Gra jest fajna i godna polecenia , może iż uważam że F3 jest lepsze od NV ze względu na fabułę , lecz w NV jest lepsza penetracja pustkowi , a także dodatki robią swoje
Ja F:NV uznaję:D Moją kolekcję falloutów wzbogacił ostatnio się o jeden egzemplarz tylko grać nie było jeszcze kiedy. Za F:NV po części są odpowiedzialni ludzi od pierwszego (albo drugiego) Fallouta.
Szczerze mówiąc fabuła w FNV jest o wiele lepsza i bardziej mnie wciągneła. Temat wychodzenia ze schronu już jednak był w F1 i bardziej podobał mi się motyw dziury w głowie. Tak czy inaczej F3 to dla mnie jedno z najlepszych gier RPG w ogóle, z którym wygrywa FNV i Skyrim, jednak do samej serii Fallouta, choć ukończyłem 1 i 2 późno zważając na mój wiek, mam sentyment, i każda kolejna część ląduje w mojej biblioteczce. Jeśli chodzi o plusy serii, to tak naprawdę znaki szczególne i coś czego w 100 procentach odwzorowanego nie znajdziesz: nieliniowość. Przypomnę tu chociaż sytuacje z F2:
:
W pewnej wiosce handlowej podchodzisz do gościa który chce od ciebie pożyczyć piątaka. Pożyczasz a wracając kilka(naście) godzin później z Geckiem, zastajesz go jako bogatego, spełnionego człowieka, który oddaje dług, z "malutką" nawiązką ; )
To kocham w Falloutach, takich sytuacji jest multum i za to naprawdę można przymknąć oko, na jakieś tam głupie błędy graficzne, czy inne głupoty. W Fallouta się wczuwa, i nie można odejść w połowie gry, wcześniej nie zaznając smaku życia na Tranquility Lane (btw.:
:
W FNV, u Bomberów, czy jak oni tam mieli (ci od bombowca), w jednym z hangarów, znaleźć można symulator lotów, jednak gdy wpiszemy komendę TCL, i zaglądniemy do monitora, okazuje się, że wcale nie uczą się latać, a ... żyją sobie na właśnie tej słynnej, zniszczonej w F3 przez Chińskie Wojska (ew. przez bohatera ; p) ulicy ; )
, nie odwiedzając kolumny Washingtona, Muzeum Narodowego, czy pomnika Jeffersona, bez przejścia ulicami New Reno, bez uczestniczenia w filmie porno, bez przespania się z córką, a później żoną Bishopa (: D). Naprawdę jest to wraz z Mass Effectem (no i Stalkiem ; p) najbardziej polecana przeze mnie seria, którą trzeba "zaliczyć" ; )
Prawdziwy Stalker powinien zrobić w życiu trzy rzeczy: 1.Zabić chimerę. 2.Przetrwać emisję. 3.Wypić 5 kozaków czasie krótszym niż 3 minuty.
Czyli chyba już nie zobaczymy tej produkcji (mówię o Fallout MMO).
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota" Wheeljack
Według mnie Kontroler, po prostu nie chciałeś poczuć klimatu tych gier. Ale po prostu pomiędzy F2 i F3 jest ogromna przepaść, która nie wskazuje jednoznacznie która jest lepsza, bo jednak w obie gra się trochę inaczej i są trochę inne. W F2 głównie jednak myślenie, przewidywanie, taktyka . A F3 (I NV oczywiscie) te myslenie schodzi trochę jakby na drugi plan, na skutek zręczności i celnego oka. Taktyki w tych grach też ze świecą szukać. Ale i tak uważam F3 i NV za świetne gry i odrzucam wszystkie zarzuty wszelkich zatwardziałych falloutowców, że po prostu nie wiem co dobre -,-
Prawdziwy Stalker powinien zrobić w życiu trzy rzeczy: 1.Zabić chimerę. 2.Przetrwać emisję. 3.Wypić 5 kozaków czasie krótszym niż 3 minuty.
Za ten post kis104 otrzymał następujące punkty reputacji:
kis104 napisał(a):A F3 (I NV oczywiscie) te myslenie schodzi trochę jakby na drugi plan
Chyba fabuła schodzi na drugi plan (z wyłączeniem NV, bo tam fabuła jest znakomita i wielowątkowa).
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota" Wheeljack
Tak tylko ja tu mówię o tym rodzaju myślenia, które w F2 się przydawało najbardziej. Przewidywanie. Czy na pewno dołączyć do tych... Itp. Raz na przykład dołączyłem do jakiejś grupy w SF, których nienawidziło całe miasto. Miałem przeje*****. No i o to mi chodzi, w F3 tego nie zasmakujesz, no bo to już po prostu inna gra jest. A w F:NV trzeba przyznać fabuła trzyma bardzooo wysoki poziom, a moment gdy stoimi w pokoju hotelowym przed
:
"pewnym ulizanym jegomościem, którego zbytnio nie lubimy"
jest bardzo satysfakcjonujący.
:
Szczególnie gdy szybko pozbawia się tej osoby życia i poznaje się pana Tak ;]
Prawdziwy Stalker powinien zrobić w życiu trzy rzeczy: 1.Zabić chimerę. 2.Przetrwać emisję. 3.Wypić 5 kozaków czasie krótszym niż 3 minuty.
kis104 napisał(a):Czy na pewno dołączyć do tych... Itp. Raz na przykład dołączyłem do jakiejś grupy w SF, których nienawidziło całe miasto. Miałem przeje*****.
Za swoje wybory odpowiadasz i w grze będzie Ci się żyło gorzej lub lepiej - takie coś zmusza do myślenia i zastanowienia się kilka razy zanim coś zrobisz. To chyba możesz zaliczyć jako plus. No, ale każdy lubi co innego...
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota" Wheeljack
Nie wiem, jak wygląda sprawa z New Vegas, ale F3 od Bethesdy ma inny klimat z bardzo prostego powodu: bo taka była intencja twórców. I przejechali się na tym jak mało które studio, niwecząc legendę serii.
Mieliście może okazję obejrzeć dokument o tworzeniu Fallouta 3, dostępny na płytce dołączonej do edycji kolekcjonerskiej? Składa się przede wszystkim z wywiadów z twórcami. Myślą przewodnią Bethesdy, która to myśl zrujnowała grę, wcale nie było przerobienie jej na FPSa. Myślą przewodnią było stworzenie dynamiki świata gry w taki sposób, żeby gracz zobaczył ciągłą walkę ludzi o przetrwanie. Niby dobry pomysł, ale w praktyce sprowadza się do tego, że znika cała koncepcja Falloutowej postapokalipsy, jako świata zniszczonego nuklearną wojną. On nie jest Zniszczony. On jest Niszczony. W czasie teraźniejszym. Dopiero po obejrzeniu tego dokumentu uświadomiłem sobie, co tak naprawdę ciągle mi nie pasowało. Zamiast "War never changes" dostałem "War never ends"!
Świat trójki wydaje się przez to nie mieć żadnej przeszłości. Cały czas wydaje się, że wojna nie miała miejsca 100 lat, ale najwyżej kilka, kilkanaście miesięcy temu. Ten niesamowity, charakterystyczny dla serii nostalgiczno- przygnębiający klimat retro future został zmieciony przez nieustanne, denerwujące i zupełnie nie pasujące do całości wrażenie wiecznej teraźniejszości.
Za ten post paintball_0 otrzymał następujące punkty reputacji: