"Zemsta Doskonała" by Siekator

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Siekator w 14 Kwi 2012, 20:18

Witam chciałbym zobaczyć czy coś tam umiem pisać. A jak nie no to prosze tam wytknąć błędy albo od razu powiedzieć, że się nie nadaje :( Jak wam się spodoba to zacznę pisać dalej. Tak więc miłej lektury... ;)

Rozdział I
:

"Czy to dobra robota ?"

- To już kolejne zabójstwo wywołane przez zawał - uświadomił sobie inspektor Peter
- Cóż detektywi z nas od siedmiu boleści, więc czego ten wariat wybrał tą małą wioskę ?! - krzyknął Henry
- Potrzeba nam profesjonaliste, człowieka o mocnym charakterze, zaciętego, ogarniętego w fachu na tą kanalie.
- No i żeby mało brał... - dodał Henry

Sprawa była tragiczna - cały czas ktoś ginął. Przeważnie co tydzień. Najczęściej od zawału serca. Czasami się komuś trafiła kulka. Od momentu pierwszych zabójstw zrobiło się mrocznie. Małe i nieliczne uliczki się odludniły. Jakby wiecznie trwała godzina policijna. Czasami ktoś przechodząc przez "Mroczne uliczki" - tak mieszkańcy nazywali najbardziej ukryte i swoje ulice, widział sylwetkę wystawiającą rewolwer w stronę swojej głowy. Później było tylko słychać głośny strzał kończący życie nieszczęśnika. Czasami zgłaszano osoby błagające, wręcz wrzeszczące, żeby ich zabito. Nigdy nikt się nie odważył. I każdy taki sam ze sobą kończył stryczkiem. Więc każdy chciał uciekać z małego misteczka. Niestety było to niemożliwe bo zaczęto mówić, że mieszkańcy z tego miejsca padli ofiarą klątwy. Wtedy wszyscy wpadli w panikę. Każdy paszport z tego miejsca był oznaczony czerwoną ramką. Jedynym sposobem bylo wpłacenie dziesięciu tysięcy euro. Lecz tylko nieliczni mają szanse zarobić w tym miejscu.

- Dobra Henry kiedy przyjedzie profesjonalny detektyw i kim On będzie ? - spytał Peter z pośpiechem
- Jest to niejaki Harry Qest i już zaczynał w dzieciństwie, ma jakieś trzydzieści lat na karku, a urodził się...
- Henry nie wygłupiaj się. Kiedy przyjedzie i czy wie jak iść ? - przerwał mu uśmiechnięty przyjaciel
- Będzie już jutro rano i nie jest inwalidą. - oznajmił Henry po czym zapadła chwila ciszy
- Rozumiem, że wie - zakończył długim tonem inspektor

Tak miała się zacząc przygoda znanego detektywa, seria intryg i zaskoczeń. Tak miało się zacząć sięgnięcie do przeszłości pod przymusem, poznanie "Mrocznych uliczek" i samego misteczka. Jeśli nie pozna się tej historii na wylot to będzie ona brzmiała magicznie.

Była już pierwsza w nocy kiedy jedna z istot ratowała się przed zgniciem w domku przy "Mrocznych uliczkach". Ta osoba znana była z imienia Steve. Kiedy jechał swoim wozem prowadzonym przez dwa silne konie zobaczył osobę w kapeluszu pomyślał "To chyba On, tak to na pewno On !". Miał już zacząć rozmowę lecz osoba w kapeluszu zaczęła wcześniej

- Dzień dobry ! Jestem jakby w czaranej dziurze i nie wiem gdzie są jakieś - mówił mężczyzna
- ..."Mroczne uliczki" - dokończył uciekinier - Pan jest Harry Qest, zgadza się ?
- Tak. - odpowiedział zaniepokojony detektyw
- Widzi Pan te stare suche drzewo ? Jest tam na gruncie narysowana dziwna strzałka wskazująca strone, w którą musi Pan iść . Dojdzie Pan do niewidocznego teraz lasu. Jest nawet sympatyczny jeśli lubi pan niedźwiedzie. Sądze, że się Pan tam znajdzie i jak od razu wyjdzie Pan z lasu zobaczy Pan małe miasteczko i tyle !
- A gdzie, jeśli można spytać się Pan udaje ? - spytał Harry
- Byle dalej od tej nory. - powiedział ze śmiechem
- Czy to dobra robota ? Nie wiem po co miały by się dziać takie dziwy w tej wiosce i nie mogę uwierzyć ale jeśli jest tak jak opowiadają, to czeka mnie trudny test mojej wytrwałości. - powiedział

Nagle dobiegły wrzaski z lasu, a wtedy bez zastanowienia detektyw lekko przechylił głowę w stronę hałasu:

- Co to do jasnej cholery jest ?!


