Fakt, niezły klimat jest w obu laboratoriach i w bunkrze.
Lubię klimaty w grach, zwłaszcza mroczne klimaty dźwiękowe, to one dodają uroku takim miejscom. Jak pierwszy raz grałam w STALKERA to nieźle wymiatało.
Kontrolerek- fajny koleś, lubię go. Większość mutantów daje jakieś części ciała po ubiciu, Kontroler mógłby dawać krtań, którą emituje te swoje fajne dźwięki.
Za to Bloodsuckusiowi, czyli towarzyszowi Pijawie można zabrać czułki- rozbawiło mnie to w sumie, można by nożem mu uciąć zabijając go.
Pijawki w ogóle są przerąbane, zwłaszcza w pomieszczeniach. Oba stworki to moi ulubieni przedstawiciele mutantów stalkerowych.
OFFTOP
Odnośnie kobiet w Zonie- sama bym z chęcią pograła panią stalkerową, byleby tylko nie była tak plastikowa jak Lara Croft. Frakcja kobiet i bar 100 Rad ze striptizem (także męskim!) to też niezły pomysł. Póki co zadowalam się przystojnymi stalkerami.
I can't see my face. Maybe you will in room 302.