Moderator: Realkriss
Siekator napisał(a):- To już kolejne zabójstwo wywołane przez zawał - uświadomił sobie inspektor Peter
Siekator napisał(a):Sprawa była tragiczna - cały czas ktoś ginął. (...) Małe i nieliczne uliczki się odludniły. Jakby wiecznie trwała godzina policijna. Czasami ktoś przechodząc przez "Mroczne uliczki" - tak mieszkańcy nazywali najbardziej ukryte i swoje ulice, widział sylwetkę wystawiającą rewolwer w stronę swojej głowy. Później było tylko słychać głośny strzał kończący życie nieszczęśnika. Czasami zgłaszano osoby błagające, wręcz wrzeszczące, żeby ich zabito. Nigdy nikt się nie odważył. I każdy taki sam ze sobą kończył stryczkiem. Więc każdy chciał uciekać z małego misteczka. Niestety było to niemożliwe bo zaczęto mówić, że mieszkańcy z tego miejsca padli ofiarą klątwy. Wtedy wszyscy wpadli w panikę. Każdy paszport z tego miejsca był oznaczony czerwoną ramką. Jedynym sposobem bylo wpłacenie dziesięciu tysięcy euro. Lecz tylko nieliczni mają szanse zarobić w tym miejscu.
Facet, nie kpij. Zawał może być przyczyną śmierci, ale to nie czyni go mordercą.To już kolejne zabójstwo wywołane przez zawał
Hmm, pomyślmy... Czemuż to zabójca wybrał akurat miejscowość w której nie ma zdolnych stróżów prawa? Doprawdy, nie wiem...Cóż detektywi z nas od siedmiu boleści, więc czego ten wariat wybrał tą małą wioskę ?!
...słucham?ogarniętego w fachu na tą kanalie
Co, słonko zaszło?Od momentu pierwszych zabójstw zrobiło się mrocznie.
Raczej "wyludniły".Małe i nieliczne uliczki się odludniły.
Ukryte ulice? Jak ta w Harrym Potterze? A swoje, cóż to znaczy? Ulice, na których mieszkali? Wystawianie rewolweru w stronę SWOJEJ głowy brzmi jakby tajemnicza postać przystawiała SOBIE spluwę do skroni zamierzając popełnić samobójstwo."Mroczne uliczki" - tak mieszkańcy nazywali najbardziej ukryte i swoje ulice, widział sylwetkę wystawiającą rewolwer w stronę swojej głowy.
Zabić się nie odwazył?Czasami zgłaszano osoby błagające, wręcz wrzeszczące, żeby ich zabito. Nigdy nikt się nie odważył.
Taka może lamerska uwaga, ale mieszasz czasy. Nie robi się tak, chyba że znajdziesz porządne uzasadnienie.Jedynym sposobem bylo wpłacenie dziesięciu tysięcy euro. Lecz tylko nieliczni mają szanse zarobić w tym miejscu.
Spacje tam, gdzie ich być nie powinno, brak przecinków, a "profesjonalny detektyw" to nie Bozia i nie musisz - nie powinieneś - pisać "go" z wielkiej litery.- Dobra Henry kiedy przyjedzie profesjonalny detektyw i kim On będzie ?
Proszę mi tu się pohamować przed używaniem inwersji. "zaczynał już w dzieciństwie", ale tak właściwie to co zaczynał? Detektywowanie? Jak Kalle z Dzieci z Bullerbyn, tak? Aha, mała uwaga - nazywasz bohaterów jak chcesz, ale z językowego punktu widzenia, twój Harry powinien nosić nazwisko "Quest". Sama literka q zazwyczaj idzie w parze z u, w twoim tekście nazwisko bohatera brzmi "Kest". Czy taki był twój zamysł?- Jest to niejaki Harry Qest i już zaczynał w dzieciństwie,
Ależ, na Boga, gdzie iść? Po co iść? Dokąd? Skąd? IŚĆ?Kiedy przyjedzie i czy wie jak iść ?
Aha, czyli chodzi o zdolność Harrego do CHODZENIA? Please...- Będzie już jutro rano i nie jest inwalidą.
To zdanie to perła! Harry WIE JAK IŚĆ. A inspektor mówi o tym DŁUGIM tonem. Chciałbym umieć tak mówić. Długim tonem.- Rozumiem, że wie - zakończył długim tonem inspektor
A tutaj z kolei diamencik. Prawdę powiedziawszy, ta historia już brzmi magicznie. A może tragicznie? Sam nie wiem...Jeśli nie pozna się tej historii na wylot to będzie ona brzmiała magicznie.
