W Internecie znalazłem "Jak zabiłem Piotra Jaroszewicza", ale wcześniej wydano to w formie dość krótkiej (120-130 stron) książki-wywiadu. Formatowanie tekstu trochę przypominało opowiadania lokalnej społeczności grafomańskiej (
), bo brakowało enterów, a myślniki też były dziwnie poustawiane, przez co trochę się pomęczyłem.
Sama treść - na plus. Autor znalazł rzekomego zabójcę Piotra i Alicji Jaroszewiczów. I ten człowiek opowiada w - jak wspomniałem - wywiadzie: kto mu to zlecił, dlaczego to zrobił, jak to przebiegało, co mu groziło, i jak się skończyło. Cały tekst to pojazd po komunistach z Jaruzelskim na czele. Jest sporo niewiarygodnych "faktów", jak na przykład teoria o tym, że Jaruzelski to "matrioszka", czyli - jeśli dobrze zrozumiałem - obecna osoba pod tym nazwiskiem to nie Wojciech Jaruzelski urodzony w 1923 roku, tylko jego sobowtór, całkowicie podporządkowany tajemniczym mocodawcom.
Bajka/przyczynek do teorii spiskowych/demaskatorskie dzieło - ja nie wiem jak to zakwalifikować.