Pewnie zaraz to się przerodzi między kłótnie wolności z powinnością.
Jestem poczciwym wojskowym stalkerem i w wojny frakcji się nie mieszam ale:
Według mnie powinność ma złe pojęcie anarchisty. ANARCHISTA-osoba nie uznająca żadnej władzy, kodeksów, podwładnych, słowem każdy jest sobie równy (stalkerzy lub bandyci)
Co do celów powinność ma dobre cele (ochrona zony) ale zona to też dar nie tylko "rak na ziemi" np. artefakty
co do wolności to grupa (bardzo duża) stalkerów i czasem bandytów która woli się trzymać razem.
Co do wojen to nie ma wojen słusznych i w dobrej sprawie. Każda wojna jest zła.
Wojny frakcji są o panowanie nad zoną.
Pokonanie jednego SILNIEJSZEGO przeciwnika daje nowego słabszego.
Wojny w zonie toczone są wszędzie cs-renegaci, bandyci-samotnicy, wolność-powinność, wojsko-monolit noukowcy-zombie(ale to nawet nie jest wojna tylko bardziej obrona labo)
To tyle moich wypocin, czekam na reakcje.
(ten piesek jest PR0)
Deszczyk pada , RAM mi zjada...