przez Szpagin w 08 Wrz 2012, 23:15
Dobra, zacznijmy od początku. Cała obecna polska doktryna militarna została po zniesieniu komunizmu i Układu Warszawskiego przeniesiona bez żadnych zmian na obecną armię. Przypomnijmy, według radzieckich planów, Ludowe Wojsko Polskie miało jako pierwsze ruszyć do ataku na zachód (a konkretnie na RFN - NRD miało być ścianą, która zatrzyma zachodnie wojska, gdyby to NATO pierwsze zaatakowało), gdyby wybuchła IIIWŚ. Choćby z tego powodu duża część jednostek wojskowych stacjonuje u nas na zachodzie kraju. Obecnie sytuacja geopolityczna się zmieniła i zachodnich granic nie ma po co ochraniać: za Odrą mamy Niemcy i inne kraje NATO. Od lat planowana jest przeprowadzka polskiej armii na wschód, głównie na granicę z Białorusią i Ukrainą. Z manewrów wojsk NATO wynika, bardzo poważnie biorą możliwość białoruskiej inwazji. Tego też nie rozumiem, choć pewnie WP ma swoich analityków, według których to właśnie kraj Łukaszenki może chcieć wywołać z nami wojnę. Raz nawet napisano o tym książkę, ale nie mogłem jej znaleźć, do tego zapomniałem tytułu.
Co do broni jądrowej: Izrael (tak samo, jak Indie i Pakistan) nigdy nie podpisał NPT, więc oni teoretycznie mogli legalnie prowadzić prace nad własnymi atomówkami. Taki Iran podpisał ów traktat i zobacz, jak reaguje świat.
Co do cholery ma ekologia do broni jądrowej? Nie mam nic przeciwko budowie w Polsce elektrowni jądrowej. Ba, w naszych warunkach jest to najbardziej wydajne źródło energii elektrycznej. Jasne, są pewne problemy (głównie ze składowaniem odpadów oraz z "polską budowlanką" - jak elektrownie będą budować tak, jak autostrady, to trzecia wielka katastrofa nuklearna będzie mieć miejsce w Żarnowcu czy gdzie ma być ta elektrownia), ale inne państwa sobie z tym jakoś radzą.
To prawda, posiadając elektrownię jądrową można w krótkim czasie zbudować bombę (patrz: Japonia i Niemcy - oba kraje nie posiadają broni atomowej, lecz mają całą technologię i know-how potrzebny do jej produkcji; Japonia ma dodatkowo zaawansowany program kosmiczny - wszystko, co potrzeba do stworzenia ICBM). Ale jak sam wspomniałeś, trwałoby to kilka lat. Iran jakoś nie potrafi tego robić po kryjomu, podobnie Korea. Takie coś nie pozostanie niezauważone i śmiem wątpić, czy będzie miało dobry wpływ na naszą politykę. Rozpoczęcie prac nad bronią jądrową to jak wyciągnięcie broni w tłumie ludzi - sygnał, że chcesz atakować. Osoby (kraje), które poczułyby się zagrożone, natychmiast podjęłyby wszelkie możliwe środki, by temu zapobiec. Póki koreański program atomowy nie jest zbyt zaawansowany (Korea posiada niewielką ilość prymitywnych głowic), nie był to zbrojny atak, lecz rozmowy, negocjacje i obcinanie pomocy humanitarnej. Jeżeli pojawią się dowody, że nowy przywódca Korei Północnej chce zaatakować swojego południowego sąsiada, wtedy zapewne USA zaatakuje. Miejmy nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie.