przez smoq2 w 31 Lip 2013, 16:12
Wydaje mi się, że ten wątek trochę zatracił obiektywizm, i stał się miejscem starcia ateiści vs. wierzący.
Dlaczego tak ciężko jest powiedzieć sobie, że "jak jest na prawdę" po prostu nie wiecie, a dyskutując o tym się niczego nie dowiecie? Gdyby ten "dialog" był otwarty i konstruktywny, może by w dalekiej przyszłości coś z tego wyszło, ale chwilowo nie mam na to nadziei.
Czy obie strony nie mogą przyjąć, że:
Jeżeli wiara X jest prawdziwa to i tak się dowiedzą czym jest raj, Bóg, sens istnienia, wiara sama w sobie lub jaka jest odpowiedź na każde następne pytanie wywodzące się z poprzedniej odpowiedzi?
Jeżeli żadna wiara nie jest prawdziwa, to i tak przestaniemy istnieć, a to oznacza, że cały problem przestaje istnieć razem z nami?
Wystarczy trochę cierpliwości i czekania a rozwiązanie problemu i tak przyjdzie samo.
Jak dla mnie, ateizm to kolejna wiara, która zaczyna być po prostu chwilowo popularna.
Nie chcę tu promować agnostycyzmu, ale fakt jest taki, że faktycznie nic nie wiemy, a tylko snujemy domysły.
Ostatnio edytowany przez
smoq2, 31 Lip 2013, 16:38, edytowano w sumie 1 raz
-
Za ten post smoq2 otrzymał następujące punkty reputacji:
- Realkriss, RadekNioch.