No, w końcu i ja przebiłem się przez "Ołowiany Świt".
Książka naprawdę mi się spodobała. Napisana w sposób spokojny, bez większych szaleństw a'la amerykańskie filmy akcji. Pokazuje spory kawałek historii Zony i wyjaśnia wiele rzeczy laikom, którzy mylą czasami pojęcia i mnie to drażni. Trochę momentami raziła się wielość opisów i niewielka ilość dialogów, ale w końcu główny bohater był typowym samotnikiem. Historia wciągająca. Do końca nie wiedziałem, jak Miś rozwiąże sprawę tych Obiektów.
Utwór zawiera praktycznie wszystko: wartką akcję, wątek miłosny (który trochę mnie rozczarował, bo przypomniał mi klasykę w postaci "Casablanki" z Bogartem
) , tajemnice, Zonę jako najgroźniejszy twór, podejrzane badania z 2006 roku, czarne charaktery w postaci niektórych stalkerów i profesora Sałamona oraz przeogromny WSCHODNI KLIMAT. Nostalgie niektórych za czasami ZSRR witałem z wielkim uśmiechem
Odnalazłem wiele wspólnych cech u bohatera i u siebie, co pozwoliło mi na utożsamienie się z nim, podczas jego wypraw i przygód.
Oczywiście oczekuję kolejnej części, która mam nadzieję będzie się rozgrywać już po ukraińskiej stronie Zony.