E, istota? To nie brzmi, sam zabieg niejakiego odczłowieczenia Steve'a miałby uzasadnienie w jakiejś innej sytuacji, ale tutaj wygląda to dziwnie. Poza tym, "przy "Mrocznych uliczkach"" brzmi, jakby "Mroczne uliczki" były tak naprawdę jedną ulicą. Patrz np. "Sejm mieści się PRZY ulicy Wiejskiej".Była już pierwsza w nocy kiedy jedna z istot ratowała się przed zgniciem w domku przy "Mrocznych uliczkach". Ta osoba znana była z imienia Steve.
Znowuż, detektyw to nie Bozia..."To chyba On, tak to na pewno On !"
Na gruncie narysowana? A czym, jeśli pozwolisz że zapytam, rysuje się na gruncie?Jest tam na gruncie narysowana dziwna strzałka wskazująca strone, w którą musi Pan iść .
Sympatyczny las. To ci dopiero.Jest nawet sympatyczny jeśli lubi pan niedźwiedzie.
No i znowu coś nie bangla. Popatrz: wyrażenie "bez zastanowienia" oznacza, że bohater zrobił coś nagle, gwałtownie i zdecydowanie. Bez zastanowienia byłoby uzasadnione, gdyby Harry pognał w kierunku krzyków. Tymczasem, gdy on "bez zastanowienia lekko przechyla głowę", to wychodzi na to, że gwałtownie nie zrobił nic. Wariat.a wtedy bez zastanowienia detektyw lekko przechylił głowę
No właśnie...Co to do jasnej cholery jest ?!
Siekator napisał(a):Czasami się komuś trafiła kulka
Siekator napisał(a):zakończył długim tonem inspektor
Siekator napisał(a): było zadziwiająco głośno słychać odbicia serca.
Siekator napisał(a):- To stoisz Pan czy jedziesz ? - spytał bardzo szybko Steve
- No niestety jadę ! - wykrzyknął równie szybko Harry
- To co teraz, raczej konie nie wytrzymają długo ?
- Mam rewolwer, tylko on nam może pomóc - stanowczo odpowiedział detektyw
Siekator napisał(a):I już tylko było słychać świsty kul. Lecz tylko pierwsza trafiła.
Siekator napisał(a):I tak pożegnali się dwaj nowi przyjaciele i obojgu coś mówiło, że się jeszcze spotkają.
Siekator napisał(a):Kiedy otworzył drzwi dopiero usłyszał mocny wiatr powiewający duże krople deszczu gdzie w tle słyszał grzmoty.
Siekator napisał(a):Szybko wyciągnął rewolwer i naładował
Siekator napisał(a): Poszukał w szafkach i znalazł trochę nieprzeterminowanego jedzenia oraz parę zapałek z świeczkami.
Siekator napisał(a):Ciało znaleziono w nie Jego samochodzie
Jakżeż o koniach mechanicznych!Siekator napisał(a):
- To stoisz Pan czy jedziesz ? - spytał bardzo szybko Steve
- No niestety jadę ! - wykrzyknął równie szybko Harry
- To co teraz, raczej konie nie wytrzymają długo ?
- Mam rewolwer, tylko on nam może pomóc - stanowczo odpowiedział detektyw
Nie skumałem tego dialogu - czy oni weszli do samochodu? Mówili o koniach mechanicznych?
O prawdziwych koniach. Takich co z przodu gryzą, z tyłu kopią na na środku trzęsą. Takich, co je istota zwana Steve zaprzęgła do woza.Ta osoba znana była z imienia Steve. Kiedy jechał swoim wozem prowadzonym przez dwa silne konie zobaczył osobę w kapeluszu
Cóż to się stało tutaj? OBAJ mężczyźni - jest ok. Ale zaraz później walisz "obydwoje" - tak jakby któryś z nich był transem. O-by-dwaj. Zresztą, to samo do Siekatora - "obojgu coś mówiło" - OBU."Po tym dialogu obaj mężczyźni pożegnali się ze sobą. Obydwoje mieli niejasne przeczucie, że to może być wcale nie ich ostatnie spotkanie...".
Wcześniej wystrzelił cały magazynek w biedną, feralną niedźwiedzicę, zaraz potem dotarł do miasteczka i też miał pełne ręce roboty. Może i niezbyt to profesjonalne, ale chyba możemy Harremu wybaczyć.Oj, nie wróżę panowi Qestowi długiej przyszłości, skoro w obliczu zagrożenia dopiero ładuje broń
Siekator napisał(a):
Ciało znaleziono w nie Jego samochodzie
"Jego ciało zostało znalezione w obcym samochodzie"
Aha, czyli chodzi o zdolność Harrego do CHODZENIA? Please...
Na gruncie narysowana? A czym, jeśli pozwolisz że zapytam, rysuje się na gruncie?
Sympatyczny las. To ci dopiero.
A teraz natychmiast za kilka godzin napiszę coś w twoim wątku.
wogóle
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości