Zgodnie z Weapond Appendix do Misery jest tylko cos takiego jak SG 550 Sniper, nie ma czegoś takiego jak SiG 550 Sniper.
Ogólnie to problem ze sniperami jest taki, że taki SVD albo M24 co o wiele lepsze w stocku jeśli chodzi o celność/dmg ale za to mają dość drogie ammo. Dla jednych wadą może być również to, iż SVD czy M24 mają tylko 10 naboi w magazynki u nie grzeszą szybkostrzelnością podczas gry SG 550 Sniper ma naboi bodajże 30 albo 35.
U mnie w skrzynce czeka SVD Alternative i cały czas biję się z myślami czy SVD(bo wygląda pieknie po prostu:P) czy SG 550 Sniper i pakować kasę w upgrejdy. Amo do SVD do tansze nie pojawia się zbyt często u brodacza ale przynajmniej nie jest takie drogie jak do lepsze AP.
Oczywiście jest jeszcze kwestia ulepszeń które nawet z dość słabej giwery potrafią zrobić porządną broń ale to kosztuje
. Ja póki co biegam z TOZem i AKM ze stacji i jedynie kontrolerzy sprawiają problem no i pijawki bo jednak w armor jeszcze nie zainwestowałem. Na pewno dobra sniperka pomoże uporać się z niektórymi encounterami ale w bliskim starciu totalnie się nie sprawdza dlatego jestem ciekaw co preferujecie na bliskie starcia?
Ja wlasnie zastanawiam się, czy Saiga 12k czy Spas 12 - obie bronie wydają się dość solidne:).
Pozostaje jeszcze kwestia armora. Polowanie na arty nie wydaje się tak pasjonujące i w celach zarobkowych jest raczej mało opłacalne
. Anomalie nie dostarczają też takie ilości adrenaliny jak polowanie na mutantów czy najemników
. Seva z jednej strony jest pancerzem uniwersalnym i wejdzie się w niej w każdą anomalie praktycznie ale jest dość cięzka i hełm ogranicza zasięg widzenia a się go nie zdejmie
(ale efekt chyba można wyłączyć jakby komuś nie pasował). Być może lepiej jest kupić jakiś lepszy pancerz w janowie i do tego hełm. Nie wiem jak kwestia ulepszeń bo dopiero dzisiaj ide do janowa ze swoimi gratami :F.
A pochwale się jeszcze fajnym encounterem jaki mnie wczoraj spotkał jak lazłem do helki na bagnach:
Nie miałem armora wiec ufałem tylko lekom na ochronę chemiczną i masce. Cudem udało mi się dostać do helki. Lało, grzmiło i błyskało się + robiło się późno więc pomyślałem, że czas dawać nogę z tego nieprzyjaznego miejsca i zmienić otoczenie. Już chce uciekać a tutaj widzę jakieś 50 metrów przed sobą stado wściekłych psów sztuk tak na około 12. Udało mi się w ostatniej chwili dostać na śmigło helki ale te cholery o dziwo dawały radę tam wskakiwać! Anomalia chemiczna nie zabijała ich tak szybko niestety ale w końcu to mutanty
. Unikając latających psów udało mi się wytluc ich większośc i pieski zaczeły zwiewać ale wtedy... pojawiły się pijawki
. Pomyślałem, że to zemsta za zagazowanie ich i danie nogi poprzednim razem. Nie byłem zbytnio gotowy na starcie z nimi a miały mnie na strzała w sumie. Na szczęście pijawki nie potrafią latać i po jakichs 10 minutach uporałem się z nimi. Ze 3 sztyki padly częściowo od anomali a reszte dobiłem sam. Jak już udało mi się uciec z bagna to spotkałem chimere i chociaż była głupia jak zawsze (wiecej skakania niż atakowania...) to stalkerzy pomogli mi ją ubić. Wcześniej czyściłem żelazny las i przyznam, że razem z fantami z pijawek i psów nieźle się obłowiłem
.