Rozdział II
:

Pierwsze kroki

Nagle z lasu wyskoczył ogromny niedźwiedź. Wraz z jego ogromną prędkością było zadziwiająco głośno słychać odbicia serca. Jakby to były już ostatnie.

- To stoisz Pan czy jedziesz ? - spytał bardzo szybko Steve
- No niestety jadę ! - wykrzyknął równie szybko Harry
- To co teraz, raczej konie nie wytrzymają długo ?
- Mam rewolwer, tylko on nam może pomóc - stanowczo odpowiedział detektyw

I już tylko było słychać świsty kul. Lecz tylko pierwsza trafiła. Po tym strzale monstrum spojrzało z błyszczącymi oczami na ludzi. Zwierzę ryczało strasznie. Położyło się powoli. Nagle dobiegły trochę słabsze ryki.

- Steve zabiliśmy matkę ! - Harry kochał zwierzęta. Dla niego zabicie zwierzęcia było równe jak człowieka.

I z liści wysunęło sie małe niedźwiedziątko biegnące do rannej matki.

- Poczekaj, mam zestaw medyczny możę uda mi się coś zrobić - pocieszył Harry'ego

Po tych słowach detektym pomógł odsunąć małego niedźwiedzia, stanął w tyle i zapalił papierosa.

- Cholera, zanim jeszcze dotarłem do miejsca zbrodni spotykają mnie problemy, nie długo zacznę wierzyć jeszcze w tą popapraną klątwe. Rambo - Sherlocka mogli wynająć, a nie żebym ja pałętał sie po lasach - zdenerwował się
- Nie żyje... - mruknął zasmucony pomocnik
- Szlag by to, co teraz zrobimy z małym ? - podrażniony spytał
- Do miasteczka raczej Pan go nie weźmie, chyba tylko ja mogę się nim zaopiekować - wzdychnął Steve
- Taki malec rzeczywiście byłby dla mnie kolejnym problemem na głowie - zgodził się detektyw

I tak pożegnali się dwaj nowi przyjaciele i obojgu coś mówiło, że się jeszcze spotkają. Detektyw Harry już się zbliżał do celu swej wędrówki. Szedł szlakiem wyznaczonym przez Steve'a. A kiedy już trafił do lasu cały czas kłuły Go małe kolce. Kiedy już miał zrezygnować zobaczył wśród drzew małe światełko wychodzące jak ostatni bastion. Poszedł wtedy w tą stronę i zobaczył polany oświetlane promieniami słońca. Obejrzał się dookoła i uradowany krzyknął "Kocham wiosnę !". Powoli schodził po zboczu na dół. "Mroczne uliczki" stanęły mu otworem. Kiedy tam doszedł zobaczył wielki budynek wyróżniający się wśród innych. Domyślił się,że tu jest komisariat i od razu zapukał do drzwi. Nikt nie otwierał i przez chwile się rozglądnał. Rzeczywiście było tu pusto. Wiele ludzi patrzyło przez okna na nową osobę. I wreszcie ktoś otworzył. Bez słowa przeprowadził detektywa przez korytarz i wprowadził do sali, aż dymiącej papierosami.

Witam sznownego detektywa niestety musimy oznaczyć odpowiednio dokumenty ! - powiedział z otwartymi ramionami insepktor Peter - Chyba już Pan zna cała sprawę. Ma Pan już wynajęty lokal, tutaj jest mapa, tutaj lista świadków i ofiar i inne szczegóły. No to chyba możemy teraz przejść do szczegółów


Rozdział III
:

Czarny kot

Było już całkowicie jasnym dla detektywa, że jest tutaj coś nie tak. To przecież nie żaden film. Lecz swoje myśli chciał zabrać do swojego nowego domu. Przeszedł przez długi korytarz z zepsutymi światłami. Kiedy otworzył drzwi dopiero usłyszał mocny wiatr powiewający duże krople deszczu gdzie w tle słyszał grzmoty. Szybko założył kapelusz, i schylił głowę zasłaniając się kołnierzem. Podczas drogi cały czas patrzył się za siebie. I nagle coś poczuł. Zaniepokojony Harry
cały czas oglądał się w tył. Aż wreszcie dokładnie zobaczył u góry przeskakujący cień.

