Tak sobie myślę, że powszechna broń w Metrze nie jest niczym dziwnym. Nie zapominajmy, że realia świata to przyszłość po wojnie. Przemysł zbrojeniowy przeżywał renesans, więc pewnie każdy moskwianin trzymał to i owo w kredensie albo pod wersalką.
Sama sieć metra stała się jednym wielkim bunkrem, więc na pewno gromadzono wielkie zapasy żywności, zaopatrzenia i broni. Amunicja przez lata schodziła szybciej, niż zużywały się pukawki, więc wiele z nich pozostawało w dobrym stanie. Z resztą i kwestię "kulek" rozwiązano całkiem zgrabnie, dzieląc amunicję na "śmieciową" i wartościową. Byłem pod wrażeniem, bo nawet po lekturze książki nie pomyślałem o takiej możliwości.
Zgadzam się z opinią, że amunicja powinna być wielkim luksusem a kałasz z pełnym magazynkiem zapewniać skuteczną i potężną ochronę przed dowolnym przeciwnikiem ale nie popadajmy w skrajności. Głupio wyglądałoby Metro, gdyby ludzcy przeciwnicy atakowali nas styliskiem od łopaty, albo zardzewiałymi grabiami.
Bywają gry FPP, w których głównym funem jest naparzanie bronią białą ale jeśli już mam grać Rosjaninem w Rosji- kraju Automatu Kałasznikowa- to idiotyzmem byłoby nie zapewnić mi odpowiedniej ilości strzelania.