Zielony Stalker

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 06 Sty 2013, 09:19

Witam! Musieliście niestety czekać cały miesiąc na kolejną część przygód Saszy i jego przyjaciół. Niestety brak weny oraz spooooro roboty opóźniło wydanie kolejnego epizodu. Na tą część serdecznie zapraszam!

Sasza leżał na jakiejś pryczy. Jego oczy błądziły chwile po suficie poczym tuż przed nosem w pole widzenia wpadła twarz Pumy. Uśmiechnęła się do niego i pogłaskała po głowie.
-Już wszystko w porządku – Powiedziała kojącym głosem – Udało nam się uciec!
Teraz chłopak przypomniał sobie ostatnie momenty które widział. Wymiana ognia w więzieniu, mnóstwo pytań żadnych odpowiedzi. Ale skoro się udało uciec to są wszyscy. Puma, Geralt, Doktorek i Trybik. Trybik! Przecież słyszał jego okrzyk a później? Chciał się zerwać z łoża i stanąć na nogi, gdy w prawym boku szarpnął go niespodziewany mocny ból i znów opadł na materac.
-Co się stało? – Stęknął – Wszyscy na pokładzie?
-Oberwałeś trochę odłamkiem, ale poskładaliśmy Cie do kupy, ale…. – Zaczęła Daniela – Trybikowi się nie udało. Przykro mi.
-Jak? – Spytał cicho
-Gdy zaczęli szturmować rzucił się aby cię bronić. Ledwo do niego dobiegliśmy a…
-Co z pozostałymi? Mamy jeszcze jakiś zapał do walki?
-Wszyscy cali. Nie wiem Sasza, Geralt się rwie do bitki a Doktorek go uspokaja i tak w kółko.
-Długo byłem nie przytomny? I co z Iwanem i Siergiejem?
-Trzeci dzień już mija, miałeś szczęście jeszcze chwila abyś się wykrwawił. Siergiej ma zaraz przyjść a Iwan został na Konstantynopolskiej.
-Gdzie?
-No ta stacja, z której wialiśmy, ta cała Autonomiczna Podziemna Metropolia jest tak zagmatwana, że szlag trafia. Zresztą za chwile przyjdzie Siergiej i wszystko Ci wytłumaczy.
Po chwili w pokoju zjawił się zakuty w gruby pancerz. Tors skrywały zespawane blachy pod kątem, aby pociski miały jak największą możliwość ześlizgiwania się. W prawej dłoni mężczyzna trzymał hełm, również o obłym kształcie z wbudowanymi filtrami. Na widok Saszy Siergiej uśmiechnął się i usiadł ciężko na podłodze.
-Nie będę siadał ani na krześle ani na łózku bo się załamie. – Zaczął pancerny
-Ile to waży? – Spytała Daniela przyglądając się wymyślnemu pancerzowi
-Około 80 lub 90 kilogramów ciężkie, ale dobre cholerstwo.
-Więc jak Ty to utrzymujesz? - Spytał Sasza
W odpowiedzi na to pytanie Sokół otworzył w pancerzu klapę mieszczącą się na udzie. Skrywała ona część serwomechanizmów. Ogółem cały pancerz był jednym wielki egzoszkieletem tyle, że opancerzonym jak ruchoma twierdza.
-Ile tego macie? – Spytał Sasza
-Niewiele niestety tylko 5 sztuk, ale to cały zapas na całą sieć. No chyba, że w Centrum coś mają.
-Jakim Centrum? – Spytali jednocześnie, Sasza i Puma
-No tak musze wam omówić dokładnie całą sieć tego cholerstwa. – Powiedział Siergiej. – Ogółem mamy trzy okręgi lini najbliższa czerwona dalej żółta i na końcu zielona. W samym środku leży stacja Centrum idealnie pod Stadionem w Prypeci. Natomiast głównych odnóg z Zielonej linie jest pięć. Jedna badawcza i cztery produkcyjno-transportowe. My jesteśmy na Swobodnej . Na Zielonej linii. Przyjmując że na wprost mamy północ to układ leci tak. Na prawo Techniczna, Ukraińska, Praska, Targowicka, Pietrogradzka, Rzeczna, Czarnobylska, Wojskowa, Elektryczna, Konstantynopolska i my Swobodna. Z zielonej linii można przejść na żółtą ze stacji: Swobodnej, Praskiej, Targowickiej, Rzecznej, Czarnobylskiej, Elektrycznej i Konstantynopolskiej. Wchodząc ze Swobodnej wchodzimy na Moskiewską i lecąc na prawo mamy: Paktowa, Warszawska, ZIL, Parkowa, Pszenna, ZIS, Młynarska, Ostoja, Jantarowa i Moskiewska. I teraz Linia czerwona można się na nią dostać tylko z ZIL-u lub ZIS-u wchodząc od ZIL-u dochodzimy na Polną i lecąc znów na prawo mamy: Wolna, Hutnicza tu jest wejście na ZIS, Wodna, Przemysłowa, Zwycięska i Polna. No i na samym środku mamy Stacje Centrum. Nikt tam nigdy nie był. Nawet stoiska handlowe z tej stacji są wystawiane w tunelu tuż przy Wodnej. O Tym są takie legendy że szkoda gadać.
I to by było na tyle….aaa nie przy Wojskowej jest przejście na stacje Instytut to taka stacja badawcza.
-A jakieś Frakcje? – Spytał Sasza – Nie uwierzę że w tak dużym ośrodku wszyscy żyją w pokoju.
-No tak – Znów zaczął mówić Siergiej – Można wyróżnić takie 4 główne ruchy polityczne. Najpierw my, Kapitaliści chcemy zwyczajnego kapitalizmu wolności osobistych itd. Jesteśmy zrzeszeni na: Technicznej, Ukraińskiej, Praskiej, Warszawskiej, Paktowej, Moskiewskiej i tutaj na Swobodnej. Naszym głównym i w sumie jedynym wrogiem są Komuniści. W posiadaniu mają: Jantarową, Ostoję, Młynarską, Elektryczną i Konstantynopolską. Kolejnym ugrupowaniem jest Związek Handlowy. Neutralny pobiera tylko opłaty od przewozu towarów. Ma stacje ZIS, Pszenna, Parkowa, ZIL, Targowicka, Pietrogradzka, Rzeczna i Czarnobylska. Ostatnim ważnym trybikiem metra jest tak zwane Centrum czyli 7 stacji mieszczących się w samym środku całej sieci. Nastawienie podobne jak w przypadku Związku Handlowego. No i Centrum jest głównym dostawcą prądu, przynajmniej dla fabryk. Stacja da sama radę ale problemem jest zaopatrzenie zakładów produkcyjnych. Żrą mnóstwo prądu i surowców. I właśnie tu wkracza Centrum sprzedając części zamienne i energię. Jak wspominałem mamy 4 takie zakłady. Za Techniczną jest jeden, kolejne mieszczą się, za Pietrogradzką, Czarnobylską, Konstantynopolską. I podobno jest spory kompleks w Centrum, ale kto tam wie. A właśnie wy, z jakiej stacji? Wyglądacie jak diggerzy ale wątpię wyjść na powierzchnie jest mało, ale możecie przecież być z Centrum albo Instytutu. No opowiedzcie trochę o sobie.
-My jesteśmy Stalkerami – Zaczął Sasza – Z powierzchni, z Baru 100 Radów.
Siergiej spojrzał na nich z ciekawością, wyjął z kieszeni licznik Geigera i przybliżył do Chłopaka i Danieli. Nie rozległ się żaden trzask kompletna cisza.
-Jak? – Spytał Sokół –Przecież tam nic nie ma! A minęło ledwie 8 lat od wojny! Powinniście otrzymać ogromną dawkę promieniowania, której do końca nie można usunąć. HA! Czyli kłamiecie no mówcie, z jakiej stacji jesteście dzieci?
-Siergiej posłuchaj – Powiedziała Puma – Ile już tu jesteście?
-W roku 2004 zebrano nas tu aby przeżyć wojnę atomową. Ale to musi być prawda pewnego dnia dupnęło tak że się tynk zaczął sypać jak cholera. Przecież na Elektrycznej sufit podwieszany runął a potem jakieś mutanty, promieniowanie. Wysyłaliśmy kilkanaście patroli do czasu aż na Praskiej wysadziliśmy śluzę, bo mutanty się przebiły. Nikt nie wrócił.
-Walczyłeś z Mutantami? – Do rozmowy włączył się Sasza
-Tak na południowym posterunku z jakiegoś pomieszczenia technicznego wylazło takie cholerstwo.
-Jak wyglądała?
-Była to taka ohydna poczwara skakała sobie tylko miała jakieś dwie lub trzy głowy. Sporo się namęczyliśmy, ale padła. Ale do dziś się to mi śni.
-No chłopie ilu was tam było?
-Ośmiu, trzech poległo w starciu dwóch zmarło w szpitalu.
-Zabiliście Chimere najpotężniejszego mutanta w Zonie. Miałeś jeszcze jakieś przeżycia?
-Nie licząc hord Zombie atakującej Praska to nie. W sumie niezła nazwa. Zaczynam wam wierzyć ale nie jestem przekonany.
-Gdzie jest najbliższa śluza na powierzchnie? To będzie na Konstantynopolskiej ale jak wialiśmy to widziałem jak Komuniści ustawiali pokaźny posterunek nie przedrzecie się choćby i małą armią. Na powierzchnie można jeszcze wyjść w Instytucie a tam rządzi wojsko i strzelają do wszystkiego, co się rusza a tak to tylko w Centrum.
-Nie tam nie wyjdziemy jeszcze natrafimy na Monolit a wracać do Baru przez Czerwony Las nie dziękuje. Nie da się wyjść przez jakieś zakłady produkcyjne?
-Możliwe, ale zanim będziecie wiać jesteście winni nam przysługę za uwolnienie.
-Czego chcesz? – Spytała gniewnie dziewczyna – Pomogliśmy wam się wydostać! Straciliśmy jednego człowieka.
-Spokojnie – Powiedział Sasza wstając z łóżka – Czego Ci potrzeba? Pieniędzy? W ogóle jaką macie tu walutę? Ruble, Dolary, Euro?
-Amunicja 5,45, ale nie tego potrzebuje.
-Więc czego oczekujesz od nas?
-Chce was wcielić do służby na 4 dni na zachodnim posterunku Swobodnej.
-Odpada mamy tylko dwa dni na wydostanie się na zewnątrz. Potrzebujesz żołnierzy?
-Tak wielu żołnierzy.
-Wrócimy tu z nimi, daję słowo Stalkera.
-Pójdę z wami dla pewności ale trzeba będzie dostać się znów na Konstantynopolską.
-Nie da się jakoś przejściami technicznymi lub od innej strony?
-Do Warszawskiej szybko pójdzie na dobra sprawę przez od ZIL do ZIS-u też mogę załatwić szybki transport ale trzeba będzie zrobić coś dalej.
-Jak wyglądają u was karawany wiozące broń?
-Drezyna jakieś 5-6 ludzi obstawy, towar i jeden lub dwóch handlarzy. A co?
-Mam plan zbierz ludzi.

Swobodna była dość małą stacją jednak była bardzo ważna strategicznie. Broniła dostępu do linii żółtej oraz zagradzała drogę Komunistom do Technicznej, głównej kwatery Kapitalistów oraz ich zaplecza produkcyjnego. Wszyscy mężczyźni zdolni do walki bronili posterunków a kobiety zajmowały się prokreacją, według Siergieja tak działo się praktycznie na każdej stacji. Zebranie oddziału, który miał się zabrać na Moskiewskiej miało zająć ledwie pięć godzin, liczył on dwudziestu pięciu ludzi. W większości rekruci, ale znalazło się i kilka weteranów. Gdy Drużyna Saszy wraz z Siergiejem wkraczała na Moskiewską większość ludzi była gotowa. Pół godziny później po ustaleniu wszystkich szczegółów z dowódcami pięcioosobowych drużyn plan Saszy wprowadzona w życie.

Drezyna skrzypiąc kołami powoli toczyła się w stronę pierwszego posterunku Komunistów. Gdy zostało dwieście metrów do stacji mrok tunelu przecięło mocne a wręcz palące światło.
-Stać! Opuścić broń i powoli podejść, bez numerów! – Krzyknął jeden z żołnierzy na posterunku prawdopodobnie dowódca.
Obstawa karawany zbliżyła do zasieków na torach trzymając w górze broń i ręcę.
-Dokumenty! – Warknął ten sam głos
-Już, już panie Władzo pan wybaczy ten stres pierwszy raz jadę do was. – Powiedział niemrawie Doktorek podając sfałszowane dokumenty Związku Handlowego.
-Hmm zobaczmy – Mruknął komendant – Handlujecie bronią co? Ooo i certyfikat jakości macie. Ehhh zabraliście mi możliwość przeszukania. Tylko tyle wieziecie?
-Pan chyba żartuje! – Oburzył się Doktorek udając kupca – Żaden szanujący się handlarz bronią nie wiezie tyle. Mam jeszcze drugą drezynę spalinową, mieli jakiś problem z silnikiem, pan wie te części zamienne Kapitalistów są do niczego, więc postanowiliśmy ich zaanonsować i może coś już sprzedać- mrugnął porozumiewawczo do kapitana.
-Tak towarzysz pozwoli, że się przejdziemy i omówimy kilka spraw dobrze? – Spytał przymilnie komendant – A i opuście ręce.
-Już pana zapoznam z naszym asortymentem panie…
-Kalknow
-A ja Miszczenko, no to tak wie pan mamy…… - zaczął Doktorek odchodząc w głąb jednego tunelu.
W tym czasie drezyna „handlowców” przejechała posterunek. Gdy żołnierze chcieli znów ustawić zaporę na torach Sasza powiedział im, że za chwile będzie tu druga część karawany, w odpowiedzi z tunelu zaczął nadciągać gwar silnika spalinowego pracującego na najwyższych obrotach. Fałszywi handlowcy odjechali trochę dalej od okopów zabierając Doktorka po drodze.
-I co? –Spytał Sasza
-Łączność odcięta, dowódca nie żyje. – Odparł Doktorek
-Dobra robota.
„Handlarze wypadli z drezyny i pobiegli do posterunku. Równie z nimi nadciągnął „Mały Ben”. Ledwo, co gruchnął RKM i huknęło działo na posterunku nie było już żadnego Komunisty. Sukces nie byłby możliwy gdyby nie odcięta łączność i otwarta zapora na torach. Totalne zaskoczenie oraz ogień krzyżowy dopełniły pełnego zwycięstwa. Dwie godziny później Jantarowa została zdobyta przez Kapitalistów a Sasza, Puma, Doktorek, Gerald oraz Siergiej mknęli kanałem wentylacyjnym w stronę Konstantynopolskiej.

Kolejny fragment 20.01

EDIT: W teorii zakładam że oddział Saszy przetrwa w takiej postaci jakiej jest teraz. Przynajmniej do Aktu III ;)
Ostatnio edytowany przez Paus, 08 Sty 2013, 10:45, edytowano w sumie 1 raz
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte

Za ten post Paus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Shaker279.
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

Reklamy Google

Re: Zielony Stalker

Postprzez Shaker279 w 06 Sty 2013, 21:12

W końcu się doczekałem, super rozdział czekam na kolejny tylko nie zabij całego oddziału Saszy. :wódka: leci.
:

I po co to czytasz i tak nie znajdziesz tu nic mądrego
Awatar użytkownika
Shaker279
Stalker

Posty: 56
Dołączenie: 25 Cze 2012, 19:17
Ostatnio był: 27 Wrz 2013, 17:14
Miejscowość: I tak nie zansz tego zadupia
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 6

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 20 Sty 2013, 09:35

Witam. Teraz zgodnie z terminem udało się zebrać pokaźny kawał tekstu i go opublikować. Zapraszam.

Sasza biegł co sił przed nim, widział plecak Siergieja. Podczas wielu takich „maratonów” po Zonie nauczył się że sprawniej idzie bieg gdy człowiek myśli o czymś innym. Zaczął, więc rozmyślać jak wejdą na stacje bez wykrycia oraz to co powie Siergiej gdy wyjdą powierzchnie. Nagle stanął prowadzący zatrzymał się jak wryty. Sasza ledwo co wyhamował gdy w plecy wpakowała mu się Daniela. Gerald wiedziony instynktem łowcy w porę złapał Doktorka nim ten również wpadł na Pumę.
-Co się stało? –spytał przezornie szeptem Sasza
-Posłuchaj a później spójrz tu – Siergiej wskazał małą kratkę wentylacyjną
Wszyscy zamarli. Jakby w oddali było słychać tupot wojskowych butów o beton. Chwilę potem Sasza wyjrzał przez szpary otwory wentylacyjnego. W przeciwnym kierunku do ich celu zmierzała cała armia ludzi. Komuniści wysyłali komitet powitalny na nowy nabytek Kapitalistów.
-Szlag – Powiedział Sasza gdy każdy już się napatrzył. – Jakieś pomysły?
-Wracamy – Rzekł stanowczo Siergiej.
Gdy reszta się z nim zgodziła głos zabrał Sasza:
-Wszyscy nie wrócimy. Doktorek, weź Siergieja i Pumę i lecicie na zewnątrz jak najszybciej dotrzyjcie do Barmana jasne?
Doktorek przytaknął ale zaprotestował Siergiej:
-Nie porzucę swoich ludzi.
-Więc ich poprowadź na zewnątrz! – Zaoponował Sasza – Teraz to Ty jesteś z nami dobrze wiesz, na co się porywałeś. Poza tym sami drogi nie znajdą. Gerald idziesz ze mną.
Wszyscy pokiwali głowami i pożegnali się.
Daniela podeszła do Saszy i po chwili milczenia cmoknęła go w policzek i z zadziornym spojrzeniem grożąc palcem rzekła cicho:
-Jak mi nie wrócisz to pożałujesz.
Po tych słowach drużyna podzieliła się i oddaliła. Każdy w swoją stronę.

Około pięćdziesięciu metrów przed wejściem na stacje Sasza doznał olśnienia. Przez cały maraton powrotny gorączkowo zastanawiał się nad tym jak zgładzić tą rzekę nieprzyjacielskiego wojska. Gnany pomysłem popędził jeszcze prędzej. Na stacji znaleźli kogo trzeba i dzięki kontaktom Pantery, którego imię było bardzo dziwnie bowiem pochodził z Gruzji. Zaczynało się na Grig… ale dalej już nikt nie był w stanie szybko tego wymówić więc mówili o nim Dżigi lub Pantera, reasumując dziwnym trafem dowództwo Oborny posterunku zostało przekazane Saszy. Dżigi miał służyć jako konsultant i jego zastępca. Geraldowi przypadło to co kochał najbardziej, walka na pierwszej linii.

Tunele od Konstantynopolskiej oraz Ostoji biegnące do stacji Jantarowej schodziły się na sto pięćdziesiąt metrów przed peronem. Dawało to idealne miejsce do obrony. Okopy z piaskiem błyskawicznie umocniono i stworzono punkty oporu wyposażone w ciężkie karabiny maszynowe DSzK kalibru 12,7 mm. Na środku torów biegnących do Konstantynopolskiej ustawiono „Małego Bena” po dwa sprzężone karabiny Browing M1919 w dwóch kazamatach na czele, na lewym jak i na prawym boku po jednym DSzKM plus trzy otwory na broń osobistą takie jak pistolety maszynowe, karabiny i inne. Ogólnie rzecz biorąc „Mały Ben” był trapezem prostokątnym mający nos zgodnie z kierunkiem jazdy, jednostkę napędową z tyłu składającą się z trzech potężnych silników diesla, pancerza do 80 milimetrów oraz wieży jakby żywcem zdjętej z czołgu T-34-85 z pełnym wyposażeniem to znaczy działem 85 milimetrów oraz sprzężonego karabinu maszynowego. Po zapytaniu o tą część wyposażenia Dżigi bąknął coś niezrozumiale o „tajemnicy wojskowej” Sasza, więc poprzestał na rozpytywaniu. Natomiast w stronę tunelu prowadzącego do Ostoi ustawiono zmyślny bastion z grubej blachy wzmocnionej twardą stalą. Można było umieścić do pięciu karabinów PKM lecz zamontowano tylko trzy. Pozostawiając resztę miejsca na prowizoryczny miotacz płomieni oraz stanowiska strzeleckie broni o mniejszym kalibrze. Jednak to nie było wszystko. Dopiero po dwóch dniach wszystko było gotowe na przybycie „gości”. Dosłownie za pięć dwunasta.


***Kilkanaście godzin wcześniej***

Daniela wyraźnie odczuła lekki niepokój, gdy Sasza wraz Geraldem zniknęli w cieniu kanału wentylacyjnego. Mimo iż wiedziała że Doktorek jak i Siergiej byli potężnymi mężczyznami z doświadczeniem w obchodzeniu się z bronią to nagle zniknęło takie miłe poczucie bezpieczeństwa. A droga była jeszcze długa.

Dotarcie do wrót gdzie zostali rażeni gazem nie sprawiło im żadnych trudności. Wystarczyło gdzieniegdzie sypnąć pieniędzmi albo odnowić swoje stare wtyki, aby przedarcie się przez potencjalnie niezdobyte posterunki i wrota oraz samą stacje było „kaszką z mleczkiem”. Dodatkowym ułatwieniem była pustość, jaka panowała na stacji. Widać było wyraźnie, że zdesperowani Komuniści postanowili zrobić masową brankę i wszystkich osobników płci męskiej, którzy byli w stanie unieść broń wysłali do walki. „A raczej jak świnie na rzeź” pomyślała czarno przez chwilę dziewczyna. Problemy dopiero zaczęły się po przebyciu wrót na tak zwaną strefę produkcyjną. Bardzo widoczny był brak Trybika. Ze starym silnikiem diesla, zamontowanym w jakiejś lichej kolejce prawdopodobnie znacznie starszego typu niż ta która tu przybyli, Doktorek i Siergiej męczyli się prawie przez 6 godzin. Po tym ciężkim czasie Puma usiadła za sterami a reszta towarzystwa chrapała. Wiele zmian wart później oraz kilkanaście tysięcy obrotów kół kolejka skrzypiąc i charcząc doczłapała do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. Do węzła nr 45.