- O cholera ! - zaniepokił się - Wybrałeś sobie moment.

Szybko wyciągnął rewolwer i naładował. Sylwetka znowu skoczyła lecz tym razem przed nim. Stała naprzeciw Niego. Powoli tajemnicza osoba zaczęła podchodzić. Widać było, że trzymała w ręce nóż. "Stój !" krzyknął pan Qest lecz osoba dalej podchodziła. Nagle nadeszły dzwięki płakliwego miauczenia. Detektyw opuścił broń a druga osoba uciekła. Harry spojrzał się za siebie. Zobaczył małego kotka idącego krzywo w Jego stronę. Szczęściarz podszedł do czarnego kotka i bez namysłu wziął go do kieszeni. Kiedy doszedł do swojego nowego domu zdziwił się. "Nigdy nie widziałem ciemniejszego miejsca." pomyślał. Po omacku wyciągnął latarkę z kieszeni i zaświecił. Poszukał w szafkach i znalazł trochę nieprzeterminowanego jedzenia oraz parę zapałek z świeczkami. Zapalił parę i nakarmił kota. Ściągnął płaszcz i rozsiadł się w fotelu po czym wyciągnął teczkę z dokumentami. Rozpatrzył listę ofiar :

Tom Rawlinson, lat 56, zabity bez śladów
Hydraulik, którego znaleziono dwudziestego kwietnia bierzącego roku. Był oparty o kolumnę w muzeum. Nic więcej nie wiadomo.

Jack Western, lat 89, najprawdopodobniej samobójstwo
Były proboszcz naszej parafii. Powiesił się dwudziestego drugiego kwietnia w godzinach porannych. Zdarzyło się to najprawdopodobnie po wypoczynku. Zgłaszano, że był nękany przez Stana Milka.

Stan Milk, lat 34, zadźgany nożem
Taksówkarza zabito dwudziestego trzeciego kwietnia. Niektórzy widzieli jak przy "Mrocznych uliczkach" podwiózł swojego ostatniego pasażera. Ciało znaleziono w nie Jego samochodzie !

Kevin Federal, lat 25, zawał serca
Po długim śledztwie sądzono, że to On jest zabójcą. Dość łatwo udało się Go nam namierzyć i schwytać. Mówił, że nie wie o co chodzi. Lecz kiedy poznaiśmy podejrzanego z zarzutem zmarł na zawał. Lecz zabójstwa były dokonywane dalej. Ostatecznie został oczyszczony z zarzutów, tylko szkoda...

Dalej badamy kolejne ofiary. Przyślemy Ci dalszą listę jutro.

Detektyw po przeczytaniu listy popatrzył się wysoko na sufit i wzdychnął

- Śledztwo czas zacząć...
Ostatnio edytowany przez Siekator 17 Kwi 2012, 17:43, edytowano w sumie 5 razy
"Czy Tobie się Wąski sufit na łeb się nie spadł?" - Siara

Za ten post Siekator otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Bodziniak, Fender.
Awatar użytkownika
Siekator
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 06 Mar 2012, 16:25
Ostatnio był: 02 Sty 2013, 19:34
Miejscowość: Wiocha
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 5

Reklamy Google

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Bodziniak w 14 Kwi 2012, 20:25

Mi osobiście się bardzo podoba! Fajnie się czyta i jest się ciekawym co będzie dalej :D .
Pisz dalej bo dobrze ci to wychodzi.
Awatar użytkownika
Bodziniak
Stalker

Posty: 78
Dołączenie: 06 Kwi 2011, 19:03
Ostatnio był: 08 Cze 2022, 03:49
Miejscowość: Zona
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 11

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Siekator w 17 Kwi 2012, 17:45

Właściwie nie wiem czy ktoś to wogóle czyta więc proszę o komentarze bo chce wiedzieć czy powinienem przestać pisać :(
"Czy Tobie się Wąski sufit na łeb się nie spadł?" - Siara
Awatar użytkownika
Siekator
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 06 Mar 2012, 16:25
Ostatnio był: 02 Sty 2013, 19:34
Miejscowość: Wiocha
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 5

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Fender w 17 Kwi 2012, 18:06

Zachęcam się do wyraźniejszego przedstawiania obrazu. Opisuj dokładnie okolice, wewnętrzne odczucia bohaterów, ich samych, zarówno rysopis zewnętrzny, jak i cząstkę ich wnętrza. Ponadto proponuję dłuższe rozdziały bo fabularnie na razie ciężko oceniać, jednak akcja wydaje mi się trochę chaotyczna. Jest kilka literówek, lecz to każdemu się zdarza. Niemniej jednak pisz dalej i flaszka na zachętę ;) :wódka:

Za ten post Fender otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Siekator.
Awatar użytkownika
Fender
Tropiciel

Posty: 259
Dołączenie: 26 Wrz 2010, 12:38
Ostatnio był: 22 Paź 2023, 06:35
Miejscowość: Przedmieścia Limańska
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Viper 5 9x18
Kozaki: 90

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Siekator w 17 Kwi 2012, 18:21

Dzięki wielkie Fender teraz mam dwóch czytelników :E . A krótko jest z powodu braku czasu, a ja głupi muszę mieć rozdział już teraz. Przed chwilą sobie przeczytałem i zdecydowałem, że teraz jeden będzie pisany dwa dni :mad: .
"Czy Tobie się Wąski sufit na łeb się nie spadł?" - Siara
Awatar użytkownika
Siekator
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 06 Mar 2012, 16:25
Ostatnio był: 02 Sty 2013, 19:34
Miejscowość: Wiocha
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 5

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez margarita w 18 Kwi 2012, 21:14

Wiesz co, nie. Naprawdę nie. Nie przekonałeś mnie.

W sumie fabuła jakoś trzyma się kupy, pomysł jakiś tam jest, ale... Sposób, w jaki prowadzisz opowieść doskonale wywiązuje się z zadania. Niestety nie tego, które mu powierzyłeś. Zamiast budować klimat i wciągać czytelnika robi coś dokładnie odwrotnego - zniechęca. Przydałoby się zastosować więcej zdań złożonych i włączyć autokorektę w Wordzie. W tym opowiadaniu po raz pierwszy w życiu napotkałam takie słowo jak "płakliwy" i sformułowanie "sala dymiąca papierosami" - to wygląda, jakby sala paliła, a nie, jakby unosił się w niej papierosowy dym (bo mniemam, że to właśnie o to chodziło?). I dlaczego nie stawiasz kropek na końcu zdań? Jako przykład weźmy chociażby pierwsze zdanie, którym rozpoczynasz opowiadanie:

Siekator napisał(a):- To już kolejne zabójstwo wywołane przez zawał - uświadomił sobie inspektor Peter


Gdzie kropka, pytam się?! Zasady interpunkcji obowiązują wszystkich bez wyjątku.

Siekator napisał(a):Sprawa była tragiczna - cały czas ktoś ginął. (...) Małe i nieliczne uliczki się odludniły. Jakby wiecznie trwała godzina policijna. Czasami ktoś przechodząc przez "Mroczne uliczki" - tak mieszkańcy nazywali najbardziej ukryte i swoje ulice, widział sylwetkę wystawiającą rewolwer w stronę swojej głowy. Później było tylko słychać głośny strzał kończący życie nieszczęśnika. Czasami zgłaszano osoby błagające, wręcz wrzeszczące, żeby ich zabito. Nigdy nikt się nie odważył. I każdy taki sam ze sobą kończył stryczkiem. Więc każdy chciał uciekać z małego misteczka. Niestety było to niemożliwe bo zaczęto mówić, że mieszkańcy z tego miejsca padli ofiarą klątwy. Wtedy wszyscy wpadli w panikę. Każdy paszport z tego miejsca był oznaczony czerwoną ramką. Jedynym sposobem bylo wpłacenie dziesięciu tysięcy euro. Lecz tylko nieliczni mają szanse zarobić w tym miejscu.


"Drzewa rosły gęsto, walcząc o dostęp do słonecznych promieni. Przeważały iglaki, ale sporo było też brzóz, wierzb i jarzębin. Pod stopami chrzęściła sucha, rzadka trawa, rosły skupiska paproci, a czasem gęste, krzewne zagajniki. Mocne czerwcowe słońce przebijało się aż do ziemi zielonozłotym blaskiem. Do takiego lasu zabiera się rodzinę na jagody.
Oczywiście jeśli bardzo nie lubi się swojej rodziny, bowiem ten las zabijał. Nie zawsze, czasami. Taka gra z probabilistyką..." <- takie moje pierwsze skojarzenie. Dla zainteresowanych: cytat pochodzi z jednego z opowiadań z "Tempus Fugit".

Sprawa kolejna, do której przyczepiam się zawsze - długość. Przydałoby się pisać dłuższe rozdziały, naprawdę.

I na sam koniec: te zawały zaczynały mi czymś śmierdzieć już od samego początku. I wiesz co? Śmierdzą mi Death Notem. Tak samo jak ludzie, którzy "i tak kończą sami ze sobą". Serio.

Podsumowując... Hm... I tak wiesz co powiem, prawda?
– Tato, dlaczego nie możemy jechać z tobą?
– (do siebie) Bo jesteś mortalem, synku, a ja nie lubię paradoksu.
Awatar użytkownika
margarita
Stalker

Posty: 191
Dołączenie: 14 Gru 2011, 19:17
Ostatnio była: 21 Lis 2015, 21:28
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 129

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez marcel w 18 Kwi 2012, 21:53

Drogi Siekatorze...

To już kolejne zabójstwo wywołane przez zawał
Facet, nie kpij. Zawał może być przyczyną śmierci, ale to nie czyni go mordercą.

Cóż detektywi z nas od siedmiu boleści, więc czego ten wariat wybrał tą małą wioskę ?!
Hmm, pomyślmy... Czemuż to zabójca wybrał akurat miejscowość w której nie ma zdolnych stróżów prawa? Doprawdy, nie wiem...
Aha. Znaki zapytania, kropki, wykrzykniki, przecinki, całe to talatajstwo stawiamy bezpośrednio po napisanym wyrazie. BEZ spacji.

ogarniętego w fachu na tą kanalie
...słucham?

Od momentu pierwszych zabójstw zrobiło się mrocznie.
Co, słonko zaszło?

Małe i nieliczne uliczki się odludniły.
Raczej "wyludniły".

"Mroczne uliczki" - tak mieszkańcy nazywali najbardziej ukryte i swoje ulice, widział sylwetkę wystawiającą rewolwer w stronę swojej głowy.
Ukryte ulice? Jak ta w Harrym Potterze? A swoje, cóż to znaczy? Ulice, na których mieszkali? Wystawianie rewolweru w stronę SWOJEJ głowy brzmi jakby tajemnicza postać przystawiała SOBIE spluwę do skroni zamierzając popełnić samobójstwo.

Czasami zgłaszano osoby błagające, wręcz wrzeszczące, żeby ich zabito. Nigdy nikt się nie odważył.
Zabić się nie odwazył?

Jedynym sposobem bylo wpłacenie dziesięciu tysięcy euro. Lecz tylko nieliczni mają szanse zarobić w tym miejscu.
Taka może lamerska uwaga, ale mieszasz czasy. Nie robi się tak, chyba że znajdziesz porządne uzasadnienie.

- Dobra Henry kiedy przyjedzie profesjonalny detektyw i kim On będzie ?
Spacje tam, gdzie ich być nie powinno, brak przecinków, a "profesjonalny detektyw" to nie Bozia i nie musisz - nie powinieneś - pisać "go" z wielkiej litery.

- Jest to niejaki Harry Qest i już zaczynał w dzieciństwie,
Proszę mi tu się pohamować przed używaniem inwersji. "zaczynał już w dzieciństwie", ale tak właściwie to co zaczynał? Detektywowanie? Jak Kalle z Dzieci z Bullerbyn, tak? Aha, mała uwaga - nazywasz bohaterów jak chcesz, ale z językowego punktu widzenia, twój Harry powinien nosić nazwisko "Quest". Sama literka q zazwyczaj idzie w parze z u, w twoim tekście nazwisko bohatera brzmi "Kest". Czy taki był twój zamysł?

