Moderator: Realkriss
Raczej: o ile. Obecność "na ile" byłaby uzasadniona na przykład gdybyś stopniował piękno dnia, albo po prostu dodał "...piękny dzień, na tyle, na ile dzień może być piękny..."zapowiada się piękny dzień, na ile dzień może być piękny w takim miejscu.
Znakomity fragment! Nie tak wygląda Zona w moich wyobrażeniach, ale jestem gotów bez wahania zaakceptować twoją wizję. Brawo.Opuszczam drabinę ze strychu, schodzę w dół wywołując trzeszczenie próchniejącego drewna przy każdym kroku i staję na drewnianej podłodze, wzniecając drobinki kurzu. Otwieram skobelek na spróchniałych drzwiach - totalnie bezcelowe zabezpieczenie - i wychodzę na zewnątrz. W moje nozdrza z całą swą mocą uderza zapach Zony - specyficzny, słodko-słony smród stęchlizny i rozkładających się ciał wymieszany z aromatem napromieniowanych traw i pączkujących drzew.
Szyk trochę kulawy w pierwszym zdaniu składowym - "Na moment staję jak wryty..."Staję jak wryty na moment, w głowie obliczając odległości do paru innych kryjówek.
Wiesz, moim zdaniem powinieneś w tym miejscu dopisać jeszcze ze dwa zdanka podrzędne, co najmniej szesnaście słów. Jak już ktoś ci pisał, przeginasz czasem ze złożonością zdań.Zastanawiam się chwilę, kto nie bałby się zaatakować innego stalkera na sekundy przed jej uderzeniem – w pobliżu nie było żadnej innej kryjówki, poza jaskinią, w której kryłem się sam, więc ktoś w ten sposób naraziłby się tylko na bolesną i bezsensowną śmierć.
"Także" jest synonimem słowa "również", w tym przypadku lepiej sprawdziłoby się więc... "więc".Chwilę potem słyszę słowa wypowiadane zza maski, także lekko zniekształcone w swoim brzmieniu
Ciekawa metoda. Jak kumplowi kiedyś w bramie pełna Finlandia wypadła spod kurtały, to się biedaczek popłakał, no, ale gdzie Polsza a gdzie Zona.Wyciągam z plecaka flaszkę, odkręcam ją i ściągając mu z twarzy maskę zaczynam wylewać na jego twarz, żeby odwrócić jego uwagę od bólu i skupić na mnie.
Kulawo. Myślę, że wiem co miałeś na myśli: "ochroniarz przyjął na siebie trzy kule, zasłaniając prezydenta", aczkolwiek pocisków raczej się nie otrzymuje.widzę, jak jej głowa odskakuje po otrzymaniu kuli 7.62 mm…
A co uskakuje? Ciało dziewczyny? Pilnuj alta!zanim jej ciało dotyka ziemi, uskakuje w bok,
jw.oddaje dwa strzały, jeden po drugim.
Ten fragment również szalenie mi się podoba. Jest, rzekłbym, widowiskowy, choć nic w nim się nie dzieje, to jednak stanowi esencję twojej kreacji bohatera.Ból?
No tak. Zaciskam ze złości pięści z całej siły... Rozluźniam je, zatrzymuję się na chwilę i unoszę dłonie do oczu – przelały tyle krwi, a teraz wespół z umysłem zbiera im się na heroiczne czyny i ratowanie martwych dziewic od nieistniejących smoków... Szkoda, że nie słuchają mnie samego.
Kłamiesz mnie, a fe, nie ładnie! As far as I know, poprawną formą jest "okłamywać kogoś", a nie "kogoś kłamać".ciekaw jestem, na ile on sam kłamie swoich ludzi
To nie jest jakieś rażące powtórzenie, aczkolwiek wyraźnie lubisz to słowo, w całym twoim tekście powtarza się pięć razy. Wystarczyłoby wywalić jedno "o" i powstałoby wcale nie gorsze "wkoło".Rozglądam się wokoło w poszukiwaniu anomalii... W tej części bagien były same 'trampoliny', z tego co dobrze pamiętam... Dokładnie tak – pół metra na prawo ode mnie zauważam specyficzny bąbel z krążącymi wokoło kawałkami liści i ściółki
Agonii się nie cierpi. "Nie powinien cierpieć w agonii".Mutant, czy nie – nie powinien cierpieć agonii.
marcel napisał(a):Wyciągam z plecaka flaszkę, odkręcam ją i ściągając mu z twarzy maskę zaczynam wylewać na jego twarz, żeby odwrócić jego uwagę od bólu i skupić na mnie.
Ciekawa metoda. Jak kumplowi kiedyś w bramie pełna Finlandia wypadła spod kurtały, to się biedaczek popłakał, no, ale gdzie Polsza a gdzie Zona.
marcel napisał(a):widzę, jak jej głowa odskakuje po otrzymaniu kuli 7.62 mm…
Kulawo. Myślę, że wiem co miałeś na myśli: "ochroniarz przyjął na siebie trzy kule, zasłaniając prezydenta", aczkolwiek pocisków raczej się nie otrzymuje.
Patrzę na barmana unosząc lekko prawą brew – niemy odpowiednik pytania „ile i czemu tak drogo?”
nawet nie czuć specyficznego, lekko metalicznego posmaku napromieniowanego pożywienia
To ten typ człowieka, który może sobie pozwolić na noszenie zwyczajnego skórzanego płaszcza z maską przeciwgazową przy pasie i używanie normalnej dwururki – zawsze będzie tak samo skuteczny, choćby biegał na gatkach z leszczynowym badylkiem.
echelon napisał(a):Czy to opowiadanie ma być jakimś pastiszem tanich czytadeł o supermanach? Unikaj takiej napinki. W płaszczu i z obciętą dwururką przy boku można się wybrać na spacer po spokojnej okolicy albo w krzaki za potrzebą. Ja powyższe zdanie zrozumiałem tak, że ten facet z takim ekwipunkiem dałby sobie radę nawet z wybiciem całej bazy Wolności.
Na dworze delikatna, poranna mgła, najpewniej zniknie w ciągu maksymalnie dwóch godzin - zapowiada się piękny dzień, na ile dzień może być piękny w takim miejscu.
Brakło przecinka...Nie czuję żadnych zapachów, co oznacza, że moja specjalna maść idealnie spełniła swoje zadanie, a także nic podejrzanego nie kręci się w pobliżu.
Brak przecinków, zdanie trochę przydługawe. Ostatnia część nie jest błędem, jednak ze względu na to, że zapisany fragment jest w formie dokananej, a czas do jakiego się odnosi czasem przyszłym, lepiej było by zmienić na formę niedokonaną, np.: ...naszywek, jeszcze przez jakiś czas będą spełniać swoje zadanie.Szybko przeglądam stan ekwipunku - 'pionówka' jak zawsze idealna, beretta będzie niedługo wymagała naprawy gwintu tłumika, ale póki co da radę, nóż wciąż ostry jak brzytwa, a skórzany płaszcz i kamizelka zdjęta z najemnika, mimo paru nowych naszywek, spełnią jeszcze przez jakiś czas swoje zadanie.
Zbędna partykuła.Biegnę skupiony tylko na dotarciu do schronienia, zanim nie będzie za późno.
Lepiej w tym miejscu brzmiało by wokół, które możesz zresztą używać częściej jako zamiennik jakże lubianego przez Ciebie słowa.Nic podejrzanego, dobrze. Postanawiam wspiąć się na przęsła częściowo zawalonego mostu, aby stamtąd rozejrzeć się wokoło za innymi stalkerami – rannymi, lub może raczej martwymi
Niezrozumiały fragment, dalsza część zdania to masło maślane: zauważam [...], że zwraca moją uwagę.Jednak kiedy chcę się podnieść i oddalić, przez śladu błota na ciele zauważam ranę, która zwraca moją uwagę…
Zgubiony przecinek.- Stalkerze, masz coś, co nale…
Błąd stylistyczny, lepiej będzie: zauważyłem, choć też wtedy coś nie gra; jakoś to zdanie trzeba w każdym razie zmienić. Po prostu: wypluwać i co do nieszczęsnych oczu... po przeczytaniu tego fragmentu zobrazowałem sobie kobietę próbującą wypluwać alkohol... z oczu właśnie; makabryczny widok... Najlepiej będzie te oczy usunąć (z opisu, nie kobiecie ) i wtedy będzię w porządku.Po opadnięciu kaptura i zdjęciu gumowej maski przeciwgazowej widzę przed sobą młodą kobietę z jasnymi włosami, próbującą gorączkowo wypluwającą alkohol, który dostał się do jej ust i oczu.
Ja wiem, że amok, wiem, że umierająca, ale poprawnie będzię: ...specjalnie po nie wróciłam.- Zdjęcie… Proszę… To pamiątka, specjalnie wróciłam po nie…
Styl.Domyślam się od razu o jakie zdjęcie jej chodzi i dlaczego to pamiątka – to właśnie ona była dziewczyną u boku młodzieńca na fotografii.
Eee... trochę pokrętnie napisane; błąd stylistyczny.A ona na pewno uciekła od patrolu, bo chciała nie zapomnieć tego, którego musiała zabić – pieprzony świat.
Okłamuje...Ten cały Liebiediew śmierdzi mi na kilometr jakimiś tanimi sekretami – ciekaw jestem, na ile on sam kłamie swoich ludzi i na ile oni mają tego świadomość.
Wszystkie wtrącenia odzielamy przecinkami od reszty zdania.Jednak póki co, najbliższy gość, który zna się na grzebaniu w elektronice, jest u nich...
Zbędny opis, styl.Do tego zabrałem karabin tego wolnościowca, użyty przez monoliciarza – jest w dobrym stanie...
Po prostu: ściska.Ten uściska ją, po czym wyciąga umówione czterysta rubli i wręcza mi banknoty.
Roen napisał(a):W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że nasz bohater ma już przy sobie całkiem sporo sprzętu: karabin SWD, strzelbe, 3 pistolety (jeżeli dobrze liczyłem), masę mniej istotnych rzeczy, którą zebrał z ciał poległych
Roen napisał(a):Z jednej strony mamy starego wygę, który swą emocjonalność utracił lata temu, a z drugiej faceta, który nagle zainteresował się jakimś romantycznym dramatem
Dziękuję, za objaśnienia, w takim wypadku mogę spać spokojnie, bez obaw, że twój bohater padnie ze zmęczenia, gdy będzie go goniła sfora psów lub inne pijawki .Gizbarus napisał(a):Łączne obciążenie mojego bohatera wynosi w tym momencie około 20 kg - to nie jest specjalnie dużo Może nie uwypukliłem tego zbytnio w tekście, ale nie jest on osobą obładowaną ekwipunkiem. Jeśli miałbym wypisać wszystko liczbowo: TOZ-34 ('pionówka') i około 20 loftek, Beretta M92 i dwa zapasowe magazynki, zdobyczny SWD z dwoma pustymi magazynkami i paroma nabojami łącznie, M1911 z czterema magazynkami, Makarov z dwoma magazynkami, zestaw medyczny, kilka bandaży, racje żywnościowe, nóż. Oczywiście też parę pierdół, "węże w kieszeni" i inne paskudztwa, jednak to wszystko powinno mieścić się w ramach tych 20 kilogramów
Z tekstu wynika jednak, że bohater podświadomie między innymi z tego powodu jest całą sprawą zainteresowany. Po drugie, cytując fragment opowiadania:Gizbarus napisał(a):Tu nie chodzi o romantyczny wątek - po prostu tak to wygląda w opowiadaniu. Sam bohater stwierdził, że zawsze ciekawiły go tajemnice, dlatego też wziął się za tą sprawę. Jako stary wyga na pewno mógł - jak się to mówi - "poczuć pismo nosem" A nawet gdyby cała ta sytuacja nie miała dać wymiernych korzyści - chodzi o samą przyjemność dowiedzenia się czegoś nowego, czy odkrycia czegoś niejasnego
Ponadto, nie twierdzę, że fragment jest obiektywnie zły, po prostu dla mnie nie pasuje on trochę do klimatu Zony, ale możesz to spokojnie zwalić na mój snobizm, ewentualnie nadmierne czepialstwo (za które, nawiasem mówiąc, z góry przepraszam).Gizbarus napisał(a):No tak. Zaciskam ze złości pięści z całej siły... Rozluźniam je, zatrzymuję się na chwilę i unoszę dłonie do oczu – przelały tyle krwi, a teraz wespół z umysłem zbiera im się na heroiczne czyny i ratowanie martwych dziewic od nieistniejących smoków...
Czekam z nieskrywaną niecierpliwością, mając jednocześnie nadzieję, że będzie co najmniej równie udana jak i poprzednie.Gizbarus napisał(a):W każdym razie, dzięki za uwagi i ocenę - kolejna część może wyjdzie niedługo. Jestem na etapie połowy tekstu
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości