Recenzje i dyskusja

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Terminus w 16 Maj 2013, 15:59

A czy to ważne z jakich powodów / w jaki sposób książka trafia do czytelnika? Pirx Lema też trafił do mnie zupełnym przypadkiem i o mało nie wylądował w koszu a do dzisiaj trzymam go prawie jak relikwię ;-)
CREDO [łac. Wierzę]

Za ten post Terminus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Garbaty.
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Reklamy Google

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Ayugai w 16 Maj 2013, 16:00

Meesh napisał(a):No to jeśli tylko dlatego ją kupiłeś i polecasz, to daj nr konta, zwrócę ci pieniądze :facepalm:

Każdy ma inny gust i mi, na przykład, się podoba, cóż.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.

Za ten post Ayugai otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Pangia.
Awatar użytkownika
Ayugai
Kot

Posty: 2
Dołączenie: 16 Maj 2013, 14:22
Ostatnio był: 22 Maj 2013, 18:16
Miejscowość: Hmpf
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Kudkudak w 16 Maj 2013, 16:06

Dokładnie Meesh, nie spinaj się jak stara panna z kotami, człowiek na dodatek twierdzi że mu się podoba więc w czym problem?
Image
Image Image Image Image Image
Awatar użytkownika
Kudkudak
Legenda

Posty: 1462
Dołączenie: 02 Lis 2011, 18:55
Ostatnio był: 02 Maj 2020, 00:25
Miejscowość: atomizer
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: RPG-7u
Kozaki: 656

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Meesh w 16 Maj 2013, 16:12

Ayugai napisał(a):
Meesh napisał(a):No to jeśli tylko dlatego ją kupiłeś i polecasz, to daj nr konta, zwrócę ci pieniądze :facepalm:

Każdy ma inny gust i mi, na przykład, się podoba, cóż.


A mi nie, hłe, hłe... :E

Uwagi moderatora:

Porządek musi być. Warn - Soviet
"Patrząc po forum, to głównym objawem meeshophobii jest ból dupy." - T.
"Przybędzie autor wielki na forum wasze i ferment siać będzie wśród userów płochych, prowadząc do upadku domeny Kowuniowej" Whl 6:15 - S.

Za ten post Meesh otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Hauptman,
Negative Canthir, KoweK.
Awatar użytkownika
Meesh
Tropiciel

Posty: 390
Dołączenie: 02 Sty 2013, 19:38
Ostatnio był: 15 Maj 2018, 23:39
Miejscowość: Sochaczew
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 91

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Domianos w 16 Maj 2013, 17:00

Jakieś dwa tygodnie temu w moje ręce wpadł "Ołowiany Świt". Głównym powodem zakupu tej książki było osadzenie akcji w realiach Stalkera. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś niskich lotów, ale zostałem bardzo miło zaskoczony. Pierwszy plus na który się natknąłem to umieszczenie piosenki Jacka Kaczmarskiego. Kolejny to narracja pierwszoosobowa, która była miłym urozmaiceniem od trzecioosobowej zazwyczaj umieszczanej w tego typu książek. Ogólnie jestem na bardzo tak i czekam na kolejną część.

Za ten post Domianos otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Ayugai.
Awatar użytkownika
Domianos
Łowca

Posty: 407
Dołączenie: 23 Lis 2009, 22:32
Ostatnio był: 25 Wrz 2024, 18:16
Miejscowość: Szczecin
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 28

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Sihayan w 19 Maj 2013, 09:50

Gdy przeczytałem pierwsze 28 stron próbki w formacie PDF byłem mocno zawiedziony i miałem silne postanowienie, że książki nie kupię i nie przeczytam. Pierwszy rozdział to straszna amatorka. Co trzecie-czwarte słowo po rosyjsku, co niby ma budować klimat wschodu, a zamiast tego strasznie irytuje. W zamian za to nieudolna opowieść o włóczeniu się po budynku Mleczarni.
Nadszedł dzień premiery i wspólnego spotkania w Empiku. Myślę sobie: "Książka to syf, ale trzeba iść spotkać się z ludźmi". Ostatecznie książkę kupiłem - i to przedostatnią ze stojaka schowanego gdzieś w rogu za sceną. ...
Kupiłem, to czytam. Pierwszy rozdział czytam jeszcze raz - wiem czego się spodziewać to brnę. ... ale czuć, iż strona po stronie jest lepiej. Drugi rozdział czytam już nawet bez bólu, a trzeci z nieskrywanym zainteresowaniem. Książka w pewnym momencie wchodzi na obroty i przyznam, że z jej trzewi wychodzi interesujący "mood".
Podsumowując - dzieło jak najbardziej udane i godne polecenia dla każdego domorosłego "stalkieera".
Pierwszy rozdział? - cóż, Sienkiewicz też miał ten sam problem.
Awatar użytkownika
Sihayan
Kot

Posty: 29
Dołączenie: 23 Cze 2010, 22:54
Ostatnio był: 09 Paź 2018, 20:43
Kozaki: 7

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Kudkudak w 29 Maj 2013, 22:59

UWAGA! SPOILERY! UWAGA!

:

Książkę dostałem dość szybko, nie kosztowała wiele i nie posiada wygórowanej ceny - do tego jest czymś, jak "Ogniem i Mieczem", "Krzyżacy" lub "Pan Tadeusz"; to nasz pierwszy polski S.T.A.L.K.E.R. Dziękuję zatem Michałowi Gołkowskiemu, Meeshowi, za napisanie tejże książki. Życzę mu także wielu ciekawych pomysłów i rozwinięcia skrzydeł!

Pierwsze, przydługawe w opisie zwroty jak najbardziej na plus, nieco przeciężkie, oddające charakter miejsca. Mleczarnia, widzę napis. Nie wiedziałem kompletnie co to będzie...mutanty?ukryty przed oczyma artefakt?nic? Akcja powoli się rozkręca, wchodzą zombi...na szczęście Meesh nie przedstawił ich jako aż takich bezmózgich potworów rodem z hameryki, te zombi mają w sobie esencję dawnego życia, koegzystencji. Umarlak pocierający cały czas buta, ich czynności, mechaniczne, ale świadczące o tym, że w tym golemie jeszcze coś się tli, unosi. Dalej jest coraz lepiej i lepiej.

Miejsca w Zonie - widać jak autor naśmiewa się, no nie bójmy się, z nieudolności GSC, czyli wędrowki przez stadion do CzAES. Zona nie jest także ziemią tylko ukraińską, dzielą się nią inni sąsiedzi, każdy "dba" jak może, w końcu Zona zdmuchuje ciężki dorobek człowieka niczym wilk szałas świnki. Hamerykanie znaleźli się także i tu. Zamiast miejsc znanych typowo z serii S.T.A.L.K.E.R., mamy wioski, opuszczone laboratoria, które lekko zawadzają o Shadow of Chernobyl. Opisów krajobrazów aczkolwiek za mało, za mało, ja wiem że to książka akcji że się tak wyrażę ale brakuje mi tego!

Ciekawe jest to, że autor wprowadził wiele nazw znanych sobie, którymi się dzieli z nami, z dziećmi - jak dobry ojciec opowiada, co i jak, a jeśli nie, to po nazwie możemy się domyśleć "cojetuje" jak rubaszny juchociąg. Co jeszcze - pijawka jest teraz prawdziwym łowcą, Predatorem, mimo iż występuje raz to robi to co powinna - unicestwia życie, nie czuje lęku i budzi majestat. Kontroler...wystarczy chyba że napiszę "miód" ;) Wspaniały moment! Co do "Królowej", kolejny świetnie napisany rozdział, po części ukazujący także że Zona daje, ale i karze, jest surową matką. Miłą odmiennością jest nazewnictwo anomalii oraz opis ich działania, mmm "treser". Ahhh...i jak mogłem zapomnieć o miażdżącym "mlyśpniak?"...naprawdę, w samej książce jest tego tak dużo, że opisywanie wszystkich fantastycznych pomysłów zajęłoby dwa kolejne posty.

Co mi się nie spodobało? To, że Miś jest Terminatorem w tej książce. Nie chodzi o to, że akcja to zło, Zona to miejsce osamotnienia itd. Po prostu było tego...za dużo? Za dużo w jednej chwili. O ile walka z burerami czy bandytami to wielki plus, to już inną sprawą jest końcówka, czyli atak szczurów i trochę przesadzony ratunek ze strony Trybika. Rozdział z Durą, oraz kolejny wydają mi się trochę naciągane i nie przypadły mi do gusty, i znając życie wiedziałem że w końcu razem się stykną...:) Jednakowoż, chyba najbardziej luźny rozdział, który obfituje w komiczne dialogi.

Narracja pierwszoosobowa pozwoliła na ukazanie kilku ciekawych rzeczy, których nie można opisać po prostu tak dobrze w inny sposób. Mowa oczywiście o osobistych przemyśleniach, snach czy rozdziale z Tatą. Ponadto bardzo przyjemnie wyobraża się sceny płynące z liter. Polskie nazewnictwo niektórych rzeczy i elementów Zony mocno kształowały bohatera i zaznaczały: to jest Polak! Miś bardzo przypadł mi do gustu.

"Ołowiany Świt" wciąga jak dobry narkotyk i sprawia, że nie można się oderwać od lektury. Akcja przyspiesza tempo i jest się coraz to dalej...szczęście w nieszczęściu, starałem się zjadać kawałkami ale i tak pożarłem za szybko. Smutno, że Trybik umarł, ta scena poruszyła moje zapleśniałe serce.

Chciałbym jeszcze dodać, że rysunki Szymona Radomskiego także stoją na wysokim poziomie i szkoda, że część z prac nie znalazła się finalnie w książce. Wiem, że to nie od Was zależało ;) Mam wielką nadzieję, że to nie był ostatni raz, kiedy mogłem poznać Strefę oczami Polaka, posmakować jej w inny sposób i czasem dosłownie poczuć jej siłę.
Image
Image Image Image Image Image

Za ten post Kudkudak otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Voldi.
Awatar użytkownika
Kudkudak
Legenda

Posty: 1462
Dołączenie: 02 Lis 2011, 18:55
Ostatnio był: 02 Maj 2020, 00:25
Miejscowość: atomizer
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: RPG-7u
Kozaki: 656

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez smadny w 03 Cze 2013, 13:56

Napisze krótko, książka świetna, ja po lekturze, na wieczornym spacerze z psem szukałem śrub po kieszeniach :)

czekamy na kolejne książki z serii, oby było ich więcej !!
smadny
Kot

Posty: 4
Dołączenie: 30 Sty 2012, 00:21
Ostatnio był: 29 Kwi 2014, 08:42
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Mixthoor w 05 Cze 2013, 09:11

Po książkę sięgnąłem. Jako fan uniwersum S.T.A.L.K.E.R.-a czuję się zadowolony, aczkolwiek bestsellerem ten pozycji nazwać nie można.

- Opis poszczególnych epizodów z życia w Strefie głównego bohatera od razu skojarzył mi się ze swego rodzaju pamiętnikiem, na karty którego Miś przelewa niemalże wszystko. Momentami fragmenty opisu co dokładnie nasz bohater czyni, są męczące i śmieszne:
... w końcu wyrzucam i papierosa, i zapalniczkę do wody. Cholera! Podnoszę się, otrzepuję, ruszam na Most, staję, zawracam, robię krok w kierunku Zony, staję, kręcę się w miejscu, w końcu bezsilnej złości uderzam dłonią w żelazny dźwigar.


- Brakowało mi wątku głównego, przewodniego. Każdy epizod wnosił coś do historii, jednak w kolejnych rozdziałach spodziewałem się rozwinięcia, bogatszej i głębszej kontynuacji. Niestety autor bezczelnie porzucił dobrze zapowiadające się momenty, a wiele akcji zostało opisanych raptem na jedną kartkę.

- Żałuję, że nie poznaliśmy bliższej historii lub głębszego opisu Pociągu, Śnieżnej Królowej, Świniarni... Elementy te uważam za istny strzał w dziesiątkę!

- Irytujące były wstawki po białorusku, które chwilę później przekształcały się w płynny język polski, jak tylko rozpoczynała się bogatsza konwersacja między ludźmi.

- Wielce denerwujące były wszelkiego rodzaju "szity", "fakju", i inne "faki". Nie można było zastąpić tego zwykłym cholerstwem, pierdo*eniem i kurwowaniem?

- Brakowało mi opisu wielu innych elementów, takich jak np. barszczu ("dalszy opis jest zbędny, wyobraźcie go sobie w Zonie" - otóż nie, jest wręcz obowiązkowy!) bądź bądź pierwszych kontaktów ze światem Zony (moment, w którym Miszka wspomina chatkę z pokojem dziecięcym - budowanie napięcia i niewybaczalne zaprzestanie)

- Autor świetnie zaprezentował stosunek głównego bohatera do Zony - odnosi się do niej z szacunkiem, darzy ją uczuciem, potrafi się odwdzięczyć (baton dla "kwasowej mgły" w zamian za cenny artefakt), choć momentami pisarz nieco przesadził (bez zapalniczki odpali papierosy od jakiegoś napotkanego "żernika")

- Czuć zamiłowanie Gołkowskiego do historii wojskowości. Sądząc po opisach działania i używania przez stalkera broni, pisarz ma o tym pojęcie. Fragmenty te czytało się naprawdę bardzo miło. Aczkolwiek przesadą dla mnie były te "sześciesięciogramowe pociski kalibru siedem, sześćdziesiątdwa z lufy potęgi sześćdziesiąc dwa na pięćdziesiąt" (ech poleciałem za bardzo... Wiecie jednak, co mam na myśli?)


Książka pasuje do uniwersum, jakie poznaliśmy w grze. Czytając ją, od razu wyobrażałem sobie znane i często zwiedzane lokacje. Spoglądając przez pryzmat rozrywki komputerowej, jest ona porządnym fragmentem puzzli, z jakich składa się magiczna i złowroga Zona. Dla fanów skażonej Strefy jest pozycją godną polecenia, pozostałych może jednak do siebie zrazić. Marzy mi się, aby autor w kolejnych powieściach skupił się bardziej na bogatszych i przejmujących opisach zony, anomalii (50 stron o samej Śnieżnej Królowej?), mutantów, mniejszej ilości walk, porzuceniu zbędnych i głupich wątków pseudo-miłosnych oraz na przedstawieniu spójnej, budującej napięcie (nie w postaci kilku zdań, czy dwóch akapitów) głębokiej fabule.

Za ten post Mixthoor otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive echelon, Kałach, Universal.
Awatar użytkownika
Mixthoor
Kot

Posty: 33
Dołączenie: 01 Kwi 2011, 08:29
Ostatnio był: 23 Gru 2022, 19:26
Ulubiona broń: --
Kozaki: 6

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez echelon w 05 Cze 2013, 11:23

Postawiłbym też na większy realizm - lampy wciąż świecące po kilku latach od opuszczenia jakiegoś miejsca w Zonie (w ogóle nie odcięcie prądu w Zonie) czy wysłanie tylko kilku komandosów do Zony w celu załatwienia czegoś (ostatnie opowiadanie w książce), to jakieś cuda na kiju.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez Meesh w 05 Cze 2013, 14:38

OK, wywołany do tablicy, więc odpowiadam:

- świecące lampy i okazjonalnie dostępny prąd to klasyka dokumentu - w końcu anomalie elektryczne lokują się w najbardziej absurdalnych miejscach, więc część sprzętu lepiej-gorzej, ale może jeszcze działać. Pamiętajcie, że CzAES zamknięto dopiero niedawno...

- "kilku" komandosów? czyli ilu?
"Patrząc po forum, to głównym objawem meeshophobii jest ból dupy." - T.
"Przybędzie autor wielki na forum wasze i ferment siać będzie wśród userów płochych, prowadząc do upadku domeny Kowuniowej" Whl 6:15 - S.
Awatar użytkownika
Meesh
Tropiciel

Posty: 390
Dołączenie: 02 Sty 2013, 19:38
Ostatnio był: 15 Maj 2018, 23:39
Miejscowość: Sochaczew
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 91

Re: Recenzje i dyskusja

Postprzez echelon w 05 Cze 2013, 14:50

świecące lampy i okazjonalnie dostępny prąd to klasyka dokumentu - w końcu anomalie elektryczne lokują się w najbardziej absurdalnych miejscach


Anomalie generujące prąd zmienny o natężeniu i częstotliwości (równej fazie lub fazach) akurat takiej, że dzięki niemu mogą działać urządzenia? Bo przecież przy innych charakterystykach nie chciałyby działać.

"kilku" komandosów? czyli ilu?

Jak znajdę czas to sprawdzę. Pamiętam, że czytając zwróciłem uwagę na to, że do takiej akcji nie wysłano by tak mało osób. W końcu, jeśli dobrze pamiętam, wszyscy zmieścili się w jednym samochodzie opancerzonym.
Ostatnio edytowany przez echelon, 05 Cze 2013, 15:02, edytowano w sumie 1 raz
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

PoprzedniaNastępna

Powróć do Ołowiany świt

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość