Nom, na początku to ja łaziłem z obrzynem - na mistrzu zabija każdego. Na poziomie "nowicjusz" grałem tylko na kordonie, póki nie znalazłem bułata - autor moda chyba robił spawn po pijaku z krokodylem, nie ma to jak 20 bandytów na wioskę. W tej bazie na Zatonie wybiłem ich granatami, potem uciekłem na piętro i tam czaiłem się na resztę. Dobił mnie ten egzoszkielet, poszły w niego chyba 6 serii z obrzyna i żył, zabijąc mnie
Ostatecznie zabiłem go granatami
PS. Jeśli baza bandytów w Zatonie była dla Ciebie baaardzo trudna, nie trudna tylko baaardzo, to potem dostaniesz nerwicy
Ja osobiście już wywaliłem moda, nawróciłem się na miserysm