Kompresja czasu faktycznie magiczna. Ale to znam z autopsji.
Odnośnie ostatniej wymiany wiadomości - sam piszesz Forta z wielkiej litery, pauko!
Kaługin sięgnął do wewnętrznej kieszeni fartucha
Przepraszam, czego? Żaden znany mi fartuch nie ma wewnętrznej kieszeni, a w szczególności nie ma ich taki chirurgiczny, używany przy sekcjach. Jakiego typu by nie był.
trzy z nich obficie okrwawiły materiał je okrywający
Mindfuck, z głębi Zony odzyskano cudem na tyle świeże zwłoki, że ubrudziły materiał... BTW, worki na zwłoki, słyszałeś kiedyś o nich?
akrobatyczne sztuczki związane ze zmianą miejsc położenia trupów
Uni, plis, bez takich.
udało im się umieścić truchło na stole sekcyjnym bez uszkodzenia go.
Stołu czy truchła?
jak gdyby szarpano je tępym narzędziem
Szarpano tępym narzędziem.
Szarpano tępym narzędziem. Szarpano tępym narzędziem. Logiko, wróć do mnie.
Sekcja jako taka, ale o tym pod koniec.
Kleszczyki wstrzymywały wypływanie z jelit resztek z ostatniego posiłku trupa nr 2.
Coś popitoliła ci się numeracja, albo mnie coś się myli. Z kontekstu numerki mają specnazowcy, a o biednym szeregowcu zapominamy chwilowo, nie tak miało być?
Podobno w oficjalnych dokumentach(...)
Rozumiem, że to jest dla czytelnika, bo tyle to powinni wiedzieć po odprawie.
Groza, po rusku burza (z piorunami). Łapię zamiar, ale mimo wszystko - FAIL.
naboje kalibru dziewięć na trzydzieści dziewięć przecinały powietrze
Czyli to tak, jak wieżyczki Aperture Science, co strzelają jednocześnie pociskiem i łuską? Double the effectiveness!
Dowódca zjechał pierwszy.
Że co?! Gdyby zjechał drugi, to co innego. Niby w przypadku takich służb, w razie utraty dowódcy oddział jest w stanie dalej prowadzić operację (wszyscy wiedzą to samo), ale wciąż - że co?!
- Zabił go zwykły dzik?
Trochę irytuje taki skrót do konkluzji, wygląda to a'la CSI. I dzik ma szable, o ile dobrze pamiętam. A tak zasadniczo, nie mógł wskoczyć na jakiś gruz?
Całkowicie bezpowrotnie.
Ja bym wstawił "i" jako spójnik.
Jelita były porwane, żołądek przepołowiony (...)
*Jeden, dwa, ... dziesięć. Wydech.* Rozpłatany czy przepołowiony, i tak nie pasuje. "W strzępach", lepiej? Rozkawałkowana? Raczej coś w stylu "z wątroby niewiele zostało". Skąd przebarwienia? Ale może za dobrze się znam i czepiam się laika. Na płyny ustrojowe nie mam siły, więc powstrzymam się na stwierdzeniu, że mi się po prostu ta konstrukcja cała nie podoba.
BTW, zgubiłeś gdzieś złamania od upadku, jeżeli dobrze gruchnął to miałby jakieś śliczne, otwarte złamania.
Zgniłe zęby w zgniłych dziąsłach zgniłych mord zgniłych snorków. Ten turpizm wydaje się mi cokolwiek przesadzony.
Nagły przeskok na narrację pozornie zależną, czy jak się to nazywało. Bieregowoj? Trochę od czapy fragment, razem z następnym cokolwiek mgliście mówią o ataku psionicznym i śmierci sołdata.
And... CSI hits again! Za to są fragmenty stali i polimerów.
Patrz, jak czystego udało się go wyciągnąć z piekła na ziemii, nawet się fuksiarz nie zakurzył!
Był jeszcze świadom, kiedy był przez nie kąsany.
Cwany dochtór, na jakiej podstawie określił przytomność obiektu tuż przed śmiercią, a? Ryzykowne jest już samo stwierdzenie, że obiekt upadek przeżył.
Kości w wielu miejscach były zmiażdżone
... niech Ci będzie, późno jest.