Moderator: Realkriss
Universal napisał(a):Dalej nie ma enterów, 3x nie, bilet na Kołymę za karę
Fabularnie:
- dziwne trochę, by dwóch żołnierzy wysiadło z łazika i zaczęło po nocy lać w krzakach,
- bardzo ufni ci stalkerzy, bardzo
Wszyscy z mojego oddziału zginęli wraz z dowódcą. Przeżyłem tylko ja.
Sztampa.
Tajemniczy napisał(a):ma umiejętności ale potrzebuje dobrej rozgrzewki i paru walk.
Ciemność przed moimi oczami powoli się rozstępowała, ale przed oczami miałem nieostry obraz jakiegoś betonowego sufitu.
przed sobą dalej miałem nieostrą bryłę jakiegoś betonowego sufitu
Woda miała lekko metaliczny smak od beczki
-Oddaj plecak Myhalowi-
– Skoro tak umiesz strzelać to dasz sobie radę w Zonie.
-Jeśli zależy ci na zarobieniu pieniędzy to najlepiej jak przyłączysz się do samotników.
Mają swoją placówkę w Kordonie ale to daleko. Są też praktycznie tuż obok w Barze.
Znalazłem się na parterze budynku. Tu także nie było ścian, wszędzie były porozpalane ogniska
[...] znowu też patrzył się na mnie lodowato. Muszę w przyszłości [...]
-No, w końcu wstałeś - usłyszałem głos Blizny
- spytałem
-A gdzie mój plecak? – odpowiedziałem
Błądziłem kilka minut wśród pustych hal aż w końcu znalazłem się w hali w na środku której paliło się ognisko.
Miał na sobie kurtkę, a na nią miał przyczepione stalowe płyty, zapewne prymitywna kamizelka kuloodporna, oraz jakiś stary karabin z obciętą lufą i kolbą, jakiś samopał kłusownika.
Ten z samopałem, gdy usłyszał moje słowa wytrzeszczył oczy jakby zobaczył diabła.
- W barze „100 Radów”, to niedaleko – po czym wskazał mi drogę. [enter] Podziękowałem im i poszedłem tam. / ewentualnie: "w tamtą stronę"
Po paru minutach znalazłem się przed małą halą z napisem „Bar 100 Radów”. Wszedłem tam.
Nie był to bar, tylko puste pomieszczenie. Zapewne bar znajdował się za tym pomieszczeniem.
Na lewo ode mnie, w rogu stał stół przy którym siedział gość z rozczochraną fryzurą z okularami na oczach, i dłubał przy jakimś karabinie.
Brakuje kolejnej spacji po myślniku. Po wyrażeniu enter.-Tak – odpowiedziałem. [enter] Okularnik skinął tylko głową i zabrał się do pracy.
Znalazłem wejście i po schodach zszedłem na dół.
Wszedłem do baru. Bar wyglądał dosyć skromnie.
Jedni ćmili papierosy, drudzy coś jedli, inni pospolicie chrapali, po rogach pomieszczenia stali ludzie w czerwono-czarnych kombinezonach, takich samych jak mieli ci z tej zapory.
Zobaczywszy mnie w wejściu powiedział
-Ej, ty nowy weź nie stój w progu jak gówno w przeręblu tylko siadaj.
Trochę zmieszany usiadłem przy stole, który znajdował się tuż przy wejściu.
Kiedy usiadłem od razu poczułem dotkliwy głód- ostatnio jadłem jeszcze przed wjazdem do Zony, toteż wyjąłem z plecaka moje zapasy uszczuplone przez najemników Blizny.
Wyjąłem kiełbasę, ukroiłem glon chleba po czym zacząłem łapczywie jeść, widać przeżycia poprzedniej nocy i dnia spowodowały że stałem się aż tak głodny.
Kiełbasa była dobrze przyprawiona, aż czułem na języku piekący smak ziarenek pieprzu.
Następnie wziąłem manierkę, którą miałem zaczepioną na pasie i wypiłem z niej parę łyków wody.
Pomieszczenie miało drewnianą podłogę, nad sufitem świeciła się żarówka której światło przyćmiewały smugi papierosowego dymu.
Oczy same kleiły mi się do snu i już poszedłbym w kimę, gdy usłyszałem głos
Oparłem się o nią rękoma po czym mruknąłem
odpowiedziałem, bo miałem już dość tego wścibskiego gościa
-Dawaj – odpowiedziałem. [enter] Barman poszedł na chwilę za drzwi które wychodziły na jakąś kuchnię czy magazyn.
Już się opiłeś? Lepiej tak: "- No pij chłopie – powiedział, nalewając mi do pełna."-No pij chłopie – powiedział mi nalewając mi do pełna.
Wódka natychmiast rozlała mi się żarem po żołądku i przełyku i poczułem przyjemne rozlewające się po ciele ciepło.
Chcąc, nie chcąc (...)
Kiedy zatrzymałem się na pobycie w bazie najemników barman przerwał mi.
Kolejny brak spacji po przecinkach i za duży enter.-Zaraz, ty byłeś w bazie najemników?
-Tak. Po uleczeniu mnie przez medyka przynieśli mnie do swojej bazy. Dali mi tą dubeltówkę i poszedłem do Baru.
Na twoim miejscu chłopie bym zmówił paciorek za to że wróciłem żywy z ich bazy.
Najemnicy to dziwna frakcja- niby z nami w zgodzie, ale często chłopaki znajdują martwych stalkerów z kulami lub śladami noża w Dziczy.
Szczur napisał(a):Nie dokończyłem sprawdzać do końca
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości