Idą sobie miś, łoś i ryś. Nagle misia naszła refleksja i mówi: - Wiecie co? Te wszystkie imiona z "ś" na końcu są mega pedalskie. Od dzisiaj jestem Niedźwiedź! Łoś i ryś zamilkli. Łoś myśli, kombinuje no ale przecież łoś to łoś, więc po chwili namysłu mówi: - Ej ryś powiedz coś! Przecież jesteśmy cwelami! Na to ryś z pogardą: - Ryszard, pedale, Ryszard!
Za ten post Voldi otrzymał następujące punkty reputacji:
Znalezione na necie: "Hej młody lewaku smutek zwalcz i strach Przecież na tym piachu za 20 lat Przebiegnie z pewnością nowa promenada Szeroka jak morze nowa tuskostrada I z Niemcem złączy polski brzeg Na którym dziad Niemiec legł!! La la la la la lala......"
Znalazłem dziś w szafce kartę CF z pocket'a i na niej to:
Dziesiec Przykazan Szczesliwego Czlowieka. ------------------------------------------ 1. Czlowiek rodzi sie zmeczony i zyje, aby odpoczac. 2. Kochaj swe lozko, jak siebie samego. 3. Odpoczywaj w dzien, abys mogl spac w nocy. 4. Jezeli widzisz kogos odpoczywajacego, pomoz mu. 5. Praca jest meczaca. 6. Co masz zrobic dzis - zrob pojutrze - bedziesz mial dwa dni wolnego. 7. Jezeli zrobienie czegos sprawia Ci trudnosc, pozwol zrobic to innym. 8. Nadmiar odpoczynku, w przeciwienstwie do pracy, nigdy nikogo jeszcze nie doprowadził do śmierci. 9. Kiedy ogarnie Cie ochota do pracy, usiadz i poczekaj, az Ci przejdzie. 10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczesliwia.
ps. tak wiem brak śćó...
Wyjął Jaś z lodówki puszkę sardynek. Jestem głodny - pomyślał - zjem choć odrobinę. Wtem puszka mu na spodnie spadła nieszczęśliwie. Jaś spojrzał - i zobaczył organy w oliwie.
Sporo tego dlatego daje z spoiler. "pranie mózgu"
:
Kupił facet osełkę i zaczął na niej ostrzyć język. Siedzi baba w domu i słyszy dmuchanie. Zagląda do dziadka, a ten... robi ją w balona. Kupił facet scyzoryk i uciął dyskusję. Szedł facet przez ogród i nalał w pory. Uczesał się facet i... przypomniał sobie, że jest łysy. Kupił sobie facet długopis i się popisał. Szedł facet przez las i zdębiał. Kupił facet zabawki i od razu puścił bąka. Wchodzi baba do windy, a tam... wąż myje nogi. Poszło dwu lodziarzy na wojnę jeden dostał kulkę drugi z automatu. Facet otworzył klatkę i puścił pawia. Szedł facet koło szczoty i go przeczyściło. Szedł facet koło gilotyny i stracił głowę. Szedł facet koło koparki i dał się nabrać. Szedł facet koło betoniarki i się zmieszał. Szedł facet koło dźwigu i się uniósł. Szedł facet koło drutów i zelektryzowała go wiadomość. Drogowiec chciał być dżentelmenem i zaprosił żonę do walca. Wchodzi facet do windy patrzy - a tam schody. Usłyszał facet ogromny huk a to ciśnienie spadło. Szedł facet koło pieca i się zapalił. Szedł facet koło piły i się urżnął. Śpi leśniczy w leśniczówce. Nagle budzi się i słyszy jakieś jęki. Otwiera drzwi, patrzy, a tu czas leczy rany. Kupił facet nożyczki i wyciął komuś kawał. Szedł facet przez budowę i go zamurowało. Wyjrzał żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło. Szedł facet przez pustynię... i go tramwaj przejechał. Muchomor słyszy na klatce trzask zamykanych drzwi. Otwieraje, patrzy, a to borowik uchodzi z życiem. Położył facet na ścianach glazurę i przypomniał sobie, że mieszka w