przez szczypiorofix w 04 Cze 2012, 08:51
@Xentogimbus
To zależy. Mi osobiście bardziej podobała się trójka. Dlaczego? Przede wszystkim za klimat. Pomijając bugi przy misjach, bugi z odpaleniem (patrz wyżej) i latające ciała przeciwników po śmierci (tak, często się zdarza). Pomimo iż ta gra ma masę błędów (New Vegas też ma ale o wiele wiele mniej) mi osobiście trójka bardziej się podobała. Przed wszystkim klimat - Stołeczne Pustkowia wyglądają świetnie moim zdaniem. Kojarzy mi się od razu pierwsza część Fallouta. Obraz po nuklearnej wojnie, wszędzie pełno zgliszczy. Sam często łapię się na tym, że łażę bez celu po tych pustkowiach i pomimo iż tę grę przechodzę już któryś raz z kolei, odnajduję jakieś ciekawe miejsce. Owszem ktoś może się przyczepić : gruzy, gruzy i gruzy ale czy w pierwszej części nie było podobnie? Więc łażę po tych pustkowiach, ja i mój Ochłap (pies znany z pierwszej części) przy włączonym radyjku w którym Three Dog (Krzysiek Skiba) zapodaje co chwilę jakieś ciekawe informację i puszcza klimatyczną muzyczkę. Duża część osób patrzy na tę grę jako FPS z elementami RPG, owszem, coś w tym jest, mi osobiście jednak wskazówka idzie czasem bardziej pod RPG, bo w zasadzie dużą część zadań możesz wykonać na różne sposoby np. zadanie w Canterburry Commons czy wiele innych. Z reguły możesz opowiadać się po stronie dobra lub zła. To jak wybierzesz decyduje co "otrzymasz" w końcówce.
Co do New Vegas - tu jest bardzo podobnie ale więcej tu możliwości wyboru, jest coś takiego jak frakcje Legion Cezara, Nowa Republika Kalifornii, Pan House, Pan Tak, mnóstwo opcji do wyboru. To jaką ścieżką podążysz zależy od ciebie. Pod tym względem New Vegas bije F3 na głowę. Jednaj po pewnym czasie z nadmiaru opcji i możliwości zacząłem się zwyczajnie gubić i pomijałem wiele misji. Lepiej też zrobiono system perków, reputacji zależnej od miejsca/ugrupowania i lepiej rozwiązano rozwój postaci (np. sztuka przetrwania). Szkoda tylko, że wg mnie grę odarto trochę z klimatu - łażenie po pustyni Mojave nie jest już takie fajne jak po zgliszczach stolicy. Sama fabuła też mnie nie przekonuje, gdyż w zasadzie chodzi tylko o to aby przejąć kontrolę nad Zaporą Hoovera. Mi się wydaje, że fabuła z trójki jest o wiele lepsza i bardziej przemawia do mnie pogoń za ojcem i Projekt Oczyszczenia.
W New Vegas jest wiele nawiązań do pierwszej (np. Mroczni) i drugiej (np. Cass - córka Cassidiego, Marcus) częsci Fallouta) - szkoda, że w F3 nie ma tego aż tyle (jest ochłap i Enklawa). New Vegas skończyłem w zasadzie tylko po to, by ją skończyć. Fallout 3 skończyłem gdyż wciągnęła mnie fabuła i niesamowity klimat, której w ogóle nie czułem w NV.
Generalnie mi bardziej podoba się F3 ale jest jeden warunek - dodatki - w dodatki do NV nie grałem ale te z F3 są świetne - szczególnie podoba mi się Dzióra oraz Point Lookout - głównie ze względu na klimat, który jest w tych obu dodatkach bardzo mroczny i tajemniczy.
Mi bardziej podoba się trójka ale jest wiele aspektów rozgrywki, które lepiej rozwiązane są w New Vegas.
"Pewnego pięknego październikowego poranka Umierająca Ziemia połknęła własne bebechy i zmarła w konwulsjach" - Opowieść Poety: Pieśń Hyperiona.
-
Za ten post szczypiorofix otrzymał następujące punkty reputacji:
- Pijawol, vandr, Xen.