dorian napisał(a):ja bardziej uważam jego zdanie, jak Was 2-ch z Terminusem razem wziętych.
...to zacznij uważać swoje własne zdanie krytyk filmowy to krytyk filmowy. Widz to widz. Widzisz, gdyby Oczy... nakręcił ktoś inny, można by go uznać za wielki film. Ale Kubricka stać było na więcej
Dorianie. Nikt Ci nie próbuje narzucić swoich ocen tego filmu. Zwyczajnie moja różni się od Twojej. Tobie się podobał mi nie. Ja się na opiniach krytyków parę razy zawiodłem. A może tylko trafiłem nie na tych co trzeba akurat?
Ale, żeby nie tylko spamować, to przypomnę klasyczną polską postapokaliptykę filmową:
Ostatnio edytowany przez Terminus, 16 Wrz 2011, 22:19, edytowano w sumie 1 raz
...to zacznij uważać swoje własne zdanie krytyk filmowy to krytyk filmowy. Widz to widz.
utak3r, ty chyba mnie nie rozumiesz.. Jakbym nie miał swojego zdania, to nie przytaczał bym naprawdę jak widzisz poważnych argumentów. A do tego podparte autorytetem, z którym się zgadzam, a jego opinie są (tu akurat i z wieloma innymi) zgodne z moimi... Ogarnij się Stary.
Nagrodzony 4-ema Oscarami film, reżyser, montaż, dźwięk w tym dla Najlepszego filmu 1986 roku, opierający się na wątkach autobiograficznych reżysera Olivera Stone'a - zdobywcy Nagrody Akademii, "Pluton" jest "mrocznym i niezapomnianym hołdem" (The Washington Post) złożonym wszystkim żołnierzom, którzy utracili swe dusze podczas wojny w Wietnamie. Przybyły do Wietnamu Chris Taylor (Charlie Sheen) szybko odkrywa, że najtrudniejszą walką, którą musi stoczyć jest walka z samym sobą - z własnymi słabościami, strachem, gniewem i wycieńczeniem. "Pluton" to opowieść o ludziach za młodych aby umierać, zbyt niedojrzałych, by ustrzec się przed spustoszeniem, jakie w ich duszach dokonuje brutalna wojna. W wilgotnej, parnej dżungli szybko wyrasta się ze złudzeń. Nominowane do Oscara (aktor drugoplanowy) kreacje aktorskie doborowej obsady z Tomem Berengerem i Willemem Dafoe na czele, bolesna szczerość i realizm filmu sprawiają, że "Pluton" jest arcydziełem gatunku, na zawsze pozostającym w pamięci widza.
Dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów o wojnie w Wietnamie. Ten film jest o 100% lepszy od "Czasu Apokalipsy" który oglądałem. W tym filmie wojna została pokazana jaskrawiej niż w "Czasie..". Mocne, męskie kino. Najlepszy cytat z filmu " Patrząc wstecz na to wszystko dochodzę do wniosku, że nie walczyliśmy z wrogiem tylko sami ze sobą i z tym co jest w nas." Tak samo uważam. Dla mnie wojna nie jest walką człowieka z człowiekiem tylko walką człowieka z własnymi lękami oraz słabościami. Soundtrack z filmu
"Ciesz się młodzieńcze w młodości swojej"- Eklezjastes
Jakby nie to koszmarne hamerykańskie zakończenie z życiem po życiu na Tajtaniku... BTW. Jakby ta góra była tak wielka jak na filmie to by ją na pewno zobaczyli i ominęli Aha. I te postacie też taki do bólu archetypiczne i papierowe...
Co to ma za znaczenie jak wielka góra była? Uderzyli w górę lodową niezatapialnym statkiem (wówczas), która posłała ich prawie 4 km w dół. Liczy się to, co wtedy czuli i jak to naprawdę przeżyli prawdziwi bohaterowie tych czasów... A ten flm pięknie imo to oddał.
Co czuli? Głównie zimno. Jakieś 15minut... Potem się zamarza... Naprawdę przeżyli? Trochę czytając o Titanicu nie doczytałem nigdzie o facetach ganiających się po tonącym statku za jakąś pretensjonalną lalunią
Aha. Modele statku wykorzystali jeszcze w drugim filmie o bliźniaku Titanica: Britannic. Ale film był tak marny, że mało kto o nim słyszał...
Na szczęście pierwszy z serii Olimpic nie nie zatonął i już trzeciego filmu nie nakręcili.
PS. A jednak dodałeś
PS2: nie wiem co czuli, Ci co przeżyli odpychając od łodzi ludzi, którzy pływali w lodowatej wodzie... Szalupy nie były pełne. A wszystkie dzieci, które zginęły pochodziły z III klasy, którą wpuścili na pokład łodziowy dopiero jak zwodowano szlupy z I i II klasą...
Ostatnio edytowany przez Terminus 20 Wrz 2011, 09:49, edytowano w sumie 3 razy
Dorian, błagam Cię, Titanic jest tak nieznośnie czułostkowy, Di Caprio jest tam fatalnie pretensjonalny, nawet wspaniała Kate Winslet jest niewiarygodna i raczej mogłaby być matką Di Capria.
To już wolę sobie pooglądać "Tragedię Posejdona", przynajmniej gra tam Gene Hackman.
A ja jutro (a raczej dzisiaj) z dziewczyną obejrzę "Miasto aniołów" o 20 na tvn7. Nie lubię romantycznych wyciskaczy łez ale ten film przemówił do moich, głęboko skrywanych pokładów wrażliwości Bardzo fajny film mimo iż średnio przepadam za Nicholasem Cage'em i jego spojrzeniem nr 47 pod tytułem "spanielek" oraz Meg Ryan. A ten kawałek z sountrack'u jak dla mnie wymiata:
:
I mój ulubiony cytat z tego filmu:
:
...picie wódki to jest wprowadzanie elementu baśniowego do rzeczywistości...
Za ten post Lucjusz otrzymał następujące punkty reputacji: