przez paintball_0 w 10 Sty 2015, 22:43
Znajdźki nie powodują, że zwiedzasz lokację. Znajdźki powodują, że metodycznie przeszukujesz budynek za budynkiem, krzaczek za krzaczkiem, w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów albo artefaktów. Różnica jest taka jak między spacerem po lesie a pójściem na grzyby. Zamiast patrzeć na krajobraz patrzysz pod nogi.
Wchodzisz do pięknie zaprojektowanego, pełnego detali bunkra, strzelasz z oka czy jest jakaś skrzynka, wychodzisz po pół sekundzie bo nie ma. I nigdy tam nie wracasz, żeby "zwiedzać", bo tam nigdy nie będzie fantów do zebrania.
Nie napawasz się otoczeniem jak w The Vanishing of Ethan Carter, nie wędrujesz w pięknych plenerach. Jedyne co cię interesuje to te drzwi wyrwane z zawiasów i oparte o ścianę, może za nimi jest apteczka. O, traktor sobie stoi przy drodze, może pod kołem jest plecak. Mostek, szybko, może w kanale pod nim jest skrytka. Nie ma? Lecę dalej, mam 200 artefaktów dających mi nieskończony sprint, nie mam czasu na siedzenie tutaj bez celu.
Już o tym pisałem- choćbyś nie wiem jak się starał, choćbyś nie wiem jak doceniał pracę grafików i maperów, w końcu i tak przestaniesz zwiedzać a zaczniesz przeszukiwać.
Wyobraźcie sobie jakie grzybobranie powstałoby na strzelance ASG gdyby organizator poukrywał schowki na terenie zabawy. Byłem kiedyś na takiej imprezie. Skończyło się na tym, że przez las szła tyraliera 20 chłopa w odstępach co 5 metrów i szukała czerwonych wstążek.