przez Najemnik w 06 Lut 2014, 23:26
Co mi się śniło dzisiaj...
Pierwszy sen polegał na tym, że dowiedziałem się, że ktoś zabił moją byłą. Akurat tą, którą lubiłem. I jakimś cudem trafiłem na tropy. Okazało się, że to młodszy brat kumpla. Nawet wiedziałem, gdzie aktualnie się znajdują. Wziąłem większy nóż i maczetę i poszedłem w to miejsce. Był to niedobudowany drewniany dom. Zamiast okien folia, podłogi na wyższych piętrach składały się z pojedynczych desek.
Zacząłem przeszukiwać dom i w końcu znalazłem drabinę na wyższe piętro. Wyszedłem po niej. Na pojedynczych deskach siedział rzekomy zabójca oraz jego brat. Obydwaj mieli noże. Chciałem jakoś wyszarpać młodszemu nóż maczetą. Skończyło się na tym, że straciłem swój oręż (cały czas stałem na drabinie). Zszedłem po niej i wziąłem toporek strażacki leżący na ziemi. Akurat deski nad moją głową się wygięły w miejscu, w którym siedział starszy brat. Chciałem rozwalić te deski toporkiem, ale usłyszałem dźwięk piły mechanicznej i deski wróciły do poprzedniego stanu.
No nic sobie myślę, wyjdę, zobaczę co i jak. Na górze nie było ani jednego, ani drugiego. Zacząłem ich szukać z nożem w ręku, a siekierą na plecach (tak jak nosi się mieć oburęczny na plecach) wołając starszego brata po imieniu niczym psychopata.
W pewnym momencie za rogiem zobaczyłem postać w brązowym płaszczu i kapeluszu. Zacząłem uciekać, sam nie wiem czemu. Wracając do domu chciałem ukryć jakoś toporek pod ubraniem, co mi się dziwnym cudem udało.
Gdy dotarłem pod dom stała tam karetka i dwa radiowozy. Do tego tłumek gapiów. Spytałem co się dzieje. Okazało się, że pod moją nieobecność ktoś zabił całą moją rodzinę.
I w tym momencie sen zmienił się na inny. Bardziej porypany.
Byłem wielorybem (sic!) w jakimś ogromnym zoo. Chciałem się zaprzyjaźnić ze słoniem, ale jakoś to nie wyszło. Nawet nie wiem czemu. Wiem, że po prostu chciałem gadać ze słoniem, siedzieć i w ogóle. No ale nie wyszło. I jakimś cudem udało mi się wydostać do oceanu. No ale wyrzuciło mnie na brzeg. Tak sobie na tym brzegu leżałem, aż w końcu umarłem. No i się obudziłem.
Potem cały poranek zastanawiałem się, co mi się w mózgu poj*bało, że tworzy takie powalone projekcje.
16:19 Edka: Strach się odezwać, wszystko chu*owe i wszyscy brzydcy.
-
Za ten post Najemnik otrzymał następujące punkty reputacji:
- nati20.