Krzyk19 napisał(a):1. Czy kompani używają noktowizorów?
Możliwe, że tak, trzeba by to w grze sprawdzić, czy noktowizja jakoś poprawia ich widzenie w nocy.
2. Jak działa lub czy w ogóle działa transponder wojskowy? To chyba strata pieniędzy, bo nadal atakują mnie helikoptery.
Musisz użyć transpondera po jego otrzymaniu, wtedy dostajesz informację jak długo jeszcze jest ważny kod, który dostałeś od wojskowych. Jeśli pokazuje ci 0 godzin, no to wtedy tuptuptup na Skład po nowe kody.
3. Wnerwia mnie że to ja dzielnie walczę z plugastwami Zony, chcę wziąść rzeczy z ciał zabitych przeze mnie wrogów, a tu nagle przychodzi taki gnojek w kurtce, któremu z łatwością mógłbym rozwalić łeb i mówi coś w stylu "Widziałem jak podnosisz te rzeczy. Oddaj je, albo inaczej pogadamy". No nie dobijajcie mnie, problem jest w tym że jak odmówię to reputacja mi spadnie. Nie dało by się tego usunąć?
Jest taka opcja w opcjach TFW, o ile pamiętam. A na przyszłość to klawisz sprintu zbiera cały plecak jednym kliknięciem: jak widzisz, że ktoś do ciebie idzie, to po prostu uciekaj – wpi♥rdol ekipę na mutanty i odechce im się biegania po Zonie za darmowymi itemami.
RadekNioch napisał(a):Jeśli zabity przez Ciebie, to możesz sobie wszystko wziąć
Nieprawda. Jeśli jesteś samotnikiem, to frakcyjni będą ci kazali oddać itemy, jeśli jesteś w frakcji, to wtedy samotnicy będą za tobą biegali. Zawsze odmawiaj, a jak mu się zamarzy strzelać… No i tu jest błąd moda: jeśli jesteś samotnikiem, wtedy dostajesz zadanie „Broń swoich rzeczy” – koleś staje się wrogiem i za zadanie masz go zabić. Kula w łeb i finito. Gdy jednak jesteś we frakcji, to zadanie z automatu ci się anuluje, a zabicie idioty spowoduje nałożenie kary, i właśnie to moim zdaniem powinno zostać usunięte, bo w 99% przypadków samotnicy albo sami pchają się pod lufę, albo obrywają rykoszetami, bo zachciewa im się zbierać bronie, jak jesteś sam na piętnastu przeciwników. Raz miałem sytuację, że taki jeden cep siadł sobie tuż przed Wolnościowcem, w którego rzuciłem granatem. No jasna k♥rwa i stu milicjantów.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!