Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

[kapucha]

Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez kapucha w 21 Maj 2011, 21:40

Temat może trochę odbiega od tematyki forum, ale może się okazać ciekawy. Chciałbym, żebyście wypisywali tutaj ciekawe techniki, narzędzia i ogólnie wiedzę, która może się przydać w sytuacji awaryjnej. Jako, że raczej nie mieszkamy w dżanglji z Afryki, to proponuje też pisać ciekawostki na temat przetrwania także w terenie zurbanizowanym, w Tatrach, Polskich lasach itp. ale bardziej egzotyczne wskazówki też będą mile widziane. I nie tylko wskazówki typu: jak znaleźć wodę, jedzenie i zbudować szałas, ale także porady na temat pierwszej pomocy, elektryki (np. naprawa latarki dostępnymi środkami), naprawiania sprzętu w warunkach polowych i ogólnie robieniu czegos z niczego jak MacGyver.

Proszę o nieusuwanie tematu, może się znajdą chętni do dyskusji .

To ja jako pierwszy podam przykłady:

Wspinaczka po drzewie na którym nie ma bocznych gałęzi: bierzemy 2 kawałki sznurka (w wojskowych butach desantach sznurówki są w sam raz) pierwszym obwiązujemy stopę mniej więcej w połowie, a drugim końcem obwiązujemy drugą stopę. Nogi powinny być "połączone" ok 40-80cm sznurkiem (w zależności od grubości drzewa). Podchodzimy pod drzewo i drugim sznurkiem obejmujemy pień i okręcamy sznurek wokół dłoni (trzeba rękawic, albo podobnej ochrony). Nogami zapieramy się o pień (sznurek ma stanowić zaczep od tarcia o korę) i wypychamy w górę, następnie podtrzymujemy się po drugiej stronie pnia linką trzymaną w rękach. Później podciągamy nogi w górę i powtarzamy czynność. Jeśli się zmęczymy, podciągamy nogi do klaty, a ciało odchylamy w tył. Linki się zakleszczą i o ile mamy dobrze zabezpieczone dłonie i stopy przed wrzynaniem się linki, można tak odpoczywać kilkanaście minut. Metodę kilka razy stosowałem i za jej pomocą można bez problemów wejść na drzewo, którego gałęzie zaczynają się nawet kilkanaście metrów nad ziemią.

Improwizowany opatrunek uciskowy: jeżeli nie mamy nic innego a nasz kolega bardzo krwawi to (uwaga nie śmiać się ) możemy tamować krwotok podpaską. Jest ona sterylna i dobrze chłonie ciecze, więc śmiało można z niej zrobić opatrunek. Usłyszane, nie mam zamiaru próbować, o ile to nie będzie konieczne.

Zabezpieczenie noża ze stali węglowej przed korozją: jeśli nie ma nic lepszego smarujemy nóż smalcem, kiełbasą, masłem lub jakimkolwiek tłuszczem. Sprawdzone, dobrze się spisuje.

Odkażanie rany: jak nie ma wody utlenionej, to lejemy na ranę alkohol (nawet 3-4% jest lepszy niż woda), mocz , wodę mineralną gazowaną (te bąbelki oczyszczają), lub zapychamy ranę miodem. Jest to technika stosowana od tysięcy lat, do naszych czasów (afryka, prymitywne plemiona). Miód na pewno nie zaszkodzi, a dodatkowo zaklei ranę tamując krwawienie i robiąc dodatkowy strup. Na sobie sprawdziłem tylko miodek i browara.

Ładujcie tu swoją wiedzę w tym zakresie, może komuś się przyda .

[krycha]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez krycha w 29 Maj 2011, 20:30

wystarczy oglądnąć kilka odcinków szkoły przetrwania

Uwagi moderatora:

Krycha spamuje. Better drink my own piss. (czyt. nie spamuj) - Soviet

[riv8]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez riv8 w 03 Cze 2011, 17:46

Polecam przeczytać niżej wymienione książki:
"SAS Szkoła przetrwania" John Wiseman- Encyklopedia prawie 600str. Znajdują się tam informację m.in. gdzie w samolocie jest najbezpieczniej, co robić w wypadku katastrofy chemicznej, wybuchu bomby jądrowej. Najlepsza wg. mnie książka survivalowa. Wszystko co ważne w niej jest.
"Survival po polsku" Krzysztof Kwiatkowski- Bardzo fajna książka, oprócz rożnych technik przedstawia filozoficzne podejście do survivalu.
"Podręcznik sztuki przetrwania" Raymond Mears- W tym tytule ukazane są techniki wykorzystujące samo naturę, czyli zero krzesiw, noży itp. Możemy się dowiedzieć jak zrobić nuż, łyżki, haczyki do łowienia ryb itp.
"Szkołą przetrwania kultowy poradnik survivalowy" Bear Grylls- Nic specjalnego, tylko podstawy. Nic nowego się z niej nie dowiemy.

Z filmów polecam "Dwa oblicza survivalu" i "Człowiek który przetrwał wszystko". Szkołę przetrwania też możemy obejrzeć, ale niektóre "techniki" są niebezpieczne dla życia, lub po prostu są głupie. Czasmi możemy zobaczyć ciekawe patenty, ale jako całość jest raczej fajna niż przydatna.

Polecam również stronę poświęconą w całości survivalowi- http://survival.strefa.pl/

[impulse_101]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez impulse_101 w 03 Cze 2011, 18:07

Jak przetrwać... proponuje nie sugerować się wszystkimi mądrości Bear'a Grylls'a bo to jest bardziej show o tematyce survival niż program edukacyjny. Sam główny bohater zapewne zna się na survivalu ale jego pracodawcą zależy bardziej na oglądalności wiec radze traktować to jako program rozrywkowy. Już bardziej byłbym skłonny do konkurencyjnych filmów Les'a Stroud'a, mniej tam patroszenia wielbłądów i picia moczu

[Method]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez Method w 03 Cze 2011, 18:43

le niektóre "techniki" są niebezpieczne dla życia, lub po prostu są głupie.

W takim razie przestrzegam przed "Dwoma obliczami survivalu" - oglądałem jeden odcinek, w którym to gościu uzbrojony w naostrzony nożem patyk poszedł łapać małego aligatora. Mówiąc szczerze wolałbym już dwa dni nie jeść niż lecieć łapać "forfitera" .

[riv8]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez riv8 w 03 Cze 2011, 19:04

Ogólnie w filmach o survivalu, jest tak, że pokazują jak przeżyć, ale w sposób, który może doprowadzić do śmierci. Dlatego trzeba podchodzić do tego z dystansem i w razie "trudnych sytuacji" kierować się rozsądkiem.

[kapucha]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez kapucha w 03 Cze 2011, 19:38

Wiem, że w "Szkole Przetrwania" Beara Gryllsa jest bardzo duże przegięcie typu "zapieprzamy wodospadem pod prąd wspinając się po wodorostach na 45 metrów aby zaoszczędzić 15 minut drogi" ale uwielbiam patrzeć na jego wykrzywioną mordę jak pożera jakiegoś robala . Jego książkę czytałem, niestety nie polecam. Za dużo ogólników, większość opisanych tam rzeczy wiedziałem już dawno, ale "Opowieści przy ognisku" (taki jakby dział książki) są fajne. Książka za droga jak na taką małą ilość informacji.

Widzę, że temat odżył , ale bardziej mi w nim chodziło w tym temacie o triki podobne do tych co podałem na początku, ale spoko .

I jeszcze pytanko: jedliście kiedykolwiek jakieś max hardkorowe żarcie w stylu Beara? Ja jadłem wędzoną ośmiornice i serducha kurczaków. Trochę słabo, może ktoś był lepszy?

Ps. smakowało

[riv8]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez riv8 w 03 Cze 2011, 20:50

Serca były ugotowane czy surowe?
Z potraw survivalowych to jadłem, znaczy piłem, jeszcze bardziej uściślając to wysysałem prosto z drzewa wodę brzozową. A i jeszcze pamiętam jak kiedyś zjadłem malinę z robakiem. Co do smaku, to czułem tylko malinę.

[Dementorin]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez Dementorin w 03 Cze 2011, 21:14

To może ja się wtrącę bo mam pierwszy stopień surwiwalu w harcerstwie.
Za tydzień jedziemy na biwak surwiwalowy, może uda mi się zdobyć drugi stopień.
Przetrwanie jest łatwe jeżeli ma się wodę, naczynie i nóż. Resztę można uzyskać samemu!
Nic mnie nie obchodzą poradniki "telewizyjne". Znajomi w harcerstwie nauczyli mnie wszystkiego od podstaw.
Jeżeli zna się podstawy, do reszty dojdziesz sam. Ostatnio jedliśmy mlecze, piliśmy roztopiony śnieg, budowaliśmy szałasy, destylatory, ogniska, płoty, bramy... z kawałka lasu można sobie zrobić nawet dom jeżeli ma się czas.
Gorzej jak się nie ma noża, naczynia i wody. Nóż jeszcze jakoś można zastąpić, naczynie można wyrzeźbić... ale wody nie wyprodukujesz... ew. przez krótki czas mocz.
Tak wygląda WAMPUM, czyli odznaka za surwiwal:

[riv8]

Re: Survival. Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach.

przez riv8 w 04 Cze 2011, 21:21

Jeśli ktoś miał styczność z książką Beara "Urodzony by przetrwać", prosiłbym by pokrótce napisał co w niej jest (nie)ciekawego.

Mam prośbę do miłośników survivalu, aby napisali za cą lubią/kochają survival. Szczerze mówiąc to jestem jedynym miłośnikiem survivalu, jakiego znam(przynajmniej tak mi się wydaje, nikt mi się jeszcze nie chwalił) i chciałbym poznać zdanie innych na ten temat.
Dla mnie survival jest czymś więcej niż zwykłe jedzenie robaków i picie moczu. Survival dla mnie to głównie kontakt, jedność z naturą. W lesie mogę sobie spokojnie przemyśleć różne sprawy ważne, mniej ważne. Nikt nie zawraca mi 4 liter błahostkami, jestem ja i natura. Jestem głodny idę poszukam jakiś roślin, jestem zmęczony rozkładam się na meszku i odpoczywam. Czasami mam ochotę tak leżeć cały czas, niestety "rzeczywistość" wzywa. Czasami sobie tak myśleć, by je*nąć to wszystko w !@#$% i żyć w lesie. Co prawda należę do ludzi lubiących/tolerujących samotność, ale nie na długo. Pozostaje żyć w czterech ścianach i robić wypady do lasu, gdy ma się dość codziennego zgiełku.

[Michu]

Za ten post Lucjusz otrzymał następujące punkty reputacji:

Michu, dorian, Krige.

[Wheeljack]

Za ten post BJ Blazkowicz otrzymał następujące punkty reputacji:

Wheeljack, Lucjusz.