Pieprzonym konstruktem, projekcją, hologramem. Człowiekiem o martwym ciele i funkcjonującej jaźni w wirtualnej przestrzeni. Przegraliśmy. Z podkulonym ogonem wróciliśmy do domu. Do zleceniodawcy, który okazał się niezadowolony. Anulowanie umowy okazało się niemożliwe. Ciężko przecież żyć będąc martwym. Dostaliśmy ultimatum. Dwa razy więcej kasy, ale poprzeczka też poszła do góry. Oprócz danych mieliśmy również ściągnąć dane z rdzenia. Zamurowało mnie. Włamanie się do niego równało się samobójstwu. Jeśli centrala potrafiła sczyścić Brzydkiego w parędziesiąt sekund, to co mógł zrobić rdzeń? Wołałem nie myśleć. Pobrałem tylko Ammtraxa IX zdeponowanego w skrytce bankowej w Lisbonie i wróciliśmy do Kijowa zaatakować ponownie, tyle, że tym razem we dwóch. Z czymś, czego nikt nigdy nie odpalił na full, bo nikt nie wiedział, co się stanie dając Ammtraxowi pełnię swobody.

I odpaliliśmy Ammtraxa. sku*wiel ciął wszystko. Dane z laboratoriów ściągnęliśmy w trzy razie szybszym czasie, niż ostatnio. Wojskowy lód, który bronił dostępu do finalizacji transferu rozbiliśmy od środka. Cegłę, po cegle. Zajęło to nam dwanaście godzin, ale wirus potrzebował czasu, by się w pełni rozwinąć. A kiedy się już rozwinął, był nie do pokonania. Twarz matrycy powoli bladła i gasła. Noovchinn próbowała wszystkiego. Nadaremnie. Nie bez przyczyny Ammtraxa nazywano „Cichym Zabójcą”. Nie miałem pojęcia, skąd Marco go zdobył, ale musiał kosztować fortunę. Najwidoczniej był jednak wart swoich pieniędzy. To on spowodował upadek Gen-sysu i korporacji Jian, które zostały rozbite przez Legiony Umarłych w 2025 roku wyposażone w to właśnie cudeńko. Ammtrax – wirus doskonały, o którym marzą tysiące hakerów, którym nie dane będzie się nawet do niego zbliżyć. Produkt zakazany cybernetycznego podziemia jest… Jest dziś jest w moich rękach. Na moich usługach…

Noovchinn zniknął. Rdzeń stanął przed nami otworem. Ammtrax powoli wgryzał się w zabezpieczenia. Kawałek po kawałku kruszył lód tak twardy, że większość śmiertelników rozbiła by się o jego metaliczny pancerz. Myśmy jednak szli do przodu. Po trzech dniach kucia przebiliśmy się jednak. Był tam. Wielki, nieforemny blok promieniujący lekko niebieskim światłem. Serce i mózg Strefy odpowiedzialny za cały ten bajzel…

MONOLIT

Chwilę potem rozpoczęła się faza decydująca – ściąganie wspomnień. Kawałek po kawałku na dyski spływały informację o Strefie. Wszystko, ale to dosłownie wszystko, co się wydarzyło tutaj w ciągu ostatnich blisko czterdziestu lat. Informacje, które wywróciłyby świat do góry nogami i które spowodowałyby koniec ludzkości. I wtedy przyszło opamiętanie. Było jednak za późno. Ammtrax robił swoje i robił to perfekcyjnie. Do czasu jednak…

System *%&@# nam drugi raz. Ammtrax rozleciał się w kilka sekund na setki metalicznych sześcianów, które teraz wirowały bezładnie w cyberprzestrzeni. Coś go zmiotło. Coś zaje*iście skutecznego. Okazało się, że rdzeń miał drugie zabezpieczenie – macierz bliźniaczą. Drugą, pieprzoną AI, która rozerwała nas na strzępy wypychając z rdzenia. Neraino…

Parę minut później było już po wszystkim. Sukinsyn spalił wszystko. Wszystkie dane, wszystkie wspomnienia. Przeciążył obwody, a przepięciem zabił Złego. dopie*dolił nam. Zniszczył sprzęt i oprogramowanie. Zabił wirtualnie. Fizycznie zresztą mnie też. Cyberstalker, który dwa razy dał dupy i spalił program za miliard kredytów… W zasadzie już byłem martwy. Pozostawało tylko stanąć gdzieś na poboczu i palnąć sobie w łeb. Po co czekać, aż Marco zadzwoni...

Chwilę później dzwoni telefon. Nawet nie patrzę na wyświetlacz. Wiem kto się do mnie dobija. Zjeżdżam na pobocze, zatrzymuje samochód i wysiadam. Oparty o samochód przyglądam się, jak w oddali, pośród łąk, baraszkuje stado mięsaczy z młodymi. Przez myśl przelatują mi setki pytań, na których większość nie znam odpowiedzi. Czy nie lżej mi było tutaj kiedyś? Czy nie lepiej było zbierać artefakty i ganiać się z bandziorami? Po co wyjeżdżałem? Po co wracałem? Po co to wszystko było? Czy nie lepiej było umrzeć tutaj gdzieś pod płotem i mieć swój prywatny krzyżyk z dyndająca na nim maską gazową? Stalkerzy, cyberstalkerzy, bandyci, wojskowi. Wszyscy niewolnicy Zony, wszyscy nią przesiąknięci, skażeni. I mnie dopadła. Na zapleczu jakiegoś gównianego baru w Tokyo. A wystarczyło tylko nie brać zlecenia…

Zresztą teraz to nie ma już znaczenia. Stało się. Czekam jeszcze chwilę delektując się pierwszymi promieniami letniego słońca, które liże swym dotykiem moją twarz, po czym obchodzę auto i sięgam do schowka. Jest. Jak zwykle zimny. Mój wierny towarzysz…
Ostatnio edytowany przez KOSHI, 05 Maj 2015, 11:29, edytowano w sumie 1 raz
Image

Za ten post KOSHI otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Universal, Realkriss, Algir, CONAN.
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 26 Paź 2024, 02:31
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Reklamy Google

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez Universal w 28 Kwi 2015, 22:48

Pomysł dobry, jak dla mnie wart rozwinięcia. Bo teraz jest zbyt szybko, po łebkach, przez co niuansów widzę tu tyle, co w puszce mielonki. Aaa, imiona jakieś... Wymyślne? Przekombinowane?

A ostatnie zdanie żywcem wyciągnięte z amatorskiego opowiadania erotycznego chyba :caleb:
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 09 Cze 2024, 23:33
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez marcel w 29 Kwi 2015, 00:40

Tyś się Łukjanienki naczytał, Koshi? :P

Nie nazwałbym imion przekombinowanymi, ale na pewno utrudniają odbiór tekstu, który musiałem dwa razy przeczytać żeby w pełni zrozumieć. Na dłuższą metę byłyby męczące.

No właśnie, na dłuższa metę... Chyba jeszcze nie było nigdzie cyberstalkerstwa w odległej przyszłości. Universal dobrze mówi, warto byloby to rozwinąć. Szczególnie ciekawi mnie związek fizycznego przebywania w Żonie z hakowaniem Monolitu.

Edit. ku*wa :E w ZONIE, nie w żonie :E
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~ Ernest Scribbler
marcel
Opowiadacz

Posty: 436
Dołączenie: 31 Lip 2007, 17:48
Ostatnio był: 29 Paź 2020, 15:47
Kozaki: 193

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez KOSHI w 04 Maj 2015, 21:48

Nie Łukajenki, ino Gibsona. Oj dawno nie czytał ja książki z takim klimatem. Trza będzie 2 i 3 część zakupić kiedyś. Co do imion to ja nie wiem, co wam nie pasuje. Ksywki stalkerów pospolite. Marco jest też jakiś tam, to też chyba nie imię z kosmosu. A że nazwy wirusów i AI broniących systemu takie, no to jakie miały być: zdzicho16, pinokio_pl? W Neuromancerze macierz zwie się Wintermute. U mnie rozbiłem matrycę na 2 osobne cz. bo nie chciałem brnąć w cała ideologię rodową z książki, bo to za dużo zachodu jak na taki krótki tekst i eksperyment. Dla odmiany postanowiłem pobawić się formą i poklimacić stalkera ala cyberpunk i wyciągnąć temat cyberstalkerstwa na wierzch, bo aż dziw bierze, że nikt się o to nie pokusił, a to się od Pikniku ciągnie. Chyba nie sądzicie, że w 2040 będzie ktoś z pikaczem popie*dalał po anomaliach? :E
Image