Kiedy przyjedzie i czy wie jak iść ?
Ależ, na Boga, gdzie iść? Po co iść? Dokąd? Skąd? IŚĆ?

- Będzie już jutro rano i nie jest inwalidą.
Aha, czyli chodzi o zdolność Harrego do CHODZENIA? Please...

- Rozumiem, że wie - zakończył długim tonem inspektor
To zdanie to perła! Harry WIE JAK IŚĆ. A inspektor mówi o tym DŁUGIM tonem. Chciałbym umieć tak mówić. Długim tonem.

Jeśli nie pozna się tej historii na wylot to będzie ona brzmiała magicznie.
A tutaj z kolei diamencik. Prawdę powiedziawszy, ta historia już brzmi magicznie. A może tragicznie? Sam nie wiem...

Była już pierwsza w nocy kiedy jedna z istot ratowała się przed zgniciem w domku przy "Mrocznych uliczkach". Ta osoba znana była z imienia Steve.
E, istota? To nie brzmi, sam zabieg niejakiego odczłowieczenia Steve'a miałby uzasadnienie w jakiejś innej sytuacji, ale tutaj wygląda to dziwnie. Poza tym, "przy "Mrocznych uliczkach"" brzmi, jakby "Mroczne uliczki" były tak naprawdę jedną ulicą. Patrz np. "Sejm mieści się PRZY ulicy Wiejskiej".

"To chyba On, tak to na pewno On !"
Znowuż, detektyw to nie Bozia...

Jest tam na gruncie narysowana dziwna strzałka wskazująca strone, w którą musi Pan iść .
Na gruncie narysowana? A czym, jeśli pozwolisz że zapytam, rysuje się na gruncie?

Jest nawet sympatyczny jeśli lubi pan niedźwiedzie.
Sympatyczny las. To ci dopiero.

a wtedy bez zastanowienia detektyw lekko przechylił głowę
No i znowu coś nie bangla. Popatrz: wyrażenie "bez zastanowienia" oznacza, że bohater zrobił coś nagle, gwałtownie i zdecydowanie. Bez zastanowienia byłoby uzasadnione, gdyby Harry pognał w kierunku krzyków. Tymczasem, gdy on "bez zastanowienia lekko przechyla głowę", to wychodzi na to, że gwałtownie nie zrobił nic. Wariat.

Co to do jasnej cholery jest ?!
No właśnie...

Nie zrozum mnie źle - da się ciebie czytać. Nie od razu Moskwę zbudowano, i ty nie musisz od ręki pisać arcydzieł na miarę Dostojewskiego. Rzecz w praktyce. Dużo czytaj, dużo pisz - do szuflady, a najlepsze teksty wrzucaj tutaj, albo na inne strony przeznaczone stricte dla początkujących autorów. Uzyskasz komentarze o wiele wartościowsze niż ten mój, może się czegoś nauczysz. O ile starczy ci determinacji i zacięcia. Jeśli naprawdę chcesz pisać - pisał będziesz, może nawet dobrze. Póki co jest kiepsko.
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~ Ernest Scribbler

Za ten post marcel otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Siekator.
marcel
Opowiadacz

Posty: 436
Dołączenie: 31 Lip 2007, 17:48
Ostatnio był: 29 Paź 2020, 15:47
Kozaki: 193

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Gizbarus w 19 Kwi 2012, 12:38

Siekator napisał(a):Czasami się komuś trafiła kulka


Wybacz, ale mimo mojego dość luźnego podejścia do przestawień szyku (potrafią stworzyć charakter tekstu), nie potrafię zaakceptować tego zdania :wink: Nie mieści się nawet w moich luźnych normach.

Siekator napisał(a):zakończył długim tonem inspektor


Mógł zakończyć "przeciągając zgłoski" albo "przeciągłym tonem" ewentualnie - ale nie "długim tonem" :wink:

Siekator napisał(a): było zadziwiająco głośno słychać odbicia serca.