namiocie. Pojechał filatelista na wojnę i dostał serie. Był sobie ginekolog i coś przeskrobał. Szedł facet koło półki z przyprawami i go opieprzyli. Wszedł facet do wody przez most. Wszedł facet do sklepu zrobić zakupy, patrzy, a sklep jest zamknięty. Szedł facet przez lód i się załamał. Ogląda facet telewizję, nagle przypomniał sobie, że włączył nie telewizor, tylko radio! Wygląda facet przez okno, patrzy, a tam ludzkie pojęcie przechodzi. Jechał facet samochodem i dostał mandat za jazdę bez opon. Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i spadła. Wchodzi facet na balkon, a tu skocznia. Szedł facet koło czołgu i go oblazły gąsienice. Idą mrówki przez most. Pierwsza, druga, pół do trzeciej... Wychodzi facet na balkon i widzi że z góry wióry lecą. Idzie na górę, a tam sąsiad struga wariata. Wziął facet gitarę... i zagrał na zwłokę. Idzie facet przez przedpokój i słyszy dziwne odgłosy za drzwiami. Otwiera drzwi, a tam zbieg okoliczności. Szedł facet koło spłuczki i się spuścił. Stanął facet na krawędzi przepaśći... i skoczył po rozum do głowy. Siedzi facet w pokoju i nagle słyszy dziwne szemranie w szafie. Otwiera szafę, a tam palto z mody wychodzi. Szedł facet po torach i się wykoleił. Jadł facet kanapkę, zobaczył ducha... i najadł się strachu. Pewien rolnik powiesił swoje oczy na drzewie i powiedział: - Oczywiście! Popatrzył facet na rzekę i zobaczył, jak płynie prąd. Szedł facet koło bajora i go przymuliło. Szedł facet koło stadniny i zrobili go w konia. Leży facet w łóżku. Obok wielka plama krwi, a pod łóżkiem... ranny pantofel. Szedł facet koło wiezienia i się zamknął. Podrapał się facet po głowie i nagle stwierdził, że to głowa państwa. Czy przeszkadza panu mieszkanie koło autostrady? -Nniiieeeee... Zobaczył facet śmierć z kosą... i ścięło go z nóg. Dziadek brał udział w zawodach balonowych i nieźle wypadł. Dostał facet kamieniem w głowę, podniósł go i odrzucił propozycję. Szedł krawiec w nocy ulicą i zaszył się w ciemnościach. Kowalski poszedł na policję i niezłe się tam spisał. Szedł facet koło bałaganu i zaczął gadać bez sensu. Szedł facet koło mydła i zaczął się pienić. Szedł facet koło noża i zarżnął kawał. Szedł facet koło reflektora i go olśniło. Bezrobotny poszedł po chleb, ale spotkał go zawód. Szedł facet ulicą, nagle zatrzymał się, schylił i podniósł głos. Szedł facet koło punktu skupu opakowań szklanych i nabili go w butelkę. Dwaj chłopcy rzucali w siebie kamieniami. W końcu jeden z nich krzyknął: "To jest propozycja nie do odrzucenia!" i rzucił... granat Chuligani napadli na Malinowskiego i od tego czasu zmienił się nie do poznania. Dwaj maszyniści rozmawiają w czasie jazdy lokomotywą. W końcu jeden z nich się zdenerwował i skierował rozmowę na inne tory. Szedł facet koło cukierni i coś go wpierniczyło. Szedł facet koło kościoła i łupnęło go w krzyżu. Szedł facet koło sklepu rybnego i go wyśledzili. Siedzą dwa gołębie - jeden grucha, drugi jabłko. Pewien żołnierz chciał się zabawić. Wszedł na mine i nieźle się rozerwał. Dwaj myśliwi postanowili uczcić polowanie. Strzelili sobie po jednym.
Za ten post Kpuc otrzymał następujące punkty reputacji:
To jak w takim klimacie, to ja zarzucę parę nieśmiertelnych żartów o Stirlitzu.
:
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia. - Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo. - Pewnie mi się wydawało - pomyślał.
Mullerowi ostatecznie udało się złapać Stirlitza na szpiegowaniu. Skuł go i przewiózł do więzienia, gdzie wyjął nóż i wsadził go w głowę Stirlitza. Ale nóż się nie wbił. "Tępy" - pomyślał Muller. "Sam jesteś tępy" - pomyślał Stirlitz.
Hitler wszedł do swojego bunkra i ujrzał na środku wielką, żelazną skrzynię. - Co to jest? - To najnowsza radziecka maszyna podsłuchująco-szyfrująca. Stirlitz ją tu postawił. - Wyrzucić mi to stąd! - Już próbowaliśmy. Nikt nie da rady podnieść...
Stirlitz kopnięciem otworzył drzwi i na palcach, cichutko, zbliżył się do czytającego gazetę Müllera.
Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna: - Kto to był? - Stirlitz, radziecki szpieg. - Czemu go nie aresztujesz? - Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał. - Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz. - W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: "Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie?" Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było. - Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller.
Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller. - Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.
Gestapo otoczył Stirlitza w jego mieszkaniu. - Zablokowaliśmy wszystkie wyjścia, nie masz szans na ucieczkę, Stirlitz! - Krzyczał jeden z oficerów. Szpieg przechytrzył ich i wyszedł wejściem.
Stirlitz ukradkiem karmił żydowskie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
- Jesteś otoczony, Stirltiz! - krzyknął jeden z gestapowców. Stirlitz na to wołanie migiem wyskoczył przez okno. Mig nabrał prędkości i po chwili skrył się w chmurach.
Za ten post Voldi otrzymał następujące punkty reputacji:
II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodzi z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął i mruknął "A to sku*wysyn wąsaty!". Ale przed drzwiami stał oficer ochrany i zareagował natychmiast pytając: - Co powiedzieliście towarzyszu? Żukow na to, że nic. - No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer. Wrócili więc i oficer melduje: - Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział "A to sku*wysyn wąsaty!". Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał: - Kogo mieliście na myśli towarzyszu? Żukow natychmiast odpowiedział: - Jak to kogo, Hitlera! Wtedy Stalin popatrzył przeciągle na oficera ochrany i zapytał: - A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
Do doktora przychodzą dwaj 90 latkowie. Pierwszy do gabinetu wszedł mężczyzna. W końcu lekarz pyta: - Jak minął dzień proszę pana? - Bardzo dobrze, Bóg jak zwykle był dla mnie bardzo miły, gdy wszedłem do kibla światło samo się zapaliło, a gdy skończyłem i wyszedłem, Bóg zgasił światło. Potem weszła żona, a lekarz został z nią sam na sam. Przepisał mężczyźnie dwie tabletki i odpowiedział kobiecie o zaistniałej rozmowie. W połowie zdania kobieta wstaje i chce wyjść. - Zaraz, proszę pani, jeszcze nie skończyliśmy! - Ten sku*wysyn znowu nasrał mi do lodówki!
Za ten post Kudkudak otrzymał następujące punkty reputacji:
Zestaw kawałów o Murzynach i Żydach. Ostrzeżenie nr 1: jeżeli nie lubisz kawałów o Żydach i Czarnych, zostałeś ostrzeżony wcześniej. Ostrzeżenie nr 2: Nie czytałem wszystkich kawałów w tym temacie, więc niektóre mogły już być... *** Czym różni się mały Żyd od dużego Żyda? Wartością opałową *** Po czym rozpoznać Żyda koszykarza? Nogi wystają z pieca? *** Dlaczego Żydzi nie dostają prezentów od św. Mikołaja? Bo zawsze mijają się w kominie. *** Czym różni się Żyd od kebaba? Kebab nie puka w szybkę. *** Co mówi Żyd, kiedy ominie go nieszczęście? Ale mi się upiekło. *** Co wyjdzie z połączenia murzyna i ośmiornicy? Nie wiem, ale zaje*iście by zbierało bawełnę. *** Dlaczego nie przejedziesz Cygana na rowerze? Bo to może być Twój rower. A dlaczego nie przejedziesz murzyna na rowerze? Bo to może być Twój murzyn. *** Co robisz, kiedy w nocy widzisz latający telewizor? Opier*alasz murzyna *** Czym się różni przejechany murzyn od przejechanego psa? Przed przejechanym psem widać ślady hamowania. ***
I to tyle na dzisiaj
Za ten post Clegane otrzymał następujące punkty reputacji:
-Dlaczego Putin dopiero teraz się rozwiódł? -Bo chciał poczekać aż Miedwiediew dorośnie...
Koło szachistów wytypowało jednego z członków klubu by zadał w programie na żywo pytanie profesorowi Miodkowi odnośnie polszczyzny. Delikwent pyta więc. - Panie profesorze, u nas w klubie często wypowiada się słowo - "szachuje". Czy jest ono poprawne ? Profesor odpowiada. - W zasadzie tak, choć można również - "ciszej panowie".
Facet przed wycieczką do Rzymu postanowił jeszcze udać się do fryzjera. Podczas strzyżenia wspomniał fryzjerowi o wycieczce a ten na to: - Rzym? Po co ktokolwiek chciałby tam jechać? Jest zatłoczony, brudny i pełno tam Włochów. Musisz być chyba szalony by tam chcieć jechać! No a jak chcesz się tam dostać? - Lecimy Lotem, trafiliśmy na wyjątkowo tanie bilety. - Lotem??!! To straszne linie, ich samoloty są stare, stewardesy są brzydkie i niemiłe a ich loty są zawsze opóźnione. Jedzenie paskudne. A gdzie nocujecie w Rzymie? - W centrum miasta w tamtejszym Marriocie. - W tej ruinie? To najgorszy hotel w mieście. Pokoje są małe, obsługa hotelowa kiepska i się za wszystko przepłaca. No a co tam zamierzacie robić? - Mamy zamiar zwiedzić Watykan i zobaczyć Papieża. - Taa, już akurat wam się uda. Ty i milion innych chce zobaczyć Papieża. Będziesz jak w mrowisku i nic nie zobaczysz. Chłopaku - dużo szczęścia na tej wycieczce - będzie Ci potrzebne. Po około miesiącu facet idzie znowu do fryzjera na "okresowe" strzyżenie, a ten pyta o wycieczkę. Turysta odpowiada: - Była wspaniała. Przylecieliśmy na czas jednym z dreamlinerów Lotu, ale to jeszcze nic - okazało się że miejsca zostały podwójnie zabookowane, więc dali na miejsca w pierwszej klasie. Jedzenie i wino były rewelacyjne, a stewardesa co nas obsługiwała miała może z 25 lat i nie odstępowała nas na krok - każde zamówienie realizowała w trymiga. A hotel - rewelacja. Dopiero co przed naszym przylotem zakończył się generalny remont i teraz to jest najlepszy hotel w mieście. Mało tego - tu też miejsca były podwójnie zabookowane i dali nam apartament prezydencki bez żadnych dopłat! - Hmm ... no ale do Papieża to żeście nie dotarli, co? - Mieliśmy trochę szczęścia. Jak zwiedzaliśmy Watykan, jeden z Gwardzistów podszedł do nas i wyjaśnił, że Papież lubi przy każdej audiencji spotkać kogoś z przybyłych osobiście i zapytał czy nie zechcielibyśmy być tymi osobami. Oczywiście się zgodziliśmy - nie mogło być inaczej - po pięciu minutach oczekiwania pojawił się Papież i uścisnął mi rękę. Uklęknąłem, a on powiedział parę słów. - Naprawdę?!! A co powiedział? - Zapytał: Staaaaryyy.. kto cię tak chu*owo ostrzygł?
******
Rozmowa małżonków:
- Kochanie, nie martw się tymi pierogami, jak chcesz to możesz iść na kurs gotowania do mojej mamy. - Nie smakuje Ci ku*wa? Ja bym Cię wysłała na kurs ruchania do mojego ojca...
Do gabinetu urologa przychodzi Murzyn. Bez słowa rozpina spodnie, wyjmuje interes wielki jak...no właśnie, murzyński interes, kładzie na biurku przerażonemu lekarzowi i mówi "Zrób mi Pan z tego kwiatek". Urolog patrzy to na Murzyna, to na jego pałę, w końcu wstaje, powoli podchodzi do szafki z chirurgicznymi narzędziami, wyciąga skalpel i przygląda mu się przez chwilę. Potem kręci głową i chowa skalpel z powrotem do szafki. Przez chwile jeszcze grzebie w narzędziach, po czym nagle wyciąga wielki tasak i zanim czarny się orientuje, o co chodzi, traci interes odcięty owym tasakiem. - Panie, coś Pan zrobił? Co ja teraz małżonce powiem...? - No co? Teraz Pan jesteś Czarny Bez... *** Był sobie pewien człowiek o nazwisko Malinowski. Był ochroniarzem prezydenta Komorowskiego. Pewnego dnia przyjechał prezydent Obama, spotkać z naszym prezydentem. Kiedy wszedł do sali, w której siedział Komorowski (oczywiście z obstawą), wzrok amerykańskiego prezydenta padł na Malinowskiego. - Och, Malinowski! Kupę lat się nie widzieliśmy, co u Ciebie? - pyta, po angielsku oczywiście. Ucinają sobie krótką rozmowę, nie zwracając w ogóle uwagi na zdziwionego Komorowskiego. Nasz prezydent postanowił nie zadawać pytań. Podobna sytuacja powtórzyła się w czasie spotkania z prezydentem Putinem. Władymir wchodzi do sali. - Malinowski, stary draniu! Gdzie Cię nosiło? Opowiadaj, co u Ciebie? - rosyjski prezydent ucina sobie rozmowę z Malinowskim, a Komorowski jeszcze bardziej zdziwiony niż przedtem. O dziwo, taka sytuacja powtarza się przy przyjeździe każdej głowy obcego państwa. W końcu Komorowski pewnego dnia zaczepia Malinowskiego. - Ech, Malinowski, ty to pewnie nawet papieża znasz, co? - mówi niby żartobliwie. - Owszem, Panie Prezydencie. - odpowiada bez żenady Malinowski. Komorowski postanowił to sprawdzić. Pojechał do Watykanu tylko ze swoim ochroniarzem Malinowskim. Stają na placu św. Piotra. Malinowski mówi do prezydenta. - Panie prezydencie, niech Pan patrzy w to okno. Za kilka minut pojawię się w nim z papieżem. Malinowski odszedł, wszedł do Watykanu jak do własnego domu, papież go poznał, porozmawiał z nim, rzeczywiście pojawili się w oknie. Malinowski pożegnał się i zszedł z powrotem na plac św. Piotra. Tam zastał prezydenta nieprzytomnego. Kiedy już go ocucił, powiedział - Panie prezydencie, ja mówiłem, że go znam! Nie wiedziałem, że to dla Pana będzie taki szok... - Nie o to chodzi...-odpowiedział Komorowski. - Kiedy pojawiliście się w oknie, podeszło do mnie dwóch Arabów. - I co? - I zapytali co to za koleś w białej sutannie kręci się koło Malinowskiego!
Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony: - Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo. - A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona. - Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko. - Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał z siebie wydusić: - Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te schłodzone kufle... Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała: - Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną: - No tak skarbie, ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję. - Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. - Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język... - Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? Zatem pij to kur**skie piwo z jeb****o zmrożonego kufla i żryj te pier*****e przystawki!!! Jesteś teraz, do ciężkiego ch**a żonaty i nigdzie k***a nie wyjdziesz! Pojąłeś, sk***synu!?
Za ten post Kpuc otrzymał następujące punkty reputacji: