przez Pietia Chudy w 05 Maj 2014, 02:51
Wsadzę kij w mrowisko, ale nie byłbym aż takim entuzjastą Andersa, a PL-01 tym bardziej.
1) Czy tego potrzebujemy? PL-01 to na razie jeżdząca makieta, nic więcej. Anders - no, tu inżynierowie popisali się bardziej, bo za takie niewielkie pieniądze działający prototyp? No no... Tym niemniej jaki jest sens istnienia czegoś takiego, jak "lekki czołg" w dobie ppk? Przewaga manewrowości i szybkości przestała istnieć, a spike-o-wozy możemy zrobić zdecydowanie taniej, szybciej i w większych partiach. Jako potencjalny poborowy czasu "W" wolałbym już solidny ciężki transporter zapewniający bezpieczeństwo desantu na miarę izraelskich Namerów.
2) Kwestia priorytetów (czyli na co najpierw wydać kasę). IMHO: wojska rakietowe, wojska rakietowe, jeszcze raz wojska rakietowe. Bez solidnej obrony p-lot i p-balistycznej nie zwojujemy za wiele, bo pierwszym solidnym atakiem Ruś przerobi Łask i Ławicę na wyżarzone zgliszcza, drugim - zajmie się miejscami stacjonowania wojsk pancernych i portami - i znów jedyne co pozostanie, to kałach w garści i odwaga w sercu. Wzmocnieniem wojsk rakietowych obrony wybrzeża można na razie załatać ziejącą dziurę po flocie, a dalekosiężne homary też byłyby argumentem nie do pominięcia w ew. dyskusji.
Potem cała reszta.
Tak naprawdę na ilość czołgów nie mamy się co ścigać, natomiast solidne nasycenie wojsk lądowych bronią p-panc by się bardzo przydało - więc oprócz kupowanych spike`ów mile przywitałbym coś jeszcze, byle skutecznego i tłuczonego w masowych ilościach w kraju.
"W Zonie i bez ciebie cudów nie brak"
"Żeby zrozumieć, co tu jest napisane, trzeba być magistrem biologii"
"Podobno macki pojawki przynoszą szczęście. Pijawce jakoś nie przyniosły"
"Miałeś już do czynienia z pijawkami, prawda? Jeśli nie, chcemy żeby to nastąpiło. Niestety nie mogę zdradzić Ci sekretów dotyczących eksperymentu. Poza tym chyba i tak źle by to wpłynęło na Twoją psychikę".