Było słychać "bicie serca" - odbijać to można się od ściany. Albo po zjedzonym posiłku może ci się odbijać :P

Siekator napisał(a):- To stoisz Pan czy jedziesz ? - spytał bardzo szybko Steve
- No niestety jadę ! - wykrzyknął równie szybko Harry
- To co teraz, raczej konie nie wytrzymają długo ?
- Mam rewolwer, tylko on nam może pomóc - stanowczo odpowiedział detektyw


Nie skumałem tego dialogu - czy oni weszli do samochodu? Mówili o koniach mechanicznych? I jak 'tylko rewolwer może nam pomóc'?

Siekator napisał(a):I już tylko było słychać świsty kul. Lecz tylko pierwsza trafiła.


Nie zaczynaj zdania od "I", bo w tym wypadku psuje to wszystko. I dodatkowo, przed "lecz" mógłbyś postawić przecinek, a nie kropkę - brzmi to lepiej. Np, zobacz: "Po słowach detektywa huknęły strzały z rewolweru, słychać było świst kul - pomimo wielu oddanych strzałów, tylko jeden pocisk trafił". Co sądzisz o takiej budowie zdania?

Siekator napisał(a):I tak pożegnali się dwaj nowi przyjaciele i obojgu coś mówiło, że się jeszcze spotkają.


Znów zdanie zaczęte od "I", dodatkowo w dalszej części ponownie używasz tego łącznika. A co powiesz na takie zdanie? "Po tym dialogu obaj mężczyźni pożegnali się ze sobą. Obydwoje mieli niejasne przeczucie, że to może być wcale nie ich ostatnie spotkanie...". Pomijam fakt, że nie zostaje się przyjacielem w trzy minuty, nawet podczas ataku niedźwiedzia :wink:

Siekator napisał(a):Kiedy otworzył drzwi dopiero usłyszał mocny wiatr powiewający duże krople deszczu gdzie w tle słyszał grzmoty.


"Mocny wiatr powiewający krople deszczu"? No i poza tym brakuje przecinka - biedaczek aż wyje, żeby zwrócić twoją uwagę :E

Siekator napisał(a):Szybko wyciągnął rewolwer i naładował


Oj, nie wróżę panowi Qestowi długiej przyszłości, skoro w obliczu zagrożenia dopiero ładuje broń :wink: Chciałeś pewnie napisać coś w stylu "odbezpieczył broń" :wink:

Siekator napisał(a): Poszukał w szafkach i znalazł trochę nieprzeterminowanego jedzenia oraz parę zapałek z świeczkami.


"Jedzenia, które jeszcze nie przekroczyło terminu ważności" albo "żarcia, które jeszcze można było spożyć bez uszczerbku na zdrowiu" - brzmi to o niebo lepiej. Co do zapałek i świeczek - jakbyś sugerował, że zapałki były w zestawie ze świeczkami. Jeśli już, to raczej "parę świeczek i paczkę zapałek", albo coś w ten deseń.

Siekator napisał(a):Ciało znaleziono w nie Jego samochodzie


"Jego ciało zostało znalezione w obcym samochodzie" i możesz dodać "należącym do..." albo "...którego właściciela nie udało nam się ustalić".

Poza tym, lista ofiar za bardzo brzmi jak kartka z pamiętniczka psychopatycznej nastolatki - skoro to dokumenty, to powinny być pisane rzeczowo i bez uczuć.

Podsumowując - pisz dalej, a coś może z tego ciekawego wyjdzie :wink: Sam miałem etap pisania różnych opowiadań - zwłaszcza te pierwsze przypominały twoje. Musisz popracować nad umieszczaniem opisów, budowaniu logiczniejszych zdań i nad interpunkcją. Z czasem powinno być lepiej :wink: I czytaj duuużo książek - nie wiem, czy lubisz czytać. W każdym razie, pomysły na opisy najlepiej brać od innych, którzy znają się na rzeczy - polecam choćby Pratchetta, może z wykluczeniem jego ironicznego stylu, który by nie pasował do twojego opowiadania.
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir

Za ten post Gizbarus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Siekator.
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez marcel w 19 Kwi 2012, 14:30

Oj, Gizbarus... ;)

Siekator napisał(a):
- To stoisz Pan czy jedziesz ? - spytał bardzo szybko Steve
- No niestety jadę ! - wykrzyknął równie szybko Harry
- To co teraz, raczej konie nie wytrzymają długo ?
- Mam rewolwer, tylko on nam może pomóc - stanowczo odpowiedział detektyw

Nie skumałem tego dialogu - czy oni weszli do samochodu? Mówili o koniach mechanicznych?
Jakżeż o koniach mechanicznych!
Ta osoba znana była z imienia Steve. Kiedy jechał swoim wozem prowadzonym przez dwa silne konie zobaczył osobę w kapeluszu
O prawdziwych koniach. Takich co z przodu gryzą, z tyłu kopią na na środku trzęsą. Takich, co je istota zwana Steve zaprzęgła do woza.

"Po tym dialogu obaj mężczyźni pożegnali się ze sobą. Obydwoje mieli niejasne przeczucie, że to może być wcale nie ich ostatnie spotkanie...".
Cóż to się stało tutaj? OBAJ mężczyźni - jest ok. Ale zaraz później walisz "obydwoje" - tak jakby któryś z nich był transem. O-by-dwaj. Zresztą, to samo do Siekatora - "obojgu coś mówiło" - OBU.

Oj, nie wróżę panowi Qestowi długiej przyszłości, skoro w obliczu zagrożenia dopiero ładuje broń
Wcześniej wystrzelił cały magazynek w biedną, feralną niedźwiedzicę, zaraz potem dotarł do miasteczka i też miał pełne ręce roboty. Może i niezbyt to profesjonalne, ale chyba możemy Harremu wybaczyć. :)

Siekator napisał(a):
Ciało znaleziono w nie Jego samochodzie

"Jego ciało zostało znalezione w obcym samochodzie"

"nie Jego" samochód brzmi pokracznie, ale i "obcy samochód" to dość niefortunne sformułowanie. Później dopisujesz, że dodać można to i tamto, jednak wciąż - obcy to może być człowiek albo inna istota, w każdym razie coś żywotnego. Nie samochód.

A teraz natychmiast za kilka godzin napiszę coś w twoim wątku. ;)
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~ Ernest Scribbler

Za ten post marcel otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Gizbarus.
marcel
Opowiadacz

Posty: 436
Dołączenie: 31 Lip 2007, 17:48
Ostatnio był: 29 Paź 2020, 15:47
Kozaki: 193

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Gizbarus w 19 Kwi 2012, 14:42

Marcel, masz racje co do tych koni :E Nie zauważyłem... :facepalm: Co do reszty - może i masz rację, choć w sumie może to też kwestia gustu :P
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez Siekator w 19 Kwi 2012, 16:16

O cholercia :) . Wreszcie jakaś mocniejsza krytyka. Nie wiem czy źle zrozumieliście czy ja was, bo Harry nie jest jakimś bezwzględnym brutalem - "biedna niedźwiedzica" musiała zginąć bo inaczej wtedy byłby "biedny Harry" :E
Aha, czyli chodzi o zdolność Harrego do CHODZENIA? Please...

To był tylko żart, chyba że ci chodziło o to, że mi się nie udał :| .

Na gruncie narysowana? A czym, jeśli pozwolisz że zapytam, rysuje się na gruncie?

Krótka odpowiedź - patykiem :kotek: .

Sympatyczny las. To ci dopiero.

Chodzi o to, że może być dla niego sympatyczny.

A teraz natychmiast za kilka godzin napiszę coś w twoim wątku.

Już się boję :E .

Aha rozdział IV będzie trochę opóźniony jeśli ktoś w ogóle czeka.
Ostatnio edytowany przez Siekator, 20 Kwi 2012, 16:02, edytowano w sumie 1 raz
"Czy Tobie się Wąski sufit na łeb się nie spadł?" - Siara
Awatar użytkownika
Siekator
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 06 Mar 2012, 16:25
Ostatnio był: 02 Sty 2013, 19:34
Miejscowość: Wiocha
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 5

Re: "Zemsta Doskonała" by Siekator

Postprzez marcel w 19 Kwi 2012, 19:17

wogóle


w ogóle :P

Czeka, czeka. Jeśli ja cię urządzam, to wiedz że przeczytam kolejną część z uwagą i tym razem postaram się napisać coś mądrzejszego. Myślę, że pojawią się i inne komentarze - warto spróbować.
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~ Ernest Scribbler
marcel
Opowiadacz

Posty: 436
Dołączenie: 31 Lip 2007, 17:48
Ostatnio był: 29 Paź 2020, 15:47
Kozaki: 193

Następna

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości