http://www.youtube.com/watch?v=F0cJPTZJH_A - obrazek to to nie jest, światło mieli kiepskie, ale chyba starczy do poznania tych słabych punktów?
Nie wiem z czego do niego waliłem, wydaje mi się, że z Tygrysa (z tym poprawionym działem 88/43). Momentami mam wrażenie, że WoT to wielka ruletka - "brytyjskie pancerniki" jak je nazwałeś, mogą mieć spenetrowany przód mimo rzekomej grubej ściany stali. To wrażenie potęgują Twoje obserwacje
@marcel - też mi się źle grało SU-76, ale parę znajomych osób twierdziło, że to dobry td. Przez to jestem sceptyczny do ocen chyba wszystkich pojazdów. No, IS-3 sobie wysoko cenię mimo wszystko i tu akurat moja opinia jest zbieżna z powszechną
Aaa, słowo o lekkich - mam BT-7 i A-20. Z tego co zauważyłem są dwie metody - jechać "na pałę" i kluczyć, albo znać na każdej mapie po parę strategicznych punktów. W pierwszej opcji dla ruskich tanków przydaje się (niewiele, ale jednak) podkręcony regulator silnika i zestaw naprawczy (do szybkiej naprawy gąsienic). W drugiej opcji musisz zainwestować te pół miliona na lornetę polową i kolejne 100.000 na siatkę kamuflażową.
Tak czy inaczej rozwijasz kamuflaż (załoga ma taką umiejętność dla każdego z nich), naprawę (jak z kamuflażem), radiostację (czyli badasz i kupujesz najlepszą, szkolisz radiotelegrafistę). Działo (+ działonowy i ładowniczy) to najmniejszy problem. W pierwszej opcji non stop jeździsz, kręcisz między budynkami, nieregularnie, żeby zminimalizować ryzyko trafienia. Chociaż pewnie tak czy siak oberwiesz, a zerwanie gąsienic to gwarancja zniszczenia. Warto szukać artylerii, jeśli jest jedna to czasem taranowałem (przy uprzednim ostrzelaniu).
W drugim przypadku lepiej siedzieć w krzajdach z lornetą w takim miejscu, by wszystko widzieć, a jednocześnie mieć kilka dróg ucieczki. No i co by jeszcze - nie masz co się wdawać w walkę, jeśli już - to albo z bardzo bliskiej odległości, albo z bardzo dalekiej. Szukaj osamotnionych niszczycieli bez ruchomej wieży lub haubic. Jeśli zostaniesz spostrzeżony, uciekaj między silniejszych towarzyszy. Dowódcy może się przydać "szósty zmysł", ale bardzo długo się do niego dochodzi.