Za ten post KOSHI otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kudkudak.
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 26 Paź 2024, 02:31
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez Snorky w 04 Maj 2015, 23:42

To, czy w Pikniku mieliśmy do czynienia z cyberpunkiem, to bym się zastanawiał-niezaprzeczalnie jednak wraz z postępem czasu i tam następował rozwój technologii, tym bardziej z wykorzystywaniem owoców Zony.
Myślę, że cyberpunk to całkiem inny temat, w tej kwestii, że Zona jakoby była wrogiem wszelakiej technologii, sama była również poniekąd produktem technologii, która wymknęła się spod kontroli człowieka.

Sam trochę 'nażarłem' się w swoim czasie Gibsonem - 'współczesna' Zona intryguje mnie jednak bardziej, jako twór natury jeszcze do końca niezbadany i nieopanowany przez człowieka.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez Algir w 05 Maj 2015, 06:51

W tym tekście połączenie cyberpunku i Stalkera dało bardzo dobry efekt - to udana próba wyjścia poza schemat. Cieszy mnie to niezmiernie, bo nic tak nie nudzi, jak podążanie wciąż tymi samymi ścieżkami. Klasycznej Zonie przyda się lifting - mniej kabanów i śrubek, więcej elementów nowych. Oczywiście, wszystko w granicach rozsądku - nie tęsknię do ruskiej wersji Zony, gdzie stalkerzy pomykają z katanami ;)

Fabularnie też jest ok - czuć lekką inspirację Gibsonem i jego Wypalić Chrom, ale to również dobrze, bo to znakomite opowiadanie. W Twoim tekście jest podobny schemat fabularny - pod koniec zostaje jednak odwrócony i myśliwy staje się ofiarą. I to jest świetne!
Warto podkreślić jedną rzecz - tworzenie fabuły to głownie modyfikowanie gotowych rozwiązań. Dlatego warto podglądać dobre teksty, analizować ich schemat fabularny i narracyjny, szukać możliwości wykorzystania we własnej twórczości. Nie kalkować! Przetwarzać. Jak? To bardzo proste: bierzemy stary pomysł, obracamy go w palcach, patrzymy z każdej strony, a potem zapisujemy wersję, która jest najmniej oczywista. Gdy dodamy elementy własne, będzie to już nasz pomysł.

Mix Stalkera i Deus Ex ma duży potencjał - dobrze, że starasz się to wykorzystać we własnych tekstach.

Nie do końca łapię nawiązanie w tytule do spaghetti-westernów - może coś mi umknęło w tekście?

Za ten post Algir otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive KOSHI.
Algir
Stalker

Posty: 76
Dołączenie: 27 Maj 2014, 19:47
Ostatnio był: 13 Cze 2021, 20:55
Kozaki: 26

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez KOSHI w 05 Maj 2015, 20:35

Małe nawiązanie do kosmicznych kowbojów, którzy przemierzają cyberprzestrzeń zamiast pustyń i prerii. Co do inspiracji to głównie Neuromancer.
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 26 Paź 2024, 02:31
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Dobry, zły i brzydki.

Postprzez Snorky w 06 Maj 2015, 02:13

KOSHI napisał(a):Małe nawiązanie do kosmicznych kowbojów, którzy przemierzają cyberprzestrzeń zamiast pustyń i prerii.


...dalej zwanymi potocznie cyberkałbojami lub cyberdżokejami ;) .

Zwrócę Ci jeszcze uwagę-a co tam-oczywiście nie złoślwie: Wintermute to nie nazwa macierzy, a sztucznej inteligencji (AI) działającej w Macierzy. Macierz (in. Matryca) to zbiór danych tworzących wirtualną rzeczywistość, zwana też Cyberprzestrzenią.
Wirus, którego użyłeś w opowiadaniu jest również pojęciem niewłaściwym, jeśli chodzi o działanie-winno być 'lodołamacz' (program łamiący zabezpieczenia) do łamania wspomianego ' Lod'u ' analogicznego firewalla.

Opowiadanko jak dla mnie jest dobrym wprowadzeniem cyberpunka w uniwersum Stalkera, ale gdybyś to bardziej rozwinął...
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 17 gości