Kolejna część trochę później 10.02

!PROJEKT WSTRZYMANY DO KWIETNIA!
Ostatnio edytowany przez Paus, 24 Sty 2013, 10:33, edytowano w sumie 1 raz
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

Re: Zielony Stalker

Postprzez majorek22 w 23 Sty 2013, 22:39

Przeczytałem pierwsze kilka rozdziałów i boleśnie się odbiłem. Opowiadanie wydaje się... naiwne? Dziwne? Brakuje w nim tego "czegoś", co przyciąga uwagę. Czegoś, co każde siedzieć i czytać. No i jest trochę błędów, zwłaszcza interpunkcyjnych. Proponowałbym poszukanie kogoś, kto może sprawdzić Ci tekst przed publikacją. Spojrzenie z boku i odrobina konstruktywnej krytyki zawsze pomagają.
Wilk Morski Klanu Espadre
Awatar użytkownika
majorek22
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 28 Cze 2011, 15:37
Ostatnio był: 07 Cze 2014, 13:12
Miejscowość: Limańsk
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 7

Re: Zielony Stalker

Postprzez Snajper666 w 27 Sty 2013, 06:42

No powiem szczerze, że zaczeło sie robić całkiem ciekawie. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów.

A tak na marginesie. Po napisaniu przeczytaj ze 2 razy wychwyć większość błędów i popraw. Bo jest ich bardzo dużo. Druga kwestia to zrób w piereszym poście zbiorczo w spoilerach wszystkie rozdziały. Szczerze mówiąc kiepsko się to zbiera do kupy żeby przeczytać. Wyszło mi 9 rozdziałów, a składałem po 2-3.
С.т.а.л.к.э.р. - S.T.A.L.K.E.R.
Image
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Snajper666
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 04 Mar 2010, 01:14
Ostatnio był: 28 Sie 2015, 05:38
Miejscowość: SZCZECIN
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 16

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 20 Kwi 2013, 09:25

Witam! Po dość długiej nieobecności, z racji sporej ilości spraw na głowie, powróciłem ze świeżą częścią przygód Saszy. Mam nadzieje że spodobają się Wam moje kolejne wypociny. Zapraszam!

-Wasilij! – Krzyknęła Daniela wchodząc do piwnicy bunkra. – Gdzie jesteś?!
Doktorek wpadł za nią i podniósł broń mierząc w stronę drzwi u szczytu schodów. Dziewczyna jednak nie była ostrożna, pobiegła czym prędzej na górę, chwile potem rzucił się za nią Doktorek oraz Siergiej. Jednak ostrożność była zbyteczna, Wasilij siedział sobie na krześle grając z kimś w karty.
-Wasilij? – Zaczęła Daniela – Słuchaj musimy jak najszybciej biec do Barmana, Sasza i Gerald są w potrzasku. Ugrzęźli w APM do którego… Słuchasz mnie w ogóle?!
-Taaaaak – Odpowiedział mocno spitym głosem zapytany – Ale się nie martwiciee mój kumpel tu cosss poradzi…. Prawda? Ka… ka… Kardan?
-W sumie powinienem już i tak iść fajnie było i dzięki za gościnę Wasilij, a co do was – powiedział odwróciwszy się w stronę towarzyszy – To was podrzucę, bo i tak mam sprawę u Barmana. No zbierać się młodzieży!
Kardan wyglądał na potężnie zbudowanego czterdziesto- lub pięćdziesięciolatka. Miał nieprzerzedzone czarne włosy i lekki zarost. Co ciekawe nie było od niego w ogóle czuć alkoholu, mimo iż sporo butelek po „Kozakach” walało się po stoliku. Zanieśli Wasyla na łóżko i obrócili go do pozycji bezpiecznej, aby w razie wymiotów się nie udławił. Chwile po tym wzięli, co nieco z magazynu amunicji Sacharowa. Nie wiadomo, czemu jajogłowi trzymali ten pokaźny arsenał. Prawdopodobnie na handel, ale chyba tylko Sacharow widział sens tego całego przedsięwzięcia, ponieważ mało kto tu przychodził. Zamknęli śluzę powietrzną na sześciocyfrowy kod i przysłaniając oczy od blasku słońca wyszli na świeże powietrze.
-Jak tu pięknie - powiedział Siergiej kontrolując ciągle licznik Geigera –Po prostu nie wierzę że żyłem w takim błędzie - Ich oczom ukazał się ośmiokołowy pojazd z dość małą wieżą, w której zostały zamontowane dwa sprzężone działka AZP-23 jakby żywcem zdjęte z Sziłki. Natomiast podwozie wyglądało jak zmodyfikowany kadłub BTR-80. Ogólnie pojazd prezentował się nader potężnie. Za wieżą można było dostrzec malutka wieżyczkę przeznaczoną zapewne dla jednego człowieka, miała ona zainstalowane dwa ciężkie karabiny maszynowe DSzKM. Gdy zbliżyli się do tego dziwacznego pojazdu otwarł się jeden z włazów i na zewnątrz wyszedł prawie łysy mężczyzna. Przetarł swoje gogle i zbliżył się.
-No chłopie widzę, że znalazłeś załogę – Powiedział nieznajomy – Jestem Azot a Kardana znacie.
-Oni tylko przejazdem powiedziałem, że możemy ich podrzucić do baru – Odparł Kardan – Ten tu to jest Doktorek, ten laluś co ciągle mruży oczy to Siergiej a ta tu dama to Puma.
Azot chrząknął i ucałował dłoń dziewczyny. Kardan wywrócił oczami i ze śmiechem powiedział: „Azot nie strugaj wariata widać przecie widać, że kobitka nie w Twoim typie”
-Kardan! – Gniewnie powiedział Azot – Chuchnij no!
-Spokojnie ja nic nie piłem mogę prowadzić nawet w Wielkiej Krainie.
Łysy mechanik mamrocząc coś pod nosem gniewnie wszedł do pojazdu.
-A słowem wyjaśnienia to jest nasze cudeńko – zaczął objaśniać Kardan – Pojazd do podróżowania po Zonie. Nie będę tu opowiadał, jaki silnik ani jaka przekładnia została tu zainstalowana, powiem tylko tyle, że emisje wytrzyma anomalie też ostrzał z broni poniżej trzydziestu milimetrów także. Słowem jedyne, czego się bać to jakiegoś gościa czającego się z RPG lub granatnikiem rewolwerowym. Załoga to cztery osoby plus do tego nawet sześciu ludzi desantu. Jeśli chodzi o stanowiska to tak: Siergiej ty będziesz ładowniczym, Doktorek będziesz siedział przy radiu tak na wszelki wypadek a ty Pumo usiądziesz i będziesz grzecznie nic nie dotykała jasne?
-Jak widzicie Kardan się bawi w konserwatywnego kapitana statku, który uważa kobiety za wszelkie przekleństwo – Powiedział z głębi pojazdu Azot – A teraz wsiadajcie. Odpalamy motor i jedziemy!

*Mniej więcej trzysta metrów pod powierzchnią ziemi*

-Nadchodzą! –Ryknął sierżant przy najbardziej wysuniętym posterunku – Gotować broń!
Fortyfikacje były gotowe dwa dni przed ofensywą, ledwie, co udało się przygotować ostatnie niespodzianki a już atakowali.
-Spokój – Powiedział Gerald siedząc w „Sztabie” – tak nazwano usypany bunkier przy wylocie na Jantarową.
Komuniści nadchodzili z tunelu na Konstantynopolską. Ich droga do rozwidlenia dróg nie była zbyt łatwa. Najpierw trochę min domowej roboty, dwa punkty obrony z karabinami szturmowymi, dalej materiały wybuchowe z zapalnikiem czasowym. Później kolejna linia oporu tym razem z dwoma ciężkimi karabinami maszynowymi. I ostatnia linia obrony, czyli Sztab, zapory przeciwczołgowe, trzy punkty karabinów maszynowych i dwa broni ciężkiej. Fortyfikacje od strony tunelu w stronę Ostoji wyglądał tak samo. Natomiast na samym końcu Y-kształtengo rozwidlenia zostało przygotowane stanowisko ogniowe dla „Big Bena”, który się jeszcze nie pojawił, ponieważ został pilnie wezwany na stacje Praską, na praktycznie drugim końcu terytorium Kapitalistów, z powodu spodziewanego ataku Komunistów przez terytoriom neutralnych Handlowców.

Sasza podniósł radiotelefon i połączył się z najbardziej wysuniętym posterunkiem od strony Ostoji, jego kryptonim to był Beta jeden, bliższy był Beta dwa, dalej Beta trzy, a Schron zwał się Omega zero. Natomiast od strony Konstantynopolskiej posterunki nazywały się Alfa jeden i tak dalej.
-Tu Omega zero, Beta jeden – powiedział głośno – widać albo słychać coś tam u was? Odbiór.
-Tu Beta jeden do Omegi Zero – odparł praktycznie od razu dowódca tamtejszego posterunku – Cisza kompletna. Odbiór.
-Rozumiemy Beta jeden, kontynuuj obserwacje przedpola. Omega Zero bez odbioru.
-Tak jest, Beta jeden bez odbioru.

Od strony Konstantynopolskiej jak na komendę huknęły wybuchy, to piechota wroga wkroczyła na miny domowej roboty. Chwilę potem gruchnęły stanowiska broni automatycznej. Pociski brutalnie rozprawiły się z pierwszą falą ludzi, dlatego też Komuniści od razu zwiali i ukryli się w pomieszczeniach technicznych. Z kilku z nich po chwili dobiegły małe huknięcia. Niespodzianka przygotowana przez saperów, małe ładunki z opóźnionym zapłonem. Na biurku bunkra rozdzwonił się radiotelefon i Sasza rzucił sie do niego błyskawicznie.
-Tu Beta jeden do Omegi Zero! – Darł się, co sił w płucach jakiś inny żołnierz – Odbiór! Mamy tu problem, powtarzam mamy kłopoty! Odbiór!
-Tu Omega Zero – odpowiedział spokojnie Sasza – Co się dzieje, mówcie. Odbiór!
-Tu Beta jeden – Mówił już spokojniej człowiek po drugiej stronie – Mamy tu emisje cieplną w tunelu. Nic nie widać, ale to wygląda jakbyśmy byli w jednej wielkiej chmurze ciepła, słyszymy też jakiś głośny stukot. Jakie rozkazy? Odbiór.
-Tu Omega Zero. Przygotować się do odparcia ataku, jak coś tylko ujrzycie walcie wszystkim, co macie jasne? Bez odbioru.
-Tu Beta jeden! Wróg w polu widzenia! Mamy tu czołgi! Powtarzam, mamy tu czołgi! Na razie jest ich pięć ale jadą kolejne! Bronimy się! Bez odbioru!
-Tu Omega Zero. Przyjęliśmy! Bez odbioru!
Słuchawka z suchym trzaskiem opadła, kilka sekund potem wielki rumor dobiegł od strony Ostoji.
-Co się dzieje? – Spytał zaniepokojony Gerald
-Mają tam czołgi, na razie jest ich dziesięć, ale ma być więcej – Odparł smutno Sasza
-Idę tam, skontaktuj się z Jantarową i spytaj gdzie jest ten Big Ben – Zdecydował Gerald – I nie daj się zabić!
Pancerne drzwi zamknęły się z trzaskiem, a Sasza wykonał kolejny telefon. Zapowiadał się długi i krwawy dzień.

Kolejna część: 5.05.2013
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte

Za ten post Paus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive sou.
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

Re: Zielony Stalker

Postprzez Shaker279 w 26 Kwi 2013, 21:41

Bardzo ładny rozdział ci wyszedł ale najlepsze w tym jest że doczekałem się go, codziennie patrzyłem co nie napisałeś czegoś nowego więc to jest dla mnie jak manna z nieba.
:

I po co to czytasz i tak nie znajdziesz tu nic mądrego
Awatar użytkownika
Shaker279
Stalker

Posty: 56
Dołączenie: 25 Cze 2012, 19:17
Ostatnio był: 27 Wrz 2013, 17:14
Miejscowość: I tak nie zansz tego zadupia
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 6

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 07 Maj 2013, 17:44

Witam! Zapraszam na jeden z końcowych momentów aktu II mojej opowieści. Mam również wielką nadzieje że będziecie nadal czytali dalsze dzieje Saszy. Zapraszam!


„Dziesięć godzin lub więcej” – taki odzew usłyszał Sasza od Naczelnego Dowództwa, gdy pytał się w sprawie czasu przybycia Big Bena. Szczerze wątpił, aby bez jego pomocy udało się przetrwać atak. Komuniści rzucili wszystko, co mieli a przez granice Handlowców do Kapitalistów nie był przeprowadzony atak tylko weszła sporo ilość karawan z bronią. Jedna wielka mistyfikacja, aby odciągnąć najsilniejszy sprzęt od świeżo zdobytej stacji.
Front się załamał godzinę temu, przedarli się do „dwójki”. Zarówno u Alfy i Bety, na szczęście czołgi odpuściły po dwóch godzinach, ale i tak zadały sporo strat. Gerald żyje, to jest pewne dzięki niemu jeszcze dalej stawiamy opór. Podniósł niezwykle morale wszystkich żołnierzy, gdy do nich dołączył i walczył ramię w ramię. Sasza zabrał swój karabin i sprawdził magazynek. Otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Cisza. To najbardziej uderza w chwilach spokoju potyczek. Każda ze stron liże rany aż po chwili zieje nowymi i żądnymi krwi siłami. I tak się po chwili stało, od strony Ostoji jak i Konstantynopolskiej ruszyły nowe siły, na garstkę obrońców strzegących nowej zdobyczy oraz swoich domów i rodzin…

Nagle jak nożem uciął cisza się skończyła: ryk silników, wybuchy oraz wystrzały ogłuszyły na moment Saszę. Rzuciwszy się za pierwszą lepszą osłonę w tym przypadku mur z worków na piasek, spojrzał ponad nimi, aby ocenić sytuacje. Nie wyglądało to najlepiej, w oddali obu tuneli widać było sporą ilość piechoty, natomiast z wnętrza tuneli dobiegał gwałtowny odgłos klekotania gąsienic czołgów. Żołnierze kapitalistów wnet otworzyli ogień do napływającego wroga. Jednak widać było że przeciwnik stopniowo zyskuje pola a opór powoli gaśnie.
-Wycofać się! – Wykrzyknął Sasza dopadłszy megafonu. – Strefa Omega osłaniać ogniem! Alfa i Beta powrót do trzeciej strefy! Powtarzam powrót do trzeciej strefy!
Ludzie bezwzględnie wykonali jego polecenia i zaczęli cofać się, wzajemnie osłaniając się ogniem, do trzeciej strefy. Praktycznie pod samo stanowisko dowodzenia.

Atak znów się zatrzymał, dziesięć minut po wydaniu rozkazu wycofania się i ustąpienia pola, komuniści wycofali się. Jednak nie na długo. Smród spalin zwiastował ich szybkie przybycie. Na szczęście obyło się bez większych strat u obrońców, czego nie można powiedzieć o stronie atakującej. Kolejne steki tysięcy litrów krwi spłyną kanalikami odpływowymi Bóg wie gdzie, setki matek będzie opłakiwało swoje dzieci, a tysiące kobiet zostanie wdowami.
Wojna to jednak bezsensowna rzecz…

- Ruszyli! - Krzyknął Gerald
Kapitaliści podnieśli się i przygotowali broń, amunicji było dość sporo i powinna wystarczyć. - Właśnie to jest dobre słowo „powinna” – pomyślał sobie Sasza.
Najpierw Komuniści rzucili jak zwykle falę piechoty. Jednak teraz karabiny nie strzelały, czekały na ofiarę spokojnie. I gdy jakiś dowódca wroga zawahał się i zwęszył poważną pułapkę, było już za późno. Jeden z jego żołnierzy wypadł przed szereg i uruchomił zapalnik, po kilku sekundach wybuch rozprawił się, dosłownie ścinając z nóg, pierwszy szereg. Chwilę potem dzięki zapalnikowi czasowemu wybuchła kolejna seria min. Potem kolejna i kolejna…
Odłamków było nie wiele, więcej było pourywanych rąk i nóg, porozrywanych torsów i śmiertelnych ran. Gdy huk wybuchów ustał, do uszu każdego człowieka dobiegł przeraźliwy krzyk, krzyk ludzi którzy nie wyobrażalnie cierpieli. Tak rozpoczął się horror.

Nie zważając na krzyki ludzi Komuniści wysłali nie sanitariuszy, aby nieść pomoc tylko czołgi. Masakrujące i rozgniatające żywych oraz martwych pod swoimi potężnymi gąsienicami. Gdy pierwszy szok obrońców minął, otworzyli ogień. Jak wściekłe osy broniące swojego gniazda w ruch poszły granatniki, ręczne wyrzutnie rakiet, dwie armaty przeciw pancerne oraz granaty i amunicja przeciwpancerna. Jednak wroga było za dużo. Płonęły kolejne wraki a wrogów przybywało. Razem z czołgami do walki rzuciła się piechota.

Sasza skulił się za osłoną i chwilę potem o wrak czołgu, za którym się skrył zabębniły pociski. Strzelił jeszcze kilka razy na oślep i rzucił się za worki z piaskiem. Doczłapał się do Geralda, który również łapał oddech kryjąc się przed ogniem wroga. Zauważywszy Saszę uśmiechnął się radośnie.
- To dopiero zabawa nie? – Spytał uradowany – Takiej zawieruchy w Barze dawno nie było!
- Taaa może właśnie, dlatego teraz żyjemy – odparł ponuro Sasza – Muszę się dostać do bunkra dowodzenia. Trzeba wreszcie wezwać ten pociąg!
- Oooo tak dziecino!! – Uradował się Gerald – To będzie dopiero widowisko! Widziałeś te lufy co mu tam napakowali?!
- Tak, tak, tak specjalnie kupię Ci popcorn – uśmiechnął się chłopak – No a teraz chodź!
- No to lecimy złotko – poklepał swój karabin i ruszył

Dotarcie do bunkra nie było trudne, drzwi odskoczyły i Sasza wraz z Geraldem wpadli do środka. Zamknęli kurtyny pancerne, aby żaden zbłąkany pocisk im nie wpadł do środka i włączyli radiotelefon. Ledwie lampy się nagrzały, od strony Jantarowej nadbiegł odgłos dźwięku ostrzegawczego pociągu. Wsparcie miało się zjawić tu lada chwila.

Kolejna część: 19.05.2013
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte

Za ten post Paus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive krzys.
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

Re: Zielony Stalker

Postprzez krzys w 14 Maj 2013, 23:03

Nonono nie bylo mnie tu od wieków a już natrafiam na ciekawa opowieść. Powieneś ksiażkę napisać. :E
Jesli wrog jest w zasiegu ty rowniez w nim jestes.
Awatar użytkownika
krzys
Kot

Posty: 24
Dołączenie: 15 Lis 2009, 13:08
Ostatnio był: 27 Cze 2013, 20:50
Miejscowość: oko moskwy
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 19 Maj 2013, 17:58

Witam! I zapraszam na finał II aktu. Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu. Miłego czytania!

***Kilkanaście metrów nad tunelami APM***

Wóz do podróżowania po Strefie mknął przez teren pokryty bujną roślinnością, nie zważając na nierówności terenu czy też anomalie. Przy dźwięku wesołej muzyki oraz pisku hamulców zatrzymał się ledwie kilka metrów od najdalej wysuniętego posterunku. Stalkerzy nie ufnie przygotowali broń, lecz gdy zobaczyli logo Naukowców, Czystego Nieba oraz macierzysty herb, zrazu opuścili ją. Strzeliły zamki i z wielkim piskiem oraz zgrzytem otwarły się boczne drzwi.
-Cholera – Zaklął Azot wysiadając pierwszy – Znów trzeba poprawić, Kardan kopsnij się do Barmana a ja tu pomajstruje.
-Jasne jasne – Odpalił dawny alkoholik – Tylko zajmij się drzwiami, a nie tak jak ostatnio żeś miał wymienić jedno koło a zdążyłeś zmienić wysokość zawieszenia, wymienić skrzynię biegów i poszerzyć właz do komory silnika.
-No dobra postaram się…. – Z lekką urazą odpowiedział Azot i zajął się pracą.

Kardan, Daniela, Doktorek i Siergiej udali się w stronę Baru.
-Kardan! O chłopie jak miło Cię widzieć, dawno żeś tu nie był. Kolejkę? – Powiedział Barman jak tylko przekroczyli próg.
-Nie, ja już nie pije – odparł z dumą mechanik.
-No, żeś się zmienił. – Handlarz wyciągnął spod lady samowar i nastawił wodę, – Ale przejdźmy do interesów. Wysłałem Saszę i jego ludzi do Zatonu, ale jak widzę jest tylko Doktorek i… Kobieta w Zonie?!
-Daniela – Przedstawiła się dziewczyna – Albo Puma jak nazwał mnie Sasza, wyruszyłam z nimi spod Dziczy.
-Jak się ten świat zmienia, psiakrew… - Podjął swój wątek Barman – Kardan, jakie wieści z Zatonu?
-Nie tylko z Zatonu, ale i z Janowa. – Odparł zapytany – No to tak, w Zatonie mała grupa stalkerów została w Leśniczówce, a tak to mamy Arkę Noego oraz tych najemników w oczyszczalni w Janowie póki, co spokój. Wszyscy siedzą i nikt ruszy dupy nie rusza poza stacje. Mutantów jest tam pełno, niektórzy nie wracają nawet od Bunkra naukowców. A jak w Wielkiej Krainie?
-Niezbyt dobrze. Siada gospodarka większości państw. Europa ledwo co nam dogorywa i się zaczynają niektórzy kłócić.
-Jak bardzo?
-Bardzo bardzo, jest wielka spina pomiędzy Rosją, USA, Chiny i nowymi mocarstwami typu Brazylia i Indie. Wszystko się kręci wokół surowców.
-Dupa, Jasiu. Mam nadzieje, że się nie potłuką.
-Taaa ciekawe jak będzie. - Powiedział Barman do dziewczyny i Doktorka – No to wasza misja została unieważniona, mogę wam dać, 5% co?
-Zaraz, zaraz! Myśmy jeszcze nie zaczęli opowiadać – Zdenerwowała się Daniela – Mamy taką bardzo kosztowną informacje, a w razie jakiejś wtopy to bezcenna. Znaleźliśmy takie gówienko pod całą Strefą o nazwie APM i…
-Ej! – Wtrącił się Siergiej – Mówisz o moim domu dobra!
-Dobra, bez urazy, przepraszam – odparła szczerym tonem dziewczyna – W każdym razie zaczęło się wszystko w Jantarze…
Po skończeniu opowieści Barman mruknął coś nie wyraźnie i zamyślił się szczerze.
-Okej to robimy tak – powiedział wreszcie Barman – Kardan, podrzucisz młodzież do Jantaru a potem gnacie do Zatonu i wywozicie tylu ile się da do Janowa jasne? A wy macie mi znaleźć Saszę oraz Geralda. Oraz znaleźć jedną stacje dla nas. Wietrze kłopoty. Dam wam trochę amunicji i trzy nowe SEVY jako zapłatę dobra?
Dziewczyna skinęła głową i kupiła dla każdego z drużyny jedzenie. Godzinę później, Azot uruchomił silnik i pojazd pomknął wraz z pasażerami do Jantaru.

Niewiele później drzwi otworzyły się z sykiem i stalkerzy wpadli do bunkra. Sprawdzili jak się ma Wasilij, niestety jeszcze nie wytrzeźwiał, zaryglowali drzwi oraz uzupełnili zapasy jedzenia i wyruszyli z powrotem w mrok. Na całe szczęście drezyna stała tam gdzie powinna i co ciekawe zaczęła działać bez zarzutu. Włączyli reflektory i wyruszyli jak najszybciej w stronę Konstantynopolskiej. Podróż dłużyła się dla każdego, Siergiej chciał wrócić do domu, Doktorek dręczony myślami chciał pomagać ludziom cierpiącym poprzez wojnę, a Daniela? Ona chciała tylko zobaczyć się z Saszą.

Rozpędzona masa stali i żelaza rozpoczęła hamowanie. Wyhamowanie pociągu pancernego o masie ponad stu ton ze stu dwudziestu kilometrów na godzinę to nie lada wyzwanie. Dlatego użyto najnowszego osiągnięcia Kapitalistów. Zabuczały wielkie transformatory i zaczęły się rozgrzewać wszystkie nadprzewodniki. Po chwili pierwsze wyładowanie przeskoczyło między stalowo-betonowym zbrojeniem tunelu a zewnętrznym kadłubem, chwilę potem zaczęło się tworzyć kolejne i potem kolejne. Minutę potem pociąg jarzył się jak choinka w boże narodzenie. Tworząc pole elektromagnetyczne zwalniał i to bardzo mocno znacznie silniej niż przy użyciu standardowych tarcz hamulcowych. Gdy w oddali widać było już potyczkę wyłączono elektromagnetyczny hamulec i zaczęto przygotowywać się do boju. Załadowano karabiny maszynowe i działka oraz potężną haubicę B-3 kalibru dwieście trzy milimetry, zwaną żartobliwie „Wielką Giwerą”. Zamknięto wszystkie luki i zabezpieczono pokłady przed użyciem broni chemicznej. Przedstawienie się zaczęło!

Komuniści zawahali się, Wielka Giwera wraz z dwoma karabinami maszynowymi przeorała szeregi nacierające od strony Ostoji. Reszta działek zajęła się drugim tunelem. Kolejny raz pięćdziesięciocalowe pociski udowodniły swoją świetność. Również półtonowy pocisk z haubicy miał nie lada udział w tym dziele zniszczenia. Nieliczni próbowali atakować owe monstrum, jednak z walki zostały wyłączone tylko cztery stanowiska karabinów. Reszta atakujących próbowała uciekać. Jednak tego dnia do domu nie wrócił żaden żołnierz od strony komunistów. Krew obficie spłynęła tego dnia, na całe szczęście była to jedyna i ostatnia, dla Komunistów, potyczka. Dwie godziny później na Jantarowej podpisano bezwarunkową kapitulacje Komunistów, po dziesięciu latach dwa najbardziej skłócone nacje połączyły się. Związek Handlowy, bojąc się o własne interesy zaproponował biały pokój. W tenże sposób powstała Zbrojna Koalicja Handlowa. Imperium, które zajmowało prawie cały system korytarzy. Pokój co prawda kruchy zjednoczył ponad trzy czwarte ludzi. Pozostała tylko jedna przeszkoda. Centrum. Związek stacji w samym środku systemu. Ale to już nie był problem Saszy oraz Geralda. Po uhonorowaniu ich za zwycięstwo, najedli się i wyspali i wyruszyli do Konstantynopolskiej, do domu na powierzchnię.

Sasza i Gerald sprawdzili broń i kiwnęli głową w stronę personelu. Główna śluza zaczęła się z sykiem otwierać. Ku zaskoczeniu stalkerów po drugiej stronie stała pracująca na wolnych obrotach drezyna. Równie wielkie było zaskoczenie Danieli, Doktora i Siergieja, którzy siedzieli w środku maszyny. Zastanawiali się jak mogą się dostać nie zauważenie do środka. Obie grupy stały zdziwione patrząc na siebie, aż Doktorek przerwał ten impas otwierając drzwi i wychylając się z nich.
-Co tak późno! – Wykrzyknął rozbawiony – Obiad wam stygnie!
Gerald wzruszył ramionami i poszedł w stronę drezyny śmiejąc się, Sasza przystanął i obserwował jak Gerald wchodzi i najzwyczajniej w świecie siada na ławkę i wyczekująco patrzy na Saszę. Z drezyny wysiada Siergiej, podaje rękę Saszy i nic nie mówiąc odchodzi w swoje strony. Jego już nic nie obchodzi jest w domu. Słyszał komunikaty, nadawano je na wszystkich węzłach, teraz mógł tylko świętować zwycięstwo.
Sasza patrzył za odchodzącym Siergiejem uśmiechając się, wtem nagle ktoś się do niego przytulił. Obróciwszy się ujrzał przed sobą Danielę i bez wahania odwzajemnił uścisk. Dziewczyna spojrzała na niego i zaczęła cicho: „Myślałam że…” Jednak przerwała gdy Sasza ją pocałował. I już nie było nic do powiedzenia…

Następnego dnia wszyscy byli w bunkrze w Jantarze. Siergiej przybył świętować zwycięstwo, Dżigi również. Doktorek, Sasza, Gerald i Daniela ukończenie misji. Stalkerzy otrzymają każdą stację która ma połączenie z powierzchnią w zamian za to że będą jej bronić przed atakami z powierzchni. Ponad to zostanie uruchomiony szlak handlowy pomiędzy Barem a APM. Dzień zapowiadał się bardzo ciekawie. Zima już powoli odchodziła, a wiosna zaczęła być coraz to bliżej. Nagle rozległo się pukanie. Nikt nie spodziewał się nowych gości, Sasza otworzył i do pomieszczenia wpadł Barman z Sidorowiczem.
-Witam wszystkich! – Zawołał głośnie Barman.
Szok szybko zmienił się w euforię i wszyscy ucieszyli na widok tak znamienitych gości, którzy przybyli tu osobiście. Gdy wszyscy się uciszyli i usiedli spokojnie Barman zaczął mówić:
-Naprawdę przepraszam, że zakłócamy tak dobrą imprezę – Powiedział piorunując wzrokiem tulących się do siebie, Saszę i Danielę – Ale mamy kryzys.
-Jaki kryzys? – Spytał ostrożnie Doktorek - Bar padł?
- Nie, nie to jest na całą wielką krainę. Siergiej ile jeszcze ludzi mogła by pomieścić APM?
-Pojęcia nie mam – odparł zapytany – Może milion albo dwa lub trzy. To zależy od tego ile miejsca jest w Centrum, a co?
-Obawiam się że może nam być potrzebne jakieś schronienie tak na wszelki wypadek – Kontynuował Barman – Z racji tego iż…
-Dobra koniec! – Wściekł się Sidorowicz – Stary zanim Ty powiesz jakiś konkrety to się zestarzeje. Słuchajcie sytuacja jest zła: W Syrii użyto broni chemicznej na cywilach, więc NATO wysłało swe siły, aby zapobiec dalszemu katowaniu swej ludności. Jednak większość ich wojsk została zniszczona przez nowy sprzęt od Rosjan. Więc NATO się wkurzyło i wypowiedziało wojnę Rosji. I wtedy się zaczęło! USA wstawiło się za Europą i wycofała swoich ambasadorów z Moskwy i wysłała „ostrą notę dyplomatyczną” I wtedy korzystając z chwili, że siły NATO są związane gdzie indziej, Palestyna ogłosiła niepodległość i zaczęła walczyć z Izraelem, natomiast Irak zaatakował Iran. A i Tybet zaczął się upominać o swoje prawa. Wtem stało się, Iran odpowiedział atakiem atomowym, Chiny zaatakowały bronią nuklearną Tybet, a Rosja zajęła kilka wysp japońskich. Na co Japonia odpowiedziała bombardowaniem kilku ważnych punktów, w tym Moskwy na terenie całej Rosji.
-No dobrze a jaki jest tego ostateczny skutek? – spytał Sasza
Sidorowicz nie zdążył odpowiedzieć, przez malutkie okienko zapłonęło oślepiające światło. A dziesięć minut później całym bunkrem zatrzęsło. Wszyscy wybiegli na zewnątrz i spojrzeli w stronę Kijowa. Znaczy miejsca gdzie kiedyś stał Kijów, teraz rozkwitał tam grzyb atomowy.
-To jest właśnie ten skutek - wydukał Barman

Na akt III zapraszam 15.06.2013
Ostatnio edytowany przez Paus, 07 Cze 2013, 16:58, edytowano w sumie 1 raz
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

Re: Zielony Stalker

Postprzez Shaker279 w 19 Maj 2013, 21:49

Znowu mnie zaskoczyłeś.Kto by się domyślał że cały świat będzie się napierda**ł a to wszystko będzie odczuwalne w naszej zonie.Rozdział jak zawsze zaje*isty.
:

I po co to czytasz i tak nie znajdziesz tu nic mądrego
Awatar użytkownika
Shaker279
Stalker

Posty: 56
Dołączenie: 25 Cze 2012, 19:17
Ostatnio był: 27 Wrz 2013, 17:14
Miejscowość: I tak nie zansz tego zadupia
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 6

Re: Zielony Stalker

Postprzez Paus w 09 Cze 2013, 09:54

Witam! I z wielką przyjemnością zapraszam na początek Aktu III a zarazem finalnego rozdziału tejże historii. Zapraszam!

Akt III
Ostateczna Sprawiedliwość


2015
Dzień Sądu


Świat się zmienił. W ogniu nuklearnej apokalipsy spłonął doszczętnie, a ledwie kilka miesięcy radioaktywny śnieg pogrzebał zgliszcza miast, drogi oraz pola pod kilkumetrową warstwą śniegu, lodu i popiołu. Rozpoczęła się zima nuklearna, klimat ochłodził się a niebo przykryły gęste chmury, odcinając dopływ promieni słonecznych do powierzchni. Dni życia na Ziemi miały być policzone.

Jednak teorie wszystkich naukowców żyjących przed katastrofą nie sprawdziły się, nie brano pod uwagę desperacji oraz wytrwałości człowieka. Pokonał on przeciwności losu i mimo strat jakie poniosła ludzkość walczył dalej.
Mimo iż zielone łąki oraz sady już nie dawały plonów, człowiek przystosował się do wymogów, jakie zaistniały po katastrofie. Zaczął się żywić grzybami oraz roślinami niepotrzebującymi dużo światła, a także jadł świnie a później mutanty, które wyzbyły się promieniowania.

Strefa nie ucierpiała poprzez bomby oraz promieniowanie. Utworzyło to raj dla uchodźców ocalałym na terenach oddalonych od miast lub tych którzy przeczekali najgorsze w głębokich piwnicach. Niestety wielu tych którzy przybywali do Zony umierali bardzo szybko, promieniowanie oraz mała ilość żywności zbierały krwawe żniwo. Jeszcze gorsze od śmierci były coraz częściej opowiadane relacje o mutantach przeistoczonych przez broń biologiczną oraz promieniowanie.

Pierwszy atak mutantów nastąpił dwa lata od Dnia Sądu, z trudem obroniono Bar oraz Dzicz, a Kordon, Wysypisko oraz Instytut „Agroprom” utracono bezpowrotnie. Nowe Ziemie zostały opuszczone prócz małego przyczółku w Jupiterze przy fabryce. Gdy pogrzebano ciała Wolność, Powinność oraz Stalkerzy zawarły trójprzymierze. Tydzień później podczas kolejnego ataku mutantów z „Wielkiej Krainy” Zona zlitowała się i pomogła ludziom, gdy mutanty przebiły się przez jedną z bram od strony Magazynów Wojskowych nadeszła mała armia Monolitu. Z początku zimny pot oblał Obrońców, których siły i tak były już mocno nadwyrężone, jednak, gdy szturm był wymierzony nie w Bar tylko w mutanty, kamień z serca spadł wszystkim Stalkerom. Podjęli oni jeszcze bardziej desperacką walkę, która zaowocowała zwycięstwem. Po zakończeniu tej potyczki podpisano pierwszy pakt z Monolitem. Choć to nieprawdopodobne zaczęli okazywać przyjazne stosunki ze Stalkerami jak i innymi frakcjami. Jednak łaska nie spotkała bandytów oraz renegatów, którzy zostali wybici, co do nogi rok później.

Jednak fala mutantów w roku 2020 zmiotła z ziemi Bar. Stwory o rozmiarach znacznie większych niż dotychczas wdarły się do środka twierdzy i wybiły niemalże trzy czwarte garnizonu, jaki tam stacjonował. Więc w naradzie polowej zadecydowano, że Monolit wycofa się do Prypeci i tam ustanowi punkt oporu, a Stalkerzy(jak zaczęto nazywać wszystkich członków trójprzymierza) własny bastion wybudują w Jantarze. Plan wprowadzono błyskawicznie w życie.

Na główną kwaterę ustanowiono bunkier Naukowców, jednak prace posuwały się bardzo wolno, brakowało sprzętu i ludzi do budowy porządnej twierdzy. Wtedy to wysłano posłańca do APM. Pomoc przyszła błyskawicznie, setki robotników poczęło wznosić najpierw mury a później cztery mniejsze bunkry w rogach zabudowań. Wyposażono każdy w dwa sprzężone działka dwadzieścia milimetrów, cztery ciężkie karabiny maszynowe oraz miotacz płomieni. Natomiast na dachu głównego bunkra ustawiono dwie pary moździerzy oraz stanowisko obserwacyjne. Budowa potrwała prawie miesiąc, jednak zakończyła się sukcesem.
Dzięki tej twierdzy nazywanej „Nowym Barem” udało się oprzeć nie jednej fali mutantów.

Związki pomiędzy ludźmi z powierzchni a mieszkańcami Autonomicznej Podziemnej Metropolii zacieśniały się coraz bardziej. W roku 2023 stalkerzy uzyskali Konstantynopolską oraz jeden zakład produkcyjny. Sytuacja wydawała się być stabilna, farmy hydroponiczne tworzone od katastrofy dawały dużo plonów a nieliczne świnie oraz mutanty urozmaicały jadłospis każdego z mieszkańców. Życie toczyło się spokojnie, do czasu…

Kolejna część 16.06.2013

EDIT: Tak, dokładnie mi chodziło o to że mutanty(o których mowa będzie w kolejnej części bo będzie ich znacznie więcej) zagnieździły się tam tak dobrze że tylko czasami można było prześlizgnąć mały oddział lub... zresztą sami zobaczycie już za tydzień ;)
Ostatnio edytowany przez Paus, 17 Cze 2013, 07:46, edytowano w sumie 1 raz
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
Paus
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 17 Sty 2010, 13:12
Ostatnio był: 11 Sty 2023, 00:33
Miejscowość: Baza Stalkerów w Agropromie
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 13

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości