DRM-y w grach w latach 2008-2010 i akcja z bojkotem Spore: gracze anulowali preordery wystawiali na Amazonie wyjątkowo niskie oceny - niedawno to samo robili na Metacriticu z Mass Effectem 3. (Co ciekawe, podobne mechanizmy antypiracko-antyużytkowe w wydanym rok wcześniej Bioshocku nie przeszkodziły w zostaniu komercyjnym hitem.)
Nachalny marketing Battlefielda 3 w rodzaju: "naszym celem jest, by marka Call of Duty zdechła" (coś w tym stylu powiedział jakiś prezes albo marketingowiec EA, jak znajdę, to podam źródło i poprawię cytat).
Problemy z Originem.
"EA Indie Bundle" skrytykowany przez twórcę Minecrafta - no bo jak, wielka korporacja i gry niezależne?
Wpadki w rodzaju Dead Space 2 czy C&C4. Temu drugiemu należy się oddzielny akapit.
Ogólnie lubię całą serię C&C, także części stworzone przez EA Los Angeles (C&C3 i późniejsze). Wyjątkiem jest czwarta część, której nawet nie kupiłem, bo mechanika za bardzo miała odejść od reszty serii. Jakiś czas później przeczytałem wypowiedź byłego pracownika EALA o tym, jak wyglądały prace nad grą. Początkowo Command & Conquer 4 miał być przeznaczoną na rynek azjatycki "trójką" ogołoconą z modułu singleplayer. Któryś z bossów EA wpadł jednak na pomysł, by tanim kosztem zrobić z tego projektu "pełnoprawną" czwartą część. Chętni mogą poczytać
TUTAJ.
Cuda wokół Mass Effecta 3 (DLC na płycie z grą, afera z zakończeniem, której nie do końca rozumiem - a tym bardziej pozywania EA i Bioware).
I masa innych rzeczy, o których zapomniałem. To wszystko przyczyniło się do uznania Electronic Arts za najgorszą amerykańską firmę roku 2011, wyprzedzając doprowadzające ludzi do bankructwa banki czy windujące ceny ropy koncerny naftowe. I wiecie co? Cholernie ich podziwiam. Każda inna firma przy takiej ilości wizerunkowych wpadek dawno już by upadła. Pytanie tylko, jak długo można tak ciągnąć...